Kto jest głównym bohaterem Siłaczki?

Bohaterów jest dwoje. Pierwsze miejsce przynależy Stasi Bozowskiej – nie tylko ze względu na to, że jest bohaterką pozytywną, ale głównie dlatego, że to ją zamieścił w tytule i nazwał „siłaczką” Stefan Żeromski. To zresztą nazwa pełna szacunku dla tej szlachetnej postaci. Obarecki nie jest już ani pozytywny, ani szlachetny. Ale to jego losy śledzimy, to on wspomina przeszłość swoją i Joasi, to jego decyzje oceniamy. Zauważmy, że choć Joasia jest nieskazitelna, a Obarecki obrósł w tłuszcz i grzechy – to on jest nam bliższy. Chętniej i więcej mówimy właśnie o nim. Dlaczego? Bo Obarecki – to człowiek ulegający swoim słabościom, a Stasia – to pomnik. Ale oboje są pierwszoplanowymi bohaterami tego najsłynniejszego chyba opowiadania Żeromskiego.

„Co tam się stało?” – przedstaw zdarzenia Siłaczki.

Bardzo smutna historia. Plan pierwszy: doktor Obarecki jedzie do umierającej nauczycielki wiejskiej. Rozpoznaje w niej swoją dawną znajomą ze studiów, więcej: swoją wielką miłość młodzieńczą. Panna Stanisława Bozowska jest chora na tyfus. Jej siły i zdrowie są mocno nadwerężone, żyła bowiem w nędzy, ciężko pracowała, ucząc wiejskie dzieci i pisząc podręcznik „Fizyka dla ludu”. Doktor wysyła po leki wiejskiego wyrostka – sam czuwa przy chorej. Niestety, chłopiec z lekarstwami zabłądził, a gdy doktor wybrał się po nie sam, było już za późno – Stasia umarła.

Drugi plan i druga smutna historia – to przeszłość, którą wspomina Obarecki, czuwając przy chorej. Oboje byli młodzi, pełni ideałów i zapału. Kochali się i chcieli zmieniać świat. Ich drogi się rozeszły – Obarecki trafił do Obrzydłówka, Stasia na wiejską głuszę. Oboje starali się zrobić coś dobrego dla świata i oboje w pewien sposób przegrali. Doktora zwyciężyła rzeczywistość – stał się taki, jak inne smętne i ponure osobistości Obrzydłówka. Stasię zwyciężyła bieda i choroba. Choć pozostała wierna ideałom – zmarła. Szkoda, że tych dwoje ludzie rozstało się, może razem zdziałaliby więcej. A tak, dwie samotne biografie zakończone klęską.

Dlaczego życie Piotra Obareckiego wydaje się klęską?

W pierwszej chwili wcale nie wydaje się takie. Doktorek dobrze umiejscowił się na prowincji, zapewnił sobie wygodny żywot – tu partyjka z sędzią i aptekarzem, tu miła i niebrzydka gospodyni, kawka, koniaczek, grono sprawdzonych pacjentów. Żyć nie umierać. Śmierć Stasi zachwiała tym prowincjonalnym porządkiem tylko na chwilę – Obarecki rychło powrócił do słodkiej egzystencji miejscowego lekarza. Ale tak naprawdę – to on przegrał, a Stasia wygrała. Powiedzielibyśmy „do niej należy moralne zwycięstwo”. Otóż Stasia spełniła swoje marzenia. Chciała walczyć z nędzą ludu i walczyła. Chciała uczyć wiejskie dzieci i uczyła. Pragnęła napisać dla nich książkę – napisała. Zmarła w atmosferze heroizmu. Zmarła, ale zanim to nastąpiło, pokierowała swoim życiem. Inaczej Obarecki. Pamiętamy go z początków kariery lekarskiej: też wiele chciał, brzydziło go zło świata. Próbował walczyć. Ale życie powolutku zwyciężało, w końcu małomiasteczkowa rzeczywistość ulepiła sobie pana Obareckiego według swoich wymagań. Ten bohater niczego nie dokonał, wszystkie swoje młodzieńcze ideały pogubił. W dodatku Żeromski tak ukształtował te postacie, że Stasia jest dla pokoleń świętością i wzorem, a Obarecki – antyprzykładem.

Na czym polega przesłanie Siłaczki?

