Oto dziś dzień krwi i chwały,
oby dniem wskrzeszenia był!
(…)
Powstań Polsko, krusz kajdany,
Dziś twój tryumf albo zgon.

To pierwsze słowa La Varsovienne, pieśni napisanej na wieść o wybuchu powstania listopadowego przez francuskiego poetę Casimira Delavigne’a, w tłumaczeniu Karola Sienkiewicza. Muzykę skomponował Karol Kurpiński.

Zasada kompozycyjna tej pieśni oparta jest na antytezie – słowa niosą ze sobą radość, nadzieję na wywalczenie niepodległości, ale ukazują też tragiczną alternatywę – śmierć.

Tak jak w tytułowej pieśni, tak i w dramacie Warszawianka przeplatają się dwie tonacje.

  • Jedna oddaje entuzjazm młodych wynikający z walki o wolność, tworzy nastrój pełen patosu, uniesienia, oddania sprawie narodowej.
  • Druga jest związana ze złymi przeczuciami, niepokojem o losy bitwy, powstania, narodu.

Najpełniej kontrast ów uwidacznia się w scenie, kiedy Chór śpiewa refren:

Hej, kto Polak, na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko żyj!
Takim hasłem cnej podniety
trąbo nasza wrogom grzmij!

a do salonu wchodzi Stary Wiarus „zbłocony, schlapany, oprószony śniegiem”, mający rozkaz przekazania raportu o niepomyślnym przebiegu bitwy i śmierci narzeczonego Marii. Jego postać urasta do rangi symbolu klęski.

Pisząc Warszawiankę, Wyspiański korzystał głównie z Historii powstania listopadowego Stanisława Barzykowskiego, człowieka o konserwatywnych przekonaniach, świetnego pamiętnikarza, ale niezbyt dobrego historyka. Dlatego zasugerowane przyczyny upadku powstania nie zaskakują oryginalnością; poeta powtarza opinie wielekroć powielane w Polsce i na emigracji.

 

Przyczyny klęski powstania

Pierwszą przyczyną klęski jest według Wyspiańskiego romantyczna egzaltacja i niezdolność do czynu – najdobitniej wyrażona słowami Chłopickiego, który krytykuje młodzież za przesadną fascynację szczytnymi hasłami, własnym bohaterstwem. Zarzuca młodym żołnierzom zbyt poetyckie postrzeganie wojny; lubowanie się w romantycznych gestach; dążenie do zdobycia sławy, odznaczenia się na polu walki, a co za tym idzie – pragnienie śmierci raczej niż zwycięstwa:

(…) ci młodzi romantyzują;
oni poetyczni są – udzielne króle
fantazji; każdy z nich gra wielką rolę
komandorską;
patrzę po czołach, wszędy samowolę
bajrońską czytam.

Drugiej przyczyny klęski upatruje autor w postępowaniu dowódców – Wyspiański poprzez dialogi i sytuacje sceniczne starał się oddać atmosferę niezgody, kłótni, zawiści panującą wśród dowodzących powstaniem. Ukazał ich niedołęstwo, ignorancję, jak również złą organizację. Chłopicki, choć znakomity strateg, a przez Polaków uważany za geniusza wojny, w rzeczywistości okazał się człowiekiem kapryśnym, pysznym, zarozumiałym. Nie wierzył w powodzenie powstania, więc nie chciał brać w nim udziału, ale po długich namowach zgodził się pełnić funkcję doradczą naczelnego wodza, którym został Michał Radziwiłł – laik w sprawach wojskowych, bez autorytetu. Dopiero klęska i masakra żołnierzy uświadomiły Chłopickiemu jego grzech bezczynności. Zmienił decyzję pod wpływem współczucia dla Marii.

