Wisława Szymborska

Nic dwa razy

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, wpółobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.

  • To wiersz sylabotoniczny, charakteryzujący się stałą liczbą sylab i stałą liczbą akcentów rozłożonych regularnie w każdym kolejnym wersie.
  • Składa się z siedmiu czterowersowych strof pisanych płynnym ośmiozgłoskowcem a efekt melodyjności wzmacnia ponadto przeważnie regularny porządek rymów żeńskich w wersie drugim i czwartym w każdej strofie.
  • Harmonijną konstrukcję wypełnia prosty, bezpośredni język, bez skomplikowanej metaforyki. Specyfika słownictwa opiera się na wykorzystaniu mowy potocznej, gwary uczniowskiej, związków frazeologicznych typu:

„najtępszymi w szkole świata”,
„nie będziemy repetować”,
„jak dwie krople czystej wody”.

Sprawiają, że styl wypowiedzi wydaje się lekki, niezobowiązujący, utrzymany raczej w tonacji „buffo”. Urozmaica go zmienna intonacja: oznajmująca, pytająca:

„Róża? Jak wygląda róża?”

  • Przejrzysta, regularna struktura tekstu i zdystansowany, lekki, żartobliwy styl sygnalizuje tematykę raczej pogodną, nie do końca serio, tymczasem tytuł wiersza powtórzony w pierwszym wersie „nic dwa razy się nie zdarza” wprowadza w krąg tematyki przemijania, nietrwałości wszystkiego, co ziemskie, zmienności rzeczywistości. A to już nie są sprawy błahe! Dotykają przecież sensu ludzkiej egzystencji, miejsca człowieka w nietrwałym świecie.
  • Autorka trochę nas zaskakuje, budując efekt niespodzianki poetyckiej. Łamie zasadę decorum – ważkość tematu wiersza nie koresponduje ze stylem prezentacji i sens tego zabiegu należałoby rozważyć.

Uwaga! Utwór łatwo poddaje się melodii, bo ma wyraźnie zrytmizowaną strukturę i tradycyjną, regularną budowę, co w twórczości Szymborskiej zdarza się raczej rzadko.

Przemijanie

Literatura od najbardziej zamierzchłych czasów podejmuje temat przemijania. Pojawił się już w biblijnej Księdze Koheleta („Marność nad marnościami i wszystko marność”), zaistniał w mitologii starożytnych Greków poprzez opowieść o Korze i Demeter, drążyli go filozofowie i artyści. Nie jest odkryciem literatury współczesnej. Intrygował od zawsze tak mędrców i filozofów, jak i zwykłych ludzi w każdym czasie i przestrzeni. Stąd jego obecność w poezji, która przyzwyczaiła nas do powagi, skupienia, refleksji … O przemijaniu mówiono tonem nierzadko ponurym, kasandrycznym, nacechowanym tragicznością.

Szymborska wybiera dużo lżejszą formę, jakby fakt, że przemijamy, był błahostką. Lekka, półżartobliwa tonacja nie powinna nas jednak zwieść. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że tak ewidentne odejście od konwencji jest celowe, niewykluczone, że wnosi do tekstu szereg dodatkowych znaczeń.

Sytuacja liryczna, treść, motywy, bohaterowie

Wiersz jest przykładem liryki bezpośredniej, liryki wyznania, wypowiedzianego przez podmiot zbiorowy, co znajduje potwierdzenie w odpowiednich formach językowych: czasowniki w 2 os. l. mn.: nie będziemy, różnimy się, imiesłowy uśmiechnięci wpółobjęci, rzeczownik uczniami itp. „Ja” liryczne w pierwszej i ostatniej strofie zostało poddane eliminacji na rzecz lirycznego „my”, by refleksji o przemijaniu nadać charakter bardziej uniwersalny: problem przecież dotyczy każdego, przed niszczącą siłą czasu nikt nie zdoła uciec.

