Pieśń o żołnierzach z Westerplatte

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westarplatte.

(A lato było piękne tego roku).

I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolay rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.

(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)

W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.

I śpiew słyszano taki: — By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.


Pieśń o żołnierzach z Westerplatte – geneza wiersza

Według relacji Kiry Gałczyńskiej, córki poety, wiersz powstał 16 września 1939 r. Taka data figurowała na rękopisie dostarczonym do domu żony i córki Gałczyńskiego ze stalagu niemieckiego (obozu jenieckiego dla szeregowców), gdzie poeta przebywał po udziale w kampanii wrześniowej.

Kontekst historyczny utworu

Kluczem do interpretacji wiersza może być jego tytuł. Kim byli żołnierze z Westerplatte, co oznacza ta niepolska nazwa?

Westerplatte to półwysep w obrębie Gdańska (po pierwszej wojnie Wolnego Miasta), na którym w 1924 r. ulokowano polską Wojskową Składnicę Tranzytową dla ochrony polskiej strefy portowej. 1 września 1939 r. garnizon liczył 182 żołnierzy pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego. Ostrzelanie Westerplatte 1 września 1939 r. przez niemiecki pancernik Schleswig-Holstein rozpoczęło II wojnę światową. Placówka miała stawiać opór przez dwanaście godzin, broniła się do 7 września, a Polskie Radio podawało w codziennych wiadomościach, że „Westerplatte broni się jeszcze”. W walce poległo 15 Polaków, a 50 zostało rannych, straty niemieckie były znacznie poważniejsze.

Gatunek a forma przekazu

W tytule zawarta jest również informacja o gatunku utworu – jest to pieśń, czyli najstarszy i najbardziej powszechny gatunek liryki.

  • Pieśń ma rodowód meliczny, co znaczy, że była przeznaczona do śpiewania. Do dzisiaj takie jest jedno ze znaczeń tego słowa.
  • Pieśni pisał Kochanowski, ale w tym wypadku były to utwory liryczne o różnorodnej tematyce (pieśni miłosne, filozoficzne, patriotyczne) i regularnej budowie (podział na strofy, rytmiczność, paralelizmy, refreny).
  • Pieśni to także chansons de geste (z francuskiego – pieśni o czynach), czyli średniowieczne utwory epickie (prozą lub wierszem), opiewające czyny wielkich rycerzy, recytowane przez truwerów. Były odtwarzane z pamięci, łatwo się je zapamiętywało, gdyż się rymowały. Pamiętamy doskonale średniowieczną Pieśń o Rolandzie czy Powieść wajdeloty z poematu Adama Mickiewicza Konrad Wallenrod.

Utwór Gałczyńskiego ma wiele wspólnego z tradycjami, o których mówimy. Zaczyna się jak opowiadanie o czynach wielkich bohaterów, możemy sobie wyobrazić kogoś na wzór dawnego pieśniarza, który w wierszowaną relację wtrąca krótkie zdania prozą. Te dwa zdania ujęte w nawias budują kontrast między piękną i arkadyjską naturą a złowrogą historią. To, co mówione wierszem, jest już legendą, zdania w nawiasach opowiadający dodaje od siebie, jako dowód swej pamięci o tamtym czasie.

Forma przekazu odpowiada gatunkowym cechom pieśni.

Mamy wypowiedź podzieloną na regularne, czterowersowe strofy, z krzyżowymi rymami. Język relacji jest bardzo prosty – trudno doszukać się w nim kunsztownych porównań czy metafor, nie ma prawie słów nieużywanych często w języku potocznym (jedyny rzadko stosowany wyraz to przymiotnik „niebiański”). Dzięki długim, obejmującym całe strofy zdaniom, opowieść płynie wolno. Jej fabuła jest zaledwie naszkicowana w pierwszej zwrotce i mówi o tym, że obrońcy Westerplatte polegli. Tyle informacji historycznych.