Jedynym bohaterem, który zyskuje aprobatę dramatopisarza, jest Stary Wiarus. To żołnierz subordynowany, walczył mężnie, bez egzaltacji, podczas gdy inni kłócili się lub usiłowali wyróżnić. Niestety, nie wywalczył nic dla własnej klasy, jednym z błędów powstania było bowiem to, że nie zostało przez dowódców przekształcone w rewolucję społeczną. Wyspiański jednak nie chciał rozwijać tego wątku, prawdopodobnie (tak jak Barzykowski) nie dostrzegł w pełni ważności tej kwestii.

 

Co stanowi istotę dramatu?

Istotą Warszawianki bowiem nie jest ocena powstania. Wyspiański nie stworzył jej w tym samym celu, w którym Adam Mickiewicz napisał III część Dziadów czy Juliusz Słowacki Kordiana, choć Warszawianka dotyczy tego samego wydarzenia z naszej historii. Powstanie listopadowe urzekło Wyspiańskiego swoim tragizmem. Poeta nie chciał, by fakt ten posłużył jedynie do prezentacji problemowej (dlatego nie uwzględnił szczegółowych opisów walk, wnikliwych ocen i sądów). Pragnął znaleźć odpowiedni wyraz dramatyczny dla tego narodowego tematu.

Jednym z zabiegów (widoczny wpływ Wagnera, żądającego syntezy sztuk w dramacie) było wykorzystanie pieśni – wzniosłej, o pięknej, wyrazistej melodii, podniosłej treści, łączącej radość walki o niepodległość z niepokojem o jej rezultat. To główna bohaterka utworu. Na początku słychać tylko jej zapowiedź – dwie panny grając na klawikordzie, sposobią się do śpiewu. Słowa Warszawianki wywołują ostrą krytykę młodzieży przez Chłopickiego, dla Marii stają się kanwą tragicznego proroctwa. Chór, oddając patetyczność strof, żegna wojsko odjeżdżające na straceńczy bój. Muzyka jest integralną częścią utworu, stopniując natężenie emocjonalne, podnosi nastrojowe znaczenie najważniejszych scen.

Okazuje się, że w opinii krytyków fabuła stanowi najsłabszy element utworu. Tym, co ich zachwyca w tej wczesnej sztuce młodego autora (Wesele dopiero przed nim), to mistrzowskie połączenie pieśni, żywego obrazu, pantomimy, rekwizytu: Chłopicki upozowany na Napoleona, stojący obok jego popiersia, klawikord wysunięty na środek sceny, zakrwawiona szarfa zwrócona Marii przez narzeczonego przed śmiercią i podobna szarfa ofiarowana przez Annę swojemu rycerzowi.

 

Słynna scena

Najsłynniejszą jednak sceną Warszawianki, najbardziej efektowną, nowatorską jest wejście i przekazanie meldunku Chłopickiemu przez Starego Wiarusa. Żołnierz ten stanowi personifikację winy wodza. Dla generała konający posłaniec jest tylko potwierdzeniem jego przekonania o klęsce zrywu. Wywołuje w Marii natomiast przerażenie, ponieważ przeczuwa ona, że przynosi wiadomość o śmierci narzeczonego. Wiarus symbolizuje także fatalność losu, która ciąży nad powstaniem.

Uwaga! W roli Starego Wiarusa szczególny sukces odniósł Ludwik Solski. O jego grze pisano:

Było to arcydzieło aktorskiej sztuki (…). Całą „Warszawiankę” streścił p. Solski, przeszedłszy tylko dwa razy przez scenę, nie mówiąc ni słówka.

Wyspiański-malarz także w opisie scenografii, kostiumów zawarł nowe, niespotykane dotychczas środki wyrazu. Uporządkowana czarno-biała kolorystyka, z nielicznymi złotymi elementami, stanowi spokojne tło dla rozgrywających się na nim wydarzeń. Najważniejszym sprzętem, umieszczonym na pierwszym planie, jest klawikord. To z niego płynie tytułowa pieśń.

