Literacka karykatura – portret Zołzikiewicza ze „Szkiców węglem” Henryka Sienkiewicza.

Sto lat temu posada urzędnika to było coś! Urzędnik był nieraz najważniejszą osobą w gminie – przynajmniej w powiecie osłowickim. Nie otwieraj atlasów i nie szuka na mapach, bo tej wioski nie znajdziecie. Wymyślił ją Sienkiewicz po to, by ośmieszyć zarządzających nią urzędasów, a szczególnie Zołzikiewicza.

Już samo nazwisko mówi coś o bohaterze – Zołzikiewicz to prawdziwa zołza: człowiek podły, nikczemny, występny, zakłamany. Mieszka w rejonie osłów i baranów (zwróćcie uwagę na nieprzypadkowe nazwy: powiat osłowicki i Barania Głowa). Uchodzi za najmądrzejszego w gminie, ale tak naprawdę jest głupi, pusty, ograniczony, ale bardzo sprytny (przynajmniej sprytniejszy od reszty mieszkańców).

Jak wygląda Zołzikiewicz?

Sienkiewicz podaje kilka bardzo charakterystycznych rysów pisarza gminnego: „wypomadowany na dwa cale”, zadarty nos, kozia bródka, czapka w zielone kraty, długie nogi, przeróżne fasony spodni zakupywanych u żydowskiego kupca.

Jak starożytny Narcyz – lubi swój wizerunek. Z upodobaniem spogląda w lustro, uśmiecha się do siebie, poprawia fryzurę. Dziwi go brak zainteresowania ze strony panny Jadwigi, w której się kocha – ona w ogóle nie docenia, ile pieniędzy kosztuje go kupowanie ciągle nowych strojów.

Jak mieszka?

W jednym z murowanych (a więc tych luksusowych) domów miał do dyspozycji dwie izby: „W pierwszej izbie nie było nic, tylko trochę słomy, para kamaszów, druga była zarazem salonem i sypialnią. Stało tam łóżko niezaścielane prawie nigdy, na łóżku dwie poduszki bez poszewek, z których sypały się pierze; obok stół, na nim kałamarz, pióra, książki kancelaryjne, kilkanaście zeszytów Izabeli hiszpańskiej (…); dwa brudne kołnierzyki angielskie, słoik pomady, gilzy do papierosów i wreszcie świeca w blaszanym lichtarzu, z rudym knotem i muchami potopionymi w łoju koło knota”. Niezbyt sympatyczny wystrój! A jaki niechlujny właściciel!

Jakim jest urzędnikiem?

Z naszego punktu widzenia kiepskim. Tak naprawdę wcale nie zajmuje się tym, co należy do jego obowiązków. Wypisywanie urzędowych pism przychodzi mu z trudem, ale cała gmina uważa go za mądrego i oczytanego człowieka, autorytet w wielu dziedzinach – ludzie zasięgają u niego porad prawnych, jego słowa i wyroki liczą się bardziej niż to, co zarządzi sędzia.

Zołzikiewicz ma na sumieniu wszystkie możliwe przestępstwa korupcyjne – szantażuje ludzi we wsi, wyłudza od nich pieniądze, przyjmuje łapówki, fałszuje dokumenty poborowe do wojska, a nawet regularnie defrauduje gminne pieniądze: z opłat wnoszonych za procesy sądowe tylko część wpływa do kasy kancelarii, reszta wypełnia kieszenie pisarza, wójta i jednego z ławników.

W czasie rozpraw sądowych zdarzało się, że pan Zołzikiewicz chciał zabrać głos w sprawie (tylko wtedy, gdy dostawał łapówkę). Umiał zawsze przekonać ławników i sędziego do swoich racji, choć jego mowa nigdy nie zawierała rozsądnych argumentów. Pełna była demagogicznych zwrotów i polegała na wykpieniu słuchaczy i ławników (pan pisarz nazywał ich durniami i kpami). Do najbardziej zabawnych, a jednocześnie żałosnych należy próba zastraszenia zebranych w sądzie mieszkańców… sądem morskim, o którym sam mówca nie miał wcale pojęcia.

Czym się interesuje?

