Przy okrągłym stole

Du holde Kunst, in wieviel grauen Stunden…
Pieśń Szuberta

A może byśmy tak, jedyna,
Wpadli na dzień do Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym
Ta sama cisza trwa wrześniowa…

W tym białym domu, w tym pokoju,
Gdzie cudze meble postawiono,
Musimy skończyć naszą dawną
Rozmowę smutnie nie skończoną.

Do dzisiaj przy okrągłym stole
Siedzimy martwo, jak zaklęci!
Kto odczaruje nas? Kto wyrwie
Z nieubłaganej niepamięci?

Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu
Spływa do warg kropelka słona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.

Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam:
,,Du holde Kunst”… i serce pęka!
I muszę jechać… więc mnie żegnasz,
Lecz nie drży w dłoni mej twa ręka.

I wyjechałem, zostawiłem,
Jak sen urwała się rozmowa,
Błogosławiłem, przeklinałem:
,,Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa?

Ten biały dom, ten pokój martwy
Do dziś się dziwi, nie rozumie…
Wstawili ludzie cudze meble
I wychodzili stąd w zadumie…

A przecież wszystko – tam zostało!
Nawet ta cisza trwa wrześniowa…
Więc może byśmy tak, najmilsza,
Wpadli na dzień do Tomaszowa?…

 

Pierwsza uwaga

Dotyczy określenia sytuacji lirycznej.

Na pierwszy rzut oka sprawa jest prosta.

  • Wiersz reprezentuje typ liryki bezpośredniej. Ujęty został w formę monologu lirycznego skierowanego do adresata. Wypowiedź to jednak dość szczególna, kształtowana na wzór potocznej rozmowy dwojga ludzi, realizująca się zatem jakby w dialogu.
  • Adresat, chociaż bezpośrednio nie zabiera głosu, jest obecny w tekście i wyraźnie oddziałuje na podmiot mówiący. Jego milczenie wzmaga aktywność podmiotu lirycznego, podnosi poziom jego emocji.
  • Taka konstrukcja sytuacji lirycznej wprowadzająca w obręb tekstu poetyckiego lirykę rozmowy jest charakterystyczna dla wczesnych wierszy Tuwima. Zastosował ją twórca również we Wspomnieniu, gdzie mówi:
    To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
    Która do mnie na ulicę wychodziła
    i w Śnie złotowłosej dziewczynki stawia szereg pytań:
    Mówię ładnie? I melodyjnie?
    Zdania perlę, jak z pereł kolię?
    Pani patrzy – melancholijnie…
    Skąd ma pani tę melancholię?
  • Poezja rozmowy nie jest jednak jedynym składnikiem sytuacji lirycznej Przy okrągłym stole. Funkcjonują w utworze elementy liryki sytuacyjnej wystylizowane na wzór obrazka rodzajowego – to propozycja krótkiego wyjazdu do Tomaszowa, które uruchamia w tekście cały ciąg wspomnień.
  • Sceny o charakterze rodzajowym to również reprezentatywny element poetyki wierszy Tuwima. Wypełniają je opisy przeróżnych zdarzeń z życia codziennego – wieczorne spotkania kochanków w cukierni (Wspomnienie), przypadkowa rozmowa na ulicy (Colloquium niedzielne na ulicy), taniec na moście (Chrystus miasta). Tak jest również w interesującym nas wierszu Przy okrągłym stole.

Druga uwaga

odnosi się do formy i kompozycji tekstu.

