„Już dom widać, dym na niebie pełznący cierpliwie i matkę w oknie z dłonią nad oczami”. (cytat z Tadeusza Różewicza). Różne obrazy domu w wybranych tekstach kultury.

Zwróćmy uwagę na zawarte w temacie sformułowanie: tekst kultury. Sugeruje ono, że powinniśmy zająć się nie tylko literaturą, ale także teatrem, filmem, sztukami plastycznymi… Pominięcie w swojej pracy innych niż literatura tekstów kultury może być (przy takim sformułowaniu tematu) uznane za błąd!

 

Układ pracy:

I Wstęp: naszkicowanie obrazka przedstawionego w maturalnym temacie.

II Rozwinięcie

1. Dom Niechciców (z powieści Marii Dąbrowskiej i filmu Jerzego Antczaka) – miejsce konfliktów, niespełnionych marzeń, doświadczania samotności, ale również… miejsce bezpieczne.

2. Przestrzeń tyranii:

a) despotycznej Dulskiej
b) histerycznej matki despotki z Kolejności uczuć Radosława Piwowarskiego
b) neurotycznej Róży

3. Zbudowane na fundamencie nielojalności dwa domy Ziembiewiczów.

4. Dom nadopiekuńczej matki – z filmu Mariusza Grzegorzka Rozmowa z człowiekiem z szafy.

5. Dom niedojrzałej emocjonalnie matki – Kochankowie mojej mamy Radosława Piwowarskiego.

6. Miejsce zbrodni – rodzina dzieciobójczyni z filmu Nic Doroty Kędzierzawskiej.

7. Domy szczęśliwe:

a) bezpieczny z Doliny Issy
b) warty powrotu dom z Widnokręgu
c) domy z poezji kobiecej – Anna Świrszczyńska
d) przyczyny idealizacji domu w niektórych wierszach Miłosza i Różewicza (nawiązanie do tematu pracy)

III Podsumowanie – czym może być dom?

 

Propozycja rozwinięcia tematu

I
Oto historyjka jak z dziecięcego obrazka. Domek, dym lecący z komina i matka w oknie. Zapewne wypatruje powracających ze szkoły (a może z dalekiego świata?) dzieci.
Dym leci z komina, więc w domu na pewno jest ciepło, a w kuchni czeka już pyszny obiad, gotowy do wniesienia na stół.

To dobrze znany nam i jakże stereotypowy, choć bliski każdemu obrazek. Tymczasem domy nie są tak proste jak dziecięce obrazki i telewizyjne seriale… Matka nie zawsze czeka w oknie, zupa nie zawsze dymi na stole, a nawet jeśli tak się dzieje, to nie znaczy przecież, że wszystko jest w porządku. Dom to miejsce, w którym przeżywamy wiele sprzecznych uczuć: radość, szczęście, niepokój, tęsknotę, ból, gniew, a nawet samotność.

II
Spójrzmy na dom Niechciców. Pani Barbara rzeczywiście czeka na dzieci i męża ze smakołykami, czasem nawet wychodzi mężowi naprzeciw.
Dzieci są zadbane, najedzone, mają poczucie bezpieczeństwa. Czy ten dom jest szczęśliwy? I tak, i nie. Pani Barbara kocha Agnisię, Emilkę i Tomaszka histeryczną niekiedy miłością, zamartwia się ich zdrowiem i życiowymi kłopotami, jak każda troskliwa matka. Czasem za bardzo pobłaża, np. Tomaszkowi, płacąc po kryjomu przed mężem jego długi. Jednocześnie stara się jednak o edukację dzieci, o to, by miały odpowiednią opiekę i odebrały wykształcenie na niezłym poziomie.

Czy ta „porządna rodzina” jest szczęśliwa? Jeśli czytelnik bliżej przyjrzy się „nocom i dniom” Niechciców, dostrzeże troski i zmartwienia pani Barbary, problemy i pracę ponad siły Bogumiła, nieodwzajemnione uczucie męża, niespełnione ambicje i zawiedzione marzenia żony, poważne nieporozumienia pomiędzy małżonkami, wynikające z odmienności charakterów, przyzwyczajeń, potrzeb, a nawet… preludium małżeńskiej zdrady.

