Zaprezentuj obraz mieszczaństwa zawarty w dramatach Gabrieli Zapolskiej i prozie Tomasza Manna.

Wstęp

  • Mieszczanie jako grupa społeczna – historia i ogólna charakterystyka dziewiętnastowiecznego mieszczaństwa.
  • Porównanie sytuacji mieszczaństwa w Polsce i w Europie Zachodniej w drugiej połowie XIX wieku – różnice – specyfika mieszczaństwa polskiego.

 

Rozwinięcie

Mann i Zapolska na mapach literatury przełomu XIX i XX wieku.

  • Zapolska – naturalizm
  • Mann – dwudziestowieczny realizm modernistyczny

Społeczeństwo mieszczańskie w utworach Manna i Zapolskiej:

  • struktura społeczna świata mieszczańskiego,
  • psychologia postaci.

Etos mieszczański i jego ujęcie w twórczości obojga pisarzy.

  • Mann – odzwierciedlenie etosu
  • Zapolska – specyfika polska

Mann i Zapolska wobec modernistycznego stereotypu mieszczanina.

Wnioski

  • Polska i Europa – różnice w sytuacji i strukturze społecznej dziewiętnastowiecznego mieszczaństwa wyraźnie uwidaczniają się przy konfrontacji dzieł Zapolskiej i Manna.
  • Perspektywa naturalistyczna opisu społeczeństwa sprzyja nadmiernemu uproszczeniu świata przedstawionego.

Wstęp

1.

Rzut oka na historię mieszczaństwa: już u schyłku średniowiecza zaczął się w całej niemal Europie proces stopniowej utraty znaczenia szlachty i arystokracji na rzecz mieszczaństwa.

Przyczyny tego stanu:

  • Przemiany ekonomiczne – zwiększanie się opłacalności działalności handlowej, usługowej i kapitałowej przy jednoczesnym spadku wartości dochodów z posiadania ziemi. Także postępująca urbanizacja i industrializacja świata zachodniego.
  • Kwestie kulturowe – w myśl etosu rycerskiego i szlacheckiego sfery działalności ekonomicznej charakterystyczne dla mieszczaństwa uważane były za niegodne szlachetnie urodzonego. Szlachcic czy arystokrata właściwie nie mógł zajmować się handlem albo produkcją przemysłową bez narażenia się na degradację społeczną.

2.

W XIX wieku w całej niemal Europie mieszczaństwo jest już dominującą ekonomicznie i kulturowo warstwą społeczną. Mówi się nawet o tym stuleciu jako o wieku mieszczaństwa. Nic w tym dziwnego – w tym czasie bowiem to w miastach właśnie skupiają się niemal wszystkie istotne dziedziny życia – zamieszkuje je także coraz większy odsetek społeczeństwa. W ślad za tym pogłębia się społeczne zróżnicowanie mieszczaństwa. W jego obrębie znajdziemy zarówno nędzarzy, jak i bogaczy – niektórzy badacze zaś zaliczają doń także inteligencję i robotników.

W Polsce opisane wyżej procesy nie są tak wyraźne. Przyczyny:

  • Do końca XVIII wieku znaczenie polityczne ma tylko szlachta, która nie dopuszcza innych warstw społecznych – także mieszczan – do głosu.
  • Polska w XIX wieku to kraj bardzo zacofany technicznie i industrialnie – po rozbiorach leży na odległych peryferiach wielkich mocarstw, przed nimi zaś także nie słynęła z osiągnięć cywilizacyjnych.

 

Rozwinięcie

1.

Zapolska była prawie o dwadzieścia lat starsza od Manna. Podobny odstęp dzieli także momenty debiutu obydwojga pisarzy – Zapolska rozpoczęła karierę twórczą na początku lat 80. XIX wieku, Mann zaś zadebiutował pod koniec lat 90. Tych niecałych dwadzieścia lat jest tu rzeczą bardzo ważną: Zapolska bowiem uważana jest za pisarkę końca XIX wieku, Mann natomiast za twórcę dwudziestowiecznego. Historycy literatury sytuują także obydwoje w różnych literackich obszarach – o ile Zapolska „zaliczana” jest do późnych naturalistów, to Mann uważany jest za jednego z czołowych twórców realizmu modernistycznego. To istotna kwestia, porównywać bowiem będziemy pisarzy bardzo różnych – zarówno pod względem światopoglądowym, jak i literackim. Tym, co ich do siebie zbliża, jest właściwie tylko cechująca obydwoje skłonność do tematyki mieszczańskiej.

