W literaturze nic nie rodzi się w próżni – aby coś nowego powstało, coś innego musiało powstać wcześniej. Każdy nowy nurt pisarski rodzi się więc w jakiejś relacji do literackiej przeszłości. Relacja ta może zaś być pozytywna lub negatywna… Czasem jest to twórcza inspiracja dokonaniami poprzedników, rozwijanie jakichś idei czy metod, czasem jednak to bunt i walka ze „starą literaturą”. Co więcej – poczynając od XIX w. – historia literatury przypomina momentami teorię doboru gatunków Darwina – nowy „gatunek” twórców, żeby się rozwijać, musi najpierw „pożreć” swych poprzedników.

 

Materiał – według postaw i problemów

W tej powtórce zestawiamy ze sobą epoki i nurty pod wieloma względami od siebie różne, często też bardzo odległe w czasie. O tym, że będą sąsiadować ze sobą w tym przeglądzie, decyduje jedno: ogólne podobieństwo stosunku do poprzedników czy – zwłaszcza w wieku XX – do równocześnie piszących „konkurentów” z innych nurtów czy szkół.


Klasycyzm – czyli nie ma problemu…

W kulturze starożytnej istniał przede wszystkim jeden, wspólny wszystkim twórcom wzorzec sztuki – opartej na wspólnie pojmowanym pięknie, harmonii i zasadzie mimesis. Ta ostatnia głosiła, że artysta powinien przede wszystkim naśladować naturę – w twórczości uwzględniać realistyczne i życiowe prawdopodobieństwo. Antykowi zawdzięczamy także wiele szczegółowych ustaleń dotyczących „reguł tworzenia” zawartych w poetykach – Arystotelesa i Horacego (List do Pizonów). Starożytni opracowali kanoniczne, dotyczące stylu, treści i wymogów formalnych, zasady pisania poszczególnych gatunków literackich. Te właśnie zasady określamy mianem „poetyki klasycznej”.

Dla naszego tematu ma to istotne znaczenie – jako że reguły poetyki klasycznej nie zginęły wraz z końcem starożytności i stały się inspiracją, a nawet kanonem dla twórców niektórych późniejszych klasycystycznych epok i nurtów. Jakich?

  • Renesansu
    Twórcy odrodzenia uznali antyczne poetyki i dzieła za wzór idealnego piękna. Artysta, który nie kierował się przykazaniami Arystotelesa i nie wzorował na utworach Owidiusza i Horacego, nie mógł liczyć na uznanie ludzi renesansu. Najważniejsze przykłady utworów-manifestów renesansowego klasycyzmu: Elegia o sobie samym do potomności Klemensa Janickiego, pieśń: Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony… Jana Kochanowskiego. To utwory, w których autorzy bezpośrednio przywołują antyczne wzorce, bez ogródek przyznając się do inspiracji nimi.
    Jednocześnie jednak myśliciele i artyści renesansu odnosili się niezmiernie krytycznie do twórczości „mrocznych wieków średnich”. W wypadku więc sztuki odrodzenia akceptacja artystycznej przeszłości miała charakter wyłącznie „dalekiego zasięgu”. W odniesieniu do bezpośrednich poprzedników renesansowi humaniści byli – w sferze pióra oczywiście – bezlitośni.
  • Oświecenia
    Na klasycznych zasadach tworzenia – wspartych dodatkowo siedemnastowieczną poetyką Nicolasa Boileau – opiera się także jeden z trzech nurtów oświecenia, czyli oświeceniowy – rzecz jasna – klasycyzm. To twórczość Ignacego Krasickiego i Stanisława Trembeckiego, a także Juliana Ursyna Niemcewicza. Co ważne, w klasycyzmie oświeceniowym istotną rolę odgrywają zasady dydaktyzmu i utylitaryzmu literatury – w starożytności raczej niezbyt powszechne.
  • Dwudziestowiecznego neoklasycyzmu
    Czyli prądu tak naprawdę bardzo nowoczesnego i niestroniącego od stosowania metod zapoczątkowanych przez dwudziestowieczne eksperymenty literackie. Co jednak odróżnia neoklasycystów od innych poetów współczesnych, to ich przychylny stosunek do literackiej przeszłości, szacunek dla śródziemnomorskich toposów i motywów, przekonanie o trwałości europejskiej kultury i moralności i ich nierozerwalnym związku z tradycją antyczną. Stąd też częste w utworach tych poetów bezpośrednie odwołania do motywów starożytnych. Czołowymi przedstawicielami dwudziestowiecznego neoklasycyzmu są Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert i Adam Zagajewski.

