„Współczesnością” lub „Pokoleniem ’56” nazwała krytyka literacka poetów, którzy debiutowali po 1956 roku.
Patrząc na te debiuty z perspektywy współczesności, trudno mówić o formacji pokoleniowej, ponieważ poza zbliżoną datą zaistnienia – ich autorzy niewiele mają wspólnego artystycznie, biograficznie łączą ich zaś, choć różne, doświadczenia wojenne i inne przeżycia pokoleniowe. Wspólnota ich poezji ma charakter sytuacyjny.

 

Kto wtedy debiutował?

Należący do pokolenia Kolumbów Miron Białoszewski i Zbigniew Herbert. Ich debiuty Kazimierz Wyka nazwał „pozornymi”, ponieważ pisali od dawna, debiutowali już wierszami wydanymi w prasie, ale nie chcąc przystosować się do wymagań minionego okresu, pisali „do szuflady” lub swoją twórczością dzielili się tylko z małą grupą bliskich osób.

Debiuty obu tych poetów rozpoczynają różne, ale typowe dla współczesności nurty i szkoły poetyckie.

  • Struna światła – debiutancki tom poezji Zbigniewa Herberta nawiązuje do tradycji klasycystycznych w liryce polskiej.
  • Natomiast tom Obroty rzeczy Mirona Białoszewskiego prezentuje poezję lingwistyczną.

Właściwe debiuty tego okresu to na przykład tom Ballada rycerska Stanisława Grochowiaka. Manifestuje on w swojej poezji zainteresowanie antyestetyzmem.

Poezja Stanisława Grochowiaka.

Drugą grupą poetów współczesnych są twórcy urodzeni w ostatnich latach wojny bądź tuż po jej zakończeniu. Debiutowali oni w połowie lat sześćdziesiątych. Nazywamy ich poetami Nowej Fali.
Do tej grupy zaliczamy:

  • Ewę Lipską,
  • Stanisława Barańczaka,
  • Adama Zagajewskiego,
  • Ryszarda Krynickiego,
  • Juliana Kornhausera.

Osiągnęli oni dojrzałość poetycką w czasach gomułkowskiej małej stabilizacji. Boleśnie odczuli oni wydarzenia marca 1968 roku – ujawniające po raz kolejny totalitarny charakter rzeczywistości politycznej i społecznej PRL. Pokolenie poetów Nowej Fali nastawione nieufnie wobec zakłamanej rzeczywistości politycznej i społecznej Polski poszukiwało nowych wartości dla swojej twórczoś­ci, a także ośmieszało konwencje języka propagandy i mass mediów. Wskazywało konsekwencje moralne rozkładu pojęć i semantyczny wymiar aktu mowy. Postulowali tworzenie poezji podporządkowanej realizmowi założenia, że należy „mówić wprost”.

Jeśli spróbujemy wydzielić i wskazać niektóre tendencje w poezji współczesnej, na pewno nie uchronimy się od uproszczeń, jednak czasem właśnie uproszczenia są pożyteczne – pozwalają bowiem wyostrzyć i uporządkować pewne zjawiska.

Należy jednak pamiętać o tym, że tendencje, które będziemy opisywać, rzadko występują w postaci czystej – najczęściej nakładają się na siebie i mieszają.

 

Poezja lingwistyczna

Lingwizm lub poezja lingwistyczna to terminy określające nurt w poezji współczesnej. Lingwiści wykorzystywali możliwości języka (język – lingua), eksperymentowali z nim, poszukiwali nowych środków wyrazu i nowego sposobu tworzenia poezji.

Najlepiej widać tendencje lingwistyczne w twórczości Mirona Białoszewskiego.

Namuzowywanie

Muzo
Natchniuzo
tak
ci
końcówkuję
z nieopisaniowości
natreść
mi
ości
i
uzo

Zastanówmy się najpierw, o co w tym wierszu właściwie chodzi.
Zaczyna się on od apostrofy skierowanej do muzy. O co może prosić poeta muzę określaną epitetem „natchniuzo”? Oczywiście o natchnienie poetyckie, aby mógł pisać poezję, a nie jak dotychczas „końcówkować w nieopisaniowości”, czyli odmieniać końcówki, deklinować w poszukiwaniu rymów. O co jeszcze prosi podmiot liryczny muzę?
„Natreść mi” – to znaczy: daj mi, pomóż mi znaleźć treść, znaleźć rymy, wyrazy – pomóż pisać wiersz.

