Jak miasto postrzega literatura?

Przez długi czas milczała na jego temat. Wydawało się jej zanadto pospolite i jarmarczne. Wolała opiewać wytworne dwory królewskie i magnackie, które hołdowały wysokim wzorom kultury zachodniej. Gustowała również w klimatach bardziej rodzinnych, ale tych poszukiwała na wsi, w tradycyjnych polskich dworach ziemiańskich będących uosobieniem odwiecznego ładu i harmonii. Wiele czasu musiało upłynąć, zanim miasto stało się osobnym tematem dla rozważań literackich. Owszem, istniał nurt twórczości sowizdrzalskiej, tworzonej przez mieszczan, w której po raz pierwszy pojawił się motyw miasta. Bohater tej literatury – wielki kpiarz i łotrzyk – wędrował po ówczesnych miastach Europy – Pradze, Erfurcie, Paryżu, Krakowie – i płatał przeróżne figle ludziom wszystkich stanów. Trzeba jednak pamiętać, że literatura błazeńska była nurtem kultury nieoficjalnej, zdominowanej przez twórczość dworską czy ziemiańską, stąd też nakreślony przez nią wizerunek miasta nie zapisał się szczególnie wyraźnie w świadomości odbiorców.

 

Kiedy zatem temat miasta tak naprawdę zaistniał w literaturze?

Oświeceniowe targowisko próżności

Miasto stało się przedmiotem rozważań twórców oświecenia. W refleksji filozoficznej Jana Jakuba Rousseau przestrzeń miejska pojawia się w wyraźnej opozycji względem tak ubóstwianej przez klasyków natury.

  • Uosabia to wszystko, co złe, wynaturzone, skażone cywilizacją. Jest obszarem zepsucia i degeneracji moralnej. Nie pozwala człowiekowi w pełni realizować swojego prawa do szczęścia, zniekształca jego ,,naturalne” cechy, wypacza umysł.
  • Przed miastem trzeba zatem uciekać, najlepiej w świat natury, który jest czysty, nieskazitelny i pozwala człowiekowi kształtować autentyczne więzi międzyludzkie, a przede wszystkim żyć zgodnie z rytmem serca.
  • Miasto w ujęciu pisarzy oświeceniowych stanowi również symbol zbytków, wielkopańskich manier, życia ponad stan, które prowadzi w efekcie do unicestwienia wartości moralnych, występku i bezprawia. Taki wizerunek kreśli literatura polskiego oświecenia, choćby satyra Krasickiego Świat zepsuty. W tym jak i w innych utworach (Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, Żona modna) miasto jest targowiskiem próżności, przestrzenią wypełnioną przez lekkoduchów, utracjuszy, fircyków, dandysów. Można tu stracić wszystko: pieniądze, dobre imię, a także własną tożsamość, bo w miejscu pustym, jałowym intelektualnie człowiek zapomina, kim jest, oddając się rozlicznym uciechom.

Próżno by więc poszukiwać w literaturze XVIII wieku apoteozy miasta. Jego oblicze ukształtowane w dużej mierze przez oświeceniowy libertynizm, chociaż barwne i kuszące, nie uzyskało aprobaty pisarzy tamtych czasów. Potępione przez nich i wyklęte nadal jednak wystawiało na próbę słaby charakter człowieka.

 

Romantyczne miasto piękna i mroku

Miastem romantyków był Petersburg. Jego wizerunek pojawił się w wielu tekstach, przede wszystkim w Eugeniuszu Onieginie Puszkina i Ustępie do III części Dziadów Mickiewicza. Dla Puszkina stał się synonimem tego, co w Rosji najlepsze, dla Mickiewicza był miastem przeklętym, uosabiał cierpienie i poniżenie.

  • Autor Eugeniusza Oniegina opisywał Petersburg salonowy, pełen blasku i urody życia, autor Dziadów widział w nim symbol carskiego imperium, znak totalitarnej władzy.

Cały ten nieprawdopodobny przepych architektoniczny miasta, który nakazywał postrzegać je jako perłę rosyjskiej architektury i oznakę świetności państwa, dla Mickiewicza był niczym innym, jak jawną, bezczelną manifestacją totalitarnej siły. Pisarz wiedział bowiem, że triumfująca, wprost nieprzyzwoita uroda miasta została uzyskana kosztem tysięcy ludzkich istnień.

Mroczna historia miasta kwalifikuje je jako symbol cierpienia i zniewolenia, każe w zewnętrznym pięknie szukać znaków władzy i dominacji.