  • Materiał poetycki został ujęty w nad wyraz rygorystyczną, klasycyzującą formę. Wiersz składa się z ośmiu czterowersowych strof, napisanych dziewięciozgłoskowcem.
  • Odznacza się również regularnym, dość specyficznym układem rymów. W każdej zwrotce rymuje się jedynie wers drugi z czwartym, brakuje natomiast współbrzmienia wersu pierwszego i trzeciego. Rezygnacja z rymu w tych wersach stanowi zabieg celowy, prowadzi w rezultacie do nadania wypowiedzi podmiotu lirycznego charakteru potocznej rozmowy. Efekt ten wzmacnia także wprowadzenie w obręb tekstu toku przerzutniowego, który funkcjonuje niemalże w każdej strofie.
  • Zasadniczym elementem stylizacji monologu na codzienną mowę potoczną jest również intonacja nosząca znamiona naturalności, zmieniająca się zgodnie z rytmem emocji, jakie towarzyszą podmiotowi mówiącemu. Przybiera zatem różny kształt, na przykład:
    • pytajny (Kto odczaruje nas? Kto wyrwie / Z nieubłaganej niepamięci?),
    • wykrzyknikowy (Siedzimy martwo, jak zaklęci!, A przecież wszystko tam zostało!)
    • lub pytajny i wykrzyknikowy jednocześnie (Więc tak? Bez słowa?).
  • Zwraca także uwagę spięcie monologu lirycznego klamrą kompozycyjną. Wiersz zaczyna się i kończy tym samym pytaniem:
    A może byśmy tak, jedyna,
    Wpadli na dzień do Tomaszowa?
    Na wstępie stanowi jakby rodzaj propozycji, którą należy poprzeć argumentami, w zakończeniu spełnia funkcję wniosku, konkluzji, jaka w sposób logiczny powinna pojawić się po przytoczeniu ważkich racji.

 

Przegląd kolejnych strof

Strofy I i II – Łączą w sobie lirykę rozmowy z obrazkiem rodzajowym, który zawiera się w propozycji krótkiego, niezobowiązującego wyjazdu do Tomaszowa.

  • Zwykłość, powszedniość zdarzenia wzmacnia dokładna konkretyzacja geograficzna miejsca – Tomaszów, podwarszawska miejscowość staje się uosobieniem przestrzeni wolnej od wielkomiejskiego gwaru, do której przyjeżdża się na krótko, żeby po prostu odpocząć. Wymowę tę wzmacnia ponadto wprowadzenie do wypowiedzi podmiotu lirycznego języka potocznego zarówno w sferze leksyki (,,Wpadli na dzień”) jak i składni: ,,może byśmy wpadli”, a nie ,,może wpadlibyśmy”. Za chwilę jednak podmiot mówiący burzy przekonanie odbiorcy, że o zwykły wyjazd chodzi. Wprowadza przestrzeń Tomaszowa w plan retrospektywny – ,,Może tam jeszcze […] Ta sama cisza trwa…” Ta sama – a więc taka, która uczestniczyła również w innej sytuacji, mającej miejsce w przeszłości. W ten sposób dokonuje się w tekście połączenie dwóch planów czasowych – przeszłości i teraźniejszości, a tym samym określenie sytuacji podmiotu mówiącego.
  • Istnieje on niejako w tych dwóch perspektywach czasowych, ale w odmiennych rolach. W planie czasu przeszłego funkcjonuje jako bohater sytuacji, uczestnik intymnej rozmowy, w teraźniejszości zaś jest kimś, kto wspomina tamtą sytuację i pragnie przywołać ją na nowo.
  • Chce bowiem wskrzesić przeszłość, aby skończyć rozmowę ,,smutnie nie skończoną”. Pragnienie ponownego spotkania z ukochaną zaświadcza o emocjach towarzyszących podmiotowi mówiącemu, uczuciach wciąż niewygasłych i żywych. A jednak nie analizuje on bezpośrednio stanu swojej duszu, nie przytacza wypowiedzianych dawno słów, eksponuje zaś elementy scenerii, otoczenia, nastroju, jakie akompaniowały tej ,,nie skończonej” rozmowie. Pojawia się zatem złoty zmierzch, wrześniowa cisza, biały dom i pokój – miejsce spotkania. Ujęcie pejzażu przypomina po części impresjonistyczne, pastelowo-gasnące obrazy. Biały dom osnuty ciszą jesieni wprowadza kontekst funeralny – oto coś umiera, coś się kończy… Wymowę tę wzmacnia dołączona do opisu miejsca relacja biegu wydarzeń (,,Gdzie cudze meble postawiono…”) nadająca rozmowie kochanków wymiar czasu minionego.
  • A zatem nie obraz swoich uczuć eksponuje podmiot mówiący, ale opis miejsca i bieg wydarzeń. Podaje fakty, operuje wyrazistymi konkretami: biały dom, pokój, cudze meble. Stają się one znakami rozstania i symbolami emocji, których osoba mówiąca nie jest w stanie wypowiedzieć bezpośrednio. Oprócz tego, że jest ona kimś, kto wspomina, jest jednocześnie kimś, kto przeżywa. Świadczy o tym również użycie czasu teraźniejszego – cisza wciąż ,,trwa”, jakby wbrew rozpaczy i beznadziejności.

