Interpretacja wiersza Stanisława Barańczaka Widokówka z tego świata.

Konteksty

Widokówka z tego świata jest oskarżeniem skierowanym przeciwko Bogu – to On uczynił sytuację egzystencjalną człowieka trudną do zniesienia, a świat – nieprzyjaznym, jeśli nie wrogim. Z takim wadzeniem się z Bogiem mamy do czynienia choćby w:

  • Trenach Jana Kochanowskiego
  • Dies irae i Święty Boże, Święty Mocny Jana Kasprowicza
  • Trupięgach Bolesława Leśmiana
  • Dlaczego Czesława Miłosza

Łatwo zauważyć, że wiersz Barańczaka w niektórych zwrotach i wyrażeniach przypomina poetykę listu czy pocztówki. W literaturze XIX wieku pojawił się odrębny gatunek literacki – listy z podróży, w którym partie reporterskie przemieszane są z fragmentami refleksyjnymi.

Możesz także przywołać fragmenty Na szczytach rozpaczy Emila Ciorana, filozofa egzystencjalisty, w których pisze on o dwóch podstawowych rodzajach samotności (sposobach jej odczuwania). Pierwszy sposób odczuwania samotności to taki, kiedy czujemy się sami na świecie. Drugi zaś – to poczucie osamotnienia świata. W pierwszym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym dramatem indywidualnym – to zdarza się chyba każdemu. Odczuwanie samotności kosmicznej (taką właśnie samotność odczuwa osoba mówiąca w wierszu Stanisława Barańczaka) wiąże się z poczuciem, że świat został porzucony (np. przez Boga), pozostawiony samemu sobie.

Nowa Fala
To ruch poetycki i intelektualny, którego działalność przypada na koniec lat 60. XX wieku i trwa do II połowy lat 70. Inna, równie często spotykana nazwa, to pokolenie 68 (wydarzenia marca 1968 r. i wypadki grudnia 1970 r. były najważniejszym przeżyciem pokoleniowym, jednoczącym przedstawicieli tej formacji). Czołowi przedstawiciele Nowej Fali to właśnie Stanisław Barańczak, Julian Kornhauser, Jacek Berezin i Adam Zagajewski. Postulowali:

  • przedstawianie prawdy o zwyczajnej, szarej rzeczywistości, bez właściwej poezji estetyzacji i uwznioślania
  • zakorzenienie poezji we współczesnych im realiach
  • obnażenie pustosłowia poetyckich metafor
  • ukazanie bezsensu i „ściemniactwa” nowomowy, oficjalnego języka polityki i mediów
  • nieufność do zastanych form języka (częste gry i zabawy utartymi zwrotami, które miały na celu ich wykpienie i obnażenie ich bezznaczeniowości) – z takimi grami mamy także do czynienia w Widokówce z tego świata.

 

Konspekt realizacji

Jak zacząć

We wstępie możesz zająć się interpretacją tytułu. Zauważ, że konotacje (skojarzenia) słowa widokówka są zupełnie inne niż filozoficzna i pesymistyczna wymowa wiersza, którą można by zamknąć w zdaniu: człowiek jest skazany na samotność, nie może liczyć na pomoc i wsparcie ze strony Boga. Widokówki to miłe, niezobowiązujące dowody pamięci i sympatii, przesyłane krewnym i kolegom z różnych stron Polski i świata, o życzliwej, czasem dość banalnej treści. Tymczasem treść widokówki adresowanej do Boga jest zupełnie inna, pełna żalu i bólu. Zwróć także uwagę na nawiązanie do utartego sformułowania „ten świat” (ziemia, otaczająca nas rzeczywistość) i „tamten świat” (świat pozaziemski, życie pozagrobowe). Podkreśl niezwykły charakter tytułowej widokówki – wysyłanej z tego świata do tamtego świata.

Strategie rozwinięcia

Podziel wypracowanie na części. W pierwszej (jeśli nie zrobiłeś tego we wstępie), możesz zająć się analizą tytułu. Zajmij się także określeniem nadawcy.

Zastanów się:

  • Czy osobę mówiącą w wierszu można utożsamiać z autorem?
  • Czy można ją nazwać reprezentantem całej ludzkości?
  • Jakie uczucia towarzyszą wypowiadającemu ten monolog?
  • Jak można by określić sytuację, w której się znajduje?
  • Jaka jest jego postawa wobec odbiorcy?

Przyjrzyj się odbiorcy i zastanów się, co upoważnia Cię do tego, by utożsamić go z Bogiem. Dowodów na to, że rzeczywiście to Bóg, dostarcza dopiero ostatnia strofa. Przed jej przeczytaniem nie musiałeś być tego pewien – równie dobrze mógł to być ktoś zmarły, czyli ktoś, kto przeniósł się na tamten świat. Zauważ, że tak ukazany Bóg jest podobny do Boga deistów, Wielkiego Zegarmistrza, który, co prawda, uruchomił mechanizm świata, lecz los jego mieszkańców nie interesuje Go. Ważne zagadnienie to także określenie relacji między nadawcą a odbiorcą.