Uwaga!
Mroczny obraz Petersburga pojawia się również w twórczości Fiodora Dostojewskiego, zwłaszcza w Zbrodni i karze, gdzie miasto funkcjonuje jako symbol cierpienia, nędzy i poniżenia. W naturalistyczny sposób prezentuje autor brzydszą część miasta – okolice placu Siennego i Newy. Oprowadza czytelnika po podejrzanych wyszynkach, traktierniach, odrapanych klatkach schodowych i nędznych mieszkaniach po to, by wyeksponować biedę prowadzącą do alkoholizmu i prostytucji.

 

Dziewiętnastowieczne miasto-potwór

Przestrzeń miasta staje się obiektem szczególnie wnikliwej obserwacji w prozie wielkich realistów. Jej obraz jest bardziej pełny, kompletny, oddany z wiernością szczegółu. Czytelnik poznaje dokładną topografię miasta, układ uliczek, wygląd kamienic. Powieść tak skrupulatnie odtwarza ówczesne realia, że może służyć jako przewodnik turystyczny. Funkcję tę spełnia chociażby Ojciec Goriot Balzaca czy Lalka Prusa. Obrazy Paryża i Warszawy nakreślone w obydwu utworach są, zgodnie ze Stendhalowską formułą, zwierciadłem rzeczywistości. Opisywane wydarzenia zostały wzięte prosto z życia.

  • Kwesty na rzecz najuboższych, spektakle teatralne, proces o lalkę, to wszystko, co stanowi materię fabularną powieści Prusa miało miejsce w rzeczywistości.
  • Wiarygodność obrazu wzmacniają szczegółowe opisy wystaw sklepowych, powozów, strojów, alejek spacerowych itp.

Podobnie dzieje się w powieści Balzaca, którą nie bez powodu autor nazwał ,,sceną paryską”, sugerując w ten sposób, że sama przestrzeń miejsca jest równoprawnym bohaterem literackim. Miasto w powieści realistycznej stanowi miniaturę rzeczywistości. Symbolizuje świat pełen barier, kontrastów, różnic stanowych, granic nie do przebycia. Czytelnik wraz z narratorem przemierza przestrzenie, zwiedza poszczególne dzielnice – swoiste mikroświaty o właściwym sobie klimacie. Ich prezentacja dokonuje się na zasadzie przeciwstawienia bogatych dzielnic obszarom biedy.

Zobaczmy to na konkretnych przykładach:

  • W powieści Honoriusza Balzaca Ojciec Goriot uboga Dzielnica Łacińska kontrastuje z okazałą dzielnicą Faubourg Saint-Germain. Znakiem tej pierwszej jest nędzny pensjonat pani Vauquer będący emanacją mieszczańskich gustów i upodobań, symbolem Saint Germaine wspaniała rezydencja hrabiny de Beauseant, w której to Rastignac po raz pierwszy w życiu zobaczył prawdziwą porcelanę i kunsztownie rzeźbione srebra.
  • W Lalce Bolesława Prusa sąsiadują ze sobą trzy odrębne rzeczywistości. Wytworne pałace arystokracji otoczone ogrodami i parkami, mieszczące się przede wszystkim przy Trakcie Królewskim, symbolizują świat ludzi bogatych, świat zamknięty i sekciarski. Przeciwstawia mu autor przerażającą rzeczywistość Powiśla – dzielnicę nędzy, poniżenia i występku. Znakiem świata mieszczańskiego jest zaś kamienica, którą kupuje Wokulski od Łęckich. Skupia w sobie ludzi o różnym statusie majątkowym – bardzo zamożną burżuazję, ubogich mieszczan, czy wreszcie studentów żyjących na pograniczu nędzy.
  • W Ludziach bezdomnych Żeromskiego lekkim, nieco ironicznym ujęciom wytwornego życia towarzyszą drapieżne, naturalistyczne opisy ludzkiej biedy. Tak jest w każdej prezentowanej przez autora przestrzeni miejskiej: dostojne piękno starego Paryża zderzone zostało z opisem przytułku dla bezdomnych, wykwintny warszawski salon doktora Czernisza kontrastuje z realiami ulicy Ciepłej, Krochmalnej i fabryką cygar, a bogatemu apartamentowi dyrektora Kalinowicza przeciwstawia autor ,,śmierdzące nory” górników.
  • W Granicy Zofii Nałkowskiej symbolem miasta staje się kamienica pani Kolichowskiej obrazująca rozwarstwienie społeczne. Salon właścicielki przypominający swoistą rupieciarnię to znak świata mieszczańskiego owładniętego obsesyjną skłonnością do gromadzenia dóbr materialnych. Suterena kamienicy zamieszkana przez Chąźbów, Gołąbskich i Barbockich odsłania całkowicie inne realia. Ironiczne zdanie narratora ,,Co dla jednych jest podłogą to dla innych jest sufitem” przypomina tę oczywistą w końcu prawdę o granicach społecznych dzielących poszczególne warstwy.