 

Wiara i ideologia – czyli TO MY MAMY RACJĘ!

W najostrzejszym kontraście z klasycystyczną akceptacją przeszłości i bezkonfliktowym następstwem kolejnych pokoleń mistrzów i uczniów stoją postawy twórców tych nurtów i epok, w których literatura podporządkowana była przede wszystkim sferze religii lub ideologii.
W przypadku takich epok i prądów nie ma miejsca na akceptację poprzedników. „Jedyna prawda” o świecie „należy” do przedstawicieli „prawdziwie słusznej” idei. Przeciwników czeka – w najlepszym razie – surowe potępienie, jeśli nie stos lub więzienie. Ta ponura raczej cecha łączy epoki bardzo na pozór od siebie odległe.

Ta niezbyt zaszczytna łączność jest jednak tylko dowodem na to, że w sferze sztuki nadmiar powagi i ideologii nie zawsze musi być czymś dobrym…
Tak właśnie było w przypadku:

  • Średniowiecza
    Przewodnikiem po piekle w Boskiej komedii Dantego był nie kto inny jak Wergiliusz. Wielkiemu antycznemu poecie nic nie pomogły talent ani dar wymowy. Musiał smażyć się w średniowiecznym piekle (bo w należącym do przełomu średniowiecza i renesansu utworze Dantego, konstrukcja zaświatów zaczerpnięta jest akurat z wyobrażeń jak najbardziej średniowiecznych) – gdyż był poganinem. A skoro był poganinem, to błądził, mylił się i nieświadomie – bo przecież chrześcijaństwa za czasów Wergiliusza jeszcze nie było – wykraczał przeciw świętym zasadom wiary.

    Tak, tak… sztuka antyczna była w średniowieczu raczej zakazana. Za sławienie piękna harmonijnego ciała czy przywoływanie mitologicznych przykładów można było skończyć na stosie. Inkwizycja wszak nie próżnowała.

    Z drugiej jednak strony, w klasztornych bibliotekach „wtajemniczeni” – czyli kościelni uczeni – mieli jak najpełniejszy dostęp do dzieł starożytnych. Korzystał z nich choćby św. Tomasz z Akwinu, który zaadaptował dla chrześcijaństwa filozofię Arystotelesa.

  • Pozytywizmu
    Choć pozytywiści nie dysponowali – ani nie starali się dysponować – takimi metodami „perswazji” jak średniowieczni inkwizytorzy, to jednak w sferze idei mieli poglądy na ogół równie mało zmienne…

    Scjentystyczne, naukowe podejście do rzeczywistości przekładało się na stosunek do sztuki. Była ona przecież metodą społecznej perswazji, propagowania idei. Dzieło literackie – na przykład powieść tendencyjną – konstruowało się zaś według ścisłych, naukowych reguł, mających silny związek z organicystycznym – czyli znów naukowym – pojmowaniem społeczeństwa. Skoro więc – zdaniem pozytywistów – wszystkie ich poglądy i działania miały podbudowę w nauce, to trudno im się dziwić, że do przeciwników odnosili się z pobłażliwą wyższością… Tylko głupiec wszak może polemizować z prawdą naukową! Skoro Ziemia się kręci, a gatunki ewoluują, to przecież – rozumowali pozytywiści – również to, że społeczeństwo jest organizmem, jest prostym naukowym faktem! Takie poglądy są bardzo jaskrawo widoczne w pozytywistycznych manifestach – choćby w My i Wy Aleksandra Świętochowskiego.