Strofa III – Stanowi kontynuację dwóch poprzednich zwrotek. Znów eksponuje przestrzeń, tę samą, ale daną w wyraźnym zbliżeniu.

  • Sposób jej kreowania przypomina w pewnym sensie technikę filmową. Jakby za sprawą ruchu kamery przestrzeń ulega stopniowemu zwężeniu i przybliżeniu – od ogólnego opisu scenerii Tomaszowa (strofa I) poprzez przywołanie motywu białego domu, a potem pokoju (strofa II) do przedstawienia konkretnej sytuacji rozgrywającej się przy okrągłym stole.
    Ten obraz zawiera właśnie zwrotka III. Wpisany zostaje w plan wspomnieniowy, uruchomiony poprzez pamięć podmiotu lirycznego, która rejestruje scenę zastygłą w swoim kształcie, poddaną prawom magicznego zaklęcia – oto dwoje kochanków wpatrzonych w siebie siedzi nieruchomo przy stole. To wspomnienie drąży świadomość podmiotu mówiącego do tego stopnia, że traci wymiar retrospekcji, a staje się dla niego rzeczywistością ważniejszą niż realne istnienie w perspektywie teraźniejszości. ,,Do dzisiaj […] Siedzimy martwo…” – wyznaje podmiot liryczny, zaznaczając tym samym swoje duchowe uczestnictwo w czasie minionym, z którego okowów nie jest się w stanie wyzwolić. Bo pamięć ludzka bywa nieubłagana i przeklęta, mitologizuje przeszłość i nie pozwala przed nią uciec. Podmiot liryczny zdaje sobie z tego sprawę, na rozpaczliwe pytania o osobę, która mogłaby przerwać ten magiczny krąg wspomnień, nie oczekuje odpowiedzi.

Strofa IV – To kolejne świadectwo dominacji planu wspomnieniowego w świadomości osoby mówiącej.

  • Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu
    Spływa do warg kropelka słona
    – wyznaje podmiot liryczny, przywołując jednocześnie obraz własnej twarzy, po której płynie łza. Znów punkt ciężkości został przeniesiony z opisu stanu duchowego na obraz zewnętrzny, bardzo ascetyczny, jeśli idzie o środki wyrazu, bo budowany praktycznie za pomocą jednego, ale jakże wymownego rekwizytu. Podmiot nie nazywa go bezpośrednio, ale stosuje peryfrazę – łza to ,,kropelka słona”.
    Łza jest rzecz jasna symbolem intensywności uczuć, jakie towarzyszyły podmiotowi mówiącemu kiedyś i jakie są jego udziałem również obecnie. Jego postawa wyraźnie kontrastuje z zachowaniem kochanki, która chłodno milczy i je zielone winogrona w tak ważnej dla obojga chwili. Przyjemność i trywialność jej zachowania zdradza stan obojętności, znudzenia i dystansu wobec przeżyć kochanka.

Strofy V i VI – Pogłębia obraz obojętnej, nieczułej kochanki poprzez przywołanie kolejnego detalu, który natrętnie tkwi w pamięci podmiotu mówiącego.

