Stanisław Grochowiak

Rozbieranie do snu

Chodzimy razem
Po tym wielkim wnętrzu
Ona w smołowej
Ja w błękitnej sukni
Ona z zaledwie
Zieloną łysiną

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź najpierwszy
Tutaj powiesisz
Cytrę obu rąk
A czy ten szczygieł
Może w nich?
Ja pytam

Ona jest głucha w obu czarnych gwiazdach

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź następny
Tutaj powiesisz
Srebrny woal płuc

A czy ta róża
Może w nich?
Ja pytam

Ona jest ślepa w obu ostrych uszach

I tu
Powiada
Będzie gwóźdź na głowę
Wieszaj ją lekko
Dziobem w strop podłogi

A ja
Nie pytam
Ja stoję tak biały
Z kręgiem jak Chrzciciel
Nad drucianą szyją

(1959)

Słusznie Edward Balcerzan określa go mianem człowieka uciekającego od kłamstw kultury do prawdy życia, bo przecież życie to także ciało, biologia, pobliże śmierci. Możemy spytać – skąd u poety ten programowy turpizm? (Przypomnijmy, że polemiki z Grochowiakiem i samym turpizmem – tendencją do swoistego kultu brzydoty – podjął się sam Julian Przyboś, który zresztą w Odzie do turpistów nazwał rzecz po imieniu i niemiłosiernie skrytykował. Stwierdził, że antyestetyka jest poetycko nietwórcza i nie może wzruszyć serca przeciętnego mieszczucha). Jego źródeł możemy doszukiwać się raczej w specyficznej sytuacji poetów odnowy po roku 1956. Wiadomo, że w kraju pojawia się wtedy pokolenie Współczesności (do którego, poza Grochowiakiem należeli jeszcze: Andrzej Bursa, Halina Poświatowska, Edward Stachura, a także, milczący w latach stalinizmu: Zbigniew Herbert i Tadeusz Nowak). Młodzi mają przywrócić poezji jej utracony estetyzm, a więc nauczyć się myślenia o świecie w kategoriach…. metafizycznych.

Dlatego w tomie pt. Rozbieranie do snu na pierwszy plan wysuwają się jakości dotąd bezlitośnie wyszydzane przez socrealizm – piękno i brzydota. Poezja Grochowiaka, obejmująca poetyckim doświadczeniem fizjologiczną sferę osobowości – ujawnia też w swym głównym nurcie – fascynację śmiercią. Co najważniejsze, autor potrafi tę makabryczną, ciemną stronę przedstawić w sposób piękny (!).

Tak, bowiem fascynuje czytelnika (oczywiście czytelnika – konesera!) i odrażający konkret (pełno w wierszach trumienek, trupów, cmentarzyków i rozkładających się ciał) i rzeczowość (w kreowaniu obrazu poetyckiego).
Więcej – do refleksji zmusza nas także (a może przede wszystkim!) – zaduma artysty nad trupem, procesem umierania. Temat iście modernistyczny. Taką właśnie nastrojową, trochę dekadencką, trochę turpistyczną zadumę odnajdujemy w wierszu pt. Rozbieranie do snu.

Konteksty i nawiązania

Wspomniane wcześniej odwołania do modernizmu (malarskość opisów, tworzenie nastroju i temat, temat!) – to tylko jeden ze sposobów sięgania Grochowiaka do skarbów literackiej tradycji. Debiutuje przecież jako poeta związany z katolicyzmem i – choć daleko mu do wzorca poety religijnego, katolickiego – ten spirytualistyczny punkt wyjścia tłumaczy jego twórczą postawę. Dlatego spotykamy w utworze liczne nawiązania do średniowiecznej wizji świata i człowieka.