    Poprzednicy zaś – czyli romantycy – zdaniem pozytywistów – po prostu we wszystkim srodze się mylili, a ich wpływ był szkodliwy dla społeczeństwa. Trzeba więc ich ostro zwalczać – oczywiście dla powszechnego, naukowo zdefiniowanego, dobra. Nic więc znów dziwnego, że pisząc na przykład o romantycznej poezji, używali pozytywiści słów typu zaraza…

  • Dwudziestowiecznego socrealizmu
    W tym wypadku średniowieczni inkwizytorzy byliby zachwyceni, mając do dyspozycji takie metody… Cóż, socrealizm, odpowiednik stalinizmu – tyle że w literaturze – należy do bardzo ponurych kart historii naszej kultury. W Polsce trwał tylko kilka lat – od roku 1949 do 1956, jednak nie można o nim zapomnieć. Był to jedyny w historii nurt literacki, który zaistniał z… rozkazu partii komunistycznej. Po prostu – wydano zarządzenie, w myśl którego pisarze mieli zacząć opisywać socjalistyczną rzeczywistość według tendencyjnych założeń. Cała wcześniejsza literatura została zaś oficjalnie uznana za „kapitalistyczne błądzenie i dekadencję”. Dzielni robotnicy, bohaterscy przodownicy pracy, kapitalistyczni dywersanci – oto bohaterowie nowej, socrealistycznej literatury…
    Pisanie wbrew założeniom socrealizmu możliwe było tylko do szuflady – takie teksty nie miały prawa być drukowane. Jeżeli zaś do tej szuflady zajrzałoby UB, problemy byłyby jeszcze większe…

 

Kult młodości – romantyzm i następcy

To podstawowa cecha literackich „wojen”, poczynając od wielkiego sporu romantyków z klasykami. O ile do tej pory starość w sztuce kojarzyła się z mistrzostwem i szacunkiem uczniów – to od czasów romantyzmu błyskawicznie stała się antywartością. I od tego też momentu los niemal każdego pisarza i każdego literackiego nurtu zaczyna być bardzo smutny… Po latach kultu i popularności przyjdzie zawsze czas na potępienie przez młodych, mających dość „skostniałych wzorców”…

Idealnym przykładem – Oda do młodości bardzo młodego, debiutującego Adama Mickiewicza. Powiedzmy sobie szczerze – to utwór napisany w klasycystycznym gatunku (oda) i konwencji. Jego autor nie napisał jeszcze Ballad i romansów, nie ma jeszcze sprecyzowanej swej wizji twórczości. W Odzie… w każdym razie nic konkretnego nie proponuje. Ale wie jedno – literatura „starych” klasycystów jest jego zdaniem nudna, nieżyciowa, oderwana od potrzeb młodych czytelników… A więc atakuje Mickiewicz starość jako taką, przeciwstawiając jej bardzo nieprecyzyjną, lecz bardzo też pociągającą, wizję wspaniałej, ożywczej młodości.

Od tego też momentu przeciwstawienie „młodości” debiutujących twórców i „starości” przedstawicieli „panującego nurtu” wchodzi na stałe do języka międzypokoleniowych bojów. Twórcy „starzy” są w tym języku przedstawiani oczywiście jako skostniali, wciąż się powtarzający nudziarze. „Młodzi” to z kolei prężni zdobywcy, odkrywcy nowych rejonów sztuki. Zauważcie, że wywodzący się z tego właśnie języka tytuł artykułu (i zarazem manifestu) Artura Górskiego Młoda Polska dał nawet nazwę całej epoce!