To opowiadanie jest pochwałą idealizmu i postaw społecznikowskich. Jest też wyrazem niechęci do małodusznych i egoistycznych postaw rozmaitych ludzi pokroju Obareckiego. Stefan Żeromski był pisarzem, który takie właśnie ideały propagował. Społecznikowskie postacie z jego prozy od wielu lat żyją nie tylko książkowym życiem – mówimy o „siłaczkach” i „siłaczach”, gdy chcemy powiedzieć o ludziach walczących ze złem tego świata, a walka to często ponad ich siły. „Siłaczki” i „Judymowie” – to postacie z prozy Żeromskiego, autorytety dla czytelników. A i sam pisarz był za życia jeszcze uznanym autorytetem dla swoich współczesnych. Jest też prawdą, że… żył w innych czasach.

Właśnie dlatego, że żył w innych czasach, przesłanie jego opowiadania może być nieco inne dla nas niż dla ludzi sprzed półwiecza. Nie ma w tym nic złego, przeciwnie – jeśli potrafimy wyciągnąć z niego własną mądrość, aktualną również dzisiaj – to znaczy, że dzieło jest ważne i wartościowe. A Stefan Żeromski powinien być usatysfakcjonowany. Spróbujmy zrobić mu tę przyjemność.

Czasy się zmieniły. Samo działanie Stasi jako wiejskiej nauczycielki jest już nieaktualne, bo przecież dzieci wiejskie chodzą do normalnych szkół i mają zwykłych nauczycieli, a nie idealistów w rodzaju Stasi. Ale nie zmienił się smutny fakt, że na świecie ciągle jest mnóstwo zła i nieszczęścia, że wielkie miasta przypominają w niektórych sprawach wielkie Obrzydłówki. Są też ludzie, którzy podejmują z nimi walkę. Nie dla zysku, nie dla sławy, lecz dlatego, że taką postawę w życiu przyjęli. Są wierni swoim ideałom. Wolontariusze, organizatorzy akcji charytatywnych. Znani – jak Ochojska i Owsiak, nieznani ochotnicy pomagający ofiarom wojen, sierotom, chorym, pokrzywdzonym przez los. Opowiadanie Żeromskiego utwierdza w szacunku dla takich postaw. Głosi, że wzniosłą i piękną sprawą jest wierność ideałom, walka ze złem – i to jest przesłanie aktualne.

A co z Obareckim? Potępienie dla egoizmu, chciwości, wygodnictwa – tak, potępiamy dziś te postawy, tak jak potępiał je Żeromski. Potępiamy, ale nie możemy nikomu nakazać rezygnacji z prywatnego życia i pracy za darmo. To taka delikatna sprawa: z jednej strony lekarz powinien nieść pomoc, nie pytając o honorarium, z drugiej – nikogo nie dziwi, że lekarz chciałby mieć przyzwoitą pensję. Jak dziwnie odmieniło się przesłanie Żeromskiego w dzisiejszych czasach, gdy właśnie nauczyciele i lekarze są w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Czy żądać od nich, by byli Siłaczkami i Judymami?

Jedno jest pewne: chwała tym, którzy wciąż są idealistami. A tym, którzy nie są, nie wystawiajmy zbyt radykalnych ocen.

Czy Siłaczka jest tylko opowiadaniem o ideałach?

Nie. Jest też przestrogą przed groźną rzeczywistością, przed siłą otoczenia, które czyha na człowieka i pragnie go urobić według swoich schematów. Przykład? Obarecki. Całkowicie poddał się regułom Obrzydłówka, stał się człowiekiem Obrzydłówka, lekarzem na miarę Obrzydłówka. Piotr Obarecki jest dużo zwyczajniejszym bohaterem niż Stasia. Stasia – to cud, bohaterka jedna na milion. Obareckich było, jest i będzie tysiące – zwykłych ludzi, którzy dostosują swoje żywoty do swoich Obrzydłówków. I przed tym też przestrzega Żeromski, ale nie on pierwszy i nie tylko w Siłaczce.

Czy znasz innych idealistów z kart prozy Żeromskiego?

Doktor Judym jest postacią ogólnie znaną. Nawet jeśli ktoś nie czytał Ludzi bezdomnych, nawet jeśli nie oglądał adaptacji filmowej – mógł spotkać się z określeniem: Judym. Ten bohater to też lekarz, też „siłacz” – poświęcił swoje życie leczeniu biedoty. Poświęcił swoją miłość, odtrącił narzeczoną Joasię, postanowił pozostać sam, aby nic prywatnego nie przeszkadzało mu w walce ze złem. Podobieństwo Judyma i Stasi Bozowskiej nasuwa jeszcze jedną myśl: bohaterowie-idealiści są samotni i bezdomni.

