Władysław Reymont, Chłopi (fragment)

Boryna naraz przyklęknął na zagonie i jął w nastawioną koszulę nabierać ziemi, niby z tego wora zboże naszykowane do siewu, aż nagarnąwszy tyla, iż się ledwie podźwignął, przeżegnał się, spróbował rozmachu i począł obsiewać…
Przychylił się pod ciężarem i z wolna, krok za krokiem szedł i tym błogosławiącym, półkolistym rzutem posiewał ziemię na zagonach.
Łapa chodził za nim, a kiej ptak jaki spłoszony zerwał się spod nóg, gonił przez chwilę i znowu powracał na służbę przy gospodarzu.
A Boryna, zapatrzony przed się w cały ten urokliwy świat nocy zwiesnowej, szedł zagonami cicho, niby widmo błogosławiące każdej grudce ziemi, każdemu źdźbłu, i siał – siał wciąż, siał niestrudzenie.
(…) A potem, kiej noc już ździebko zmętniała, gwiazdy zbladły i kury zaczynały piać przed świtaniem, zwolniał w robocie, przystawał częściej i zapomniawszy nabierać ziemię pustą garścią siał – jakby już jeno siebie samego rozsiewał do ostatka na te praojcowe role, wszystkie dni przeżyte, wszystek żywot człowieczy, któren był wziął i teraz tym niwom świętym powracał i Bogu Przedwiecznemu.
I w oną żywota jego porę ostatnią cosik dziwnego zaczęło się dziać: niebo poszarzało kiej zgrzebna płachta, księżyc zaszedł, wszelkie światłości pogasły, że cały świat oślepł nagle i zatonął w burych skołtunionych topielach, a coś zgoła niepojętego jakby wstawało gdziesik i szło ciężkimi krokami wśród mroków, że ziemia zdała się kolebać.
Przeciągły, złowróżbny szum powiał od borów.
Zatrzęsły się drzewa samotne, deszcz poschniętych liści zaszemrał po kłosach, zakołysały się zboża i trawy, a z niskich, rozdygotanych pól podniósł się cichy, trwożny, jękliwy głos:
– Gospodarzu! Gospodarzu!
Zielone pióra jęczmion trzęsły się jakby w płaczu i gorącymi całunkami przylegały do jego nóg utrudzonych.
– Gospodarzu! – zdały się skamleć żyta zastępujące mu drogę i trzęsły rosistym gradem łez. Jakieś ptaki zakrzyczały żałośnie. Wiatr załkał mu nad głową. Mgły owijały go w mokrą przędzę, a głosy wciąż rosły, olbrzymiały, ze wszystkich stron biły jękliwie, nieprzerwanie:
– Gospodarzu! Gospodarzu!
Dosłyszał wreszcie. (…)
– Dyć jestem, czego?… co?…
Przygłuchło naraz dookoła, dopiero kiej znowu ruszył posiewać ociężałą już i pustą dłonią, ziemia przemówiła w jeden chór ogromny:
– Ostańcie! Ostańcie z nami! Ostańcie!…
Przystanął zdumiony, zdało mu się, że wszystko ruszyło naprzeciw, pełzały trawy, płynęły rozkołysane zboża, opasywały się zagony, cały świat się podnosił i walił na niego, że strach go porwał, chciał krzyczeć, ale głosu już nie wydobył ze ściśniętej gardzieli, chciał uciekać, zabrakło mu sił i ziemia chwyciła za nogi, plątały go zboża, przytrzymywały bruzdy, łapały twarde skiby, wygrażały drzewa zastępujące drogę, rwały osty, raniły kamienie, gonił zły wiater, błąkała noc i te głosy, bijące całym światem:
– Ostańcie! Ostańcie!
(…)
Padł i pomarł w onej łaski Pańskiej godzinie.

 

Za co można otrzymać punkty?

