Władza – powołanie, zobowiązanie, zaszczyt, namiętność, pokusa… Do jakich refleksji na ten temat skłania Cię lektura wybranych dzieł literackich?

Przykładowy wstęp

Parafrazując słowa starej żołnierskiej piosenki, można by zapytać: „Władzo, władzo, cóżeś ty za pani ”? Jest ogromną pokusą: wabi i mami, obiecuje złote góry, toteż niemal wszyscy idą za nią, jeśli tylko nadarzy się okazja. Po jej współczesne insygnia: marynarkę, teczkę, eleganckie wieczne pióro sięgają nawet niepokorni wcześniej, zbuntowani chłopcy i dziewczyny. Zaczynają swoje „panowanie” nad zespołem urzędników czy klasą, a gdy im się poszczęści, rozszerzają terytorium na ogromną firmę, dzielnicę, miasto…

Mnie w tym wszystkim intryguje jeden fakt: czy władza, o którą ludzie walczą z takim uporem i determinacją, spełnia ich nadzieje? Czy rzeczywiście czyni ich szczęśliwymi? Czy daje poczucie satysfakcji?

Przypominając sobie książki, w których pojawia się motyw władzy, nie odnalazłam zbyt wielu optymistycznych obrazów. Niemal we wszystkich dominowały silne, ale negatywne emocje: granicząca z obsesją żądza władzy, strach, że może się ona wymknąć z rąk, chorobliwe wręcz eksponowanie własnej osoby i podkreślanie własnej pozycji, zbrodnie, podejrzliwość. Wizerunki władców naprawdę szczęśliwych i, co ważniejsze, zadowolonych z ich rządów społeczeństw zdarzają się w literaturze bardzo rzadko.

 

Proponowane rozwinięcie tematu

1. Optymistyczny obraz władzy.

Szczęśliwi władcy szczęśliwych krain:

  • Pieśń o Rolandzie,
  • cykl O królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu – król potrafi dbać o obronność kraju, szanuje swoich wiernych poddanych, którzy odpłacają mu prawdziwą miłością
  • Kronika Galla Anonima

2. Władza w ciemnych barwach

a) władca uwikłany w moralne dylematy:

b) człowiek owładnięty żądzą władzy:

  • Makbet William Szekspir
  • Balladyna Juliusza Słowacki
  • Władca much William Golding

c) rządzący hołdujący prywacie:

d) władca – okrutny tyran i despota:

3. Totalitarna władza manipulująca społeczeństwem

 

Przykładowe zakończenie

W jednym z Listów do Rzymian św. Pawła czytamy, że „Wszelka władza pochodzi od Boga”. Ci, którzy sięgają po nią wbrew jego woli, skazują siebie samych na potępienie. Zapewne nie wszyscy zgodzą się z tą chrześcijańską interpretacją, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że ludzie, dla których władza nie jest powołaniem, lecz zaledwie sposobem zaspokojenia własnej próżności, na ogół przegrywają (Makbet). Niestety, zanim sami doświadczą porażki, zdążą wyrządzić wokół siebie wiele zła.

Literatura i historia (przykład Hitlera, Stalina czy Klaudiusza z Hamleta) przekonuje nas, że im mniej wrażliwe sumienie ma człowiek, im silniejsze są jego kompleksy i poczucie niedowartościowania, tym bardziej o władzy marzy i więcej jest gotów poświęcić dla jej zdobycia. Właśnie dla takich osób władza najczęściej staje się chorobliwą namiętnością. Ale czy ich uszczęśliwia? Przypuszczam, że jednak nie. Osoby tego pokroju nie są chyba zdolne do pełnego przeżywania normalnych ludzkich uczuć. Wydaje mi się, że odczuwają co najwyżej krótkotrwałą satysfakcję, że oto znów postawiły na swoim. Ten stan szybko mija i znów jest potrzebne zamanifestowanie własnej woli, znów pora na kolejny akt despotyzmu czy nawet tyranii.

Literatura nadąża za życiem, więc poza Biblią (nie tylko królowie: Salomon i Dawid, lecz przede wszystkim sam Bóg jako sprawiedliwy władca świata), sylwetki uczciwych i szczęśliwych władców przynosi jedynie średniowieczna parenetyka, oświeceniowe utopie (np. Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki) i… baśnie. Ale może w świecie, który już niedługo będziemy współtworzyć, zaczną obowiązywać inne, bardziej ludzkie zasady i prawa?

Zobacz:

Władza – motyw literacki

Władza i władca – TEST

Władza i władca – frazeologia

Sztuka i władza