Konwencje literackie w „Trzech elektrycerzach” Stanisława Lema.
Zacznijmy od wyjaśnienia tego terminu.
Słowa konwencja możemy używać w różnych kontekstach. Rozumie się przez nie przyjęte, utrwalone zasady i normy (od łac. conventio – umowa) określające zachowania społeczne, kulturowe, także literackie. W przypadku literatury konwencję będą tworzyły gatunki, zasady budowy utworu (kompozycja), wybór tematu (wiersz miłosny, filozoficzny) i bohaterów (księżniczka jest postacią z baśni), odpowiedni dobór środków językowych (tren nie zostanie napisany językiem potocznym).
O tym, że mamy do czynienia z konwencją literacką, decyduje stałe występowanie określonych składników dzieła.
Jakimi konwencjami literackimi posłużył się w swym opowiadaniu Stanisław Lem? Można dostrzec co najmniej cztery:
- konwencję baśni,
- konwencję mitu o prapoczątku,
- konwencję epiki rycerskiej,
- konwencję opowiadania fantastyczno-naukowego (prozy science fiction).
Do zasad budowy baśni należy początek opowiadania (Żył raz pewien wielki konstruktor…), umieszczający akcję w nieokreślonym czasie i miejscu (dopiero treść utworu pozwala się domyślać, że dzieje się ona w kosmosie) oraz zwieńczone morałem zakończenie (Odtąd już nikt nie próbował najechać Kryonii…). Z tej samej tradycji literackiej wywodzi się także wykorzystanie liczby trzy: bohaterami są trzej elektrycerze, wyruszający na trzy łupieżcze wyprawy: Kwarcowy podejmuje trzy walki, mędrzec Baryon daje Kwarcowemu trzy znaki. A już z pewnością baśniowa jest wymowa opowiadania ukazującego walkę dobra ze złem, tu przebranego w kostium mądrości i głupoty. Oczywiście u Lema, jak w każdej baśni, zło zostaje pokonane: trzy znaki pokazane przez mędrca Baryona sprawiają, że Kwarcowy, rozgrzewając się do czerwoności, spada w kosmiczną przestrzeń.
Nieco trudniejsze jest wskazanie składników konwencji mitu początku. Znasz ją z fragmentów mitologii greckiej mówiących o narodzinach świata i człowieka, a także z opisu stworzenia świata umieszczonego w Biblii (ze względu na nazwę księgi, zawierającej ten opis, określa się go mianem mitu genezyjskiego). Fragment mówiący o zamierzeniach wielkiego konstruktora na pewno do niego nawiązuje. Konstruktor jest Stwórcą doskonałej planety Kryonidów, a jego plany, aby śmierć z życiem w jedno złączyć i tak dopiąć niemożliwości, daje się zestawić z poczynaniami biblijnego Boga.
Stworzeni przez konstruktora Kryonidzi – istoty rozumne, doskonale piękne, szczęśliwe i bogate, mają swój pierwowzór w ludziach zamieszkujących biblijny Eden.
Już tytuł opowiadania nawiązuje do konwencji epiki rycerskiej. Bohaterami utworu Lema są przecież trzej elektrycerze (czyli trzej elekryczni rycerze): Mosiężny, Żelazny, Kwarcowy. Ale obecność konwencji historii rycerskich daje się w utworze obserwować nie tylko z powodu wyboru bohaterów. Pochodzi z nich także schemat fabularny opowiadania: oto rycerze podejmują łupieżcze wyprawy, by zdobyć Kryonię. Stosowane przez nich metody walki, ba, sam jej cel, niewiele mają wspólnego z zachowaniem zasad kodeksu rycerskiego: nie chodzi o zdobycie damy serca, pomoc wdowom i sierotom, a nawet nie o udowodnienie swej wielkości. Celem wypraw jest zdobycie skarbów Kryonii i zawładnięcie planetą. Elektrycerze to kosmiczne tępaki (największym z nich jest Kwarcowy: „byle tylko nie myśleć”) i rabusie owładnięci żądzą władzy i bogactwa.
Najwięcej odwołań do eposu znajdziecie w nieco dziwnym języku opowiadania. Pomieszano w nim terminologię naukową i styl wielkich epopei, rodem z Homera. Patetyczne, długie – bo pełne porównań – opisy walk, przede wszystkim tej Kwarcowego z Borealem („…I wyszedł naprzeciw skrzący się gwiezdnie rycerz ogromny, wódz Kryonidów. Boreal…”), szczegółowe informacje o uzbrojeniu przeciwników, imiona wzorowane na tytułach rycerskich: Boreal, Albucyd Biały, Baryon Lodousty; opisy herbów (wynalazca pieczętował się sercem śmiałym) to tylko niektóre dowody zakorzenienia języka utworu w konwencji epiki rycerskiej.
Jeżeli zna się inne utwory Stanisława Lema, nie dziwi ani naukowy język opowiadania (pierścienie Boreala wykonane są z gazów: argonu, kryptonu, ksenonu), ani postać narratora – robota (opowiadanie pochodzi z cyklu „Bajki robotów”), ani zwroty do słuchaczy – „robociątek”. Lem operuje bowiem i konwencją fantastyki naukowej, z którą miesza omówione już tradycyjne konwencje literackie. Osiąga poprzez ten zabieg efekt groteskowy.
Aby podsumować wypowiedź:
- Podkreśl, że Stanisław Lem napisał jednocześnie baśń, mit, epopeję rycerską i opowiadanie fantastyczno-naukowe.
- Uniwersalny charakter podejmowanego problemu pozwala dostrzegać w utworze groteskę o cechach paraboli. Co to znaczy? To, że utwór można odczytywać na dwóch płaszczyznach, jako absurdalną, śmieszną historię kosmiczną, ale przede wszystkim jako opowiadanie o ludzkiej głupocie. Bo cóż z tego, że akcja dzieje się wśród robotów, skoro możemy odnieść ją do ludzi. Problemy zachłanności i żądzy władzy nie są przecież nam obce!
Zobacz: