Miron Białoszewski

Podłogo, błogosław!

Buraka burota
i buraka
bliskie profile skrojone,
i jeszcze buraka starość, którą tak kochamy,
i nic z tej nudnej fisharmonii
biblijnych aptek
o manierach
i o fornierach w serca, w sęki
homeopatii zbawienia…
tu nie fis
i nie harmonia,
ale dysonans
ach! i flet zaczarowany
w kartofle – flet
w kartofle rysunków i kształtów zatartych!
to stara podłoga
podłoga
leżąca strona
boga naszego powszedniego
zwyczajnych dni
I takie słowo koncertujące
w o – gamie
w tonacji z dna
naszej mowy…
Podłogo nasza,
błogosław nam pod nami
błogo, o łogo…

Na tle epoki:

Wiersz ten pochodzi z debiutanckiego tomiku Białoszewskiego Obroty rzeczy wydanego w 1956. Był to w Polsce czas „odwilży”, moment zwiększających się swobód, także artystycznych, które zapoczątkowała śmierć Stalina.
Po okresie socrealizmu twórczość Białoszewskiego jawiła się jako zjawisko szczególnie zdumiewające i nowatorskie.
W Obrotach rzeczy poza Podłogo błogosław! znalazły się również inne wiersze m.in. Szare eminencje zachwytu, będące przykładem poezji lingwistycznej, nurtu, któremu Białoszewski pozostał wierny do końca swej twórczości.


Forma utworu – elementy analizy:

Utwór ten jest typem wiersza wolnego, najbardziej charakterystycznego gatunku poezji współczesnej, chociaż zapoczątkował go już Norwid. Wiersz taki charakteryzuje się niejednolitą budową, różną liczbę sylab w wersach, które są ułożone swobodnie i przeważnie nie rymują się.

Jednak pomimo nowatorstwa w formie można wyróżnić w nim klasyczne środki stylistyczne. Są to:

  • apostrofa – utwór jest bezpośrednim wezwaniem do…podłogi!; więcej, jest wezwaniem-modlitwą o błogosławieństwo (Podłogo, błogosław!). Tym samym poeta dokonuje personifikacji podłogi zwracając się do niej, jako osoby żywej, czemu towarzyszą wykrzyknienia: ach!, o łogo…
  • Charakterystyczne są również anaforycznie powtórzone i (i jeszcze burak starość…, i nic…), które informują nas, iż mamy do czynienia z językiem mówionym oraz instrumentacja zgłoskowa i eksperymenty językowe. Poeta bawi się brzmieniami i znaczeniami słów, zestawia wyrazy o podobnym brzmieniu (buraka burota) lub dzieli je na mniejsze cząstki, wydobywając z nich dodatkowe sensy (podłogo – błogo, o łogo…).


Sytuacja liryczna, treść, motywy, bohaterowie:

Utwór graficznie dzieli się na trzy segmenty. Bohaterem pierwszej części jest burak. Poetę zachwyca burość buraka i jego starość, mówi o nim jako o „homeopatii zbawienia” i „biblijnej aptece”, wskazując na jego nieocenione (zbawcze) właściwości lecznicze, po czym sam stwierdza nieadekwatność mówienia o rzeczach zwykłych językiem sakralnym:

tu nie fis
i nie harmonia
ale dysonans

Równie dysonansowe jest połączenie zaczarowanego fletu i kartofli (daje się odczytać bezpośrednie nawiązanie do Zaczarowanego fletu, jednej z najsłynniejszych oper Mozarta).

Lekkość i subtelność muzyki zestawia poeta z trywialną czynnością obierania lub ścierania kartofli (kształty zatarte), podczas której przecież także powstają dźwięki.

Innym elementem domowej muzyki w wierszu jest skrzypienie podłogi, którą poeta nazywa „słowem koncertującym w o-gamie”. Podłoga jest drugim, i zdaje się głównym bohaterem wiersza, ją to bowiem artysta umieścił w tytule. Białoszewski nazywa podłogę „leżącą stroną boga naszego powszedniego”, grając w ten sposób ze sformułowaniami modlitwy Ojcze nasz. Aluzje do języka religijnego pojawią się jeszcze dwukrotnie. Raz w sformułowaniu „Podłogo nasza” (to powtórnie przeinaczone Ojcze nasz) oraz w zdaniu „błogosław nam pod nami”, co nawiązuje do litanijnego wezwania Módl się za nami!.