Ten świetnie przedstawiony synkretyzm form miał za zadanie nie tyle urozmaicić sztukę, zaciekawić widza, co stać się integralną częścią widowiska. Wyspiański sprawił, że zanikł tu rozdział między inscenizacją a właściwym utworem literackim.

Warszawianka to sztuka nowego teatru modernizmu – jest to dramat poezji, przeczuć, nastroju i symbolu, zbudowany zgodnie z konwencją maeterlinckowską. W sztuce Wyspiańskiego ważną rolę odgrywają złe przeczucia, lęki (Maria boi się o narzeczonego) oraz fatum, siła, która destrukcyjnie wpływa na poczynania bohaterów, kierując ich ku tragicznemu przeznaczeniu (ów narzeczony, także Chłopicki, ale też i samo powstanie).
Można uznać, że utwór wywodzi się z tradycji. Przedstawia scenę z powstania, które wywołali i w którym wzięli udział młodzi romantycy. Toteż Wyspiański posłużył się „romantycznymi” środkami, by przedstawić obraz tego pokolenia.

 

Główne postacie

Chłopicki

Postać historyczna, żył w latach 1771 – 1854. Generał napoleoński, dyktator powstania listopadowego, dotknięty niewiarą i chorobliwym nadmiarem ambicji. „W całej jego postawie, dumnej i pogardliwej, widać energię, siłę, moc, nieprzystępność”. Choć wie, że posyła żołnierzy na stracony szaniec, wykonuje rozkazy, ponieważ… chce przez tę sprowokowaną klęskę udowodnić nieudolność swego zwierzchnika – Michała Radziwiłła. Gdy Stary Wiarus przynosi wieść o totalnej masakrze oddziału, Chłopicki nie ma siły i odwagi, by powiedzieć o tym Marii. Dopiero śmierć wielu żołnierzy uświadamia mu zbrodniczość własnej bezczynności.

Maria

Młoda kobieta, córka właściciela dworku, w którym zatrzymał się generał wraz ze swym sztabem. Choć przeczuwa śmierć ukochanego, nakazuje mu wyruszyć w bój. Zdaje sobie sprawę z własnej winy – wyzwała śmierć i „szła z nią w zawody” dla jednej chwili dumy… Wiele polskich patriotek miało podobne dylematy – czy wybrać osobiste szczęście i zatrzymać w domu narzeczonych, braci, synów, czy może postawić na ojczyznę i mieć tylko cień nadziei na ich przeżycie. Konsekwencją pierwszej decyzji byłyby wyrzuty sumienia, konsekwencją drugiej – poczucie winy i rozpacz…

Stary Wiarus

Prosty szeregowiec z dywizji generała Żymirskiego. Postać niema. Przynosi meldunek o śmierci obrońców straconego posterunku i skrwawioną wstążkę, którą Maria podarowała Józefowi. Scena z nim jest przykładem zastosowania ekspresji milczenia. Cały czas milcząc, wchodzi do salonu „zbłocony, schlapany, oprószony śniegiem”. Jest symbolem trudu i ofiarności prostych żołnierzy; jego wygląd kontrastuje z czystymi mundurami i błyszczącymi orderami oficerów sztabowych. W tej roli niesamowity był Ludwik Solski; grał tę postać, dopóki starczyło mu sił i życia. Wiarus w jego wykonaniu był symbolem cierpienia i wierności.

 

Akcja

rozgrywa się w salonie urządzonym w stylu empire, z widocznym popiersiem Napoleona jako Augusta Imperatora, co ma podkreślać tradycje panujące w tym domu. Patriotyczne, wzniosłe hasła wyśpiewywane przez dwie panny w białych sukienkach zagrzewają rycerzy do walki, ale ogólna wymowa pieśni i poczynań młodych skłania do refleksji o śmierci, nie o zwycięstwie… Ich zachowanie nie świadczy o dojrzałości. Romantyczny dramat Marii powinien stać się, według autora, przyczynkiem do skrytykowania takiej postawy.