  • Zapolska – jak na naturalistkę przystało – konstruuje utwory według założeń prądu. Idea biologiczności człowieka i walki o byt jest w jej przypadku założeniem twórczym – aksjomatem, z którym pisarka nie próbuje polemizować. Niewątpliwy realistyczny dar obserwacji Zapolskiej zbiega się więc ze stosowanymi przez nią naturalistycznymi technikami pisarskimi. Pamiętajmy zaś, że naturaliści celowo upraszczali psychologię i konstrukcję swoich bohaterów – by w ten sposób wyraźniej przedstawić ich środowisko i biologiczne uwarunkowania.
  • Mann, jak się zdaje, „twórczych założeń” nie uznawał. Pisał z bardzo szerokiej, otwartej perspektywy. Nie starał się, w przeciwieństwie do naturalistów, ukazywać ostatecznej i jedynej „prawdy o człowieku”. Wieloznaczność i niedopowiedzenie były dlań raczej literackimi wartościami. Nie znaczy to wszak, że jego utwory rozgrywają się poza sferą konkretu. Skądże znowu! Mann to realista w pełnym znaczeniu tego słowa. Opisuje rzeczywistość z ogromną dbałością o wierność i szczegółowość przedstawienia. Jego utwory, niczym powieści Balzaka, mogą być bezkrytycznie niemal uznawane za dokument życia i obyczajowości epoki. Jednocześnie jednak są bardzo wyrafinowane pod względem konstrukcji postaci. Od czasów Balzaka dzieli Manna prawdziwa przepaść. Pisarz ten tworzy, korzystając z osiągnięć freudowskiej psychoanalizy, w refleksjach nad czasem i przestrzenią zbliża się do filozofii Bergsona, a w konstrukcji powieści stosuje chwyty zapożyczone od findesieclowych muzyków.

Bardzo trudno byłoby obronić tezę, iż Zapolska dorównuje mu talentem, najzwyczajniej w świecie – Mann to twórca wielkiego formatu, który z rozmachem wykracza poza literackie ograniczenia. Jego pisarstwo mogłoby właściwie zostać uznane za odrębny nurt twórczy w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Dzieła Zapolskiej natomiast, mimo jej niewątpliwego talentu, są znacznie bardziej konwencjonalne, łatwiej dające się zaklasyfikować i przeanalizować.

Po krótkim zarysowaniu ważkich różnic rozdzielających obydwoje pisarzy zajmijmy się teraz ich istotną wspólną cechą, której zawdzięczamy temat tej prezentacji.

2.

Spośród pięciu najlepszych dramatów Zapolskiej zamieszczonych w „kanonicznym” wyborze Romana Taborskiego, tylko jeden – Skiz – nie dotyczy mieszczaństwa. Wszystkie pozostałe: Moralność pani Dulskiej, Ich czworo, Panna Maliczewska, Żabusia – są mieszczan pełne.

Znajdziemy w nich właściwie całą panoramę społeczną ówczesnego polskiego mieszczaństwa. Mamy do czynienia z: właścicielką kamienicy – uwielbianą przez tłumy panią Dulską, jej mężem urzędnikiem, innym urzędnikiem – mężem Żabusi, „luksusowymi żonami” w stylu samej Żabusi i pani Daumowej (Panna Maliczewska), wreszcie ze służącymi – jak Hanka, ubogimi studentami – Edek Kulesza (Panna Maliczewska), a nawet kimś w rodzaju kurtyzany – Stefką Maliczewską (Panna Maliczewska). Nie zabraknie nam również mieszczan zamożniejszych – adwokata Dauma i człowieka interesu – Boguckiego, a także hochsztaplera – Fedyckiego (Ich czworo).