Podmiot mówiący w wierszu jest podmiotem zbiorowym (błogosław nam, podłogo nasza), co podkreśla jeszcze uroczysty, quasi-sakralny charakter wiersza. W ostatnim trzywersowym segmencie poeta powtarza sformułowaną w tytule prośbę o błogosławieństwo, w ten sposób zamyka klamrą całość utworu.

Równie charakterystyczne, co eksperymenty nad formą brzmieniową języka, jest dla poezji lingwistycznej sięganie po tematy z „peryferii kultury” takie jak jarmarki, przedmieścia, śmietniki, a nade wszystko fascynacja rzeczami powszednimi. Tandetę jarmarku i wrzaskliwość odpustów traktuje ona jako teren poszukiwań poetyckich wartości, czemu często towarzyszy profanacja sacrum.
Stąd tak często u Białoszewskiego Madonny odnajdujemy na jarmarcznej karuzeli, a łyżki durszlakowe świecą w „monstrancji jasności”.


Jak interpretować?

Fascynacja rzeczami powszednimi sprawia, że bohaterami poezji Białoszewskiego staja się przedmioty codziennego użytku. Tak też jest w Podłogo, błogosław!. Już sam tytuł wskazuje, że adresatem wiersza jest tu nie kto inny, ale podłoga, którą to poeta prosi o błogosławieństwo.

Jedna z podstawowych tez międzywojennej sztuki awangardowej (nie wyłączając poezji) zakłada, iż tradycyjny podział tematów na „godne” i „ niegodne” jest sztuczny i schematyczny. „Szare”, zwykłe przedmioty umieszczali w swojej twórczości nie tylko futuryści, choć to właśnie tam były one najbardziej widoczne. Okazało się, że to, co dotąd uchodziło za „niegodne” miana sztuki i banalne, może być równie inspirujące, co tematy z ”wyższych półek” i dawać równie interesujące efekty twórcze.

Wyraźną stylizację wypowiedzi na modlitwę sygnalizuje patetyczna aura i słownictwo przynależne do języka sakralnego. Potwierdzają to również użyte w wierszu metafory: homeopatia zbawienia, biblijne apteki. Jednak błędem byłoby uważać, iż Białoszewski postrzega zwykłe przedmioty jako przynależne do sfery sacrum. Sam to zresztą odrzuca pisząc, iż tego typu określenia w wierszu miast harmonii wprowadzają dysonans. I o to mu właśnie chodziło! O zgrzyt, zakłopotanie ze strony czytelnika, który nie będzie wiedział, czy ma do czynienia z kpiną czy też profanacją świętości.

Wiersz Białoszewskiego jest zdecydowanie tym pierwszym: żartem, grą językową opartą na podobnym współbrzmieniu wyrazów takich jak podłoga, błogosławić i błogość czy burak i burość, które wyliczane prowadzą w końcu do cudacznych przeinaczeń: burota i o łogo… Stąd wniosek, że językiem, jakim operuje Białoszewski jest język mówiony, oparty na brzmieniach mowy i wypróbowujący własne możliwości znaczeniowe.

Z drugiej jednak strony my, czytelnicy, rzeczywiście zostajemy wprowadzeni w sferę sacrum, którą dla poety jest jego prywatność. Zostajemy dopuszczeni do jego prywatnego świata, na który składają się cztery ściany jego mieszkania, jego podłoga i jego sprzęty. Poeta „modli się” w specyficzny (poetycki) sposób, by tego jego prywatnego świata nic nie zachwiało, by podłoga była dla niego ostoją i by w swych czterech ścianach mógł czuć się bezpiecznie.