  • To motyw dłoni ukochanej w scenie pożegnania. Dłoń nie drży w uścisku, stając się tym samym bolesnym dowodem jej ignorancji. Milczenie kochanki prowokuje natomiast cały repertuar gwałtownych i dramatycznych zachowań podmiotu lirycznego uwydatnionych za pomocą poetyki tak zwanych eksklamacji, czyli żywiołowych, utrzymanych w najwyższym tonie emocjonalnym wykrzyknień – ,,serce pęka!, ,,Du holde Kunst! Więc tak? Bez słowa?” Wśród nich pojawia się fragment znanej pieśni Szuberta, wyrażającej podziw dla sztuki, która jest czymś niezwykłym w całkowicie zwyczajnym świecie (,,Du holde Kunst, in wieviel grauen Stunden…” należałoby przetłumaczyć: ,,Wspaniała sztuko podczas wielu szarych godzin…). Pieśń ta towarzyszyła bohaterom w wielu chwilach, stała się częścią ich historii, stąd też jej strzępki są wciąż obecne w pamięci podmiotu lirycznego. Śpiewał ją kochance, niewykluczone, że utożsamiał jej postać ze sztuką, a więc czymś doskonałym, idealnym.
  • Gwałtowność i desperację podmiotu lirycznego ujawnia również składnia sprowadzona do wyliczeń jedynie czasowników: ,,I wyjechałem, zostawiłem…”, ,,Błogosławiłem, przeklinałem…” Zwłaszcza ostatnia para zestawiona na zasadzie przeciwieństwa podkreśla rozterkę podmiotu mówiącego, irracjonalne szaleństwo zachowań.

Strofy VII i VIII – To ponowny powrót do scenerii zarysowanej w początkowych zwrotkach wiersza – biały dom, martwy pokój, wrześniowa cisza.

  • Ekspresyjna tonacja obecna w poprzednich strofach ulega na chwilę wyciszeniu, staje się bardziej nastrojowa, by za moment wybuchnąć na nowo (,A przecież wszystko – tam zostało!”) i zgasnąć po raz kolejny.
  • Ta intonacja na przemian – spokojna, wykrzyknikowa, pytajna – oddaje muzykę uczuć, jakie zawładnęły bohaterem tej miłosnej historii, chociaż nie ma o nich mowy bezpośrednio i w tym fragmencie wiersza.
    Są tylko elementy przestrzeni, które ulegają personifikacji; biały dom i martwy pokój dziwią się i nie mogą zrozumieć, czemu wypadki potoczyły się właśnie w ten sposób. Są także świadkami dalszego biegu wydarzeń (,,Wstawili ludzie cudze meble / I wychodzili stąd w zadumie”).
    Przyjście nowych lokatorów przypomina po części wtargnięcie w sferę świętą, prywatną, której naruszać się nie powinno. Historia miłosna pozostała w tym murach i oddziałuje swoją magiczną siłą nawet na obce osoby, bo ,,przecież wszystko – tam zostało!” – krzyczy podmiot liryczny. W planie wspomnień pojawia się znów odczucie wrześniowej ciszy, które przekracza barierę przeszłości i staje się jedyną ważną dla podmiotu rzeczywistością. Stanowi jednocześnie rozpaczliwy argument w rozmowie z kochanką, argument na pozór niezobowiązujący, prowadzący logicznie do konkluzji, że może warto by jeszcze raz odwiedzić Tomaszów i wskrzesić dawny teatr mitów.

 

Uwagi końcowe

Wiersz Przy okrągłym stole można zatem usytuować w kręgu liryki miłosnej. Poezja uczuć tak wszechobecna w literaturze każdej epoki eksploatuje wciąż te same motywy – miłości naznaczonej piętnem tragizmu, rozstania, cierpienia po stracie kogoś bliskiego, natarczywych wspomnień, które nie pozwalają zaznać spokoju. Tak dzieje się również w przypadku omawianego tutaj utworu Tuwima, jak i wielu innych wierszy z tomiku Siódma jesień. Zastanawiać może zatem fakt, że liryka miłosna, mimo iż powołuje do istnienia wciąż te same wątki, nigdy nie nudzi czytelnika. Powiesz, że to oczywiste, że nia ma w tym nic dziwnego, w końcu temat jest uniwersalny, bliski każdemu z nas. To prawda, ale o sile tych tekstów decyduje również poetyka, sposób ujęcia tematu. Inaczej o miłości pisali poeci romantyczni, bardziej bezpośrednio, bardziej wylewnie, inaczej twórcy awangardy, jeszcze inaczej autor wiersza Przy okrągłym stole.