Oczywiście, możesz także analizować kolejno poszczególne strofy – również wtedy możesz stworzyć spójną, ciekawą pracę. Pamiętaj, że analiza kolejnych zwrotek wcale Cię nie dyskwalifikuje i nie jest dowodem niedojrzałości. Wszystko zależy przecież od tego, co uda Ci się wyczytać z wiersza.

Jak zakończyć

Możesz zakończyć analizą puenty lub sformułowaniem własnego sądu. Odpowiedz wtedy, czy zarzut stawiany Bogu przez „ja” liryczne wydaje Ci się słuszny i czy też doświadczasz czasem samotności kosmicznej. Inny sposób to klasyczne podsumowanie – przypomnienie treści poszczególnych strof i ogólnej wymowy wiersza. Ten sposób zawsze się sprawdza.

 

Przykład realizacji

Już tytuł utworu Stanisława Barańczaka sugeruje, że nie będzie to zwyczajny wiersz. Widokówka z tego świata to przecież rzecz niezwykła. Z łatwością za to możemy wyobrazić sobie widokówkę z Tatr, Bieszczad, Grecji czy Węgier. Dlatego jeszcze przed lekturą wiersza możemy przyjąć, że oto mamy do czynienia z kimś z „tamtego” świata. Zmarłym, a może z Bogiem? To okaże się dopiero później, gdy zapoznamy się z całym utworem. Poeta przewrotnie i ironicznie wykorzystuje popularną w języku, którym posługujemy się na co dzień, opozycję: ten świat (świat, w którym żyjemy; rzeczywistość, która nas otacza; świat żywych) i tamten świat (nieznane życie pozaziemskie, pozagrobowe, świat zmarłych).

Kim jest nadawca tej niezwykłej widokówki? Nie wiemy dokładnie, jednak ów tajemniczy nadawca nieustannie podkreśla swoją obecność w utworze. Używa pierwszej osoby liczby mnogiej i odpowiednich zaimków, np. „Zamieszkałem w punkcie”, „Zagłębiam się w ciele”, „Ta lektura wciąga mnie”. Jedno jest więc pewne: nadawcą jest mężczyzna, wrażliwy, posługujący się niezwykłym, zaskakującym (przez to trudnym) językiem. Dialog, który próbuje prowadzić z odbiorcą, okazuje się rozbudowanym monologiem. W utworze nie ma dowodów na to, że adresat widokówki odpowiedział na jakąkolwiek kwestię „ja” lirycznego. Osoba mówiąca w wierszu chce wyraźnie sprowokować adresata do zabrania głosu; stąd pojawiające się typowe „pocztówkowe” i dialogowe zwroty: „Powiedz, co u Ciebie słychać”, „Mów, jak Tobie mija czas”. Takie zwroty to przykład realizacji funkcji fatycznej języka. WyraŹny jest kontrast między tymi banalnymi sformułowaniami a filozoficzno-egzystencjalną treścią wiersza.

Pierwsza zwrotka pełni rolę wprowadzenia. Osoba mówiąca w wierszu opisuje sytuację, w której się znalazła, miejsce, w którym przebywa. Na podstawie informacji zawartych w tym opisie, trudno znaleŹć jakieś realne miejsce, które by mu odpowiadało. Mowa w nim o „wystygłym gruncie”, „rozległych widokach” (za darmo), znośnym klimacie i powietrzu, które jest „lepsze pewnie niż gdzie indziej”, „cieniach palm i wieżowców”. Miejsce pobytu „ja” to chyba po prostu ziemia, ale opisywana inaczej, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ziemia została nazwana „przypłaszczoną kropką” – to ciekawa, plastyczna metafora; aby ją rozszyfrować, wystarczy odwołać się do własnej wyobraŹni i wiedzy wyniesionej z lekcji geografii.

Nadawca na pewno czuje się samotny, opuszczony i zawiedziony: „zawsze ponad głową/ ta sama mroźna próżnia milczy swą nałogową/ odpowiedź”. Kosmos jest obojętny na jego los. Kosmos, czyli chrześcijański Bóg, adresat widokówki. Pewność, że pocztówka jest adresowana właśnie do Niego, a nie do zmarłej bliskiej osoby, przynosi dopiero pełna goryczy puenta – tak, adresatem i milczącym uparcie partnerem „dialogu” jest Bóg, Stwórca człowieka. Ironicznej i bolesnej wymowy nabiera powtarzające się w każdej strofie „Szkoda, że Cię tu nie ma”. To banalny, typowo pocztówkowy zwrot – „szkoda, że Cię tu nie ma” – czyli: szkoda, że nie mogłeś z nami wyjechać, że nie możesz podziwiać tych pięknych widoków, opalać się na piaszczystej plaży itd. W wierszu ten banał zyskuje nową wymowę; urasta do rangi oskarżenia: „Szkoda, że Cię tu nie ma”, że zostawiłeś świat samemu sobie, że nie interesuje Cię (Boże) los człowieka. Bóg z wiersza Barańczaka podobny jest do Boga deistów, Wielkiego Zegarmistrza, który uruchomił mechanizm świata, ale jego dalsze losy są mu obojętne. O to właśnie ma do Niego pretensje osoba mówiąca w wierszu.