Pani Barbara wyszła za Bogumiła, bo tak się ułożyło: zawiodła ją młodzieńcza miłość, wiek skłaniał do zamążpójścia, a trafił się bardzo kochający kandydat, zapatrzony w wybrankę jak w obrazek. W dodatku Bogumił był powstańcem i sybirakiem, co budziło sympatię romantycznej i niekiedy egzaltowanej dziewczyny patriotki. Już jako narzeczony Niechcic nie bardzo odpowiadał Barbarze: wydawał się zbyt nieokrzesany i szorstki, nie umiał pięknie się wysławiać, nie był zbyt wykształcony i… nie wytrzymywał porównania z dobrze urodzonym, romantycznym Toliboskim, który gotów był w jasnym garniturze wyławiać z wody nenufary, by wręczyć je na oczach zgromadzonego towarzystwa wybrance (tę scenę dobrze pamiętamy z filmu Jerzego Antczaka!). Nie był jednak zdolny do ofiarowania gorzej urodzonej i uboższej Barbarze nazwiska, majątku, no i… reszty życia. Małżeństwo z Niechcicem przyniosło dalsze rozczarowania: zamieszkanie na wsi, której Barbara szczerze nie znosiła, oraz konieczność ciężkiej pracy w domu i gospodarstwie. W pewnym sensie Barbara wciąż była samotna: mąż nie rozumiał jej duchowych potrzeb, bywał do bólu dosłowny i konkretny, kochał pracę na roli, a nie miasto i… nie umiał rozmawiać z żoną tak, jakby tego oczekiwała, choć niewątpliwie bardzo ją kochał i zawsze był nią zachwycony, bardzo kochał też dzieci, dawał oparcie. Brał również pod uwagę zdanie żony, np. pod jej wpływem przenieśli się z całą rodziną z Krępy do Serbinowa koło Kalińca. Zaakceptował też decyzję Barbary, gdy ta wraz z dorastającymi dziećmi chciała się przenieść do miasta. Nie zostawił żony, choć zakochała się w nim młoda osoba – Ksawunia Woynarowska. Czy jednak nielojalnością nie były chociażby pocałunki z dziewczyną?!

Czy dom Niechciców był szczęśliwy? Dzieci znajdowały w nim oparcie i poczucie bezpieczeństwa, były przekonane o rodzicielskiej miłości.

Zabrakło jednak w tym związku namiętności i wspólnych marzeń. Barbara wciąż żyła mrzonkami o lepszym życiu (choć nie do końca wiedziała, jak ono miałoby wyglądać – kojarzyło się z miastem, marzeniami o Toliboskim i spotkaniach towarzyskich), na pewno czasem czuła się samotna. Bogumił – również. Umarł przecież w przeświadczeniu, że żona nie darzy go uczuciem, całe życie czekał na znak z jej strony, cieszył się każdym objawem zazdrości. Barbara z kolei dopiero po śmierci męża odczuła głęboką wdzięczność dla Bogumiła i uświadomiła sobie, że nigdy nie wyznała mu uczucia…

Czy tak wygląda małżeńska idylla? Chyba niekoniecznie…
Warto jednak podkreślić, że małżonkowie szanowali się wzajemnie i wspierali na co dzień i że dzieci zawsze czuły się w tym domu bezpieczne i kochane. Barbara, mimo iż niekiedy histeryczna, nie zatrzymała ich przy sobie: Emilka wyszła za mąż, a Agnieszka nawet wyjechała na studia zagraniczne, co w ówczesnej sytuacji kobiet zapewne nie było standardem.

Domy, w których ujawnia się wpływ despotycznej matki, to rodzina Dulskich ze sztuki Gabrieli Zapolskiej czy też dom Róży Żabczyńskiej z Cudzoziemki Marii Kuncewiczowej. Zarówno Aniela Dulska, jak i Róża są despotkami, choć w innym znaczeniu…

