Moje fascynacje literackie. Zaprezentuj dorobek wybranego poety (pisarza) współczesnego i umotywuj swój wybór (szkic krytyczny).

„Fascynacja” to mocne słowo. Kiedy zaś fascynacja ma dotyczyć literatury i postaw czytelniczych, to pytanie o nią wprowadzi wielu ludzi w zakłopotanie. Po prostu Życie nasze zdominowane jest przez łatwiejsze formy rozrywki, obraz wypiera słowo, kaseta rywalizuje z książką… A jeśli już obracamy się w świecie książek, to zwraca uwagę skandalizujący bestseller, popularna i reklamowana seria, kryminał, natomiast pisarz czy poeta „na poziomie” może liczyć na wąskie grono wyrobionych i wykształconych odbiorców. Powyższe utyskiwania nie ozna­czają, że „pożeram” literaturę ambitną, a pogardzam lekkostrawną sensacją. Przeciwnie. Usprawiedliwiam się, gdyż obawiam się słowa fascynacja – to słowo brzmi sztucznie w zastosowaniu do moich literackich upodobań. Wolałabym następującą zapowiedź: omówię twórczość poetki, która uczyniła na mnie wraże­nie, której wiersze lubię i cenię. Jest to Wisława Szymborska. Zastanawiałam się nad tym wyborem długo, lecz poezja Szymborskiej wydała mi się szczególnie warta uwagi ze względu na swoją różnorodność. Cała prawda o świecie, dążeniach, rozterkach, niepokojach człowieka mieści się w jej poezji. To portret człowieka, portret radosny i pełen wiary, pomimo wiecznych tragedii i dramatów, w które popada istota ludzka na ścieżce swojego żywota.

Szymborska zadebiutowała w roku 1945, można zatem śmiało wpisać jej twórczość w powojenną literaturę polską. Tomiki wierszy zatytułowała poetka następująco: „Dlatego Wyjemy”, „Pytania zadawane sobie”, „Wołanie do Yeti”, „Sól”, „Sto pociech”, „Wszelki wypadek”, „Wielka liczba”. Mnóstwo w nich utworów mistrzowskich, precyzyjnych, bogatych w subtelną metaforę, zaskakują­cą pointę, nawet dowcip językowy. Mimo, e poetka solidaryzuje się z każdym ludzkim cierpieniem – nie jest to poezja emocjonalna, lecz intelektualna, a czasem nawet ironiczna. Poezja, wg mniemań Szymborskiej, jest wszędzie, w każdym drobiazgu otaczającym człowieka, tylko trzeba umieć ją dostrzec i wydobyć. Wiersz „Prospekt” to poezja o pastylce na uspokojenie, towarzyszącej nerwom ludzkim i lękom. Pretekstem do rozmyślań poetyckich o egzystencji może być dźwięk telefonu w opustoszałej nocą galerii obrazów („Pomyłka”), cień na ścianie. Ta szczegółowa obserwacja nie przynosi jednak wniosków pocieszających. Szereg utworów Wisławy Szymborskiej zdradza lęk i dezaprobatę wobec zalewu nauki i techniki, które wypierają prawdziwe uczucie, wartości humanistyczne. Technicy-zaca i materializacja zagraża człowiekowi we wszystkich sferach. Wstrząsający wiersz pt. „Spacer wskrzeszonego” prezentuje przypadek starego profesora, trzy-krotnie wskrzeszonego po śmierci klinicznej. Poetka zwraca uwagę na traktowa­nie bohatera – jest to ciało, podatne na bodźce fizyczne, ciało, które funkcjonuje, zachodzą w nim procesy fizjologiczne. Natomiast „sfera ducha” – nie odgrywa żadnej roli. Przyznam, że ten motyw myślowy poezji Szymborskiej wydaje mi się ogromnie ważny. Przypomnę słowa T. Różewicza – „poezja współczesna to walka o oddech”.

W takim ujęciu Szymborska jest poetką walczącą i to o wartości, które ja też uznaję za istotne. Technicyzacja, formuła, materia – są być może potrzebne, są na pewno potrzebne, lecz niech nie przysłonią nam uczuć! To wołanie powoduje moją sympatię do twórczości poetki, a myśl, że wszystko wokół mnie, cała armia drobiazgów może stać się pretekstem do filozoficznych rozmyślań, może być tematem poezji – skłania mnie do prób pisarskich.