Przykładów tego rodzaju moglibyśmy podać jeszcze wiele, ale nie o wyliczanie przecież chodzi. Ważne jest, iż rysują one obraz miasta drugiej połowy dziewiętnastego i początków dwudziestego wieku jako przestrzeni wewnętrznie pękniętej, pełnej ułomności i skaz. Miasto tego okresu jest przede wszystkim symbolem rodzącego się kapitalizmu i wszystkich konsekwencji z tym związanych.

Wymaga od człowieka działań bezwzględnie stanowczych, zdecydowanych, bez oglądania się na ,,kryształowe pojęcia” i wtedy obiecuje Arkadię. Dla ludzi słabych, szlachetnych, uczciwych nie ma nic do zaoferowania. Potwierdzeniem tego żelaznego prawa może być historia Goriota, który dzięki sprzyjającej sytuacji politycznej ale także własnemu sprytowi i wyrachowaniu kupuje fabrykę swojego pracodawcy, a następnie dorabia się pokaźnego majątku na spekulacji zbożem i mąką. Tezę tę obrazuje również powieść Reymonta Ziemia obiecana odsłaniająca kulisy wielkich interesów, niecne postępki, oszustwa, ,,kanty”, wszelkiego rodzaju nadużycia a przede wszystkim bezwzględne traktowanie robotników.

  • Miasto jest więc światem wielkich fabrykantów, bogatej finansjery, a także zwyczajnych ,,geszefciarzy”. To oni dyktują reguły gry nawet tym szlachetnie urodzonym, bo dysponują atutem nie do przebicia. Jest nim pieniądz, który tworzy nowe przywileje, otwiera drzwi arystokratycznych salonów, zmienia oblicze świata, bo przede wszystkim zmienia człowieka.
  • Pod wpływem siły pieniądza miasto staje się światem bez duszy, bez pragnień, bez miłości. Nie ma w nim człowieka, są tylko bezduszne kukły, które dla kariery nie cofną się przed niczym.
  • Religia pieniądza, układy, zależności kształtują związki pomiędzy ludźmi, niszczą miłość i przywiązanie.

Gdzie szukać potwierdzenia tej prawdy?

  • W historii córek Goriota, które dla blasku salonów wyrzekają się ojca,
  • w dziejach Rastignaca, (Ojciec Goriot) który nie przetrwał próby kuszenia i idealnie wkomponował się w rzeczywistość pełną zależności, konwenansów i gry pozorów,
  • w konstrukcji losów Karola Borowieckiego (Ziemia obiecana), który odtrącił narzeczoną po to, by ożenić się z córką bogatego fabrykanta i bez skrupułów korzystać z zasobów finansowych teścia,
  • w historii Zenona Ziembiewicza, który w imię dobrodziejstw kariery przekroczył niejedną granicę moralną…

Proza realistyczna odsłania w rezultacie demoniczny obraz miasta jako miejsca degeneracji moralnej. Miasto w ujęciu wielkich realistów jest przestrzenią przeklętą, kształtuje bowiem ,,niegodziwe serca”, kruszy najbardziej szlachetne charaktery, wpycha w otchłań samotności i unicestwia jakiekolwiek wartości.

Pesymistyczną wizję miasta wzmacnia ponadto proza naturalistyczna, która ukazuje miasto jako miejsce grzechu, rozpusty, zbrodni i występku. Prezentuje więc świat marginesu społecznego, opisuje domy publiczne, rynsztoki, podejrzane wyszynki i ciemne, niebezpieczne zaułki. Znajdziesz mnóstwo tego rodzaju opisów w twórczości Emila Zoli.

 

Miasto-labirynt, miasto-sen

W prozie awangardowej XX wieku obraz miasta zostaje poddany prawom deformacji. Nie ma tu mowy o konkretyzacji geograficznej, topografii, miasto staje się przestrzenią anonimową, wtopioną ponadto w plan oniryczny. Ukazuje się poprzez pryzmat widzenia głównego bohatera. Tak dzieje się w Procesie Kafki i Sklepach cynamonowych Schulza.