Dulska rozstawia wszystkich po kątach, dyryguje mężem i dziećmi, dbając jednak w swym przekonaniu o szczęście i przyszłość syna oraz córek. Wydaje jej się, że Zbyszko osiągnie szczęście, jeśli będzie pracował w biurze i nieco mniej się „lumpował”, zatrzymywany w domu urokami młodej służącej, a w przyszłości ożeni się z jakąś posażną panną. Córki mają się przede wszystkim uczyć tańca, by w czasie lekcji swoimi wdziękami przyciągnąć spojrzenia odpowiednich kandydatów na mężów. Oczywiście, by dobrze wydać je za mąż, w mniemaniu Dulskiej należy żyć oszczędnie, gromadzić majątek, głosić pochwałę mieszczańskiej moralności i za wszelką cenę unikać skandalu, a byłoby nim np. wynajmowanie mieszkania niedoszłej samobójczyni, zdradzanej przez męża, czy małżeństwo syna Zbyszka z ubogą matką jego dziecka…

Pani Dulskiej trudno odmówić zapobiegliwości i zaangażowania w sprawy rodziny, jednak w jej domu nie gości szczęście: mąż i syn izolują się, uciekając, kiedy tylko mogą, z domu, krewna wie, że jest dobrze widziana wyłącznie wtedy, gdy czegoś się od niej potrzebuje, niedoszła synowa (służąca) zostaje potraktowana z wyrachowaniem i okrucieństwem, natomiast córki boją się despotycznej matki. System wartości, jaki dzieci wynoszą z domu, to podwójna moralność, obłuda; naczelna zasada brzmi: dopóki nikt nie wie o brudach domowych, dopóki nie ma skandalu, w domu nie dzieje się nic złego, choćby cztery ściany skrywały dramat, żal, samotność, łzy…

Nieco przypomina mi Dulską matka nauczycielka z komedii Radosława Piwowarskiego Kolejność uczuć. Dyryguje ona córką i mężem: nim pomiata, ją na każdym kroku kontroluje… Histerycznie się modli. Jest bardziej neurotyczna niż Dulska, ale tak samo despotyczna.

Róża Żabczyńska z Cudzoziemki jest innego typu despotką: zawiedziona w młodzieńczym uczuciu, rozczarowana niemożnością zrobienia kariery skrzypaczki mści się na otoczeniu, tyranizuje męża, dzieci, napotykanym mężczyznom okazuje wzgardę. Martę zmusza do robienia kariery muzycznej, nie licząc się z jej potrzebami i marzeniami. Władysiowi, choć go kocha, łamie życie, doprowadzając do zerwania jego zaręczyn, a potem dokuczając jego żonie, Jadwidze. Dla męża też nie jest dobra. Egoistyczna, rozkapryszona, skłonna do ataków gniewu, skupiona na własnych potrzebach i nierealnych marzeniach, nie jest w stanie nic z siebie dać innym. Nie umie poradzić sobie ze sobą, dlatego budzi jedynie niechęć i lęk, nie umie poczuć się szczęśliwa ani stworzyć szczęśliwego domu. Dzieci wychodzą z tego domu, mając w pamięci ataki histerycznej matki, bez niezbędnego poczucia bezpieczeństwa. Róża jest nieprzewidywalna, nie daje oparcia.
Dwa domy Ziembiewiczów, przedstawione w Granicy, też trudno nazwać idealnymi. Pierwszy opiera się na obłudzie, drugi nie, ale w obu zabrakło fundamentu lojalności i… namiętności.

Walerian Ziembiewicz oszukuje swą żonę, romansując z innymi kobietami, ona przymyka oczy na jego postępowanie, dzięki czemu syn Zenon wychowuje się w pozornie szczęśliwym domu. Brzydzi się obłudą ojca, a jednak powiela schemat jego postępowania. Wydaje mu się, że jest uczciwszy i szlachetniejszy, bowiem wyznaje narzeczonej, że miał romans ze służącą, a potem przyznaje się także do ponownego nawiązania kontaktu z Justyną i do… jej ciąży.

Dom Zenona i jego żony Elżbiety trudno nazwać szczęśliwym, wciąż wisi nad nim widmo romansu z Bogutówną, namiętności Zenona, krzywdy dziewczyny. Ziembiewicz jest zbyt słaby, by zachować wyznawane w młodości zasady, a rodzinie zapewnić poczucie bezpieczeństwa.