Gdy błądzimy wraz z podmiotem lirycznym i jego nieodłączną towarzyszką – Śmiercią po ukazanym nadrealistycznie „wielkim wnętrzu” – nasuwają się nam różne obrazy i skojarzenia. Wyobraźnia przenosi czytelnika do krainy średniowiecznej sztuki. Uczestniczymy w niesamowitym, a zarazem fascynującym misterium: tańcu śmierci, by – chwilę potem stanąć przy ołtarzu w gotyckiej katedrze i wysłuchać rozmowy Mistrza Polikarpa (!).

Patrzymy z renesansową ciekawością na obraz Rafaela: Madonna ze szczygłem (ptak w wierszu – to może symbol życia, szczygieł z malarskich płócien) i zaglądamy przez ramię Kasprowiczowi, który pisze swój: Krzak dzikiej róży (róża z wiersza jest także alegorią życia). Dostrzegamy też w utworze echa barokowej tradycji, sonetów Mikołaj Sępa Szarzyńskiego (eksponujących dystans między człowiekiem a Bogiem i rozliczne antynomie: ducha i materii, życia i śmierci) i kunsztownych formalnie wierszy Jana Andrzeja Morsztyna (przypomnijmy, że Grochowiak powraca do konceptualizmu, który bazował na zaskakujących pomysłach poetyckich i odległych skojarzeniach). Dodajmy, iż barokową tradycję poeta przeobraża, zmienia, służy ona bowiem wizjom typowo nadrealistycznym i metaforycznym.
Bogactwo literackich nawiązań w utworze potęguje jego oryginalność i, – paradoksalnie – sytuuje wiersz w centrum współczesności.

Tytuł

Zapowiada temat, który dla Przybosia byłby zapewne niepoetycki i nieestetyczny, bowiem Rozbieranie do snu odczytujemy realistycznie jako akt …rozkładu ludzkich zwłok (!). Jednak Grochowiak ani nie opisuje (lirycznie), ani też niczego nie ukrywa (sugerujemy związki z ekspresjonizmem). Poeta ekspresji ma skłonność do fantastyki, kreuje więc rzeczywistość dziwaczną, odrealnioną, makabryczną, lecz przyznajcie – nie pozbawioną wdzięku i smaku.

Problem kresu ludzkiego istnienia, przebiegu procesu umierania, pytanie, co dalej – to wszystko interesowało literaturę od zarania dziejów. Grochowiak nie szuka oryginalnych wyjaśnień, wiedzę czerpie z chrześcijańskiej tradycji.

Po prostu wie, jak to jest, gdy: „Chodzimy razem / Po tym wielkim wnętrzu”. Wnętrzu czego? Oczywiście – trumny. Poeta „dzieckiem podszyty” (określenie Jerzego Kwiatkowskiego). Dlaczego? Posługuje się ironią. Naiwny, nie unika bezwzględnej szczerości i prymitywizmu. Tylko taki może zdobyć się na ironię. Zauważ, że pozornie bagatelizuje problem śmierci, bawi się nim infantylnie, niczym dziecko (podobnie czyni we fragmencie Menuetu: „He, he trumienko, gdzieś jest cmentarzyk, gdzie przykucniemy z wielką ochotą”. W rzeczywistości zaś wyraża….odwieczny lęk (nie da się zaprzeczyć, że jesteśmy skierowani ku życiu).

 

Kompozycja

Konsekwencję i precyzję obserwujemy w wierszu szczególnie na poziomie kompozycyjnym. Niewątpliwie można go zaklasyfikować do sytuacyjnej liryki dialogu, ale…spróbujmy spojrzeć nań nieco inaczej. Zauważ, że utwór składa się z trzech, harmonijnie zbudowanych, regularnych segmentów, które poprzedza krótki wstęp – przedstawienie sytuacji. Ową regularność białego wiersza podkreślają powtórzenia (I tu,….i tu, A czy ten? A czy ta?)

Poezja Grochowiaka ma własną melodię, o której decyduje, uprawiany konsekwentnie – sylabiczny system wersyfikacyjny, dominuje tu bowiem jedenastozgłoskowiec ze średniówką po piątej sylabie, system, który powstał na przełomie średniowiecza i renesansu.