Pesymistyczną wymowę wiersza tonuje także pojawiające się w pierwszej zwrotce brzmiące ironicznie zdanie: „Klimat znośny, chociaż bywa różnie”.

Z drugiej strofy dowiadujemy się, że osoba mówiąca w wierszu to człowiek żyjący współcześnie, który styka się na co dzień z cywilizacją i postępem technicznym. Porównuje ten postęp (powszechnie przecież uznawany za wielkie dobro, ułatwienie życia) do nowotworu, wyniszczającej i zabijającej choroby. Osiągnięcia XX wieku nazywa próchnem, łgarstwem i niezniszczalnym plastikiem. Tu również natrafimy na dowód, że „ja” liryczne wypowiada się w imieniu całej ludzkości: „przewyższą nas o grubą warstwę/ geologiczną”, „stojąc na naszym próchnie”. Nie wierzy w postęp cywilizacyjny; ludzie, którzy przyjdą po nas, stworzą tak samo głupią i parszywą cywilizację, stworzą swoją własną „mieszankę śmiecia i rozpaczy”. O zdobyczach cywilizacji wypowiada się więc z ogromną pogardą. Ta zwrotka porusza tematy historiozoficzne, ale nie tylko. Pojawia się w niej także uwspółcześniony motyw vanitas i przemijania; może nawet strachu przed przemijaniem: wszak my, którzy żyjemy tu i teraz i prawdopodobnie mamy się całkiem dobrze, niedługo już zamienimy się w próchno.

Trzecia strofa to wielka metafora ludzkiego życia – człowiek już w chwili narodzin skazany jest na zagładę, śmierć. W jego organizmie „zaszyfrowane są tajne wyroki” – to, oczywiście, wyroki śmierci w zawieszeniu, wydane na każdego z nas. Istnienie jest tylko złudzeniem, fikcją; podobnie jak fikcją są dzieła literatury. A jednak ta fikcja (życie) wciąga, tak jak potrafią nas wciągać dzieła literackie, ciekawe powieści czy dobrze napisane wiersze (a więc także i ten!). Człowiek jest zaabsorbowany życiem jak dobrą lekturą, ale finał, który czeka bohaterów „powieści-rzeki” (życia) jest mętny. Poznamy go dopiero w momencie śmierci, która została przedstawiona za pomocą pięknej, ale groŹnie brzmiącej parafrazy: „nie będę w stanie unieść/ zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek”.

Bóg w tym utworze jest „wielkim nieobecnym”, dlatego sytuacja jest paradoksalna: „ja” zwraca się do kogoś, kogo nie ma na tym świecie, nie umie się z tym pogodzić i przesyła mu widokówkę (oczywiście, niekoniecznie w sposób dosłowny; cała ta sytuacja rozgrywa się raczej w duszy czy w umyśle nadawcy), ale nie dostaje odpowiedzi…

Na uwagę zasługuje także język wiersza, równie oryginalny i niezwykły. Nie jest to język, którym posługujemy się na co dzień (poza „pocztówkowymi” zwrotami pojawiają się trudne metafory); autor wiersza wykorzystuje także – to typowy chwyt w poezji Barańczaka – zjawisko polisemii, czyli wieloznaczności wyrazów i utartych związków frazeologicznych. Obnaża także pustkę takich sztampowych sformułowań. Wiersz oparty jest na kontrastach, antynomii i paradoksach. Przez to – choć piękny – nie jest wcale łatwy w odbiorze.

Wart jest jednak przeczytania, gdyż poeta poruszył w nim wiele istotnych zagadnień. W pierwszej zwrotce jest to pesymistyczna ocena ludzkiej egzystencji (jesteśmy skazani na milczenie i obojętność siły, która powołała nas do życia), w drugiej – sarkastyczna refleksja o współczesnej cywilizacji i postępie, w trzeciej zaś – refleksja egzystencjalna, także mroczna i pesymistyczna.

 

Co będzie oceniane

Punkty z pewnością dostałbyś za:

  • określenie, kim jest „ja” liryczne; z jakiej pozycji przemawia;
  • określenie nadawcy (to chrześcijański Bóg);
  • znalezienie w tekście dowodu na to, że rzeczywiście jest nim Stwórca;
  • określenie postawy i stanu ducha „ja”;
  • przedstawienie sytuacji lirycznej;
  • analizę tytułu;
  • uwagę, że wiersz jest przykładem liryki bezpośredniej;
  • zinterpretowanie puenty („Mów, jak Ty się czujesz/ z moim bólem – jak boli/ Ciebie Twój człowiek”);
  • rozszyfrowanie metafor pojawiających się w wierszu, np. „Zawarłem się w chwili/ dumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki”;
  • dostrzeżenie i zanalizowanie roli paradoksów i sprzeczności w utworze;
  • określenie, jakie znaczenie ma powtórzone trzy razy „Szkoda, że Cię tu nie ma”.

Zobacz:

Stanisław Barańczak matura

Spójrzmy prawdzie w oczy – Stanisław Barańczak

Wypełnić czytelnym pismem – Stanisław Barańczak