Spójrzmy na dom stworzony przez neurotyczną matkę w filmie Mariusza Grzegorzka Rozmowa z człowiekiem z szafy. Wdowa, samotnie wychowująca chłopca, nadmiernie ochrania go przed światem. Nie potrafi poradzić sobie z rozstaniami z synem, z jego dojrzewaniem. Swoim zachowaniem wyrządza chłopcu krzywdę, wychowuje człowieka wyalienowanego, niezaradnego, niesamodzielnego, lękającego się świata. Oto sytuacja, w której samotna kobieta staje się nadopiekuńcza, co prowadzi do nieszczęścia.

Innego typu relację między matką a synem obserwujemy w filmie Radosława Piwowarskiego Kochankowie mojej mamy. Widz ma wrażenie, że to nieletnie dziecko opiekuje się matką, dumną z postępów syna w nauce, z każdego jego kroku. Zajęta własnym życiem i utrzymywaniem dziecka, nie ma często czasu na macierzyńską troskę, a jej rozchwianie emocjonalne nie pozwala zapewnić dziecku poczucia bezpieczeństwa.

Wstrząsający obraz domu oglądamy w filmie Doroty Kędzierzawskiej Nic. W pewnej młodej rodzinie, w której urodziło się już dwoje dzieci, rozgrywa się dramat: on nie chce już powiększać rodziny i grozi, że odejdzie, jeśli żona znowu zajdzie z nim w ciążę; ona – niepracująca, psychicznie i finansowo uzależniona od męża, panicznie boi się jego odejścia. Gdy odkrywa, że spodziewa się kolejnego dziecka, decyduje się na ukrycie przed ukochanym swego stanu, próbuje usunąć ciążę, a w końcu – zabija noworodka. Przed sądem na swe usprawiedliwienie nie ma nic. Historia wydaje się jeszcze bardziej wstrząsająca, gdy uzmysłowimy sobie, że film jest oparty na autentycznych wydarzeniach, opisanych w reportażu w Gazecie Wyborczej.

Czyż w naszych literackich i filmowych poszukiwaniach nie znajdziemy szczęśliwej rodziny?
Wiele wierszy i powieści naznaczonych piętnem autobiografizmu idealizuje dom rodzinny. Poezja Władysława Broniewskiego, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Różewicza nawet, proza Czesława Miłosza, Pawła Huellego czy Wiesława Myśliwskiego przynosi obraz dobrze wspominanego domu. W Dolinie Issy jest on miejscem bezpiecznym, w którym schronić się można przed tajemnicami miłości, przyrody, świata (tylko przed śmiercią uciec nie można). Matka, która pojawia się po długiej nieobecności, jest idealizowana, to wcielenie łagodności, wyrozumiałości, miłości. Może dlatego, że tak długo bohater za nią tęsknił, czekał na nią?

Inny idealizowany dom to niewątpliwie gniazdo rodzinne bohatera Widnokręgu Wiesława Myśliwskiego.

Matka jest atrakcyjna i przede wszystkim energiczna, zaradna. Nie, nie jest wcieleniem łagodności, to ona o wszystkim decyduje, dba o edukację syna i zdrowie męża, dźwiga na swych wątłych barkach cały dom – to ona robi zakupy, targuje się, gotuje i tak układa stosunki z sąsiadami, by obu stronom przyniosły jak najwięcej korzyści. Jest pragmatyczna i nie załamuje się byle czym. Choć w domu brakuje pieniędzy, a bohaterowie mają za sobą ciężkie wojenne przeżycia, ojciec zaś jest śmiertelnie chory i przybity, matka nigdy nie traci radości życia, nie przestaje walczyć o szczęście rodziny, jest optymistką. Może to chłopski spryt ratuje ją w wielu sytuacjach, a może kobiecy urok?

Bohater po latach wspomina, jak serdecznie powitała jego narzeczoną, jak z przejęciem sprzątała dom i piekła ciasto…

Ten portret, choć idealizowany, jest też wiarygodny, matka bywa niekiedy stanowcza, a nawet kłótliwa (scena u szewca!), czasem też uparta (szukanie zagubionych bucików syna).
To ona stworzyła dobry i bezpieczny dom, który wciąż istnieje w pamięci syna, nie można od niego uciec nawet w dorosłym życiu:

Być może poszukiwałem tego miejsca i broniłem się zarazem przed jego odkryciem, przeczuwając, że nie da się nigdy z niego uciec ani zastąpić żadnym innym, bo gdziekolwiek jesteśmy, to miejsce jest w nas.