  • W Procesie miasto traci wyraźne kontury, tworzy zupełnie inne enigmatyczne konfiguracje. Wyobraźnia powołuje do istnienia plany dziwaczne, odrealnione, niepokojące. Chwilami nie wiadomo, czy rzecz dzieje się w realnej rzeczywistości, czy też jest jakimś koszmarnym snem wyśnionym przez człowieka udręczonego przez najbardziej ponure obsesje. Miasto jawi się jako wielki labirynt strychów, mansard, poddaszy, podejrzanych zakamarków i budynków znajdujących się na peryferiach. Każda przestrzeń, którą przemierza bohater, zamienia się w salę sądową.
    W rezultacie miasto staje się synonimem wielkiej machiny biurokratycznej, wobec której człowiek okazuje się bezsilny.
  • Ogromnym labiryntem jest również miasto w Sklepach cynamonowych Bruno Schulza. To miejsce pełne tajemnicy, fantastyki, osobliwego, niepokojącego napięcia. Przestrzenie, które odwiedza bohater, ulegają w jego podświadomości totalnej transpozycji i personifikacji. Wirują konstelacje gwiazd, kamienice tworzą zgoła odmienne, dziwaczne konfiguracje, okna wydają się coś szeptać do przechodniów, ulice pulsują życiem, sklepy pachną kadzidłem i ,,aromatem dalekich krajów”. Bohater jedzie dorożką w przestworza, wędruje ku nieskończoności. Miasto zostaje wtłoczone jakby w inny wymiar czasu i poddane władzy prawa psychologicznego, a nie zasadzie życiowego prawdopodobieństwa. Jest przestrzenią ukształtowaną również przez mit i symbol. Jej poszczególnym elementom nadaje autor znaczenia sakralne, przez co stają się składnikami większej całości, pełnej dostojnych głębokich sensów. I tak rynek miejski uzyskuje wymiar biblijnej pustyni, sklepy cynamonowe są znakiem zakazanego i kuszącego raju, Adela przypomina Pornonę a Łucja pogańskiego bożka. Mityczność i pierwotność miasta podkreśla ponadto kult natury: barokowej, wybujałej, natrętnej i krzykliwej, eksplodującej bogactwem kolorów i dźwięków.Miasto Schulza ma jednak również drugie oblicze, bardziej drapieżne. Jest miejscem cynicznych aferzystów, totalnej komercji, tandety i pretensjonalnej reklamy. Jego symbolem staje się Ulica Krokodyli, wyraźnie odcięta od pozostałej części miasta. Jej przestrzeń wypełniają woskowe manekiny i lalki fryzjerskie będące uosobieniem zmysłowości i cielesności. Ulica Krokodyli jest bowiem miejscem grzechu i zepsucia, znakiem wszystkich negatywnych zjawisk, jakie przynosi ze sobą wiek kapitalizmu nie respektujący dawnych tradycji. Mimo wyraźnej, gniewnej dezaprobaty nowej, niewyszukanej rzeczywistości to właśnie ona odniesie triumf.

 

Futurystyczna Arkadia nowoczesności

Prawdziwej afirmacji doczekało się miasto w poezji futurystycznej. Słynne hasło 3M (miasto, masa, maszyna) stało się podstawowym punktem programu poetów z tego kręgu. Zachwyciło ich miasto swoją dynamiką, rytmem, hałasem. Z pasją i swoistym bałwochwalstwem opisywali gwar ulicy, szum samochodów, ryk syren fabrycznych. Sławili rekwizyty nowoczesności, głosili kult cywilizacji, urbanizacji, postępu technicznego. Kochali to wszystko, co prężne, silne, dynamiczne. Opiewali urodę ludzkich mięśni. Nienawidzili zaś tradycji, historii, gardzili spuścizną kulturalną pokoleń. Mówili: ,,Ryczący automobil jest piękniejszy od Nike z Samotraki”, krzyczeli ,,Spalmy wszystkie książki i twórzmy od nowa!”, twierdzili, że profesorowie to gangrena społeczeństwa. Zachłysnęli się teraźniejszością miasta i… wypalili się bardzo szybko.