Bohaterowie mieszczańscy pojawiają się też w większości dzieł Manna. Podobnie jak u Zapolskiej znajdziemy w jego utworach przedstawicieli rozmaitych grup mieszczaństwa: bogatych i statecznych kupców – jak Jan i Tomasz Buddenbrookowie, pochodzących z dobrych domów młodzieńców – jak Hans Castorp, niezamożnych drobnomieszczan jak Friedemann i pani Kloeterjahn, wreszcie całą galerię rzemieślników, drobnych urzędników i służących, przewijającą się przez Buddenbrooków.

Pierwszą obserwacją, jaka nasuwa się w związku z mannowskim światem mieszczańskim, jest kwestia tego, jak bardzo różni się zawarta w nim wizja życia zamożnych mieszczan od tej, którą znajdziemy u Zapolskiej. Buddenbrookowie to rodzina z prawdziwą klasą. Obyczaje, wykształcenie i zainteresowania jej członków odpowiadają znacznie bardziej polskim wyobrażeniom na temat arystokratów niż mieszczaństwa. Nic w tym jednak dziwnego – ta rodzina bowiem ma przynajmniej kilkupokoleniową tradycję i znacznie większe możliwości finansowe niż typowy polski zamożny mieszczanin. Jak bowiem zaznaczyliśmy na wstępie – specyfika polskiego mieszczaństwa polegała na tym, że jego pole działania było dosyć ograniczone, a możliwości prawdziwego wzbogacenia się rysowały się przed nim dopiero od połowy wieku. Dlatego też tacy na przykład Daumowie, choć w społeczeństwie polskim zajmują zbliżoną do Buddenbrooków pozycję, nie są z nimi tożsami kulturowo.

U Manna interesującymi także wydaje się kilka bardzo specyficznych postaci – artystów wywodzących się z mieszczaństwa i uznających się za mieszczan. Idzie tu przede wszystkim o Tonia Krögera i Gustawa von Aschenbacha (bohatera Śmierci w Wenecji). Obydwaj funkcjonują na szczególnym pograniczu społeczeństwa mieszczańskiego – obydwaj wszak cieszą się tego społeczeństwa szacunkiem i uznaniem. Tonio Kröger (uważany zresztą za porte-parole Manna) określa siebie jako człowieka zawieszonego między mieszczańską statecznością a cyganeryjnym stylem życia młodego artysty. Z kolei Aschenbach – starzejący się wielki pisarz – pod względem swego stosunku do artystycznej pracy jest istnym uosobieniem mieszczańskich cnót.

Postaci tego rodzaju u Zapolskiej nie znajdziemy. W jej wizji społeczeństwa mieszczańskiego nie ma miejsca na niuanse i sytuacje niedookreślone. Pozycja społeczna bohatera splata się dokładnie z jego charakterem i typem osobowości. Ktoś taki jak artysta czujący się mieszczaninem po prostu nie może zaistnieć. Naturalistyczny mieszczanin Zapolskiej musi być reprezentatywny wobec swojej klasy społecznej zarówno pod względem socjalnym, jak i psychologicznym.

Tymczasem u Manna wcale nie trzeba sięgać aż do bohaterów artystów, by odnaleźć postacie odbiegające konstrukcją psychologiczną od stereotypowych wyobrażeń na temat mieszczanina. Narrator Doktora Faustusa – Serenus Zeitblom – to człowiek obdarzony wielką humanistyczną kulturą, skrywający się czasem za udawaną naiwnością erudyta, bez większego trudu obracający się wśród współczesnej filozofii i teorii sztuki. Przynależy jednak bezwzględnie do świata mieszczańskiego – z niego się wywodzi i w nim pozostaje – mimo inteligenckiego zawodu profesora. Tomasz Buddenbrook z kolei – wielki kupiec, bogacz, pełniący wysokie urzędy w Lubece – ma bardzo skomplikowaną, poplątaną i depresyjną osobowość. Choć w życiu codziennym działa na ogół niczym rasowy filister, w sferze mentalnej może być śmiało określony jako… findesieclowy dekadent, z trudem znoszący spleen i marazm tego świata.

U Zapolskiej natomiast jedyna postać w dramatach mieszczańskich cechująca się względnym wykształceniem filozoficznym i jako taką kulturą – Mąż w Ich czworo – z pochodzenia jest… szlachcicem. Gdy zaś Zbyszek Dulski wypowiada kwestie w klimacie zbliżone do wypowiedzi artystycznych młodopolan, to jest to tylko jego szczeniacka poza – a autorka nie pozostawia nam wątpliwości, że młody „modernista” dokładnie wcieli się w mamę i tatę. Nic w tym dziwnego – wedle naturalistów bowiem człowieka kształtują tylko i wyłącznie geny w połączeniu ze środowiskiem, w którym dorasta.