Mniej idealizują dom rodzinny w swej poezji kobiety, np. Anna Świrszczyńska czy Anna Kamieńska. Warto jednak wspomnieć ich wiersze, bo świadczą o głębokim związku kobiety z rodziną, nawet po śmierci rodziców ich wspomnienia są wciąż żywe:

Na tamtym świecie
będę miała dużo czasu.
Będę mogła wylać tysiąc łez
nad każdą łzą, którą ona wylała przeze mnie.
Będę mogła całować ziemię
u jej nóg. I bić głową o ziemię.
– Daruj mi.
I ona mi daruje.
(Anna Świrszczyńska, Na tamtym świecie)

Matka przedstawiana jest więc w wierszach córki jako ta, wobec której ma się poczucie winy.
Ale również ktoś, kto nadał bieg naszemu życiu, kto niemal fizycznie był z nami zespolony:

Dopiero po śmierci matki
dowiedziałam się ze zdumieniem,
że nie byłyśmy jedną osobą.
(…)
Jej śmierć będzie we mnie
do końca.
(Anna Świrszczyńska, Jej śmierć jest we mnie)

Z kolei ojciec z tych wierszy to niedoceniony malarz, szaleniec, który zakochał się w matce, dla krytyków tylko nieznane nazwisko, dla poetki wielki, bliski człowiek, który… śpiewał, gdy brakowało pieniędzy:

Na uroczysty wernisaż
swej pośmiertnej wystawy
przyjdzie i stanie koło mnie
w starym siwym swetrze.
(…)
Nikt go nie będzie widział,
tylko ja go zobaczę.
– Doczekaliśmy się wreszcie –
powie.
(Anna Świrszczyńska, Doczekaliśmy się)

Portret lekkomyślnego ojca – trochę naiwnego drobnego urzędnika, który można uznać za portret uniwersalny, znajdujemy też w poezji Tadeusza Różewicza:

Idzie przez moje serce
stary ojciec
nie oszczędzał w życiu
nie składał
ziarnka do ziarnka
nie kupił sobie domku
ani złotego zegarka
jakoś nie zebrała się miarka.
(Tadeusz Różewicz, Ojciec)

Te niewyidealizowane portrety rodziców przemawiają do wyobraźni czytelnika.
Wydają się niewymuszone, realistyczne, sugestywne. Dom tworzony przez tak przedstawionych ludzi na pewno nie jest bezproblemowy, jak każdy kryje ból i troski, ale niewykluczone, że gości w nim miłość i szczęście. Takie ujęcia domu w literaturze cenię najbardziej.

Rozumiem jednak, że idealizacja domu ma swój cel, inny niż tylko wyretuszowanie życiorysu, pokolorowanie wspomnień z dzieciństwa. Niekiedy stereotyp ma służyć obronie przed złem świata, jego okrucieństwem, przed tragedią ludzkich dziejów… Tak jest w przywołanym w temacie pracy wierszu Tadeusza Różewicza, przypominającym nieco naiwny, dziecięcy obrazek. Podobny obraz utrwala w niektórych swych wierszach Czesław Miłosz:

Tam, gdzie ten promień równiny dotyka
I cień ucieka, jakby biegł naprawdę,
Warszawa stoi, ze wszech stron odkryta,
Miasto niestare, ale bardzo sławne.
(…)
I inne miasta Paryżowi wtórzą,
Szkłem ozdobione, okute żelazem.
Ale na dzisiaj byłoby za dużo.
Resztę opowiem kiedyś innym razem.
(Ojciec objaśnia z tomu Ocalenie)

Poeci, którzy przeżyli czasy pogardy, szukają oparcia i takim oparciem jest dla nich wyidealizowany, piękny, ich zdaniem, dający poczucie bezpieczeństwa obraz domu.

III
W ich utworach jest on oazą, w której zachowane zostały tradycyjne wartości: dobro, mądrość, odwieczny porządek, jest też obecny pierwszy „nauczyciel i mistrz” – ojciec.

