Temat:

Przedstaw polskie utwory, które, twoim zdaniem, zasługują na miano arcydzieła. Umotywuj swój wybór.

Ramowy plan wypowiedzi
Określenie problemu – teza.
Arcydzieła literatury polskiej jako utwory, które powinny być znane nie tylko Polakom.

Kolejność prezentowanych argumentów
Kryteria wyboru arcydzieł

  • Treny Kochanowskiego jako wyjątkowy zapis kryzysu światopoglądowego
  • Pan Tadeusz jako dzieło na miarę Homera
  • Szewcy jako odkrycie zasady rządzącej światem
  • Ferdydurke jako obnażenie istoty człowieczeństwa i społeczeństwa
  • Poezja Szymborskiej jako ironiczny obraz rzeczywistości

Wnioski
Mówi się o polskiej literaturze, że jest hermetyczna i niezrozumiała dla obcych, pełna odniesień do polskiej historii i narodowych kompleksów. Ale oprócz tego istnieją utwory, które powinien przeczytać każdy, niezależnie od narodowości, rasy czy światopoglądu. Z pewnością należy do nich pięć powyższych arcydzieł, ale w historii literatury polskiej można znaleźć ich więcej.

 

Ujmij w prezentacji tematu

Treny Kochanowskiego

Są pierwszym wyjątkowym dziełem w polskiej literaturze. Ich twórca dał się już poznać jako autor wielu znakomitych dzieł, ale dopiero w cyklu żałobnych wierszy poświęconych zmarłej córeczce Urszuli obcujemy z tak wielkim potencjałem uczucia, z humanizmem rozumianym nie tylko jako wychwalanie jasnej strony życia, lecz także jako prawda ludzkiego cierpienia. Śledząc kolejne ogniwa cyklu, stajemy się świadkami narodzin filozofii ukojenia, do której Kochanowski doszedł po przebyciu kolejnych etapów desperacji. Aby lepiej zrozumieć wyjątkowość Trenów, wyobraźmy sobie sytuację, w jakiej powstało to dzieło. Poeta ma wszystko, co może wymarzyć sobie renesansowy humanista. W młodości zwiedził świat, zdobył sławę jako artysta, a teraz, jako dojrzały człowiek, wiedzie spokojne, ustabilizowane życie w Czarnolesie, dzieląc swój czas pomiędzy życie rodzinne i literaturę. Wierzy w Boga, a z filozofów najbliżsi są mu stoicy. Stara się żyć według ich wskazówek: nie ulegać chwilowym radościom, ale i nie poddawać się smutkom (przesłanie wielu pieśni). I nagle niespodziewanie spada na niego cios: umiera mu ukochane dziecko. Wobec tego faktu niczym zdają się głoszone wcześniej zasady. Nieszczęście jest silniejsze niż budowana przez całe lata mądrość.

W Trenie I cierpiący ojciec przywołuje „wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe”, by opisać bezmiar swojego bólu. Daremnie – nie przynoszą ukojenia. Kolejne człony cyklu ilustrują, jak Kochanowski pogrąża się w rozpaczy, zatapia w smutku. Zwątpienie osiąga apogeum w Trenie X. Kochanowski poszukuje córki wszędzie – nawet w obcych kulturach i religiach, ale nigdzie jej nie znajduje. Wypowiada słowa, które w ustach chrześcijanina brzmią jak bluźnierstwo: „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest”. Podważa podstawową prawdę wiary chrześcijańskiej, ale nie tylko ją – dawny stoik woła teraz: „Fraszka cnota!” i wątpi w istnienie jakiegokolwiek oparcia moralnego. A jednak przychodzi moment wyciszenia: jest nim ostatnie ogniwo cyklu Tren XIX – albo Sen. „Czas doktór każdemu” stwierdza matka poety. Zaplanowane przez Boga „ludzkie przygody” trzeba znosić z godnością. Powraca do utraconej wiary i filozofii humanistycznej. Ponadczasowy wymiar Trenów to płynące z nich przesłanie, że życie nikomu nie skąpi bólu. Nie da się przed nim uciec ani go ominąć – trzeba przecierpieć, zagłębić się w nim, zejść na jego dno. To jedyna szansa, żeby powrócić do równowagi i wzbogacić własne człowieczeństwo. Po dramatycznych przeżyciach stajemy się mądrzejsi, silniejsi, patrzymy na życie z innej perspektywy. Antyczna poezja funeralna (żałobna) powstawała po śmierci osób zasłużonych, godnych i wyrażała z reguły konwencjonalne ubolewanie. Dopiero Kochanowski, poświęcając ją dziecku i przesycając autentycznymi emocjami, nadał jej walor humanistycznego indywidualizmu.