Niektórzy badacze dowodzą, że w ogóle nie istnieje poezja lingwistyczna, ponieważ każdy tekst poetycki od innych komunikatów różni się właśnie zwracającym na siebie uwagę językiem. Jednak w przypadku poezji ­lingwistycznej język nie tylko zwraca na siebie uwagę. Język sam staje się bohaterem, spycha na dalszy plan wszystko inne.

Zastanówmy się, co poeci-lingwiści „robią” z językiem? I po co to robią?
Przede wszystkim dążą do wskazania nieograniczonych możliwości języka. Zachwycają się wielością możliwych wykorzystań, z drugiej jednak strony boją się, że nie będą w stanie wyrazić wszystkiego.

Jakimi środkami posługują się, aby osiągnąć swój cel?

Zsumujmy zabiegi dokonywane na języku przez poetów lingwistów:

  • posługują się grą słów i ich znaczeń,
  • wykorzystują skojarzenie znaczeniowe i brzmieniowe (paronomazja) wyrazów,
  • docierają do etymologicznych znaczeń,
  • odświeżają i przekształcają skostniałe związki frazeologiczne,
  • wprowadzają oryginalne neologizmy,
  • posługują się zabawami słownymi zmierzającymi do groteski,
  • nadają wyrazom i ich związkom wieloznaczności przez umieszczenie ich w różnych płaszczyznach i porządkach znaczeniowych,
  • stosują metodę stopniowego narastania znaczeń i zderzenia sensów,
  • wprowadzają język kolokwialny, elementy mowy potocznej,
  • wykorzystują oprócz słów także ich cząstki.

 

Estetyka brzydoty – turpizm

Oda do turpistów

Bez serc, bez nerek, bez mięsa od kości,
najwierniejszy posągu człowieka,
trwały, popogrzebny
szkielecie,
arcydzieło portretowej rzeźby!
Podaj mi piszczel!
Niechaj na tym flecie
Niepokalanie białym, obranym do czysta,
zaświstam (…)
Odę do – postarzałej o sto lat – młodości
brodatej,
ponurej,
Waszej, pokorni wyjadacze resztek
Zastraszająco wspaniałego Ścierwa
Charles’a Baudelaire’a (…)

Turpis, turpe = brzydki, brzydka, brzydkie

Tak kpiąc z nich nazwał poetów wykorzystujących w swojej twórczości estetyczne walory brzydoty Julian Przyboś (turpis – brzydki).

Brzydota jako zabieg stylistyczny istniała w literaturze od dawna, w średniowieczu, baroku czy romantyzmie wykorzystywano ją, aby wywołać u odbiorcy niechęć do świata lub aby go zaskoczyć, zaszokować.

Po 1956 roku turpiści protestowali swoimi wierszami przeciw stereotypom zakorzenionym w wyobraźni odbiorców.
Czasem epatowano brzydotą, aby pokazać realny świat, ponieważ prawdziwe jest nie tylko piękno, ale również brzydota.

Elementy turpizmu odnajdziemy w twórczości wielu poetów: Tadeusza Różewicza – echa wojny i zagłady, Andrzeja Bursy, Mirona Białoszewskiego – brzydkie rekwizyty i kolokwialny język, Jana Marka Rymkiewicza, Rafała Wojaczka, a nawet Zbigniewa Herberta. Jednak głównym przedstawicielem turpizmu jest Stanisław Grochowiak. W początkowej fazie swojej twórczości wykorzystał on estetykę brzydoty nie tylko chętnie, ale wprost ostentacyjnie – prowokując i zaskakując czytelników. Z czasem przestał prowokować, a brzydota stała się elementem świata przedstawionego jego wierszy.

Do Pani

Lubię z blachy tego kubka
Pić herbatę gorzką, pani
Lubię głaskać twego szczura,
Gdy się do mych nóg przyczołga
Albo gadam z pogrzebaczem,
Albo łaję karbidówkę;
Ordynarna to jest dama,
Nie zdobiąca twego dworu.
A wszak piękne masz niechlujstwo
Z astronomią złych pająków
Z ciemną kaźnią twej piwnicy
– Kędy boczki mrą na hakach,
O feudalna moja pani
Chwalę sobie twe domostwo,
Wieczny lennik na twych włosach
Trwały wasal twego żebra…

Czy ktokolwiek spodziewałby się, że w ten sposób można mówić o miłości?
Wiersz ten – stylizowany na barokowy panegiryk, tworzy świat przedstawiony odbierany przez nas – czytelników jako brzydki, ponury, a przez podmiot liryczny jako budzący zachwyt i podziw.