Najczęściej jednak dom jest tylko punktem odniesienia, ale nie miejscem idyllicznym (Myśliwski, a zwłaszcza Świrszczyńska), bywa też otwartą raną, miejscem narodzin lęków i obsesji (Rozmowa z człowiekiem z szafy) oraz przestrzenią, w której doświadcza się samotności (Cudzoziemka, Noce i dnie), miejscem konfliktów, ostoją mieszczańskiej obłudy (Moralność pani Dulskiej), areną tyranii (Cudzoziemka, Moralność pani Dulskiej, Kolejność uczuć), a nawet miejscem zbrodni (Nic).

 

Inny schemat pracy:

I Wstęp: jakich zagadnień dotyka temat domu: układów między rodzicami (opiekunami) a dziećmi, relacji między bliższą i dalszą rodziną, relacji między małżonkami.

II Rozwinięcie

1. Dom – miejsce konfliktów:

a) Nad Niemnem
– konfrontacja ojciec – syn
– konfrontacja Justyna – Marta
– konflikt interesów Emilii i Benedykta

b) Noce i dnie
– konflikt Barbara – Bogumił
– konflikt rodzice – Tomaszek

c) Chłopi
– konflikt Maciej Boryna – Antek (2 wymiary – o ziemię i o kobietę)
– konflikt w dalszej rodzinie powodowany zazdrością (Hanka – Jagna)

d) Tango
– konflikt Artur – rodzice

2. Dom – miejsce manipulacji:

a) Moralność pani Dulskiej
– Dulska – Dulski
– Dulska – Zbyszko
– Dulska – służąca

b) komedie Fredry (manipuluje się młodymi tak, by się pobrali)
c) Pan Tadeusz (manipuluje się Tadeuszem i Zosią, tak by się zaręczyli)

3. Dom – miejsce bezpieczne:

a) Syzyfowe prace
b) Widnokrąg
c) Dolina Issy

4. Dom – miejsce tragedii:

a) miejsce przemocy i zbrodni
Nic Doroty Kędzierzawskiej (dzieciobójstwo)

b) arena śmierci
– przedwczesna utrata matki (film Tańcząc w ciemnościach, Syzyfowe prace)
– przedwczesna śmierć ojca (Widnokrąg, Noce i dnie)
– śmierć i choroba starców (Dolina Issy, Kronika wypadków miłosnych, Chłopi)
– niewinna śmierć dzieci (Anielka, Treny)

c) miejsce zmagania się z chorobą (filmy Tańcząc w ciemnościach, Moja lewa stopa)

d) miejsce narodzin kompleksów
Kompleks Portnoya Philipa Rotha

III Podsumowanie: czym może być dom?

 

Inna propozycja

Przykładowy wstęp:

Dom. Czyli spokój, bezpieczeństwo i ciepło. Harmonia i porządek. Przystań, do której się wraca, za którą się tęskni, o jakiej się marzy.
Ale też dom, czyli nieustanne źródło konfliktów. Rywalizacja i kłótnie. Nieczułość i wzajemna nienawiść. Miejsce wzbudzające strach, wywołujące kompleksy, a po latach – przykre wspomnienia.
Czy dom rodzinny jest jednak albo idealny, albo skrajnie zły, wręcz toksyczny? Oczywiście nie. Dowodem na to mogą być dzieła literackie i filmowe. Ich twórcy często opowiadają o rodzinie, bo to z nią właśnie wiąże się nasze życie od wieków. Ale jakże różne są to opowieści!
Można by powiedzieć: ile dzieł – tyle rodzin. Nie ma przecież dwojga takich samych rodziców, dzieci, małżonków itp. Dlatego nie zamierzam pisać o wszystkich, bo też pisać nie sposób. Chcę jedynie wyróżnić pewne powtarzające się obrazy domów i związane z nimi sytuacje, zachowania i postawy bohaterów.

 

Proponowane rozwinięcie tematu:

Ciepły, harmonijny dom:

Wyidealizowany, sielski obraz domu rodzinnego – przestrzeni arkadyjskiej:
Biblia (Józef i Maryja – Święta Rodzina),
Żywot człowieka poczciwego,
Na dom w Czarnolesie, Pieśń świętojańska o sobótce,
Powrót posła,
Nad Niemnem (Bohatyrowicze),
Pan Tadeusz.

Dom ujmujący, choć nie idealny:
Jeżycjada,
Prawiek i inne czasy,
– filmy: Co gryzie Gilberta Grape’a, Prosta historia, Jańcio Wodnik.