Umiejscowienie sceny w kontekście całego utworu

Scena przedśmiertnego siewu następuje tuż po tym, jak bohater, chory i słaby, poturbowany w walce o las, od dłuższego czasu nie wstaje z łóżka. Pewnego dnia jednak wstaje (wszyscy domownicy jeszcze śpią) podczas pierwszego piania kogutów i wyrusza w pole, gdyż – jak mu się zdaje – pora siać. Zaiste, nie jest to zwyczajny siew!

Ogólną prezentację bohatera sceny

  • Maciej Boryna – jeden z najbogatszych gospodarzy we wsi.
  • Człowiek o silnej osobowości, obdarzony swego rodzaju charyzmą, przywódca gromady.
  • Apodyktyczny, uparty, krewki, nieustęp­liwy, twardy – ale także silnie związany z ziemią, znakomity gospodarz.
  • Żyje w zgodzie z naturą, która wyznacza rytm wykonywanych przez niego prac czy szerzej – rytm życia.

To zadanie nie jest trudne. O Borynie ­zawsze chyba coś niecoś się pamięta… Łat­wo zdobyć kilka punktów. Niewiele, ale ­zawsze to coś.

Opis sceny

  • Maciej w gorączce ma przedśmiertne halucynacje. Nie wiadomo, skąd wziął tyle sił, by wstać z łóżka i wyruszyć w pole.
  • Przyklęka i nabiera w koszulę ziemi – najwyraźniej uważa ziemię za ziarno przygotowane do siewu. Obchodzi całe pole, obsiewa je najpierw ziemią, później pustą dłonią. Cały czas wykonuje charakterys­tyczny gest siewcy. Tuż za Boryną podąża Łapa, domowy pies.
  • Wydaje mu się, że cała natura prosi go, by z nią pozostał; że przemawiają do niego np. zboża i ptaki.
  • Nagle słabnie, przystaje, ma wrażenie, że cały świat wali się na niego.
  • Czuje wielki strach, chce krzyczeć, lecz głos uwiązł mu w gardle.
  • Boryna przez całe życie związany jest silnie z ziemią – ten silny związek podkreśla nawet jego śmierć. Poświęcił życie pracy na roli i na tej ziemi umiera.

Określenie charakteru tej sceny

  • Jest to niezwykle sugestywna scena śmierci. Doskonale zostały oddane przedśmiertne halucynacje, którym ulega Boryna.
  • Czytelnik odbiera świat i przyrodę z perspektywy Macieja.
  • Ostatnia czynność w życiu tego starego człowieka ma charakter symboliczny. Jest jednak absurdalna, niepotrzebna – siew odbywa się bez ziarna lub rozsiewana jest ziemia – ten siew nie przyniesie realnych plonów.
  • Ta scena podkreśla, że Maciej jest przede wszystkim GOSPODARZEM – nie mężem, nie ojcem, nie sąsiadem – dlatego umiera samotnie, z dala od rodziny, a blisko ukochanej ziemi.
  • Scena podkreśla silny związek Macieja z naturą.

Mistyczny i symboliczny charakter sceny

  • Tę scenę można nazwać symbolicznym ślubem chłopa Piasta z ziemią.
  • Podkreślona jest tu ogromna godność chłopa – żywiciela.
  • Natura oddaje cześć człowiekowi, który był z nią silnie związany – nazywa go gospodarzem – zboża kłaniają mu się, a ptaki żałośnie kwilą.
  • Maciej Boryna, zdradzany mąż i nie zawsze dobry ojciec, pełen śmiesznostek i wad, odzyskuje w tej scenie godność i wielkość.
  • Czynności Boryny ukazane są jako czynności „widma błogosławiącemu każdej grudce ziemi, każdemu źdźbłu” – a błogosławienie to przecież akt kojarzony ze Stwórcą. Bohater został tu uwznioślony, niemal zrównany z Bogiem.
  • Gdy gospodarz zapomina nabierać „ziarna” (czyli ziemi) i sieje pustą ręką, wydaje się, jakby „siebie samego rozsiewał do ostatka na te praojcowe role” – czyli jakby rozsiewał własne prochy… Ten fragment wyraźnie sugeruje zbliżającą się śmierć bohatera. Zaznaczona jest w nim groza.
  • Boryna oddaje życie Bogu, które kiedyś od niego otrzymał. Wielkość bohatera i godność umierania podkreślają takie sformułowania jak „niwy”, „wszystek żywot człowieczy”, „praojcowe role”.
  • Słowo „gospodarz” ukazane zostało tu jako pełne godności i siły – ta scena uwzniośla chłopa i jego rolę w życiu narodu.