Dalsza część utworu to wizja, marsz do nieba i śpiew samych bohaterów, w który czasami wplatają się słowa lirycznego narratora. Tak jak dawni pieśniarze sławi on czyn żołnierzy. Są bohaterami, bo zginęli za ojczyznę – „prosto do nieba czwórkami szli”. Poeta, opowiadając o obrońcach Westerplatte, sięga do dawnej rycerskiej i patriotycznej, o romantycznym rodowodzie, mitologii. Wielokrotnie podkreśla, że miejsce poległych patriotów jest w niebie: na „niebiańskich polanach”, „wśród chmur”, „na rajskich wrzosowiskach”. Ofiara życia zostaje uświęcona, nagrodzona, zyskuje sankcję boską. Podobnie było w Pieśni o Rolandzie – aniołowie nieśli duszę hrabiego do raju. Kochanowski w Pieśni o cnocie stwierdzał: „A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym, co służą ojczyźnie”. Mickiewicz pisał o Ordonie, że jego dzieło jest święte, Słowacki pokazał generała Sowińskiego, który czeka na śmierć przy ofitarzu, a w wierszu Testament mój określił patriotów jako „kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. A więc święta ofiara, gotowość poświęcenia życia, trwanie do końca na posterunku, do ostatniej kropli krwi i ostatniego żołnierza składają się na rycerski i romantyczny etos patrioty. Według tych zasad są oceniani i postępują obrońcy Westerplatte. Zwrot „prosto do nieba czwórkami szli” sugeruje, wbrew prawdzie historycznej, że polegli wszyscy obrońcy.

Śpiew ujawnia także ich inne żołnierskie cnoty. Lekceważą cierpienia – „Ach, to nic,/ że tak bolały rany,/ bo jakże słodko teraz iść”. I te zdania brzmią znajomo. Przecież na grobie poległego pod Cecorą hetmana Żółkiewskiego napisano cytat z Horacego: „Słodko i zaszczytnie jest umierać za Ojczyznę” (po łacinie – „Dulce et decorum est pro Patria mori”). Zotnierze z Westerplatte są więc godnymi następcami walecznych Sarmatów.

Zwrot „staliśmy tak jak mur,/ gwiżdżąc na szwabską armatę” – mówią o odwadze, nieugiętej postawie, lekceważeniu wroga. Język jest potoczny – może dlatego, że to mówią prości żołnierze o tym, co ziemskie, a nie niebiańskie. To ludzie wyszkoleni i zdyscyplinowani, skoro w chmurach słychać ich „równy krok”. Niewątpliwie zasłużyli, aby „grzać się w ciepłe dni/ na rajskich wrzosowiskach”.

Pieśń o żołnierzach z Westerplatte a poezja tyrtejska

Zarówno rycerskie, jak i romantyczne tradycje przekazują nam wizerunek bohatera dbającego o slawę. Nie dla zaspokojenia próżności, ale dla pamięci potomnych, aby dać chwalebny przykład, wzór do naśladowania. Opowiedziana w wierszu historia obrońców Westerplatte też ma odegrać taką rolę. Ostatnia strofa, zamykająca ich pieśń, mówi o moralnym znaczeniu legendy, która pomoże, „gdy wiatr zimny będzie dął,/ i smutek krą-żył światem”, podtrzyma na duchu, nie pozwoli zwątpić w przyszłość narodu, z którego wywodzą się tacy bohaterowie.

Gałczyński, tworząc swoją Pieśń…, wpisał się w romantyczny model poezji tyrtejskiej, która przechowuje pamięć o wielkich czynach i przez to zachęca do walki. Poeta najprawdopodobniej nie zmieniali, nie fałszował świadomie prawdy historycznej, kiedy sugerował, że wszyscy obrońcy polegli. Nie mógł mieć dokładnych informacji, a w dodatku w Polsce bardzo szybko zaczęto tworzyć mit obrońców Westerplatte.

Wiersz Gałczyńskiego, często drukowany w prasie podziemnej, podtrzymał i utrwalił mit. Niewątpliwie podczas okupacji Polakom bardzo potrzebne było przekonanie o nieugiętej postawie polskich żołnierzy, bo dawało nadzieję na przyszłość, kazało wierzyć w sens walki z silniejszym przeciwnikiem. Oczywiście, nie wszyscy akceptują takie bohaterstwo, jakiego przykładem są obrońcy Westerplatte z wiersza Gałczyńskiego. Historycy podkreślają, że decyzja o poddaniu placówki była rozsądna, kiedy obrona straciła militarny sens i prowadziłaby tylko do zagłady żołnierzy. Mit, zwłaszcza gdy przedstawia go tak wspaniały poeta jak Gałczyński, jest wzniosły i wzruszający. Ale może lepiej, że tylko piętnastu żołnierzy z Westerplatte poszło „czwórkami do nieba”?

Zobacz:

https://aleklasa.pl/liceum/c230-wiersze/c304-analiza-wierszy/konstanty-ildefons-galczynski-karuzela-z%e2%80%89madonnami

Miron Białoszewski – Rozprawa o stolikowych baranach

https://aleklasa.pl/liceum/c300-lektury/pamietnik-z-powstania-warszawskiego-biatoszewski