Używając jego języka można by powiedzieć, że Białoszewskiemu chodzi o tak zwany „święty spokój” (ale w dosłownym, nie przenośnym, znaczeniu tego sformułowania!). Należy pamiętać, iż w czasie głębokiego socjalizmu był on outsiderem, nie brał udziału w ówczesnym życiu literackim i najbardziej zależało mu na zachowaniu własnej niezależności, również artystycznej. Owa „osobność’ stała się „znakiem firmowym” prowadzonego przez niego teatru na ulicy Tarczyńskiej w Warszawie (Teatr osobny), którego bohaterami nota bene były również sprzęty domowe.


Jak można wykorzystać Podłogo, błogosław!?

  • Po pierwsze: mówiąc o Białoszewskim należy pamiętać, że fascynacja sprzętami domowymi i rzeczami codziennymi, tak zwanymi „konkretnymi” (w przeciwstawieniu do abstrakcji) jest częścią szerszego nurtu w sztuce lat 60.: prozie, liryce i plastyce. Wiersze na temat konkretnych przedmiotów pisał również Zbigniew Herbert, w tym czasie powstała też słynna Puszka zupy Cambell’s Andy Warhola, a Tadeusz Kantor stworzył koncepcję przedmiotu biednego.
  • Po drugie: Zauważ, że wiersz ten rodzi się z autentycznej fascynacji powszedniością, rzeczami, peryferyjnością. Białoszewski nie jest jedynie rejestratorem „małego” świata. Wręcz przeciwnie – potrafi w nim dostrzec niezwykłość, a z rzeczy małych wydobyć uniwersalność.
  • Po trzecie: Pamiętaj, że poeta staje na uboczu wielkich dyskusji i sporów literackich. Można by to nazwać „wewnętrznym imperatywem bycia outsiderem”. Jednak w takiej „jarmarcznej” atmosferze poeta czuł się najlepiej. Świadczy o tym fakt, że na zawsze pozostał wierny tematyce „peryferyjnej” i ciągle do niej powracał. Wniosek stąd taki, że to, co interesuje go najbardziej to właśnie codzienność i różne style mowy, czego w pełni da świadectwo pisząc Pamiętnik z powstania warszawskiego. Zauważ, że Pamiętni…k to wizja powstania pisana właśnie z perspektywy codzienności, z dala od zgiełku patriotycznego.

Skojarz!

Możesz zestawić świat przedmiotów Białoszewskiego z wizyjnym światem innego outsidera polskiej literatury Brunona Schulza. Czy mógłbyś wyszczególnić jakieś podobieństwa. A różnice?

Twórczość Białoszewskiego jest na tyle „osobna”, że trudno znaleźć dla niej jakichś poprzedników w prostej linii. Zauważ jednak, że nowatorski sposób traktowania języka jest mniej lub bardziej obecny w całej historii literatury. Przypomnij sobie choćby żartobliwe fraszki Jana Kochanowskiego oparte na grze językowej oraz neologizmy Norwida. Jak w kontekście tych zjawisk sytuuje się twórczość Mirona Białoszewskiego?

Manifestacje awangardowe, które zdominowały Europę w latach 20. i 30. zostały brutalnie przerwane wybuchem II wojny światowej. O ile na Zachodzie pojawiły się one ponownie ze szczególną siłą po zakończeniu wojny, o tyle w Polsce taka szansa powróciła dopiero po roku 1956.

Zapamiętaj!
Poezja lingwistyczna
– nurt w poezji ukształtowany na przełomie lat 50. i 60, którego nazwa pochodzi od łacińskiego słowa lingua (język). Jest on oparty na przekonaniu, iż głównym zadaniem poezji jest badanie języka jako narzędzia wyrazu, a nie – na przykład – sięganie po wzniosłe tematy, tak jak to było w poezji renesansowej. Właśnie na przekór temu przekonaniu, poezja lingwistyczna sięga po tematy tzw. „niskie”, z obrzeży kultury przedmieść, jarmarków, śmietników. Stąd też nazywana bywa często „poezją rupieci”.

Zobacz:

Miron Białoszewski – biografia

Miron Białoszewski – poeta rupieci

Twórczość Mirona Białoszewskiego

Poezja Mirona Białoszewskiego

 

Przedstaw cechy poezji Mirona Białoszewskiego

Lingwizm i poezja Mirona Białoszewskiego

Miron Białoszewski – praca domowa