Dochodzimy do zaskakującego wniosku:

Oto czytelnik ma do czynienia z konsekwentnie realizowaną strukturą …dramatyczną (lub wyraźną aluzją do tego rodzaju struktury, która wydaje się poecie najlepsza do zaprezentowania poważnego tematu).

Idźmy tym tropem! Nazwiemy wtedy pierwszą strofę quasi-prologiem organizującym akcję (opisującym sytuację), a pozostałe trzy całości – quasi-aktami. Jeśli dramat, to konieczny jest dialog. W wierszu przybiera on formę wypowiedzi podmiotu lirycznego (pytań), przytaczanych w mowie niezależnej.

Akcja – rozgrywa się w wielkim wnętrzu grobowca, gdzie na spotkanie przyszły dwie postacie: wszechwładna Śmierć (upersonifikowany wizerunek z Rozmowy Mistrza Polikarpa) i … zmarły bohater. „Memento mori!” – zdaje się przypominać poeta, wprowadzając czytelnika w podniosłą atmosferę tego misterium umierania, które rozpoczyna krótki …prolog.

Prolog

Ja liryczne, wystrojone w błękitną suknię przechadza się – zwiedza wnętrze grobu (ironicznie nazwane wielkim). Jest uroczyście i malarsko (bo Grochowiak to nadrealistyczny malarz!), ale jakoś złowieszczo (przerażający obraz uprzytamnia nam drugie dno tego wiersza, jaskrawe i drażniące podświadomość – już nie tylko brzydotą). Oglądamy wewnętrzny pejzaż.

„Niebieska szata” – to symbol życia, nieba, z kolei „szata smołowa” – przywodzi na myśl śmierć, czerń. Znakiem ciężkiej prawdy o postępującym procesie rozkładu będzie też zaledwie zielona łysina (budzi niemiłe skojarzenie z gniciem kości czaszki). Uff! Nie ma ucieczki przed turpistycznym realizmem! Grochowiak, poprzez kontrastowe zestawienia słów potęguje napięcie i wyjaskrawia emocje.

Akt pierwszy

Śmierć egzystuje w niezwykłej, pozarozumowej rzeczywistości na zupełnie nielogicznych prawach (jest „głucha w oczach i ślepa w uszach”). Można jej przypisać boski atrybut wszechwładzy i nieograniczonej mocy panowania nad światem. Wydaje polecenia i wprowadza zmarłego w tajniki tytułowego „rozbierania do snu”, czyli – rozkładu ciała. Groteskowa sytuacja przypomina wprowadzanie się lokatora do wynajętego mieszkania, którego właściciel oznajmia, gdzie należy rozwieszać ubrania i rzeczy (tu: części ciała!).

Pierwszy etap – to śmierć „cytry obu rąk” (symbol cytry kojarzy się z poezją, działalnością twórczą). Czy umarł artysta? To byłoby zbyt proste, dlatego przyjrzyjmy się jeszcze rękom – zawsze tak aktywnym, pełnym pasji działania. Spoczywają nieruchomo, a to oznacza, że zmarły zdaje sobie sprawę z nieuchronności własnego rozkładu.
Pyta, czy w rękach może na nowo zamieszkać szczygieł (symbol pasyjny, a zarazem znak życia). Nadzieja pytającego zanika, bowiem Śmierć nie odpowiada.

Akt drugi

Rozkład ogarnia powoli narządy wewnętrzne, nawet pozbawione krwi płuca stają się „srebrzystym woalem” (a raczej – pełną dziur pajęczyną). Bohater wciąż jednak zmaga się ze śmiercią.
Na początku przywoływał życiodajnego ptaka, teraz kieruje pytania o różę. Jej gorąca czerwień i intensywny zapach mają na zasadzie kontrastu skojarzeń zatrzymać postępujący proces umierania. (Zauważmy, że róża to symbol wieloznaczny, jest średniowieczną Matką Chrystusa, ale też młodością z sonetów Kasprowicza).