3.

Skoro zaprezentowaliśmy już pokrótce szeroką panoramę społeczną mieszczańskich postaci u Manna i Zapolskiej, warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób w ich twórczości odzwierciedlają się podstawowe elementy mieszczańskiego wzorca kultury. Wedle Marii Ossowskiej etos mieszczański mieści w sobie przede wszystkim takie wartości, jak: oszczędność, solidność i pracowitość. W mieszczańskim świecie życie zgodnie z tymi wartościami spotyka się z nagrodą – awansem społecznym, wzrostem statusu i zamożności. O ile pojęcie ostatnie raczej nie wymaga dłuższego komentarza, warto zastanowić się nad pierwszymi dwoma. Mieszczańska oszczędność bowiem odnosi się nie tylko do pieniędzy i nie tylko do ich odkładania. Związana jest bowiem nierozłącznie z przykazaniem pomnażania. Samo zachowanie dóbr nie jest bowiem jeszcze dla mieszczanina jakąś szczytową cnotą. Liczy się dopiero ich pomnożenie. Niezależnie więc od tego, czy chodzi o kapitał, czy na przykład o talent, powinnością mieszczanina jest pomnażać.

Tyle jeśli chodzi o oszczędność. Solidność natomiast odnosi się przede wszystkim do sfery szeroko rozumianej wiarygodności handlowej i kredytowej – według Maksa Webera absolutnej podstawy istnienia społeczeństwa kapitalistycznego.

Sztandarowym przykładem literackiego funkcjonowania etosu mieszczańskiego mogą być Buddenbrookowie. W tej rodzinie trzy mieszczańskie cnoty przekazywane z pokolenia na pokolenie są czczone i podziwiane. Rzetelna praca, uczciwe prowadzenie firmy i zręczność w inwestycjach – oto czego Jan oczekuje od swych synów. Te same ideały przyświecają młodemu Castorpowi – przynajmniej do momentu, gdy pozna pewną Rosjankę i sympatycznego Włocha…

Ba! Także prawdziwie wielki artysta Gustaw Aschenbach do pisania swych dzieł zasiada wedle powyższych przykazań. Tworzenie jest dlań powinnością – obowiązkiem, z którego trzeba się wywiązać, i w którym nie ma miejsca na nadużycia.

Cóż, w mieszczańskim świecie przedstawionym przez Gabrielę Zapolską spośród wymienionych wyżej mieszczańskich cnót zdaje się liczyć tylko ta pierwsza – oszczędność. Właściwie nie oszczędność, nie chęć pomnażania kapitału, lecz dzika, okrutna pazerność, która każe Dulskiej czy Żelaznej (Panna Maliczewska) iść niemalże po trupach, by wzbogacić się choćby o parę groszy. Z drugiej zaś strony ludzie ubodzy także zmuszeni są do zapewnienia sobie bytu – Stefka Maliczewska musi zostać kochanką bogatego prostaka, a Hanka „załatwić” sprawę dziecka w zamian za okrągłą sumkę. Świat Zapolskiej jest drapieżny i niebezpieczny – nie ma w nim miejsca na ludzkie uczucia. Także z mieszczańską wiarygodnością nie jest najlepiej. Kłamią wszyscy, na prawo i lewo: Żabusia i Żona oszukują mężów, Maliczewska – Fila i swych pożal się Boże kochanków, Dulska niemal całe otoczenie, Fedycki – kupców sprzedających mu różne ciekawe urządzenia na raty, Zbyszek – Hankę. Bez kłamstwa nie da się właściwie żyć w mieszczańskim świecie – taki wniosek dość jasno nasuwa się z lektury Zapolskiej. I zdaje się, że to jedna z najtrafniejszych obserwacji naszej dramatopisarki – konstatacja bardzo ponura, ale chyba prawdziwa.

