Brzydota w literaturze i innych dziedzinach sztuki – przekora, nowa estetyka czy moda? Wskaż i omów przykłady.
Temat wcale nie jest „brzydki”. Przygotowując go, być może, inaczej spojrzysz na brzydotę, nie jako na coś niepotrzebnego i odrażającego, coś, czego trzeba unikać, lecz jak na nową, w gruncie rzeczy wyrafinowaną estetykę. Już teraz zacznij opanowywanie pamięciowe wierszy: Stanisława Grochowiaka, Tadeusza Różewicza, Mirona Białoszewskiego czy Andrzeja Bursy, by w odpowiednim momencie zabłysnąć cytatem. Kto wie, być może, zamiast, jak zwykle, odwracać wzrok, przyjrzysz się uważnie spotkanemu w piwnicy szczurowi (odgrywa bardzo ważną, niemal symboliczną rolę!) i przejechanemu przez samochód gołębiowi.
Inne możliwe sformułowania tematu
- Czemu służy ukazywanie brzydoty świata i niskości natury ludzkiej? Powołaj się na odpowiednie przykłady – literackie i pozaliterackie?
- Czy możliwe jest piękne ukazywanie brzydoty w: poezji, prozie, dramacie, filmie, fotografii itd.? Podaj i omów przykłady.
- Funkcje brzydoty w literaturze i innych dziedzinach sztuki. Przeanalizuj wybrane dzieła.
Ramowy plan wypowiedzi
Określenie problemu
Szok estetyczny czy inny rodzaj estetyki? Sposoby wprowadzania motywów niepoetyckich do poezji.
Kolejność prezentowanych argumentów
- Spór klasyków z turpistami; Oda do turpistów Juliana Przybosia.
- Motywy turpistyczne w poezji Stanisława Grochowiaka i Andrzeja Bursy.
- Opisy trupa: Baudelaire, Zapolska, Zola.
- Brzydota i ohyda w Ubu Królu.
- Teatr: Merylin Mongoł Mikołaja Kolady, Prezydentki Wernera Schwaba i film – Monster Patty Jenkins.
Wnioski
Granice między estetyzmem a turpizmem są płynne. Dużo zależy od sposobu ukazywania tematu. Współegzystują nieraz w jednym utworze.
Neoawangardowe „śmietniki” nie oznaczają wcale zamiłowania do brzydoty i śmieciowiska, ale brak zasad i ładu moralnego we współczesnym świecie.
Strategie wstępu
Możliwość 1.
W potocznym rozumieniu za tematy „poetyckie” uznaje się: zachód słońca, trele i lot ptaków, miłosny szczebiot kochanków, wiosnę i złotą jesień, kwiaty itd.
To jednak niezupełnie prawda – te motywy już dawno zużyły się i korzystanie z nich wymaga nie lada finezji (wbrew temu, co sugeruje tytuł zbioru, Zachód słońca w Milanówku Jarosława Marka Rymkiewicza, tom nie jest wariacją na te tematy).
Estetyzm uznano za podejrzany już pod koniec wojny, a poeci szukają nowych sposobów wyrażania tego, co zwolennicy uproszczeń mogliby nazwać prawdą o świecie.
Możliwość 2.
Tadeusz Różewicz w Przygotowaniu do wieczoru autorskiego pisał, że „produkowanie »piękna« w celu wywołania »przeżyć estetycznych«” było dla niego „czynnością nieszkodliwą, śmieszną i dziecinną”.
Uznał „piękno” za fałsz i obłudę, w które trudno uwierzyć człowiekowi mającemu za sobą doświadczenia II wojny światowej i codzienne oglądanie niepotrzebnych śmierci oraz nieusprawiedliwionych okrucieństw.
Zauważmy, że nawet poeci klasycy, nawiązujący chętnie do tradycji antycznej i biblijnej, podejmowali tematy uznawane za niepoetyckie – przykładem może być Kartoflisko Leopolda Staffa.
