Ballada – to coś, co osobiście bardzo lubię i polecam wszelkim osobnikom, w których tkwi choć kawałek romantycznej duszy. Znajomość tego gatunku konieczna jest dla zrozumienia istoty epoki romantyzmu, w której odegrał istotną rolę. Współczesność też nie stroni od ballady – wielu twórców dzisiejszych praktykuje ów zacny gatunek w słowie i w muzyce, myślę, że ta ostatnia forma ballady ostatnio „przybrała” na popularności.

Johann W. Goethe

Król Olszyn

Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?
To ojciec z dziecięciem jak gdyby wiatr leci.
Chłopczynę na ręku piastując najczulej,
Ogrzewa oddechem, do piersi go tuli.

„Mój synu, dlaczego twarz kryjesz we dłonie?”
„Czy widzisz, mój ojcze? Król Olszyn w tej stronie,
Król Olszyn w koronie, z ogonem jak żmija!”
„To tylko, mój synu, mgła nocna się zwija.”

„Chodź do mnie, chłopczyno, zapraszam najmilej,
Pięknymi zabawki będziem się bawili,
Chodź na brzeg, tu kwiatki kraśnieją i płoną,
A moja ci mama da suknię złoconą.”

„Mój ojcze, mój ojcze! czy widzisz te dziwa?
Król Olszyn do siebie zaprasza i wzywa!”
„Nie bój się, mój synu! skąd tobie te dreszcze?
To tylko wiatr cichy po liściach szeleszcze.”

„Chodź do mnie, chłopczyno, poigrasz z rozkoszą,
Mam córki, co ciebie czekają i proszą,
Czekają na ciebie z biesiady nocnymi,
Zaśpiewasz, potańczysz, zabawisz się z nimi.”

„Mój ojcze, mój ojcze! ach, patrzaj… gdzie ciemno…
Król Olszyn ma córki, chcą bawić się ze mną.”
„Nie bój się, mój synu, ja widzę to z dala.
To wierzba swe stane gałęzie rozwala.”

„Chodź do mnie, mój chłopcze, dopóki masz porę.
Gdy chętnie nie przyjdziesz, toć gwałtem zabiorę.”
„Mój ojcze, mój ojcze! ratujcie dziecinę!
Król Olszyn mnie dusi… mnie słabo… ja ginę

Ojcowi bolesno… on pędzi jak strzała.
Na rękach mu jęczy dziecina omdlała.
Dolata na dworzec… lecz próżna otucha!
Na ręku ojcowskim już dziecię bez ducha.

Goethe opowiedział starą, tragiczną historię, po czym poszedł sobie, a słuchaczy pozostawił w niepewności – jak to poeta, nigdy nie zdradzi „co chciał przez to powiedzieć”. Nie będziemy go o to pytać, lecz sami siebie – swoją intuicję.

 

Co się wydarzyło?

Podaję dwie odpowiedzi autorstwa ludzi o odmiennych poglądach.

  • Mówi realista:
    Po prostu zbolały ojciec wiezie co tchu umierającego syna, pędzi konno przez las, dziecko majaczy, ojciec go pociesza, a gdy dojeżdżają do dworu – chłopiec jest już martwy. Historia smutna i wzruszająca – tragedia dziecka, wielka miłość ojcowska, wielka strata…
  • Mówi romantyk:
    To nie tak. Owszem, ojciec cwałuje nocą przez las, tuląc chorego syna. Pragnie ochronić go przed złem, którego nie dostrzega, ale dziecko widzi prawdę: zza drzew wyłaniają się upiorne postacie. Król Olszyn (inaczej król Elfów) wyciąga po niego drapieżne ręce i chce go porwać do swojego świata, w oddali inne zjawy – córki króla Olszyn nawołują chłopca, świat lasu siłą odrywa go od ojca… i zwycięża. Chłopiec umiera dla ludzi, a duszą pozostaje w świecie elfów…

I cóż na to my – zwykli czytelnicy? Która z wersji jest prawdziwa, może obie? Może żadna? I po co takie komplikacje? Może sprawę wyjaśniłoby jasne określenie przestrzeni, w której cały dramat się rozgrywa?

  • I znów powie człowiek praktyczny – scenerią zdarzeń jest las, noc, wynaturzone przez ciemność kontury drzew – atmosfera pełna grozy, ale prawdopodobna.
  • A romantyk stwierdzi, że tak – chłodny ciemny las to jedno, lecz oprócz tego zapełniają przestrzeń niesamowite postacie – wysłannicy rodziny elfów z samym królem na czele. Świat grozy i fantazji, która potraktowana tu została realnie, bo w poezji wszystko bywa!