Pan Tadeusz Mickiewicza

Kolejna książka z naszej listy polskich arcydzieł od lat stanowi narodową epopeję. Mowa, oczywiście, o Panu Tadeuszu. Czym zniewala ten utwór, jakim wartościom zawdzięcza swą wyjątkowość? On także jest przesycony ogromem uczucia, ale tym razem obcujemy z uczuciami patriotycznymi. W czasach niewoli narodowej ukazuje ostoję polskości – Soplicowo i jego okolice oraz sylwetki patriotów. Maciej Dobrzyński z zaścianka walczył w powstaniu kościuszkowskim i od tego czasu pała nienawiścią do Moskali. Do Jacka Soplicy, który w przebraniu Księdza Robaka działa jako emisariusz, przylgnęła krzywdząca opinia zdrajcy, o czym z bólem mówi w swojej przedśmiertnej spowiedzi („Imię zdrajcy przylgnęło do mnie jako dżuma”). Gdy w Soplicowie pojawi się wojsko z polskimi sztandarami, niedawni przeciwnicy (szlachta ciągle się pieni i kłóci!) zgodnie wstąpią w jego szeregi. Istotne jest przywiązanie bohaterów do polskości – przejawia się ono w przestrzeganiu dawnych tradycji, obyczajów i narodowego stroju. Ekspertem w sprawach dawnej obyczajowości jest Sędzia, który podczas uczty dba, aby każdy dostał należne mu miejsce („z wieku i z urzędu”), zgodnie z tradycją odbywają się polowanie, grzybobranie, narady (np. narada u Dobrzyńskich, która jest rodzajem sejmiku). Poeta, mając świadomość, że opisywany przez niego świat powoli odchodzi w przeszłość – podkreśla ten fakt przymiotnikiem „ostatni”. Czytając o Podkomorzym – „ostatnim, co tak poloneza wodzi”, „ostatnim woźnym trybunału” (Protazym) i „ostatnim kluczniku” (Gerwazym), późniejsze pokolenia czują się, jakby przeglądały stare fotografie! Klimat nostalgii towarzyszy zresztą całemu utworowi, który doskonale spełnia wymogi, jakie stawiamy epopei narodowej. Ukazuje szeroką panoramę społeczną w przełomowym dla narodu momencie (oczekiwanie na wkroczenie legionów napoleońskich i związane z tym nadzieje), wzorem Iliady czy Odysei rozpoczyna się od inwokacji, ale rolę muzy, która miałaby zesłać na poetę natchnienie, spełnia tu samo wspomnienie kraju lat dziecinnych.

Szewcy Witkacego

To przenikliwa i, niestety, mało optymistyczna wizja przyszłych losów świata. Witkacemu udało się uchwycić zasadę, która rządzi dziejami społeczeństw: historia jest w ciągłym ruchu niczym perpetuum mobile. Jeden fakt pociąga za sobą drugi i nic nie jest w stanie jej zatrzymać. Człowiek – uczestnik kolejnych wydarzeń – zmierza ku nieuchronnej samozagładzie. Skonstruowana z szeregu metafor akcja Szewców ukazuje trzy następujące po sobie rewolucje. Najpierw władzę zdobywa burżuazja, którą uosabia zwyrodniały prokurator Scurvy. Przeciwko niemu buntują się szewcy i to oni pod wodzą majstra Sajetana Tempego, przy pomocy organizacji Dziarskich Chłopców wywołują kolejny przewrót, który ma znamiona zamachu faszystowskiego. Ale na tym nie koniec, bo gdy ideologia szewców zdaje się już zwyciężać, na scenę wkracza Hiper-Robociarz i podporządkowuje sobie całą rzeczywistość. Nastają czasy zniewolenia i terroru, upadają wartości humanistyczne (Witkacy nazwałby ten stan upadkiem uczuć metafizycznych), wokół szaleje wyolbrzymiony do monstrualnych rozmiarów aparat władzy. To przejrzysta aluzja do rewolucji bolszewickiej i komunizmu! Chociaż Witkacy określił Szewców w podtytule mianem „naukowej sztuki ze śpiewkami”, a problematyka dramatu jest poważna i skłania do refleksji – ani lektura tekstu, ani tym bardziej oparty na nim spektakl teatralny nie są nudne!