Strategia rozwinięcia
W 1962 roku wybuchł głośny spór o turpizm. Jego znaczenie można by porównać do wagi sporu romantyków z klasykami. Stroną atakującą był Julian Przyboś; przedmiotem ataku grupa poetów – jego zdaniem – rozmiłowana w brzydocie. Jego Oda do turpistów jest parodią Ody do młodości Adama Mickiewicza. „Bez serc, bez ducha” u Mickiewicza – „Bez serc, bez nerek, bez mięsa od kości”; „Podaj mi skrzydła” u Mickiewicza – „Podaj mi piszczel” u Przybosia. Atakowani poeci to – według Juliana Przybosia – „pokorni wyjadacze resztek zastraszająco wspaniałego ścierwa Charles’a Baudelaire’a”.
Twórczość tych poetów, zdaniem Przybosia, to „odwracanie kota ogonem” – „brzydkie to piękne, ładne to szkaradne”. Stanisław Grochowiak w odpowiedzi na tę krytykę stwierdził, że jest po prostu realistą; zauważa także ciemne strony życia. Marzenie Grochowiaka to wysnuć poezję – czy szerzej sztukę – z doświadczenia codzienności. Wykorzystać w niej to, co pogardzane, brzydkie i niepoetyckie – ale nie do pominięcia. W słynnym wierszu Rozmowa o poezji pisze o sztuce poetyckiej jako o tej, która wyrasta z brodawek ogórka. Już samo słowo „brodawka” wywołuje złe skojarzenia.
Nazwa turpiści, wymyślona przez Przybosia, początkowo pełniła rolę przezwiska (tak jak kiedyś nazwa impresjoniści, nadana grupie malarzy przez złośliwego krytyka), ale przezwanym udało się stworzyć z przezwiska swoją siłę i znak rozpoznawczy; udało im się wylansować coś nowego. Nazwa turpizm została ukuta od łac. słowa turpis, które oznacza nie tylko „brzydki”, ale także: „haniebny”, „ohydny”, „niemoralny”, „nikczemny”.
Choć atak Przybosia był ostry, a jego oda pełna zjadliwości, zaatakowani nie pozostawali mu dłużni: „Twoja różanopalca/ leży przy moim szczurze” pisał w Rocznicy Tadeusz Różewicz. Turpiści wzywali do tego, by nie żyć w zakłamaniu – przypominali, że mieszkamy w Polsce, która z wielu przyczyn jest krajem ludzi biednych, „chorych” i „brzydkich”.
- Stanisław Grochowiak przez krytyka i badacza literatury Jana Błońskiego został nazwany fetyszystą brzydoty. Błoński podaje „przepis na wiersz według Grochowiaka”: „narąbać ćwierci baroku, połci dekadencji, kawały ekspresji, doprawić: Norwidem, Gałczyńskim i Liebertem”. Jego wiersze nazywa gęstymi i smakowitymi.
Typowe dla poety środki wyrazu to:
- barokowa zasada kontrastu (np. Chrystus grożący rewolwerem),
- anafora oraz przejścia od wzniosłości do drastyczności.
- Piękno? Tak, ale takie, które boli lub wynika ze śmieszności.
U fetyszysty brzydoty pojawiają się : „kiszka z bydlęcą krwią”, „wróble chude jak szkielety”, „ciało pachnące potem” – to wszystko rzeczy „brzydkie”, ale prawdziwe, więc może jednak jest realistą, jak sam wolał siebie określać.
Poeta życie przedstawia często jako przygotowanie do śmierci i uprzytamnia, jak wiele codziennych czynności przypomina jej zadawanie. Jego ulubiona pora roku to niepoetycka jesień – listopad i początek grudnia, kiedy nie ma już złotych i czerwonych liści. Kolory też wybiera „niepoetyckie” – jest autorem sonetów białych, szarych i brązowych. Wykorzystuje także chwyty groteskowe, w Menuecie pojawia się słynny wers „Podaj mi rączkę, trumienko”. Erotyki Grochowiaka także są niezwykłe i rewolucyjne – miłość miesza się w nich ze śmiercią, naruszony zostaje w nich kanon urody kobiecej – dokładnie przygląda się zmarłej, opisuje „panny tak chude, że świeci szkielecik”, a ciało to mięso gnijące, ćwiartowane lub bez formy…
W poezji Stanisława Grochowiaka kobiety ukazywane są jako: potwory, trupy lub przedmioty. Fascynują go wszelkie deformacje ciała. W Epilogu w stearynie czytamy:
Kobiety!