 

Dobre – znaczy nowe

Od czasów wczesnego modernizmu datuje się inną – bardzo istotną – przemianę związaną z naszym tematem. Wzmagające się pod koniec XIX w. wśród elit przekonanie, że „wszystko już było”, a sztuka wyczerpała swój twórczy potencjał, owocuje zupełnie nowym podejściem do literatury. Teraz każdy pisarz ma „obowiązek” poszukiwania nowych, dotąd nieznanych, dróg rozwoju języka, formy i treści utworów. Efektem tych poszukiwań – cała plejada modernistycznych prądów artystycznych, jak ­impresjonizm, symbolizm, naturalizm, ekspresjonizm itd. Każdy z tych prądów ma oddzielny, ­autonomiczny charakter. Różnica między naturalizmem a impresjonizmem jest niemal tak duża, jak między romantyzmem a pozytywizmem. Wszystkie nurty modernistyczne zdają się jednak całkiem dobrze ze sobą współistnieć, choć każdy z nich prezentuje inną propozycję rozumienia sztuki, piękna czy tworzenia.

Od tego też czasu, by mógł zaistnieć nowy nurt artystyczny, wcale nie jest potrzebne zniszczenie poprzedników. Spory i dysputy literackie przenoszą się więc ze sfery międzypokoleniowej w wewnątrzpokoleniową, wszystko dzieje się równocześnie. Wszystkie też oczywiście prądy przypisują właśnie sobie prawo bycia „prawdziwie” nowym, nowoczesnym.

Apogeum osiąga ten stan rzeczy w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku, zwanym dziś „epoką – izmów” od nazw mnożących się jak grzyby po deszczu nowych prądów literackich. Wszystkie one – jak dadaizm, surrealizm, futuryzm, kubizm itp. „odkrywają” nowe drogi dla sztuki. „Nowość”, odkrywczość staje się więc wartością samą w sobie.

 