Czemu służyła, zdaniem samych autorów, estetyka brzydoty? Najlepiej wyrazi to poeta turpista:

Stanisław Grochowiak

Czyści

Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi

Czym charakteryzuje się prąd artystyczny zwany neoklasycyzmem?

Wspólne źródła – klasycyzm

Człowiek, nieważne, czy żyjący dziś, czy w starożytności, stwarza podobne sytuacje, w życiu kieruje się podobnymi metodami, jedynie co się zmienia to okoliczności. Więc przywołując nawet tę najodleglejszą tradycję, możemy wyjaśnić skomplikowane problemy współczesności. Z takiego właśnie założenia wychodzili poeci klasycyści, którzy w kulturze starożytnej szukali tematów do swojej poezji. Tak o klasycystach pisał Jan Prokop:

Klasycyści uciekają od spontaniczności języka mówionego i szukają stałych punktów oparcia w konwencjach minionego czasu. Pragną powtarzać, pragną wyzwolić się od tego, co jednostkowe, szukają gwarancji w powszechności norm stworzonych przez tradycję.

Właśnie po to, aby odnieść je do współczes­ności, podejmowali klasycyści znane tematy, wątki i motywy.
Bardzo często poeci reinterpretowali mity, zachowania bohaterów, zjawiska, ukazywali inne znaczenie znanych wyobrażeń.

Doskonałym przykładem takiej reinterpretacji mitu jest wiersz Zbigniewa Herberta Apollo i Marsjasz. Zacytujmy fragment:

Apollo i Marsjasz

(z tomu Studium przedmiotu – 1961)

Właściwy pojedynek Apollona
z Marsjaszem
(słuch absolutny
contra ogromna skala)
odbywa się pod wieczór
gdy jak już wiemy
sędziowie
przyznali zwycięstwo bogu
mocno przywiązywany do drzewa
dokładnie odarty ze skóry
Marsjasz
krzyczy (…)
opowiada (…)
nieprzebrane bogactwo
swego ciała
łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni
stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości (…)
wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument
teraz do chóru przyłącza się
stos pacierzowy Marsjasza (…)
to już jest ponad wytrzymałość
boga o nerwach z tworzyw sztucznych (…)
odchodzi zwycięzca (…)
nagle
pod nogi upada mu
skamieniały słowik
odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe
zupełnie

Do rywalizacji, walki stanęli Bóg i człowiek. Który z nich tworzył doskonalszą sztukę, który był lepszy w muzyce? Czy Apollo – doskonały, choć zimny i bezduszny, czy Marsjasz, którego sztuka powoduje, że słowik kamienieje z bólu, a drzewo siwieje?

Która muzyka jest doskonalsza? Idealnie piękna, lecz jedynie realizująca reguły, czy będąca samym życiem, cierpieniem i bólem – robiąca ogromne wrażenie na odbiorcach?

Herbert nie odpowiada, ale odpowiedź jest oczywista. Wcześniej powiedział to Grochowiak. Sztuka, poezja nie musi być doskonała, idealna. Jeśli ma być realna – to powinna pokazywać zarówno to, co piękne i wzniosłe, jak i to, co brzydkie, budzące odrazę – bo takie właśnie jest prawdziwe życie. Aby przekazać nam taką właśnie myśl, Herbert posłużył się mitem.

Elementy, motywy klasyczne odnajdziemy również w twórczości Ernesta Brylla i Tadeusza Nowaka.

 

Zobacz:

Czym był turpizm w poezji – podaj założenia i przedstawicieli nurtu

Scharakteryzuj lingwizm, turpizm i neoklasycyzm w poezji powojennej

Lingwizm i poezja Mirona Białoszewskiego

Jakie założenia miała poezja lingwistyczna?

Literatura współczesna (przegląd)

Antyk w poezji współczesnej

Powroty do tradycji w poezji współczesnej

Tradycja w poezji współczesnej