Tuwim posługuje się w tym tekście charakterystycznymi dla swojej wczesnej twórczości środkami poetyckimi. Wśród nich należałoby wyróżnić zwłaszcza cztery podstawowe zabiegi:

  • Poetykę rozmowy kształtują monolog podmiotu lirycznego na wzór potocznej wypowiedzi. Rozmowa to jednostronna, bo adresat nie zabiera głosu, ale jego obecność prowokuje podmiot mówiący do budowania monologu.
  • Obrazek rodzajowy przyjmujący formę poetyckiej relacji o danym wydarzeniu. W omawianym tekście scena z życia codziennego rozwija się w opowieść fabularną wpisaną w perspektywę przeszłości.
  • Poetykę ekspresyjnych wykrzyknień, żywiołowych zwrotów dyktowanych rytmem emocji.
  • Zabiegi polegające na przeniesieniu punktu ciężkości z bezpośredniego opisu stanów duchowych na zewnątrz, na wygląd otoczenia, scenerię, bieg zdarzeń.

W efekcie czytelnik staje się świadkiem fragmentarycznej, migawkowej sceny obudowanej liryczno-dramatyczną refleksją. Cały ten ,,pożar” namiętności osoby przemawiającej w wierszu jest mu oszczędzony. Wyobrazić go musi sobie sam.

 

Podsumowanie

  • Sytuację liryczną w wierszu tworzą:
    • elementy liryki rozmowy ukształtowanej na wzór potocznej rozmowy dwojga ludzi
    • elementy liryki sytuacyjnej kreślące scenę rodzajową.
  • Podmiot liryczny ulega rozszczepieniu na „ja” przeszłe i „ja” obecne. Funkcjonuje zatem w kilku rolach: jako bohater sytuacji z przeszłości, jako ktoś kto wspomina i jako ktoś, kto przeżywa wciąż tamto rozstanie.
  • Zabieg stylizacji monologu na wzór potocznej rozmowy uzyskuje autor dzięki:
    • rezygnacji z rymu w wersach pierwszym i trzecim każdej strofy.
    • wprowadzeniu toku przerzutniowego, który wzmaga płynność narracji
    • intonację na przemian pytajną i wykrzyknikową.
  • Dominacja planu wspomnieniowego tak silnie zaznaczona w tekście potwierdza niemożność wyzwolenia się z balastu przeszłości. Podmiot mówiący traci poczucie czasu, duchowo funkcjonuje bardziej w czasie minionym niż teraźniejszym.
  • Obraz uczuć podmiotu mówiącego nie jest dany bezpośrednio, kryje się za zmienną nieustannie intonacją i sposobem prezentacji przestrzeni.

 

Zapamiętaj:

  • Personifikacja – uosobienie, rodzaj antropomorfizacji polegający na przedstawieniu tworów nieżywotnych, zjawisk natury i kosmosu, zwierząt, roślin jako postaci ludzkich, które w utworach literackich występować mogą na prawach przemawiających i działających bohaterów.
  • Liryka sytuacyjna – podmiot liryczny wypowiada się poprzez rozmowę bohaterów lirycznych.
  • Sytuacja liryczna – okoliczności warunkująca sposób mówienia podmiotu lirycznego. Określa jego relacje ze światem zewnętrznym i emocjonalny stan wewnętrzny. Częstym typem sytuacji lirycznej jest wynurzenie, wyznanie konkretnego „ja” lirycznego.

Zobacz:

Julian Tuwim – Prośba o piosenkę

Rzecz Czarnoleska – Julian Tuwim

Julian Tuwim – Do krytyków

 

Mieszczanin w poezji Juliana Tuwima

Zaprezentuj dorobek twórczy Juliana Tuwima

Julian Tuwim na maturze

Julian Tuwim – jak pisać o…