Grochowiak precyzyjnie zestawia metafory, które układają się piętrami (mamy do czynienia z gradacją symboli): błękitna suknia, szczygieł, róża.

Akt trzeci

Przesłanie utworu jest w swoim ostatecznym wymiarze optymistyczne, bowiem zmarły, który pozbył się swych egzystencjalnych lęków i niepokojów przechodzi swoistą próbę oczyszczenia, jakieś starożytne katharsis. I wychodzi zeń zwycięsko.
Znakiem nowego życia dla tego, który przeszedł śmierć ciała będzie aureola, zawieszona nad kręgiem białych kości szyi.

Wiemy, co oznacza ów symbol, ale poeta sugeruje czytelnikowi świętość zwyczajną, powszechną w znaczeniu biblijnym. Być świętym – oznacza – obcować ze Stwórcą, być bezpośrednim uczestnikiem Jego życia. Rozkład ciała nie jest końcem, ale początkiem nieznanego, oznajmia poeta, a nam w tym momencie przypomina się piękna nowotestamentowa przypowieść o Siewcy, którego ziarno, rzucone w ziemię musi obumrzeć, by wydać stukrotny plon. Autor odnajduje sens w zewnętrznej marności i znikomości, w brzydocie końca, szarości, śmieszności i ułomności ­egzystencji.

 

Braterskie przesłanie

O śmierci można pisać różnie. Jedni czynią to heroicznie, inni pesymistycznie, ale niewielu, tak, jak Grochowiak – z wewnętrzną radością, optymizmem.
Znajdujemy w jego utworze zrozumienie dla człowieka, jawiącego się innym w całej swej fizjologicznej obrzydliwości. To trochę więcej niż zrozumienie. To poczucie ludzkiego zbratania wraz z szeregiem cierpiących, brzydkich, umierających, oczekujących na miłość.
Poczucie tragizmu sytuacji zmusza do takiej ekspresji i …buntu, bowiem poeta, niczym legendarny Prometeusz buntuje się przeciwko nieubłaganym prawom śmierci.
Ten, który potrafił napisać:

„Powołał mnie Pan
Na bunt”

(w wierszu: Święty Szymon Słupnik) – w imieniu całej ludzkości rzuca wyzwanie Bogu.

Czy możliwa jest fascynacja brzydotą , tym, co niepiękne, sztuczne, rozpadające się? Dla Stanisława Grochowiaka, poety kompromitującego utarte konwencje estetyczne – „obsesja niezawinionej brzydoty” ma głęboki, metafizyczny sens.

Jako jeden z najbardziej charakterystycznych poetów pokolenia 1956 znalazł własny sposób przeciwstawienia się poetyckim konwencjom. Z ideą harmonii i tradycyjnego piękna zderzał obrazy, budowane na zasadzie dysonansów i kontrastów.

 

Jeśli miałbyś pisać esej, to:

  • Zauważ, że poeta stawia odwieczne pytanie: Czy człowiek może pokonać śmierć? Jego wyzwanie, rzucone (Bogu? Światu?) jest w istocie próbą pozbycia się egzystencjalnego lęku przed tym, co nieznane, nieuchronne i pozbawione piękna. Radość istnienia, trwania, stają się możliwe tylko dzięki owemu buntowniczemu spojrzeniu na rzeczywistość śmierci i potraktowaniu jej jako przedsionka do wiecznego życia.
  • Zwróć uwagę na dominującą u Grochowiaka postawę mizerabilizmu – poszukiwania sensu w marności ludzkiego życia, zewnętrzności, miłosiernym spojrzeniu na to, co bywa niedoskonałe.

Zobacz:

Poezja Stanisława Grochowiaka.

Stanisław Grochowiak – Czyści

Udowodnij, że Stanisław Grochowiak był poetą-turpistą i wymień „programowe” wiersze twórcy.

Czym był turpizm w poezji – podaj założenia i przedstawicieli nurtu

Scharakteryzuj zjawisko określane mianem turpizmu

Stanisław Grochowiak – Do pani