Dramat pokolenia Kolumbów

Wstęp I

Pokolenie Kolumbów, które swą nazwę wzięło od tytułu powieści „Kolumbowie. Rocznik 20”, to niezwykła, tragiczna generacja. Tych ludzi, urodzonych około 1920 r., bardzo ciężko doświadczył koszmar wojny, która odebrała im szczęśliwą, pełną marzeń i ideałów młodość i szansę na normalne życie. Kolumbowie byli rozdarci między patriotyzmem, poczuciem moralnego obowiązku wobec ojczyzny a sprzeciwem przeciw zabijaniu, bezsensownej, anonimowej śmierci.

Wstęp II

Kolumbowie byli pierwszym pokoleniem urodzonym w odrodzonej Polsce – mieli ją budować, troszczyć się o nią… Tymczasem byli zmuszeni walczyć, szybko dorosnąć, zrezygnować z beztroskiej młodości, musieli przejść przyspieszone dojrzewanie. Czas pierwszych poważnych wyborów, wybierania wartości i drogi życia przyszło im spędzić na walce z okupantem. Dramatycznie ujął to najbardziej znany poeta apokalipsy spełnionej, Krzysztof Kamil Baczyński: „a ja prześpię czas wielkiej rzeźby/ z głową ciężką na karabinie”.

Rozwinięcie

Jedną z największych tragedii Kolumbów, obok spotykania się na co dzień ze śmiercią, zabijaniem, krwią, stratą najbliższych – było przyspieszone dojrzewanie, zabranie im – przez historię – młodości, najpiękniejszego okresu w życiu. Kolumbowie byli psychicznie okaleczeni przez koszmar wojenny. Wojenna rzeczywistość wymusiła na nich postępowanie sprzeczne z ich sumieniem, z ich wrażliwością, z tym, co wynieśli z domu i ze szkoły.

Przedstawiciele tego pokolenia – o ile udało im się przeżyć – dlugo nie mogli sobie poradzić z wojennym koszmarem, który pozostawił trwały ślad w ich duszach. Tadeusz Różewicz w wierszu pt. Ocalony prezentuje losy „ocalonego” – ocalonego fizycznie, który jakimś cudem uniknął śmierci, ale nieocalonego duchowo. Taki ocalony musi budować swój świat od nowa – wojna zabiła jego wiarę w wyznawane dotąd wartości – dla niego „cnota i występek / prawda i kłamstwo” są tylko wyrazami, nic nie znaczą… Kiedyś, przed wybuchem wojny, porządkowały apokalipsy świat, były wyznacznikiem postępowania. Tymczasem nadawca wypowiedzi w Ocalonym, którego często utożsamia się z autorem wiersza, zapewnia, że widział człowieka, który był jednocześnie występny i cnot­liwy. Kogo miał na myśli? Może jednego z hitlerowskich zbrodniarzy, którzy uczestniczyli w zagładzie milionów ludzi, a prywatnie byli wzorowymi ojcami mężami?

Wojna to ciągłe poczucie niepewności. Kolumbowie musieli liczyć się z tym, że w każdej chwili mogą stracić życie. I że w każdej chwili mogą stracić matkę, przyjaciela, ukochaną… Podczas wojny nie wiadomo, czy komuś można zaufać. Nie wiadomo, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, skąd należy spodziewać się największego niebezpieczeństwa.

Krzysztof Kamil Baczyński

określa swoją epokę jako „mroczny czas”. Aby przedstawić okropieństwo wojny, często używał metafor i obrazów podobnych do tych, które pojawiają się w biblijnej wizji końca świata – w Apokalipsie św. Jana. Bohater jego wierszy to poeta-żołnierz – takim człowiekiem był on sam, tacy byli jego przyjaciele. Bohaterowie wierszy Baczyńskiego są rozdarci między koniecznością walki a potrzebą tworzenia, miłością do piękna i poezji. Pokolenie to wiersz, który przedstawia straszliwą wizję świata i pokolenia wojennego. Młodzi ludzie, w wieku około dwudziestu lat – już dorośli do trumny; śmierć grozi im w każdym momencie i jest to bardzo realne zagrożenie. Żyją w przerażającej rzeczywistości, podobnej do wizji apokaliptycznej, ich codzienność to rzeki ognia ścięte purpurową krwią.

Równie poruszający jest wiersz Tadeusza Gajcego pt. Wczorajszemu. Ów wczorajszy to ktoś sprzed wojny, być może sam nadawca wypowiedzi ­lirycznej, sam poeta. „Wczoraj” i „dzisiaj” (czyli w czasie wojny) to dwa odrębne światy. Poezja wczoraj – to poezja marzenia, snu, piękna. Dzisiaj nie ma już miejsca na taką poezję. Dzisiaj ludzie stworzeni do bycia poetami, twórcami piękna, muszą walczyć i umierać. W wojennej poezji nie ma miejsca na dawne, tak urokliwe rekwizyty: księżyc, trawy, ptaki… „A tu słowa, śpiewne słowa trzeba zamieniać / by godziły jak oszczep”.

Zakończenie

Trzej bardzo różni poeci, o bardzo różnych rodzajach wrażliwości i talentu: Baczyński, Gajcy, Różewicz… Tylko jeden z nich uniknął śmierci. Dwaj pozostali bardzo młodo zgnięli w czasie wojny. Choć ich wrażliwość jest inna, coś łączy wskazane przeze mnie wiersze: poczucie okaleczenia i żalu do losu.