Wydarzenia rozgrywają się w niesamowitym tempie, widz ma wrażenie, że przez scenę przetaczają się tłumy, choć w rzeczywistości pojawia się na niej nie więcej niż kilkanaście postaci. Przez cały czas obcujemy z groteską i absurdem – teatr Witkacego nie ma nic wspólnego z realizmem! Szewcy głoszą hasło: „but jako abso-lut”, chcą wszystkich „uszewczyć”, postacie noszą charakteryzujące je nazwiska (niesympatyczny prokurator nieprzypadkowo nazywa się Scurvy, zdemoralizowana księżna zwie się Zbereźnicka itp.). Język, którym posługują się bohaterowie, pozostaje w sprzeczności z ich pozycją społeczną – księżna klnie, szewcy zaś dyskutują wyszukanymi słowami o Einsteinie i logice Chwistka… Czysta drwina i błazeństwo? Parodia? Farsa? W jakimś stopniu też, ale przede wszystkim groźna, fatalistyczna przepowiednia przyszłości, godna naprawdę wielkiego filozofa! Nic dziwnego, że ten niełatwy reżysersko, napisany z ogromnym rozmachem dramat nie schodzi z teatralnych afiszy!

Ferdydurke Gombrowicza

Początek lektury może sugerować, że mamy do czynienia z powieścią autobiograficzną. Narrator, a zarazem jej główny bohater – Józio – posiada wiele rysów samego Gombrowicza: podobnie jak on podczas pisania tego utworu ma trzydzieści lat i jest początkującym pisarzem. Ale szybko okazuje się, że nie będzie to realistyczny utwór z szeroko rozbudowanymi wątkami pobocznymi, lecz powieść nowatorska, groteskowa, burząca konwencje. Oto pierwsza część: bohater mimo swego dojrzałego już przecież wieku zostaje siłą wtłoczony do szkoły i poddany torturom staroświeckiego wychowania. Podczas groteskowej lekcji profesor Bladaczka próbuje w nim zaszczepić miłość do wieszcza („Słowacki wielkim poetą był.”), inny nauczyciel – wprowadzić w arkana gramatyki łacińskiej. Dobrze wychowane chłopięta (Syfon) rywalizują z niepokornymi chłopakami (Miętus). Przywódcy toczą pojedynek na miny. Dlaczego? Bo każdy z nich chce wyrazić siebie, pokazać własną osobowość i indywidualność. Daremnie, bowiem wszystko w życiu jest Formą. To nie jednostka decyduje, jaka chce być: otoczenie wciska ją w schematy tak, jak wtłoczyło trzydziestolatka do szkolnej ławy. Staramy się, walczymy, a życie i tak nie jest niczym więcej niż paradą kolejnych min i póz. Nasza autentyczność jest tylko złudzeniem!

O tym przekonują nas dalsze części powieści. Druga stanowi parodystyczny opis stylu życia współczesnej Gombrowiczowi inteligencji. Józio trafia do domu młodziaków, gdzie demaskuje pozorną nowoczesność inżynierostwa ich atrakcyjnej córki Zuty, ale jednocześnie zostaje wtłoczony w formę staroświeckiego młodzieńca. Czy część trzecia okaże się bardziej optymistyczna? Nie, bo chociaż pod wpływem Miętusa Józio chce zlikwidować dystans dzielący dwór od wsi (bratanie się z parobkami), w zakończeniu wpada prosto w ramiona ziemianki – Zosi. Człowiek nie jest nikim więcej, tylko wiecznym aktorem na scenie życia, łatwo mu przyprawić „gębę” (narzucić obowiązującą formę zachowania) i „upupić” (potraktować dorosłego jak dziecko). Chociaż Gombrowicz doszedł do tych wniosków ponad sześćdziesiąt lat temu, są one wciąż aktualne i, niestety, chyba takie już pozostaną.

Poezja Wisławy Szymborskiej

Poezja współczesna ma opinię trudnej i hermetycznej, ale z tego schematu wyłamuje się twórczość uznanej przez świat polskiej poetki – Wisławy Szymborskiej. Jej wiersze są pisane prostym językiem, podejmują jednak ważką tematykę egzystencjalną. Wiele w nich pytań, które próbują pobudzić nas do refleksji o współczesnym człowieku: kim właściwie jest i jakie zagadki ukrywa w swoim wnętrzu. Ale nawet w obliczu najpoważniejszych wątpliwości poetka nigdy nie sięga po patos i potrafi zdobyć się na poczucie humoru. Podejmujemy tematy nader ważne.

Np. w wierszu Sto pociech zastanawia się, jakie wartości determinują człowieczeństwo. Zdawałoby się, że tu powagi nie da się uniknąć, ale i do niego poetka „przemyca” lżejsze sformułowania:

prawie nikt (człowiek – istne niebożę)
ale wolność mu w głowie wszechwiedza i byt
poza niemądrym mięsem
patrzcie go!