Grube – o tylko najgrubsze
Mają stateczność Męża i widelce.
Jako swego rodzaju manifest, a przynajmniej deklaracja, odczytywany jest jego wiesz pt. Czyści:
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy.
Odłącza (czy może raczej uwalnia?) śmierć od tradycyjnie związanych z nią skojarzeń i przyłącza ją do wszystkich możliwych kontekstów, nawet do miłości (jak w słynnym sonecie Do trupa Jana Andrzeja Morsztyna). Grochowiak zauważa, że „Dla zakochanych to samo staranie – co dla umarłych”. Zmarłym i zakochanym potrzebne są para desek i przyćmione światło czy ciemność. Śmierć wynika, paradoksalnie, z głodu życia – karmimy sobą innych, jesteśmy przez nich zjadani i sami pożeramy owych innych. Śmierć odarta jest z transcendencji i patosu. Znany wiersz poruszający ten temat to Portretowanie umarłej.
Wrogowie poety zarzucają mu swego rodzaju nekrofilię. Nie mają racji. Postawa Grochowiaka przypomina jednak trochę wydarzenie z życia Moneta, który po śmierci ukochanej żony Camille, patrząc na jej twarz, zaczął się zastanawiać, jakie kolory byłyby najodpowiedniejsze, by oddać kolor skóry zmarłej.
Warto także przyjrzeć się Płonącej żyrafie: kupować mięso „Ćwiartować mięso/ Zapładniać mięso Uwielbiać mięso”. Poeta nie ukrywa, że mięso, czyli ciało „Nie przetrwa i w soli/ opada i gnije”.
Makabreska i czarny humor to chwyty często stosowane przez turpistów.
- Elementy turpizmu znajdziemy także u Mirona Białoszewskiego – piewcy gratów i rzeczy znalezionych na śmietniku – oraz u Andrzeja Bursy, który bardzo odważnie na szerszą skalę wprowadził wulgaryzmy do naszej poezji. Słynny jego utwór to Sylogizm prostacki:
Widziałem zachód słońca
i wychodek w nocnym lokalu
nie znajduję specjalnej różnicy.
- Słynny turpistyczno-naturalistyczno-liryczny opis gnijącego ciała pojawia się w Padlinie Charlesa Baudelaire’a (przypomnij, że Przyboś nazywał turpistów pokornymi wyjadaczami resztek ścierwa Baudelaire’a). Oto w letni poranek podczas spaceru para zakochanych natrafia na cuchnące, pełne robactwa ciało zwierzęcia – ten sam los czeka ukochaną mężczyzny, teraz młodą i piękną kobietę.
- Gabriela Zapolska prezentuje opis krojonego ciała Kaśki Kariatydy, zachwycający ukazaniem mocnej budowy dziewczyny i harmonii jej kształtów.
- Opisy gnijących, odrażających zwłok fascynowały naturalistów. Niezwykły opis psującego się ciała kobiety kończy Nanę Emila Zoli. Zgniłe oczodoły, potworna barwa ciała kontrastują z ciągle jeszcze pięknymi i bujnymi włosami bohaterki.
- Brzydotą i wulgarnością swoich bohaterów, Ubu i Ubicy, wydaje się rozkoszować także Alfred Jarry. Ich wstrętny sposób bycia skontrastował ze wzniosłymi zachowaniami i pełnymi patosu słowami synów króla Polski, zwłaszcza bohaterskiego Byczysława, który chce uratować matkę. Dziwna sprawa, to jednak Ubu i Ubica wydają się prawdziwi i „normalni”, natomiast rodzina króla Polski – sztuczna i nadęta…Ubu Król to paszkwil na Polskę – tak go odczytywano – i nawet zastanawiano się nad interwencją dyplomatyczną, jeśli sztuka będzie wznowiona we Francji. Autorowi chodziło jednak o Polskę „fantazyjną”: „Rzecz dzieje się w Polsce, to znaczy nigdzie”. Ubu grał aktor ubrany w zbroję z kartonu, maskę na kształt ryja lub maski gazowej. Ubica sprawiała wrażenie tłustej, tępej, wulgarnej. To triumf głupoty – Ubu strąca w końcu polskiego króla z tronu. Ubu i jego żona rozmawiają prostackim, zadziwiająco głupim językiem. Ubu swobodnie oświadcza żonie: „Bardzo dziś jesteś brzydka, żono”. Sam nie krępuje się tym, że śmierdzi. Przyznaje, że rzadko się myje. Jego ulubione słowo to przekształcone francuskie słowo merde („merdre”). Tadeusz Boy-Żeleński tłumaczy je jako „grrówno”.