W strofach środkowych liryczne „my” ulega rozdwojeniu na liryczne „ja” i „ty”. Wiąże się to ze zmianą sposobu patrzenia na problem: perspektywa kosmiczna ustępuje bardziej ziemskiej, wyznaczonej przez ludzkie doświadczenie, relację pomiędzy kobietą i mężczyzną.

Monolog liryczny otwiera refleksja o nietrwałej naturze świata poddanego nieubłaganej sile przemijania:

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Rzeczywistość, w której żyjemy, jest płynna, dynamiczna jak rzeka Heraklita. Nie sposób wejść do niej dwa razy, bo napłynęły już inne wody. Co więcej, prawo przemijania jest nieuchronne, nic na nie nie można poradzić. Człowiek pozostaje bezsilny a jego sytuacja tragiczna. Absurd życia potęguje również fakt, że mądrości zdobytej w „szkole świata” nie będziemy mieli okazji spożytkować, bo przecież czas się nie cofnie, drugiej szansy nie będzie, więc i cała ta mądrość zdobywana wraz z doświadczeniem staje się bezcelowa. I to też jest absurd. Pomrzemy bez rutyny. A nawet gdybyśmy się w życiu nie starali nic a nic, z niczego nie zdawali sobie sprawy, niczego nie rozumieli, jak tępi uczniowie w szkole, to też niczego nie zmienia, gdyż nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.

Poetka posłużyła się w wierszu metaforą – świat to szkoła, człowiek jest zatem uczniem, który pokonuje poszczególne szczeble życiowej edukacji.

W szkole starania ucznia bywają wynagradzane, a lenistwo ukarane powtórzeniem roku. W „szkole świata” te zasady nie obowiązują. Z życiowej wiedzy bądź niewiedzy tak samo nic nie wynika. Wiedza nie chroni przed przemijaniem, niewiedza nie daje prawa do powtórnego życia.

Metafora szkoły świata podkreśla więc tragiczność i absurd ludzkiej egzystencji wpisanej w nietrwałą rzeczywistość.

Gorzkim sensem przemijania podmiot liryczny zdaje się jednak nie przejmować. Pozostaje wobec tego faktu mistrzowsko obojętny a nawet nonszalancki, co znajduje potwierdzenie w języku nacechowanym mową potoczną: nie będziemy repetować, pomrzemy bez rutyny, najtępszymi w szkole.

Czym tłumaczyć nie przystający do tematu kolokwialny język i tonację „pół żartem”?

Autorka wyraża w ten sposób swój stosunek do świata, dzieli się z czytelnikiem refleksją, że nie warto rozpamiętywać tego, co i tak konieczne i nieuniknione, od czego nie ma odwołania.

Jeśli rozpoznamy swoją sytuację w świecie właśnie w taki sposób, nie pozostaje nic innego, jak uzbroić się w poczucie humoru, żartobliwy albo wyrozumiały dystans wobec życiowych konieczności, bo taka postawa pomniejsza nieco grozę przemijania, łagodzi poczucie lęku. Trzeba przyjąć i zaakceptować rzeczywistość wraz z wszystkimi konsekwencjami, zamiast rozmyślać o jej kruchości zwrócić się ku życiu „tu i teraz”, szukać kontaktu z drugim człowiekiem.

Konsekwencją takiego myślenia jest w wierszu zwrot ku ludzkiemu światu, zaznaczony zmianą konstrukcji podmiotu mówiącego z lirycznego „my” na liryczne „ja” i „ty”. Perspektywa „wysoka”, kosmiczna znika na rzecz tej ludzkiej, zwyczajnej, skupionej wokół tego, co dzieje się między ludźmi. Co więcej, doświadczenie człowieka wydaje się poetce bardziej frapujące i godne zainteresowania niż „pascalowskie” rozważania o nicości świata. Świadczy o tym język w tej części wiersza – znikają kolokwializmy, lekki, żartobliwy styl staje się bardziej refleksyjny.