Unikanie mentorstwa sprawia, że wiersze Szymborskiej nie odstraszają, lecz przyciągają coraz to nowych czytelników, uwrażliwiają ludzi, otwierają ich na niezauważane wcześniej aspekty rzeczywistości (Pierwsza fotografia Hitlera). Poetka z wielką delikatnością i ze zrozumieniem mówi o miłości (Upamiętnienie), ale jednocześnie pokazuje, że i to uczucie, jak wszystko, co związane z ludzką naturą, ma swój początek i, niestety, koniec.

Ale przekonanie o nieuchronności przemijania w wydaniu Wisławy Szymborskiej nie jest pesymizmem – to raczej próba mądrego pogodzenia się z losem. Jej wiersze mają oryginalny, całkowicie własny ton, który przyniósł poetce nie tylko literacką Nagrodę Nobla (w 1996 r.), ale zjednał jej również rzesze wielbicieli. Ta tak bliska życiu, głęboka poezja na pewno nie przeminie wraz z naszą epoką. Dotyka bowiem uniwersalnych problemów, które nie przestaną być aktualne, niezależnie od rozwoju cywilizacji i historycznych przemian.

 

Kryteria wyboru arcydzieł

  • treść – musi być ponadczasowa i zawsze aktualna. Ma ukazywać prawdę ludzkich uczuć, dylematy moralne, dramatyczne wybory. Ale przy wskazywaniu arcydzieł literatury narodowej warto zatrzymać się też nad tekstami, które pokażą światu nasz koloryt lokalny, klimat polskości, narodową specyfikę;
  • forma – musi być oryginalna i indywidualna. Nie znaczy to, że koniecznie ma dawać początek nowym gatunkom literackim – może wpisywać się w już istniejące, ale musi robić to „po swojemu”, nie naśladować żadnego dzieła czy autora!
  • dalsze funkcjonowanie tekstu w kulturze – czy docenione przez Ciebie dzieło stało się inspiracją do powstania innych utworów? Dało początek nowemu gatunkowi literackiemu? A może zostało sfilmowane albo – nagrodzone?

 

Jak uatrakcyjnić wypowiedź? Wzory zdań.

  • Do kryteriów arcydzieła bezdyskusyjnie można zaliczyć…
  • Uniwersalizm, ponadczasowość, temat wszech czasów, trwałość przesłania przy zmienności realiów, kompozycja, struktura czasoprzestrzeni, wrysowany w tekst portret artysty, obraz czasów, zwierciadło czasów…
  • Według znakomitego krytyka, cenionego pisarza, nagradzanego wielokrotnie artysty…
  • Przywołam opinię, tezę, ocenę…
  • Ocenę dzieła weryfikuje upływ czasu…
  • Niezmiennie najistotniejszym kryterium oceny dzieła pozostanie wierność czytelników i wciąż nowe odczytanie sensów utworu…

Literatura

  • Jan Kochanowski, Treny (prawda uczuć ludzkich, po motyw z Trenów sięgnął Bolesław Leś­mian – Urszula Kochanowska, cykl był wzorem gatunkowym dla XX-wiecznego zbioru wierszy Władysława Broniewskiego pt. Anka)
  • Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz (lekcja patriotyzmu, epopeja narodowa – symbol polskości, doskonałość formalna, utwór sfilmowany przez Andrzeja Wajdę)
  • Stanisław Ignacy Witkiewicz, Szewcy (przenikliwa wizja przyszłości, eksperyment teatralny – dramat Czystej Formy, dzieło chętnie grywane nie tylko przez polskie teatry)
  • Witold Gombrowicz, Ferdydurke (nowatorska powieść o dorastaniu)
  • Twórczość Wisławy Szymborskiej (filozofia codzienności, niemal dziecięce zdziwienie światem, waga najprostszych pytań)

Inne propozycje arcydzieł

  • Dziady Adama Mickiewicza
  • Lalka Bolesława Prusa
  • Quo vadis Henryka Sienkiewicza
  • Chłopi Władysława Reymonta
  • Sklepy cynamonowe Brunona Schulza
  • Tango Sławomira Mrożka
  • Poezja Zbigniewa Herberta
  • Poezja Czesława Miłosza

Zobacz:

Jakie kryteria powinien spełniać utwór, który można określić mianem arcydzieła?

Arcydzieła tysiąclecia – jak o nich pisać?

Jakie znasz arcydzieła średniowiecznej literatury powszechnej?