Realista popatrzy na swojego rozmówcę z politowaniem, romantyk wzruszy ramionami wobec tak powalającego braku wyobraźni…
Tymczasem istota utworu, cały kunszt poetycki tkwi właśnie w tym nieporozumieniu.

 

Porządkujemy informacje

Ojciec wiezie chore dziecko przez las, dziecko widzi potworne postacie (majacząc lub nie), w końcu umiera. Na tę krótką oś zdarzeń Goethe nakłada dwa światy, dwie przestrzenie i dwie interpretacje śmierci bohatera. Na przestrzeń nocnego lasu, którą może uznać nauka, nakłada przestrzeń fantastyczną, rodem z opowieści ludowych – tę wersję właśnie tylko opowieść ludowa może uznać.

  • Nauka powie: majaczenie w gorączce, ludowe podanie: przybyły po dziecko elfy.
  • Nauka powie: dziecko umarło z choroby, ludowa opowieść – porwał je król elfów.

Ów konflikt nauki z wyobraźnią, wiarą ludu jest podstawowym konfliktem romantyzmu i wyraźnie rysuje się w balladach – właśnie w balladach, bo ten gatunek wywodzimy z twórczości ludowej. Zaistniał też w słynnej balladzie Goethego. Po co? By udowodnić, że istnieją elfy, czy że są wytworem gorączki, by wzruszyć odbiorcę smutnym losem bohaterów, czy narysować romantyczną scenerię, nastrój w duchu nowej epoki? Otóż, wydaje się, że z nałożenia na siebie dwóch światów – jakby powłok ludzkiego myślenia o rzeczywistości – wynika inne jeszcze rozwiązanie. Autor nie opowiada się po stronie żadnej interpretacji i chyba nie wymaga tego od odbiorcy. Z zabiegu „nałożenia” dwóch wersji wyłania się inny efekt: oto nie odpowiedź jak to było naprawdę, ale wyzwanie rzucone tradycyjnym schematom myślenia. Utwór ujawnił, że może być jeszcze inna interpretacja zjawisk (tu śmierci chłopca), że nasze spojrzenie na fakty tego świata nie jest jedyne – są inne (tu widzenie ludowe) – równoprawne! A jeśli równoprawne, to żadne nie jest lepsze ani gorsze, więc elf tak samo jest sensowny jak gorączka! Romantyzm właśnie w balladzie dał prawo wypowiedziom innym niż oficjalne, odwołał się do głębokich wierzeń ludu – a odbiorców pozostawi w kropce. Bo może lepiej mieć jedną, zdroworozsądkową wizję niż dwie równoprawne? Skąd wiadomo, że równoprawne? To już jest pytanie nie o to, co zrobił Goethe, tylko jak.

Popatrz

  • Zwrotka I – szkic sceny, która się rozgrywa;
  • Zwrotka II – dialog. Syna widzi zjawę – oj–ciec mówi: mgła;
  • Zwrotka III – mówi zjawa, woła chłopca; Zwrotka IV – dialog, dziecko zwierza się ojcu, ojciec odpowiada, że to wiatr;
  • Zwrotka V – znów głos zjawy – króla Olszyn, który ukazuje córki;
  • Zwrotka VI – dialog, ojciec odpowiada, że to wierzba;
  • Zwrotka VII – Elf woła dziecko i dziecko mówi, że król Olszyn go dusi;
  • Zwrotka VIII – scena końcowa – ojciec dojeżdża do dworu, ale dziecko już nie żyje.

Zauważ – oprócz klamry (zwrotki pierwszej i ostatniej), wiersz składa się z ciągłych zderzeń dwu światów. Każdy element rzeczywistej przestrzeni ma dwie definicje – w oczach ojca (np. wierzba) – w oczach syna (córka króla elfów). Zestawione w dynamicznym dialogu jednocześnie, narzucają swoje interpretacje świata. Ojciec jest mądrzejszy – ktoś powie. Dziecko widzi prawdziwie – odpowie ktoś inny. Dlatego owe interpretacje są równoprawne. A przy okazji obnażyliśmy pewien interesujący zabieg poetycki, mianowicie definiowanie elementów otaczającej nas przestrzeni na różne sposoby. Tak rodzi się poezja. Nasz mikroświat i wszystkie drobiazgi, które krążą wokół nas – warte są poszukiwania rozmaitych, nawet najbardziej oryginalnych wyjaśnień – ożywienia, osadzenia w ludowych, mitologicznych, baśniowych wierzeniach, nadania im mocy lub symbolicznego znaczenia. Zderzenia takich interpretacji mogą dać fascynujący efekt!