A świat człowieka to „ona” i „on”, kobieta i mężczyzna, relacje między nimi. Róża i kamień. Autorka na określenie stosunków pomiędzy kobietą a mężczyzną używa mistrzowskiego skrótu poetyckiego. Nie potrzebuje wielu słów. Dwa rekwizyty: róża i kamień oddają całą złożoność relacji między dwojgiem ludzi, względność odczuć, jakie żywimy wobec siebie:

Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Człowiek okazuje się rachmistrzem niedoskonałym, rzadko potrafi celnie obliczyć to, co zsyła mu życie. Dzieje się tak dlatego, że rzeczywistość ludzka wydaje się bardziej niepojęta i nieprzewidywalna niż kosmiczne perspektywy. Przecież nie ma dwóch tych samych pocałunków, dwóch tych samych spojrzeń w oczy.

I wreszcie zaskakująca pointa:
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody

Funkcjonujący w języku frazeologizm podobni jak dwie krople wody zostaje rozbity i otrzymuje wymiar paradoksu (sprzeczności). Wszystko po to, aby wyrazić zdziwienie wobec „dziwności istnienia”. Bo różnimy się od siebie, choć z pozoru jesteśmy tacy sami. Mamy różne oczekiwania, cele, spojrzenia na rzeczywistość. Kiedy się jednak bliżej sobie przypatrzymy, to różnice mogą się wydać pozorne, w istocie chcemy tego samego, pragniemy szczęścia, wolności, miłości … W sprawach generalnych jesteśmy jak dwie krople czystej wody. Jesteśmy różni choć tacy sami i tacy sami, choć… tacy różni. Oto fakt, który czyni nasze życie nadzwyczajnym. Jeszcze bardziej niezwykłe wydaje się to, że mimo wszystkiego, co nas dzieli, próbujemy szukać zgody, pragniemy porozumienia, w kontakcie z drugim człowiekiem szukając potwierdzenia wartości istnienia.

Konteksty, skojarzenia:

Tekstów o tematyce zbliżonej do tej z wiersza Nic dwa razy jest wiele. Bo z jednej strony moglibyśmy przywołać te, które podejmują filozoficzną refleksję o przemijaniu, niszczącej sile czasu, znikomości ziemskiego świata, a więc i biblijną Księgę Koheleta i Pascalowskie rozważania o tym, „com ja jest?” zawarte w Myślach i metafizyczną poezję Daniela Naborowskiego, zwłaszcza takie wiersze, jak Marność, Krótkość żywota, Cnota grunt wszystkiemu. Znaczące w tej kwestii będą również sonety Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego O nietrwałej miłości … czy O wojnie naszej… manifestujące postawę dramatycznego rozdarcia pomiędzy pokusami ziemskiego świata skażonego grozą przemijania a dążeniem do osiągnięcia duchowej doskonałości.

Wśród tekstów bardziej współczesnych warto wspomnieć o wierszu Dwór Czesława Miłosza, który podobnie jak Nic dwa razy Szymborskiej chwali wartość życia mimo faktu jego nietrwałości. Świadomość, że przemijamy, nie unieważnia, według poety, naszych ziemskich doświadczeń, są one wartością samą w sobie. Utwór Brzeg Zbigniewa Herberta odwołuje się do motywów mitologicznych (Charon, Styks), by za ich pośrednictwem mówić o kresie egzystencji. Podobnie w wierszu Herberta Pożegnanie niedosłownie, poprzez kreacje zachodu słońca w paraboliczny sposób dokonuje się przejście do zagadnień natury eschatologicznej. Istotne w tym względzie są również wiersze Haliny Poświatowskiej, spokojne, wyciszone choćby Jestem z upływającej wody…, w którym autorka godzi się na własną przemijalność, dramat umierania łagodząc refleksją o przenikaniu się świata ludzkiego i świata przyrody. W innym wierszu bez emocji skonstatuje:

ja minę
ty miniesz
on minie
mijamy
mijamy
woda liście umyła olszynie

Jak interpretować?

