Uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe 2.04., a zatwierdzona przez naród w referendum 25.05. 1997 r., konstytucja w sposób zasadniczy nie zmieniła uwarunkowań ustrojowych, być może tylko zakończyła pewien wstępny etap formowania się polskiej demokracji.

Pod wieloma względami okoliczności towarzyszące jej powstaniu i uchwaleniu przypominały inne, wcześniejsze, sławniejsze i chyba lepsze konstytucyjne ustawy, z racji uwikłania w polityczną walkę, momentami bezpardonową.

  • Konstytucja została poprzedzona neutralną w sumie preambułą (wstępem), budzącą w toku debaty wiele emocji. Twórcy ustawy zasadniczej przyjęli kompromisową formułę, oprócz odwołania się do Boga (tzw. „invocatio Dei”), powołując to zdecydowanie, wbrew woli solidarnościowej opozycji, prymat tzw. prawa naturalnego (w polskich warunkach mogłoby to stać się narzędziem manipulacji) nad stanowionym (czyli tworzonym przez parlament). W przeciwieństwie od opozycyjnego projektu (tzw. obywatelskiego), przyjęta preambuła sprecyzowała pojęcie narodu (w kontekście podmiotu przyjmującego ustawę zasadniczą), określając jego mianem wszystkich posiadających polskie obywatelstwo.
  • Ustawa zasadnicza zagwarantowała szeroki katalog praw, wolności i swobód obywatelskich (przesadnie nawet rozbudowując część socjalną), nazywając je „najwyższym prawem Rzeczypospolitej”. Nieproporcjonalnie nikła została wyliczona liczba obywatelskich obowiązków: wierność Rzeczypospolitej, troska o dobro wspólne, przestrzeganie prawa, przenoszenie ciężarów i świadczeń publicznych, obrona Ojczyzny oraz dbałość o ochronę środowiska naturalnego.
  • Nowością i to szeroko propagowaną przez zwolenników nowej ustawy zasadniczej, jest możliwość wznoszenia przez obywateli tzw. powszechnej skargi konstytucyjnej (artykuł 79) do Trybunału Konstytucyjnego.
  • Konstytucja wprowadza również ostateczność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Kompetencje prezydenta

  • Prezydent nie rozwiązuje już Sejmu, ale może „skrócić jego kadencję”, gdy ten nie przedłoży mu do podpisu ustawy budżetowej (art. 225), a także będzie musiał to uczynić, jeżeli parlament nie będzie w stanie powołać rządu (art. 155) zwykłą większością głosów. Głowa państwa utraciła też notabene prawo wetowania wspomnianego budżetu (art. 224).
  • Prezydent nie może też powołać własnego gabinetu, a tzw. Radzie Gabinetowej czyli rządowi zwołanemu przez szefa państwa i obradującemu pod jego przewodnictwem, nie przysługują kompetencje Rady Ministrów (art. 141).
  • Utracił też w nowej konstytucji tzw. „resorty prezydenckie” (przypominam: sprawy zagraniczne, wewnętrzne i obrona), które oddano do dyspozycji premiera. Prezydent praktycznie również już nie posiada rzeczywistego, „ogólnego kierownictwa” w zakresie obrony i polityki zagranicznej. Te kompetencje przeszły w ręce rządu (art. 146). Owszem, nadal reprezentuje państwo na zewnątrz” (art. 133) i „prowadzi politykę zagraniczną(art. 146), tudzież mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli RP w innych państwach” (art. 133, ustęp 2), ale ten sam tekst przypomina w innym miejscu (art. 144, ustęp 2), iż „akty urzędowe prezydenta RP wymagają dla swojej ważności podpisu (kontrasygnaty) prezesa Rady Ministrów, którzy przez ich podpisanie ponosi odpowiedzialność przed Sejmem.
  • Ograniczeniu uległo również prawo prezydenta do samodzielnego ratyfikowania i wypowiadania umów międzynarodowych, tworząc długi rejestr problemów, w których akty prezydenta wymagać będą uprzedniej zgody parlamentu lub rządu (art. 89).
  • Stosunkowo prościej jest również obalić teraz prezydenckie weto, do czego potrzeba 3/5 sejmowej większości, a nie jak dotychczas 2/3. Prezydent nie posiada też obecnie prawa występowania do Trybunału Konstytucyjnego przed podpisaniem kontrowersyjnej dla niego ustawy, o ile Sejm uchwalił ją ponownie po jego wątpliwościach (art. 122). Inaczej mówiąc musi, o ile chce skutecznie blokować pewne rozwiązania, od razu kierować te ustawy do Trybunału, bądź posiadać nadzieję, że rozdrobniony parlament nie znajdzie potrzebnej większości (3/5).

Poza tymi istotnymi ograniczeniami, pozostałe uprawnienia prezydenta pozostały mniej więcej takie same jak w sławnej „walęsowskiej” Małej Konstytucji z 1992 r.

  • Z innych nowości należy wspomnieć o powołaniu ciała współpracującego, ale i zarazem w pewien sposób kontrolującego poczynania Narodowego Banku Polskiego, czyli Rady Polityki Pieniężnej (art. 227). Członków powołuje pospołu parlament i prezydent RP, a przewodniczącym Rady jest prezes NBP.
  • Wiele emocji i demagogicznych reakcji wywoływał też w debacie konstytucyjnej artykuł, który przewiduje możliwość przekazania organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencji organów państwowych w pewnych, ściśle określonych sprawach. Taką decyzję czyli ustawę, Sejm uchwala większością 2/3 głosów w Senat. Ponadto może zostać przeprowadzone w tej sprawie referendum.

Ustawa zasadnicza, co warto pamiętać, chroni własność-prywatną (art. 20, 21, 64), zakazuje działalności ugrupowań odwołujących się do faszystowskich bądź komunistycznych programów. Stosunki państwa z kościołami oraz innymi związkami wyznaniowymi opiera na zasadach poszanowania, autonomii i niezależności. Relacje między RP a Kościołem określa umowa międzynarodowa (konkordat) zawarta z Watykanem („Stolica Apostolska”).