Dom oglądany po latach – wydaje się doskonały:
Pan Tadeusz,
Lalka (Rzecki),
Dolina Issy.

Dom jako stały punkt, miejsce, do którego się wraca:
Odyseja,
Sto lat samotności (dom, mimo kolejnych nieszczęść, trwa).

 

Dom daleki od ideału:

Rodzina toksyczna, mająca zły wpływ na domowników:

Makbet,
Hamlet,
Granica,
– filmy: Nic, Chłopięcy świat, Stowarzyszenie Umarłych Poetów.

Rodzina żyjąca pozorami, w której brakuje miłości:

Świętoszek, Skąpiec,
Ojciec Goriot,
Lalka,
Nad Niemnem,
Anna Karenina,
Moralność pani Dulskiej,
Granica,
Niemcy,
Ósmy dzień tygodnia,
Tango,
– filmy: Nic, American Beauty, Gorzka czekolada.

Założenie rodziny traktowane jako transakcja:

Fantazy,
Lalka,
Anna Karenina.

Rozczarowanie rodziną:

Nie-Boska komedia (Hrabia Henryk),
Nad Niemnem (Emilia),
Pani Bovary (Emma),
Noce i dnie (Barbara),
Cudzoziemka (Róża).

 

Dom – miejsce konfliktów, wymagające często dramatycznych wyborów:

Antygona,
Tristan i Izolda,
Romeo i Julia,
Hamlet,
Doktor Piotr,
Chłopi,
Niemcy,
Ósmy dzień tygodnia,
Buszujący w zbożu,
– filmy Stowarzyszenie Umarłych Poetów, Nic, Daleko od okna, Tańcząc w ciemnościach.

 

Rodzina odrzucona w imię innych wartości:

Poświęcenie rodziny dla szlachetnych celów:

Legenda o świętym Aleksym,
Konrad Wallenrod,
Ludzie bezdomni.

Zdrada albo porzucenie rodziny w imię nowej miłości lub chwilowej fascynacji:

Nie-Boska komedia,
Rodzina Połanieckich,
Anna Karenina,
Granica,
Pestka.

Brak dbałości o bliskich albo działanie przeciwko nim:

Hamlet,
Balladyna,
Ojciec Goriot.

Niechęć wobec założenia rodziny:

Dziady cz. IV,
– filmy Egoiści, Samotni.

Zakończenie:

Wiele mówi się współcześnie o kryzysie rodziny. O tym, że nie jest dobrze, raczej nie trzeba nikogo przekonywać. Przy dzisiejszym tempie życia coraz mniej jest czasu na dom, coraz mniej liczą się też wartości, takie jak bezinteresowność, poświęcenie, które od zawsze spajały rodziny. Mam jednak poważną wątpliwość: czy to rzeczywiście sprawa czasu? Współczesnego czasu?
Niektórzy, zwłaszcza starsi, powiadają często: „kiedyś było inaczej! …”. Czyli jak? Dobrze? Świetnie? Idealnie?
Ależ skąd. Nigdy nie istniały wyłącznie udane, pełne miłości i zrozumienia rodziny. Nigdy też dom nie był wyłącznie siedliskiem nienawiści i zła. Różny bywał stosunek do rodziny, różnie układały się w niej relacje. Wszystko dlatego, że dom – to przecież my sami.
Przytoczyłem wyżej wiele przykładów z dzieł literackich i filmowych, poruszających problem rodziny i domu. I nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że również dziś możemy się w nich przejrzeć jak w lustrze. Zawsze przecież były (i są) w nas nadal zarówno idealizm, jak i cynizm, egoizm i bezinteresowność. Miłość – i nienawiść. Szczęście – i cierpienie. Dobro – i zło.
Jeżeli dziś nie podobają nam się nasze rodziny, możemy zrzucać winę na niesprzyjające czasy i kryzys rodziny. A możemy po prostu spojrzeć w lustro.

 

Zobacz:

Dom – motyw literacki

https://aleklasa.pl/liceum/c250-motywy-do-prac-pisemnych/dom

https://aleklasa.pl/bez-kategorii/c337-angielski/topika-domu-i-rodziny-w-literaturze

Tadeusz Różewicz na maturze