Tyle mówimy o domu i o jego roli w ludzkim życiu. Czy zapaleńcy wierni swoim ideałom muszą z niego zrezygnować? Niechętnie się z tym zgadzamy. Żeromski dodawał w ten sposób swoim bohaterom wielkości. Sprawiał, że stawali się tragiczni i heroiczni. Ale może rzecz nie w tym, byśmy wszyscy naraz stali się Judymami i Siłaczkami. Może w tym rzecz, byśmy nie sprawiali sobie losu Obareckiego?

Siłaczka – jaki to gatunek literacki?

Jest opowiadaniem, uważanym za perełkę polskiej prozy. Opowiadanie to krótka forma, ale dopuszcza różne pisarskie manewry: autor może pozwolić sobie na refleksje i komentarze, na kilka wątków, opisy, pomysły kompozycyjne…

W Siłaczce warto zauważyć, że choć jest o Siłaczce – to właściwie Żeromski opowiada dzieje Piotra Obareckiego. To już pewien pomysł, chwyt, który ma swój cel: tak opowiadana historia o Siłaczce, trochę z oddalenia, czyni ją jeszcze bardziej wzniosłą i wzorcową.

Inna sprawa: Żeromski używa retrospekcji. Znacie ten zabieg z filmów – nagłe cofnięcie w czasie i poznajemy wydarzenia z przeszłości. Tak jest i tutaj. Obarecki wspomina czasy studenckie, czuwając przy łóżku chorej Stasi.

Zabieg następny: kontrast. Postacie Piotra i Stasi są silnie skontrastowane – jak czerń i biel – a to wzmacnia siłę wyrazu. Trzeba zauważyć jeszcze przestrzeń uformowaną przez pisarza. Obrzydłówek dostaje taką okropną nazwę celowo. Jest zresztą brzydki jak jego nazwa i mieszkańcy.

Tak Żeromski opisywał miejsca, których nie znosił – rozmaite Klerykowa i Obrzydłówki. Czy naprawdę są aż tak paskudne? Są zresztą w opowiadaniu trzy przestrzenie: wspomnienia studenckie, Warszawa i wieś, w której działała Stasia. Tak tworzą się trzy płaszczyzny akcji – trzy sceny wątków, które splatają się ze sobą za sprawą głównych bohaterów.

Jak rozumiesz tytuł opowiadania?

Siłaczka – to oczywiście przenośnia, symboliczne imię dla dziewczyny, która wzięła na siebie zadanie ponad siły. Żeromski uwielbiał nadawać swoim powieściom takie obrazowe, symboliczne tytuły, na przykład: Ludzie bezdomni, Przedwiośnie. Zawsze znaczą coś więcej niż to co znaczą, np. przedwiośnie to nie tylko pora roku, ale początek nowej epoki w życiu bohatera i w historii Polski.

Siłaczka też stała się czymś więcej niż nawet określeniem Stasi Bozowskiej, która chciała udźwignąć trud walki z wiejską ciemnotą. Od czasu powstania tego opowiadania, Siłaczkami nazywa się taką postawę w życiu – idealistek wiernych swoim zasadom.

Praca u podstaw – to jedno z najważniejszych haseł pozytywistów polskich. Podstawy to według nich najuboższe warstwy polskiego społeczeństwa, ludzie wsi, pozbawieni szkół, opieki medycznej, godziwej egzystencji. O pracę nad uzdrawianiem tych warstw wołali reformatorzy, a tacy jak Stasia Bozowska wcielali ideę w czyn.

Czy Stasia istniała naprawdę?

Owszem, Stanisława Bozowska ma swój pierwowzór. Żeromski, tworząc postać Siłaczki, opisywał swoją koleżankę – zapaloną działaczkę oświatową z Lubelszczyzny. Współpracował z nią w Towarzystwie „Światło”. Nazywała się Faustyna Morzycka.

 

Stefan Żeromski napisał Siłaczkę, gdy był młodym, dwudziestoparoletnim człowiekiem. Wydrukowano ją w „Głosie” i… przyniosła ona sławę swojemu autorowi! Był to rok 1891 – a zatem koniec wieku XIX, ponad sto lat temu. W ramach epok historycznoliterackich – wydarzenie wypada na czasy Młodej Polski, ale ideały bohaterki są typowe dla pozytywizmu.

 

Zobacz:

Siłaczka – Stefan Żeromski

Siłaczka Żeromskiego na lekcji

Siłaczka na egzaminie

Program społeczny polskiego pozytywizmu

Program pozytywistów