Zaczytywał się w romansach. Jedną z jego ulubionych lektur była powieść „Izabela hiszpańska”. Czasem dostawał pomieszania zmysłów – identyfikował się z rycerzem Serrano, w którym kochała się królowa Izabela.

Kim naprawdę była jego „królowa Izabela”?

Wcale nie była nią Rzepowa, którą Zołzikiewicz próbował uwieść, lecz panna z dworu: Jadwiga Skorabiewska. Ale ewentualny ożenek z nią traktowałby jako kolejny szczebel w drodze do kariery. Swoje uczucia do panny Jadwigi starał się ubrać we właściwą formę, usiłował zachowywać się tak romantycznie, jak przystało na potomka Romea (czy też raczej Don Juana): śpiewał piosenki przy księżycu, recytował własne wiersze, urządzał koncerty harmonijkowe.

Wpraszał się na obiady do państwa Skorabiewskich i śnił o tym, by panna Jadwiga na znak zainteresowania jego osobą… przydepnęła mu nogę pod stołem. Zołzikiewiczowi marzy się awans – chciałby zostać podrewizorem, dzięki czemu urósłby w oczach panny Jadwigi.

Co się stało z Zołzikiewiczem i innymi bohaterami?

Udała się Zołzikiewiczowi cała intryga wyśmienicie. Osiągnął cel: uwiódł Rzepową, za co jej mąż zabił ją siekierą, a potem podpalił dwór. Samemu Zołzikiewiczowi się upiekło: skrył się przed zemstą Rzepy i nadal piastuje urząd pisarza, marzy o awansie i pannie Jadwidze.
Do wojska poszedł pewnie syn wójta, gdyż dokument wypisany przez Zołzikiewicza nie miał żadnej mocy prawnej.

 

Gdybyś chciał rozwinąć swą wypowiedź:

Wymień kilka śmiesznych sytuacji, w jakich przedstawiony jest Zołzikiewicz – rozbawisz tym nauczyciela i klasę:

  • Zołzikiewicz siedzi w swoim biurze w parny dzień i opędza się od roju much, które wyjątkowo upodobały sobie jego „wypomadowaną, woniejącą goździkami głowę”. A on „podnosił od czasu do czasu ostrożnie rękę, a potem spuszczał ją nagle: dawał się słyszeć plask dłoni o głowę, rój wzbijał się brzęcząc w powietrze, a pan Zołzikiewicz schyliwszy czuprynę wybierał palcami trupy z włosów i rzucał je na ziemię”.
  • Kiedyś chciał pocałować Marysię Rzepową, ale zaatakował go pies Kruczek, który poszarpał mu spodnie i ugryzł go w… zadek.
  • Gdy uciekał z podwórka Rzepów, potknął się o prosięta, które zabrudziły mu spodnie „jakąś zielonością”, co „wyprać się nie dała, choć pan Zołzikiewicz zmywał ją glicerynowym mydłem i tarł własną szczoteczką od zębów”.
  • Gdy zobaczył w ogrodzie koło dworu suszącą się spódnicę panny Jadwigi… „zbliżył się i począł gorąco całować jedną z tych spódnic, co zobaczywszy dworska dziewka Małgośka poleciała zaraz do dworu z językiem i doniesieniem, że pan pisarz nos se w panienki spódnicę wyciero”.

Powiedz, jaki stosunek do bohatera przejawia narrator.

Narrator często mówi o Zołzikiewiczu: „mój sympatyczny bohater” – tak naprawdę ośmiesza go, wypowiada się o nim z drwiną, ironią: „Widzę, jak piękne czytelniczki poczynają łzy ronić nad moim bohaterem, a zatem, nim która z nich zemdleje, pośpieszam dodać, że jednak bohater nie umarł z tej rany”.

Przywołaj nazwisko rosyjskiego pisarza Antoniego Czechowa, który również tworzył literackie karykatury urzędników w swoich nowelach (np. Kameleon).

Zobacz:

Jakie nietypowe cechy dostrzegasz w budowie noweli Henryka Sienkiewicza pt. Szkice węglem?

Jakie postulaty pozytywistyczne zawarł Henryk Sienkiewicz w noweli pt. Szkice węglem?

Czego chcieli pozytywiści?

Pozytywizm – nowele

Nowele pozytywizmu

Bohaterowie nowel pozytywistycznych