  • Zwróć uwagę na regularną budowę tekstu, silnie zrytmizowaną strukturę, specyfikę słownictwa opartego na mowie potocznej i zastanów się nad funkcją tego rodzaju konstrukcji.
  • Zauważ wyraźny dysonans między powagą tematyki a stylem prezentacji. Odpowiedz na pytanie, czemu służy takie ujęcie? Masz okazję do popisania się swą erudycją. Przywołaj różne konteksty filozoficzne, choćby refleksje Heraklita z Efezu czy Pascala.
  • Prześledź poszczególne sekwencje utworu, zwróć uwagę na zmianę perspektywy: z rozważań nad przemijającą naturą świata do obserwacji ludzkiego doświadczenia. Co sygnalizuje ta zmiana?

Jak można wykorzystać utwór?

Wiersz Nic dwa razy nie daje możliwości odniesienia do jakiejś szerokiej skali tematów. Niewątpliwie jednak będzie tekstem niezastąpionym przy problematyce natury filozoficznej: życie – śmierć, przemijanie, kondycja człowieka w nietrwałym świecie, kwestie eschatologiczne. Niezastąpionym ze względu na oryginalność podejścia do tematu, sposób ujęcia. Szymborska właściwie jako jedyna poetka z tak dużym dystansem traktuje temat.

Skojarz
Tekstów o tematyce zbliżonej do tej z wiersza Nic dwa razy jest wiele. Możemy przywołać te, które podejmują filozoficzną refleksję o przemijaniu, niszczącej sile czasu, znikomości ziemskiego świata, a więc i biblijną Księgę Koheleta i Pascalowskie rozważania o tym, „com ja jest?” zawarte w Myślach i metafizyczną poezję Daniela Naborowskiego, zwłaszcza takie wiersze, jak::

  • Marność,
  • Krótkość żywota,
  • Cnota grunt wszystkiemu.

Podobnie jak Nic dwa razy Szymborskiej wiersz Dwór Czesława Miłosza chwali wartość życia mimo jego nietrwałości. Świadomość, że przemijamy, nie unieważnia, według poety, naszych ziemskich doświadczeń, są one wartością samą w sobie.

Utwór Brzeg Zbigniewa Herberta odwołuje się do motywów mitologicznych (Charon, Styks), by za ich pośrednictwem mówić o kresie egzystencji. Podobnie w wierszu Herberta Pożegnanie niedosłownie, poprzez kreacje zachodu słońca w paraboliczny sposób dokonuje się przejście do zagadnień natury eschatologicznej.

Istotne w tym względzie są również wiersze Haliny Poświatowskiej, spokojne, wyciszone choćby Jestem z upływającej wody …, w którym autorka godzi się na własną przemijalność, dramat umierania, łagodząc refleksją o przenikaniu się świata ludzkiego i świata przyrody. W innym wierszu bez emocji skonstatuje:

ja minę
ty miniesz
on minie
mijamy
mijamy
woda liście umyła olszynie

Skojarz!
Podobną problematykę podejmują sonety Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego O nietrwałej miłości … czy O wojnie naszej… manifestujące postawę dramatycznego rozdarcia pomiędzy pokusami ziemskiego świata skażonego grozą przemijania a dążeniem do osiągnięcia duchowej doskonałości.

Zobacz:

Nic dwa razy – Wisława Szymborska (analiza wiersza)

Wisława Szymborska – Nic dwa razy

Wisława ­Szymborska – matura

Wisława Szymborska – biografia

Wisława Szymborska – jak pisać o…

Wisława Szymborska – Miniatura średniowieczna

Człowiek i świat w wierszach Wisławy Szymborskiej

Jaka jest funkcja paradoksu w poezji Wisławy Szymborskiej?

Wypisz w punktach charakterystyczne cechy poezji Szymborskiej

Co wiesz o twórczości Wisławy Szymborskiej? Omów wybrane utwory.

Facebook aleklasa 2