Najważniejsze dwudziestowieczne polskie pokolenia literackie

  • Pokolenie niepodległości
    To pokolenie pisarzy osiągających dojrzałość mniej więcej w czasie odzyskania przez Polskę niepodległości. To jednocześnie skamandryci i Awangarda Krakowska, grupy bardzo różne, w rzeczywistości jednak mające ze sobą sporo wspólnego. Obie starają się – z dużym powodzeniem – odnaleźć w nowej sytuacji wolnego, normalnego kraju, obie też wyznają tezę, że po odzyskaniu niepodległości literaci winni „odpuścić sobie” romantyczne dziedzictwo tematyki patriotycznej i narodowej – jak pisał Słonimski: zrzucić z ramion płaszcz Konrada.
    Obie grupy cechuje też równie silna pogarda dla dziedzictwa poezji modernistycznej – wśród ich przedstawicieli panuje powszechne przekonanie o konieczności znalezienia nowego literackiego języka. Oczywiście – efekty tych poszukiwań są niezmiernie różne, a oba środowiska toczą nieustanną walkę na papierze o słuszność swych rozwiązań.
  • II Awangarda
    To z kolei polski odpowiednik międzynarodowego „pokolenia wielkiego kryzysu”. To ludzie, którzy dojrzałość twórczą osiągali w latach trzydziestych, w atmosferze gospodarczej zapaści, wzrastającego zagrożenia wojną i ogólnie raczej marnych perspektyw na przyszłość. Stąd tak istotne w tym pokoleniu motywy katastroficzne wyraźne w twórczości pokoleniowego mistrza – Czechowicza, jak też w utworach młodego Miłosza i innych członków grupy Żagary.
  • Pokolenie wojenne – Kolumbowie
    Czyli pokolenie, które było w Waszym wieku w momencie wybuchu II wojny światowej. To oczywiście pokolenie tragiczne, naznaczone wojną i zdziesiątkowane w trakcie jej trwania. To właśnie ci ludzie stanowili trzon polskiej armii – zarówno we Wrześniu, jak i później – w ramach Państwa Podziemnego. Ich twórczość w oczywisty więc sposób związana jest z przeżyciami wojennymi – mowa tu o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, Tadeuszu Gajcym, ale także Tadeuszu Borowskim i Tadeuszu Różewiczu – czyli pisarzami, którzy wojnę przeżyli.
  • Pokolenie „Współczesności”
    Nazwa, pochodząca od tytułu słynnego – bardzo, jak na tamte realia, niezależnego – czasopisma kulturalnego wychodzącego w czasie odwilży roku 1956. Ten rok był momentem wielkiego odprężenia i chwilowego poluzowania „kagańca” założonego kulturze przez stalinizm. Po kilku latach niepodzielnego królowania socrealizmu wreszcie można było pisać inaczej, także tłumaczyć „kapitalistyczne” utwory z Zachodu. Pokolenie „Współczesności” to twórcy, którzy właśnie w okresie odwilży debiutowali – z reguły zresztą na łamach swego „tytułowego” pisma. Do tego pokolenia zaliczają się tacy twórcy jak: Marek Hłasko, Marek Nowakowski, Andrzej Bursa. Należą oni do dość ostrych – złośliwych i cynicznych, dlatego dobrze się ich czyta – krytyków rzeczywistości, jednocześnie też pozostawali pod silnym wpływem egzystencjalnej filozofii absurdu – z którą zetknęli się w czasach kiedy byli skupieni wokół czasopisma „Współczesność”.
  • Pokolenie ’68
    Ta data, oczywiście, wiąże się z tak zwanymi wydarzeniami marcowymi. To studenckie protesty – najpierw przeciwko wycofaniu ze sceny Teatru Polskiego Dziadów w reż. Kazimierza Dejmka, uznanych przez władzę za… antyradzieckie, później ogólnie w obronie wolności słowa i kultury. Te protesty zostały brutalnie stłumione, a partia odpowiedziała na nie ostrą nagonką skierowaną przeciwko… inteligencji i Żydom. Do emigracji zmuszono tysiące osób, a przez całe lata 70. trwał stan rzeczy określany czasem mianem „nocy pomarcowej” – kompletna apatia, poczucie beznadziei i bezsensu wśród przedstawicieli świata kultury. To właśnie w tej ponurej atmosferze debiutują twórcy tego pokolenia, określanego też mianem Nowej Fali. To Stanisław Barańczak, Julian Kornhauser czy Ewa Lipska. Poeci ci wzięli na swój celownik właśnie szarą, ponurą rzeczywistość oraz zakłamany, nielogiczny język partyjnej nowomowy.
  • Pokolenie ’89
    Data już niemal współczesna – w końcu piętnaście lat to nie tak dużo… Do tego pokolenia zalicza się twórców debiutujących u schyłku komunizmu, najczęściej w zinach i wydawnictwach trzecioobiegowych, w tym w słynnym BruLionie. Dziś właściwie każda postać z tego pokolenia kroczy własnymi drogami. Kilkanaście lat temu programowo stronili oni od tematyki politycznej i ściśle społecznej, brudne te sprawy zostawiając pierwszo- i drugoobiegowym politykom. Cechowało ich wówczas za to pewne zamiłowanie do naturalizmu. Kilka nazwisk – Marcin Świetlicki, Manuela Gretkowska, Jacek Podsiadło.

 

Najważniejsze utwory (literatura podmiotu)

  • Arystoteles – Poetyka
  • Horacy – List do Pizonów
  • Klemens Janicki – Elegia o sobie samym do potomności
  • Jan Kochanowski – Pieśń XXII z Ksiąg wtórych
  • Adam Mickiewicz – Oda do młodości
  • Aleksander Świętochowski – My i Wy
  • Stanisław Przybyszewski – Confiteor
  • Tadeusz Peiper – Nowe usta, Tędy

Zapamiętaj!