Choć Maria nie jest sentymentalną panienką – pokochała prostego żołnierza, nie sławnego dowódcę czy nie mniej sławnego poetę, jest jednakże osobą egzaltowaną. Narzeczonego wysłała na pole bitwy z misją, aby zasłużył się dla ojczyzny, i jako talizman dała mu swą szarfę. W takim zachowaniu krytycy dopatrują się typowych polskich wad: pychy, próżności. Okazuje się także, że bohaterka nie jest prawdziwą patriotką – przestaje wierzyć w powodzenie całej sprawy z chwilą otrzymania wiadomości o śmierci ukochanego. Co więcej, jak Kasandra wieszczy ojczyźnie zgubę… Tę zaś postawę bohaterki odczytano jako oskarżenie narodu przez Wyspiańskiego za jego przywary, takie jak nieszczerość wobec siebie, pozerstwo, przecenianie swej wartości, patriotyzm na pokaz.

Twórca chciał wykreować Marię na heroinę wielkiego formatu, dlatego uczynił ją symbolem ojczyzny – wyobrazicielką Polonii. Jej własna tragedia symbolizuje los Polski, klęskę narodu. Mimo że nie ma tej sceny w utworze, domyślamy się, że dziewczyna umrze, nie może bowiem żyć, kiedy ojczyzna kona; zginie tak jak wojsko w bitwie pod Grochowem.

Niestety, zamysł ten Wyspiańskiemu nie udał się w pełni. Dziewcząt takich jak Maria, opłakujących swoich ukochanych, było przecież wiele, rozpacz każdej z nich, choć zrozumiała, nie stanowiła ewenementu, nie predysponowała żadnej do tak wielkiej roli, jaką przeznaczył poeta swej bohaterce. Błędem jest także obwinianie dowódcy za śmierć jednostki w czasie walk. A to właśnie stanowiło chwilę przełomową w życiu Marii – zaczęła osądzać Chłopickiego, jego przekonania i postępowanie.

Wyspiański nawiązuje w niej do tradycji antycznej, do Antygony Sofoklesa. W obydwu tragediach obrończynią praw idealnych jest młoda kobieta, a jej adwersarzem – przekonany o własnej słuszności władca.

Najsilniej jednak związek Warszawianki z dramatem greckim uwydatniony został w samej koncepcji tragizmu. Nad działaniami ludzi zawisł los – nieodwołalny wyrok zagłady. Owo fatum rządzi bohaterami, jest od nich niezależne, przeraża swoją tajemniczością, nieodwołalnością. Maria straciła narzeczonego, który wykonywał rozkaz Chłopickiego, ponieważ uprzednio uprosiła go o powierzenie ukochanemu szczególnej misji; przeznaczenie dosięgło Chłopickiego poprzez Marię – jej sąd i wyrok wymusiły na nim wzięcie udziału w walce, w której zginie (na potrzeby koncepcji dramatycznej, w rzeczywistości walczył bardzo mężnie i został ciężko ranny).

Warszawianka po raz pierwszy w druku ukazała się w krakowskim Życiu w numerach 45 i 46 w 1898 roku. Pod tekstem umieścił poeta dwie daty: Paryż 12 sierpnia 1893 rok, Kraków 12 listopada 1898 rok.

Do drugiego wydania, które ukazało się w 1901 roku, wprowadził autor znaczne zmiany. Następne wydania nie przyniosły już istotnych zmian.

Prapremiera Warszawianki odbyła się 26 listopada 1898 roku w teatrze krakowskim (w tym samym czasie co druk). Przedstawienie miało repertuar składany, oprócz Warszawianki grano sztukę Adama Staszczyka Noc w Belwederze i Gryfity Wspomnienie.

Zobacz:

Warszawianka Stanisława Wyspiańskiego

Noc listopadowa – Stanisław Wyspiański

Stanisław Wyspiański

Wesele – Stanisław Wyspiański

Scharakteryzuj sylwetkę twórczą i dorobek pisarski Stanisława Wyspiańskiego