 

Ale nie tylko to warto podpatrzeć u Goethego

Zauważ jak stwarza nastrój, jak odmalowuje krajobraz pełen grozy i szybką akcję – a sam właściwie się nie wypowiada. Jeśli policzymy głosy mówiące w tym wierszu – to jest ich 5! Sam poeta, który wciela się tu w „lirycznego narratora”, król Olszyn, córki – elfy, syn, ojciec. Stwarza się coś w rodzaju sceny dramatycznej, przepełnionej postaciami, które to wszystkie znajdują się w ruchu. Panuje na tej scenie półmrok, nawet ciemność, mgła, majaczą się tylko upiorne zarysy drzew – nie drzew. Akustyka także utrzymana jest w jednolitym tonie: jęk zawiei i szum wiatru budzą dreszcz grozy, wszystko zaś – słowo poety na początku i końcu utworu, przeplatające się głosy postaci – utrzymane jest w regularnej rytmice.

Kto jedzie tak późno wśród nocnej zamieci?
/ / / /
– – – I – – – I – – – I – – – I

Typowy, klasyczny amfibrach, powtarzający się we wszystkich wersach, te zaś zakończone są rymami parzystymi. Ale to w balladzie nie jest konieczne. Właśnie – czas wyjść z granic utworu, do którego wdarliśmy się zaraz na początku i popatrzeć na balladę „z zewnątrz”.

 

O czym pamiętać – balladę pisząc lub czytając?

  • Gatunek to rdzennie romantyczny – w tej epoce został rozpropagowany.
  • Wywodzi się z twórczości ludowej – to znaczy, że poeci piszący ballady sięgnęli do ludowych podań, legend, opowieści. Król Olszyn jest takim właśnie wytworem ludowych wierzeń, podobnie jak rusałki, elfy, syreny, leśne duchy, które w balladach będziemy co krok spotykać.
  • Następna istotna sprawa, charakterystyczna dla ballady, to fakt istnienia fabuły – czyli jedyny to w swoim rodzaju wiersz, który opowiada o czymś, co się zdarzyło. Poeta często występuje wówczas w roli narratora lub opowiada o swoich przeżyciach w 1 osobie.
  • Zdarzenia zaś owe powinny być dramatyczne, zagadkowe, rozgrywać się w atmosferze grozy i tajemniczości.

Był to gatunek bardzo modny w romantyzmie, ale kontynuowany przez następne epoki. Pisał ballady Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Leopold Staff, Bolesław Leśmian (np. Dziewczyna), Julian Tuwim. Specyficzną balladę tworzył K.K. Baczyński, a z twórców powojennych Stanisław Grochowiak, Miron Białoszewski. Ballady stały się też utworami wykorzystywanymi przez piosenkarzy – Marka Grechutę, Ewę Demarczyk, Antoninę Kszysztoń, Grzegorza Turnaua. Nie są to klasyczne odbitki ballady romantycznej. Wzbogacone o muzykę, która łatwiej zostaje w pamięci niż treść, odbiegają od motywów ludowych – często rozumie się balladę w tej konwencji jako „śpiewaną opowieść o czymś” – o ludziach, o zdarzeniu. Współczesną formą ballady – wyrosłej z ludu – okazała się jej „miejska” odmiana, czyli ballada podwórzowa. Te opowieści o Czarnej Mańce, o cioci – maglarce i pannie Andzi – to także ballady! Bardzo typowe nawet, zważywszy, że mamy do czynienia z czystym folklorem – tylko że miejskim. Mniejszą rolę i frekwencję w tych współczesnych balladach – wykazują postacie baśniowe i fantastyczne – duchy i zjawy stanowczo są mniej modne, wciąż jednak motyw miłości, zdrady, przyjaźni, wędrówki – jest uniwersalny.

Ata Wrońska

Facebook aleklasa 2

Zobacz:

Johann Wolfgang Goethe – jak pisać o…

https://aleklasa.pl/liceum/biografie/johann-wolfgang-goethe-2

https://aleklasa.pl/liceum/c111-jak-odpowiadac-z-polskiego/romantyzm/c134-romantyzm/na-czym-polega-romantyzm-ballady-goethego-pt-krol-olch

Król Olszyn (Olch) Goethego

Johann Wolfgang Goethe – jego rola w literaturze