  • Klasycyzm to wspólne miano dla kilku nurtów pisarskich nawiązujących do poetyk klasycznych i przyjmujących je za wzór. Twórcy renesansu, klasycyzmu oświeceniowego i częściowo też dwudziestowiecznego neoklasycyzmu opierali się właśnie na antycznych definicjach piękna, zgodności stylów, starożytnym rozumieniu mimesis. I choć treści ich utworów mogły być ściśle związane z realiami ich własnej epoki, to pod względem formy bliższe są właśnie dziełom starożytnym niż przynależnym do innych nurtów, choćby współegzystującym równocześnie z którymś z klasycyzmów.

  • Manifest literacki to utwór, w którym autor formułuje swój program artystyczny. Manifest może dotyczyć treści utworów, ich formy, jak i wyznawanej przez autora ideologii. Niektóre manifesty – jak np. Confiteor Stanisława Przybyszewskiego czy Nowe usta, Tędy Tadeusza Peipera stają się wspólnymi wypowiedziami programowymi całych nurtów literackich, inne przechodzą bez echa lub zostają szybko zapomniane.
    Poczynając od romantyzmu, na połowie XX wieku kończąc, ogłaszanie manifestów literackich przez twórców nowych nurtów było swoistym rytuałem świata kultury.
    Po tych manifestach przychodziła kolej na kontrmanifesty, następnie na kontr-kontrmanifesty, wreszcie na powszechną debatę prasową, kłótnie w kawiarniach i towarzyskie skandale. Wreszcie sytuacja się uspokajała, a scena kulturalna z wolna przyzwyczajała się do niedawnych skandalistów i burzycieli. Tak właśnie wyglądała wówczas każda zmiana wiodącego nurtu literackiego.
  • Prądy artystyczne końca XIX i początku XX w.:
    • symbolizm
    • impresjonizm
    • ekspresjonizm
    • dadaizm
    • futuryzm
    • kubizm
    • surrealizm

Uwaga!

Pokolenia literackie
Wiek XX to czas tak szybkich zmian i rewolucji w dziedzinie sztuki, że okres trwania jednego nurtu literackiego może nie przekraczać kilku lat! Gdy porównamy to z czasem trwania dawnych epok, włos na głowie się jeży… Dlatego to dopiero w XX wieku prawdziwy sens zyskuje pojęcie pokolenia literackiego. Jego twórcą na polskim gruncie był słynny badacz literatury Kazimierz Wyka. Połączył on międzynarodowe rozumienie tego terminu z realiami polskimi, obfitującymi w gwałtowne wydarzenia i przemiany historyczne. Pokolenie literackie więc, zdaniem Wyki, to grupa pisarzy w podobnym wieku, mających wspólne, kształtujące świadomość przeżycie pokoleniowe. To przeżycie musi być naprawdę istotne – może to być np. wojna czy rewolucja społeczna – i musi mieć wyraźne odzwierciedlenie w twórczości przedstawicieli danego pokolenia.
Dla tożsamości twórców zaś przeżycie pokoleniowe jest znacznie ważniejsze od sprzeciwu czy akceptacji względem poprzedników, staje się wspólnym tematem kształtującym całą działalność literacką, jest istotniejsze od kwestii stylu czy formy utworów.

Nowe znaczenie pojęcia pokolenia literackiego
Związana ściśle z wydarzeniami historycznymi dotychczasowa teoria pokoleń literackich przestaje się sprawdzać w sytuacji, w której nie mamy co kilkanaście lat jakiejś wojny lub rewolucji… Mówi się więc coraz częściej, że pokolenie może być ukształtowane przez doświadczenia ogólnokulturowe – sytuację społeczną, style życia, mody. Z pewnością w dzisiejszych realiach to właśnie takie podejście może się okazać pożyteczne.

Facebook aleklasa 2