Sposób ukazania przyrody i jej rola w tej scenie

  • Przyroda, jak w całej powieści, jest w tej scenie wielką siłą.
  • Mamy tu do czynienia z pogańskim wyobrażeniem o przyrodzie żyjącym własnym życiem; człowiek jakby rozpływa, unicestwia się w niej.
  • Siły przyrody zostały upersonifikowane: trawy, zboża itd. czują, przemawiają, odczuwają żal za żegnającym się z życiem gospodarzem.
  • Przyroda odzwierciedla nastrój tej sceny. Sygnalizuje, że za chwilę stanie się coś dziwnego, niezwykłego – czytelnicy już wiedzą, że za moment Boryna odejdzie z tego świata. Choć to już niemal ranek: niebo poszarzało, księżyc zaszedł i zapanowały niemal zupełne ciemności. Ziemia zdaje się kolebać, czyli trząść. Od borów słychać „przeciągły, złowróżbny szum”.
  •  Zboża i trawy mówią: „z niskich, rozdygotanych pól podniósł się cichy, trwożny, jękliwy głos: – Gospodarzu! Gospodarzu!”.
  • „Zielone pióra jęczmion trzęsły się jakby w płaczu” (zboża żałośnie płaczą), całują nogi Boryny („gorącymi całunkami przylegały do jego nóg utrudzonych”).
  • Wiatr łka („wiatr załkał mu nad głową”), ptaki żałośnie krzyczą („ptaki zakrzyczały żałośnie”), mgły „owijały go w mokrą przędzę”.
  • W ostatnich chwilach życia trawy pełzają ku bohaterowi, oplątują go, ziemia chwyta go za nogi, drzewa zastępują mu drogę i wygrażają mu.
  • Rośliny współtowarzyszą cierpieniu Boryny i nie chcą pogodzić się z tym, że odchodzi on z tego świata.
  • Dwie sfery, przyroda i religia, przenikają się, zresztą jak w całej powieści, gdzie czas jest kolisty, mityczny, podporządkowany rytmowi przyrody.

Symbolizm tej sceny

  • Konwencja, jaka dominuje w tej scenie, to symbolizm. Bardzo mocno ujawnia się tu symbolika śmierci, potęgi przyrody i silnego, nierozerwalnego związku chłopa z ziemią.
  • Ważna jest sama symbolika siewu – to nie tylko czynność gospodarska, przede wszystkim jest to symbol niewyobrażalnie silnego związku z ziemią.
  • Siew Boryny może być początkiem nowego życia – życia młodszych pokoleń, choć przedstawiciele starszych pokoleń (jak bohater) odchodzą już ze świata. Mimo śmierci poszczególnych ludzi życie wciąż będzie trwać.
  • Uwaga, jeżeli chcesz zdobyć dodatkowe punkty, skojarz tę scenę z biblijną przypowieścią o siewcy. Rolnik, który wyszedł na pole siać, w tej przypowieści symbolizuje Boga, rozsiewane przez niego ziarno – słowo Boże.

Zobacz:

Chłopi Władysława Reymonta

Młodopolska epopeja wiejska – Chłopi Władysława Stanisława Reymonta

Co przesądza o wartości powieści Chłopi Władysława Reymonta?

Dlaczego powieść Reymonta Chłopi możemy nazwać epopeją?

Maciej Boryna – charakterystyka

Maciej Boryna, bohater Chłopów

Omów znaczenie sceny śmierci Boryny. Nawiąż do innych znaczących scen śmierci w literaturze.