W odniesieniu do głównych założeń etosu mieszczańskiego warto zająć się jeszcze kwestią awansu społecznego. Najkrócej, u Manna, na przykładzie Buddenbrooków można wykazać, że wznoszenie się po drabinie majątkowej idzie w parze z sublimacją kultury i duchowości (choćby losy kolejnych pokoleń rodziny – od mieszczanina jak się patrzy, Jana po małego Hanno, dziecko artystę, wybitnie uzdolnione muzycznie, wątłe, chorowite i niezwykle wrażliwe). U Zapolskiej natomiast wzrost zamożności nie zmienia mentalności bohaterów – bogacąc się, pozostaną oni raczej takimi samymi prymitywami, jakimi byli w momencie startu (Dulska, Daumowie).

4.

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Literacki model relacji: artysta – mieszczanin, jaki ukształtował się w światopoglądzie fin de sičcle’u – co ważne – funkcjonował jeszcze długo w pierwszej połowie XX wieku. Model ten zakładał istnienie nieprzebytej przepaści między mieszczaństwem i drobnomieszczaństwem a światem sztuki i ducha. Artysta był panem panów, kapłanem znajdującym się poza mieszczanami, będącymi wedle tego stereotypu bezwartościowym, prymitywnym bydłem. Wydaje się, że w odniesieniu do tego modelu kulturowego zachodzi kolejna, niezwykle istotna różnica między utworami Zapolskiej i Manna. Zapolska, jako pisarka fin de sičcle’u, doskonale wpasowuje się we wspomniany schemat. Demaskując drobnomieszczaństwo, gromiąc jego obłudę, wytykając jego ponure brudy, jednocześnie wpisuje się w antymieszczańską konwencję artystyczną epoki. Jednocześnie jednak po raz kolejny, zanadto wchodząc w daną konwencję, traci możliwość wzbogacenia świata przedstawionego. Nie może sobie pozwolić na zbudowanie postaci w rodzaju Aschenbacha, Tomasza albo Hanno Buddenbrooków, Tonia Krögera czy małego pana Friedemanna.

ann zaś przeciwnie, stereotyp ten niemal omija, wchodząc z nim w polemikę tylko raz – w Toniu Krögerze. Tytułowy bohater w rozmowach z przyjaciółką dość jasno formułuje swój sprzeciw wobec jego schematyzmu, sam siebie zaś określa jako człowieka „pomiędzy” mieszczaństwem i cyganerią.

Wnioski

Nie jest łatwo porównywać wizje mieszczaństwa zawarte w twórczości Zapolskiej i Manna, ponieważ pisarze ci przynależą z jednej strony do różnych formacji literackich, z drugiej zaś – do różnych kultur. I choć oczywiście można udowadniać, że między Polską a Niemcami istotne różnice kulturowe raczej nie zachodzą, to jednak jeśli chodzi o historię mieszczaństwa, można je dostrzec. Stąd też obraz samej struktury społeczeństwa mieszczańskiego z dzieł Manna różni się zasadniczo od tego, który zawarty jest w dramatach Zapolskiej – przede wszystkim jeśli chodzi o mieszczaństwo zamożne.

Prócz tego różnią się także sposoby przedstawiania świata mieszczańskiego. Naturalistyczna perspektywa pisarska Zapolskiej sprzyja pewnej tendencyjności obrazowania. Dość łatwo o wątpliwości co do tego, na ile wyłaniająca się z jej dramatów wizja mieszczaństwa jest wiernym odbiciem rzeczywistości historycznej. Z pewnością jednak jej twórczość charakteryzuje się wspaniałą ostrością przedstawienia przywar drobnomieszczańskiej kołtunerii – pojęcie „dulszczyzny” weszło do codziennego języka, a dzisiejsi drobnomieszczanie muszą się pewnie starać, by nie wykazywać podobieństwa do pewnej grubszej pani w papilotach…

Mann opisuje europejskie społeczeństwo mieszczańskie, przyjmując realistyczną optykę przedstawienia, śmiało wnikając w psychologię postaci i nie unikając sytuacji pośrednich. Zapolska przedstawia drobnomieszczaństwo polskie z perspektywy naturalistycznej, jednocześnie wpisując się w modernistyczną konwencję antymieszczańską, co sprawia, że jej dramaty noszą pewne zabarwienie satyryczne i prześmiewcze.