Jeśli już mowa o jakiejkolwiek fascynacji – to motyw fascynujący mnie w poezji Szymborskiej (jednak!) pozwolę sobie nazwać – ciągiem rzeczy i miejsc, które się nie zdarzyły, choć mogły. Sytuacji potencjalnych i zaprzeczonych. Wyrwy w naszym otoczeniu, ogromne pole dla wyobraźni, bo przecież właśnie w poezji możemy realizować obraz tego, „co by było, gdyby było”. Oto wiersz pt. „Dworzec”. Obserwujemy szereg wydarzeń – nieprzyjazd, niewysłany list, nieprzyjście, nie nasz pocałunek – utracony raj prawdopodobieństwa. To wspaniały wiersz. Ukazuje gorycz „istnienia obiektywnego” – czyli „poza zasięgiem naszej obecności”, moc rzeczy, które się nie zdarzyły a świadczą o utracie, o straconej możliwości, o tym, że istnienie obiektywne jest fałszywe, bo człowiek pragnie i dostrzega tylko istnienie subiektywne. Cóż ż tego, e jest gdzieś raj, jeśli nie dla nas? To pytanie nie jest egoistyczne, jest trafną uwagą o tym jak odbieramy istnienie. Inne wiersze – przykłady tego cyklu to „Z nie odbytej wyprawy w Himalaje”, „Nicość przenicowała się także i dla mnie”, „Recenzja z nie napisanego wiersza”. Aż lęk ogarnia człowieka na myśl o rzeczach, które mogłyby się w życiu „nie wydarzyć”.

Pisałam o typowym dla Szymborskiej dostrzeganiu poezji w świecie zwy‑kłych drobiazgów. Nie znaczy to, że pomija wydarzenia ważne na skalę ludzkości lub narodów, lub nawet w skali jednego życia. Stało się już własnością ogółu słynnestwierdzenie poetki: „tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”. Jakże słuszna to myśl – jaką prawdę zawiera! O ile Białoszewski odkrył, iż „ze wszystkich ludzkich twarzy najmniej pamiętam twarz własną”, Szymborska mówi to samo o naszej duszy – własny strach i własne reakcje są najtrudniejsze do przewidzia. „Chwila ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej” – zapis tragicznego wydarzenia, czynu nauczycielki ratującej dzieci z płonącego domu. Zginęła. Inny wiersz – „Obóz głodowy pod Jasłem” – próba odtworzenia przeżyć więźniów skazanych przez hitlerowców na śmierć głodową. Obraz wstrząsający – więźniowie postrzegają wszystko, każdy element otoczenia jako coś, co można zjeść – las, księżyc… Znakomity utwór zwraca uwagę na znikomość jednostki ludzkiej w historycznej statystyce:

„Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden jakby go wcale nie było…”

To przecież okrutna prawda. Opisując rzeczy tak straszliwe, poetka potrafi zachować oszczędność wyznań emocjonalnych i osiąga przez to jeszcze większy efekt – skrótowa, lapidarna wypowiedź uderza mocniej i dłużej boli odbiorcę.

Lubię Szymborską nie tylko za „świat spraw dużych i małych”. Z wielu wierszy poetki można wyczytać miłość do świata natury, roślin i zwierząt, poczucie jedności naszego istnienia. Pisze Szymborska:

„Wyskakiwałam ze skóry, trwoniłam kręgi i nogi,
odchodziłam od zmysłów bardzo dużo razy.
Dawno przymknęłam na to wszystko trzecie oko,
machnęłam na to płetwą, wzruszyłam gałęziami”
„Przemówienie w biarze znalezionych rzeczy”.

Ten wiersz jest właściwie poetycką metaforą ewolucji, lecz czy można spotkać bardziej trafny hołd dla różnorodności form życia, niemal franciszkań­skiego odczuwania pokrewieństwa i miłości wobec ptaka, ryby, drzewa? Ja odczuwam to pokrewieństwo. Nie mogę znieść cierpień zwierząt, bezmyślności i okrucieństwa ludzi. Dlatego jednoczę się z każdym głosem walczącym w tej sprawie. Dlatego wiersz pt. „Eksperyment” jest dla mnie torturą. Szymborska opisuje na pozór beznamiętnie eksperyment prezentowany przed filmem – pokaz odciętej psiej głowy, sztucznie utrzymywanej przy życiu przez tajemniczą apara­turę, reagującą na podstawowe bodźce. Ten utwór posiada wymiar filozoficzny, pytanie o to czym jest szczęście (bo „głowa była szczęśliwa”) – czy nasze życie nie jest przypadkiem jakimś potwornym, oszukańczym eksperymentem… To jest mo­tyw przewodni utworu. Lecz do moich uczuć najsilniej ten oto fragment:

„Wierna psia głowa,
poczciwa psia głowa,
gdy ją głaskano, przymrużała ślepia,
z wiarą, e nadal jest częścią całości,
która ugina pod pieszczotą grzbiet
i wymachuje ogonem.”

Tym cytatem, nie wymagającym komentarza pragnę zakończyć swoją „prelekcję” o Szymborskiej. To, co napisałam, udowadnia wielką mądrość zawarz-tą w jej poezji. Istotą poezji Szymborskiej jest uczestnictwo we wszystkich sra-wach tego świata, ogromna wraZliwość, uniwersalność tematyki. Cechą ułatwiającą odbiór jej jest komunikatywność, prostota wypowiedzi, czasem igra­szki słowne lub ironia. Zaś najistotniejszym osiągnięciem jest wpływ tej poezji na umysły i uczucia odbiorców, bowiem nakazuje patrzeć dookoła siebie, brać odpowiedzialność za świat, w którym się żyje, protestować przeciw złu i krzywdzie. I dlatego czytam chętnie poezję Wisławy Szymborskiej.