Ethos miasta uosabiającego nowoczesność, tak konsekwentnie budowany przez futurystów a także skamandrytów i poetów awangardy, wyśmiewał Gombrowicz w Ferdydurke. Uzasadniał, że Arkadia cywilizacyjna przybiera fałszywe maski, jest wielką mistyfikacją, za którą kryje się obłuda i pozerstwo. Synonimem nowoczesności jest dom inżynierostwa Młodziaków. Jego mieszkańcy to ,,konstruktorzy nowej rzeczywistości”, osoby hołdujące liberalnym wzorcom zachowania, swobodzie obyczajów, futuryzmowi i kulturze fizycznej. Znakiem nowoczesności staje się łydka nowoczesnej pensjonarki – zgrabna i wysportowana, a dowodem nadzwyczajnej wprost tolerancji rodziców jest propozycja, jaką składają córce. Namawiają ją na nieślubne dziecko, które miałoby zostać poczęte na wycieczce klasowej. Nietrudno zauważyć, że obraz pensji Młodziaków jest wyraźnie przerysowany, groteskowy. Wszystko po to, by obnażyć w rezultacie prawdziwe oblicze domowników – Józio organizuje im prawdziwy egzamin z nowoczesności, zapraszając wieczorem do pokoju Zuty ucznia Kopyrdę i profesora Pimkę. Reakcja tolerancyjnych, zdawałoby się, rodziców bynajmniej nie jest nowoczesna.

Uwaga!
Dla Gombrowicza nowoczesność była kolejną formą odbierającą człowiekowi jego autentyczność, stwarzającą szereg nieprawdziwych, umierających kostiumów.

Miasto współczesne

Literatura współczesna również podejmuje temat miasta. Znajdziesz go:

  • W opowiadaniach Marka Hłaski, które kreślą obraz miasta dotkniętego paranoją komunizmu. Miasto Hłaski jest obszarem niespełnionych marzeń, zawiedzionych nadziei, straconych złudzeń. Bohaterowie poszukują w nim czystości, nieskazitelności, znajdują jedynie brud.
  • W opowiadaniach Marka Nowakowskiego, które rysują obraz świata przestępczego. Miasto w ujęciu Nowakowskiego jest rzeczywistością lumpów, rzezimieszków, ludzi z marginesu społecznego.
  • W poezji Mirona Białoszewskiego. Miasto jest dla poety miejscem wyobcowania i samotności, zbiorem ,,mrówkowców”, w których rodzi się neurotyzm i depresja.
  • W Dżumie Alberta Camusa. Opis Oranu zamieszczony na początku powieści ukazuje miasto zreifikowane, ogarnięte żądzą pieniądza.

Najważniejsze utwory

Zapamiętaj!

  • Literatura sowizdrzalska zwana inaczej błazeńską lub plebejską pojawiła się wraz z końcem XV i początkiem XVI wieku. Kontynuowała tradycję starych Rozmów, które miał król Salomon mądry z Marchołtem… Tworzyli ją zazwyczaj ubodzy żacy, nauczyciele szkół parafialnych, mieszczanie. Miała charakter prześmiewczy, ale jednocześnie demaskatorski, krytykowała bowiem pod maską śmiechu ówczesne stosunki feudalne. W nurcie siedemnastowiecznej literatury plebejskiej pojawił się ethos człowieka pracy. Najbardziej znani przedstawiciele tego prądu to Walenty Roździeński i Jan z Kiljan.
  • Libertynizm – laicki nurt umysłowy powstały we Francji w XVII wieku. Skierowany był przeciwko katolicko-feudalnemu ideałowi życia i tradycyjnej obyczajowości. Przejawiał się wolnomyślicielstwem, sceptycyzmem w sprawach religijnych a także swobodą obyczajów.
  • Mityzacja – zabieg polegający na nadawaniu poszczególnym elementom świata przedstawionego znaczeń religijnych, świętych. Dzięki temu zabiegowi rzeczywistość upodabnia się do czegoś wiecznego i trwałego.
  • Futuryzm polski – skupiał się w dwóch ośrodkach: w Krakowie i Warszawie. W Krakowie istniały dwa kluby futurystyczne ,,Katarynka” i ,,Gałka Muszkatołowa”, w których działali Bruno Jasieński, Stanisław Młodożeniec i Tytus Czyżewski. W Warszawie powstało drugie centrum futuryzmu stworzone przez Anatola Sterna i Aleksandra Wata. Miejscem ich burzliwych wystąpień był kabaret ,,Pod Picadorem”.

Facebook aleklasa 2

Zobacz:

Miasto w pracach pisemnych

Miasto – TEST

Miasto – literacki motyw

Miasto w literaturze

Miasto, miłość, los – trzy przestrzenie w Lalce Bolesław Prusa

Miasto