 

Pytania do dyskusji

Które z licznie wymienionych dzieł uważasz za najbardziej wartościowe dla swojej pracy? Dlaczego?

Proponowane odpowiedzi
Odnosząc się do tematu prezentacji, uważam, że najpełniejszy i najbardziej frapujący portret świata mieszczańskiego znajdziemy w Buddenbrookach Manna. Ta szczególna saga rodzinna jest z jednej strony parabolą historii dziewiętnastowiecznej kultury, z drugiej zaś wspaniałą wizją patrycjuszowskiej rodziny mieszczańskiej. Członkowie tytułowej rodziny są bardzo rozmaici – znajdziemy wśród nich statecznych konsulów, sfiksowaną trzykrotną rozwódkę, utracjusza, piękną skrzypaczkę o poetycznej duszy, jedną z najciekawszych postaci dziecięcych literatury światowej – Hanno Buddenbrooka i tajemniczego melancholijnego biznesmena spędzającego wieczory nad Schopenhauerem. Dzieje rodziny są zaś szczególnym zapisem upadku, rozmywania się mieszczańskich wartości – rozpadu etosu, który, jak mi się zdaje, postępuje do dziś.

Czy analizując twórczość Zapolskiej i Manna, dostrzegasz różnice w sytuacjach społecznych dziewiętnastowiecznego mieszczaństwa polskiego i niemieckiego?

Proponowane odpowiedzi
Do podstawowych różnic należy fakt, że w twórczości Zapolskiej nie można doszukać się postaci, których pozycja społeczna i kulturowa odpowiadałyby pozycji rodziny Buddenbrooków. W Polsce bowiem w XIX w. właściwie nie wykształciła się warstwa patrycjatu miejskiego – mieszczańskich rodów zamożnych czy bardzo zamożnych i szanowanych od pokoleń, których styl życia przypominał raczej polskie wyobrażenia na temat utytułowanej arystokracji niż mieszczaństwa. Pewne podobieństwa można natomiast odnaleźć między postaciami drobnomieszczańskimi u obojga pisarzy. Językowe błędy i ignorancja sąsiadki Hansa Castorpa przy sanatoryjnym stole doskonale współgrają z nieuctwem i prymitywizmem Żony z Ich czworga. Z kolei obmawiający Tonię sąsiedzi Buddenbrooków w jakiś sposób przypominają kierującą się kołtuńską podwójną moralnością Panią Dulską.

Jakie elementy konstrukcji powieściowej Buddenbrooków uważasz za szczególnie interesujące pod względem prezentacji mieszczańskiego świata przedstawionego?

Proponowane odpowiedzi
Pierwszą cechą wyróżniającą Buddenbrooków spośród innych realistycznych powieści o mieszczaństwie jest daleko posunięta indywidualizacja postaci. Nie są papierowymi „typami” czy „przedstawicielami społeczeństwa”, to ludzie z krwi i kości. Ich działania są motywowane nie tylko przez ich sytuację społeczną, ale także przez osobiste uwarunkowania psychiczne i charakterologiczne. To sprawia, że ich losy wydają się prawdziwym elementem żywego, namacalnego wręcz świata. Dzięki temu właśnie warstwa społeczno-kulturowa powieści zyskuje na swojej wnikliwości. Portretując tak ludzi, Mann przedstawia zarazem panoramę społeczną północnoniemieckiego mieszczaństwa. Drugim ważnym elementem konstrukcyjnym, zastosowanym przez Manna w Buddenbrookach, wydaje się samo użycie gatunku sagi – rozpisanej na pokolenia epickiej opowieści o dziejach rodziny. Czas fabularny powieści to około stu lat. Dzięki temu, stosując na ogół chronologiczne następstwo wydarzeń, Mann mógł stworzyć swoistą powieściową historię mieszczaństwa. Analizuje najważniejsze procesy kulturowe epoki na przykładzie ich wpływu na uporządkowany świat lubeckiego patrycjatu.

Bibliografia

  • Tomasz Mann, Buddenbrookowie. Historia upadku rodziny, Czarodziejska góra, Doktor Faustus, opowiadania: Tonio Kröger, Mały pan Friedemann, Śmierć w Wenecji
  • Gabriela Zapolska, Moralność pani Dulskiej, Żabusia, Ich czworo, Panna Maliczewska