- Turpistyczne mogą wydawać się także sztuki Wernera Schwaba, np. Prezydentki. Jedną z bohaterek sztuki jest Maryjka, specjalistka od przepychania sedesów. Jej marzenie to zdobycie wielkiej sławy w tym fachu – znalezienie w przepychanym sedesie puszki z jedzeniem, butelki piwa i flakonika z „perfumą”, którą wypije, by tak nie śmierdzieć.
- Bardzo popularne i cenione są także sztuki Mikołaja Kolady, w których sporo elementów turpistycznych. Bohaterowie – brzydcy, zaniedbani – żyją w małych miasteczkach, mieszkają w obskurnych pokojach, marzą o lepszym, ciekawszym życiu. Bohaterowie Merylin Mongoł to: opóźniona w rozwoju Olga, jej obrzydliwy, prostacki kochanek, rubaszna alkoholiczka Inka i Alosza – lokator wynajmujący pokój w miasteczku. Przygnieciony jego atmosferą dość szybko zaczyna pić i zapomina o swojej miłości – wielkiej literaturze rosyjskiej.
Strategie zakończenia
- Turpistyczne chwyty urzekają nas i nęcą – nic dziwnego, skoro w sklepach i na ulicach mamy do czynienia z estetyczną masową produkcją lub reklamowanym jako przedmioty piękne i delikatne zwyczajnym kiczem. Być może rzeczywiście – jak pisał Grochowiak – brzydota jest „bliżej krwiobiegu”.
- Elementów turpistycznych nie brak także w sztukach młodych dramaturgów, określanych mianem pokolenia porno. Nie uciekają przed drastycznymi obrazami, unikają sztucznych ozdobników. Brzydota, śmierć, przemijanie, „beznadzieja” to nieodłączne elementy życia.
Pojęcia do zapamiętania
Szmaciarze
Tak inaczej nazywano turpistów. To mniej popularna nazwa. Jacek Łukasiewicz nazwał strategię stosowaną przez tych poetów strategią szmaciarzy (esej krytyczny Szmaciarze i bohaterowie z 1963 roku). Ci poeci ze śmietników wybierają gotowe elementy i usiłują wybadać ich przydatność.
Makabreska
Groteska z elementami purnonsensownie ukazanej makabry. Tortury psychiczne i fizyczne, obcięte nogi i ręce, swobodnie rozmawiające trupy, akcja na cmentarzu lub pod szubienicą, najmakabryczniejsze i najdziwniejsze rzeczy, które są wyprawiane ze zwłokami ludzkimi. Elementy makabreski zawierają np. Żywcem zapeklowana Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Zabicie ciotki Andrzeja Bursy.
Czarny humor
Humor, którego przedmiot stanowią zjawiska o charakterze makabrycznym (śmierć, cierpienie, kalectwo) ujęte w sposób lekki i niewinnie zabawny. Odbiorowi czarnego humoru towarzyszy na ogół poczucie absurdu i triumf naruszenia normy etycznej, która zakazuje śmiania się z sytuacji ostatecznych i tragicznych. Pełen czarnego humoru jest np. serial Rodzina Adamsów.
Bibliografia
- Charles Baudelaire, Kwiaty zła
- Andrzej Bursa, Poezje
- Stanisław Grochowiak, Poezje
- Alfred Jarry, Ubu Król
- Tadeusz Różewicz, Poezje
- Gabriela Zapolska, Kaśka Kariatyda
- Emil Zola, Nana