„Powołał go Pan na słup” – posiłkując się średniowieczną literaturą hagiograficzną, omów różne drogi do świętości.

Strategie wstępu

Definicje ze Słownika terminów literackich:

  • Hagiografia (gr. hagiographia, od hágios = święty + grápho = piszę) – dziedzina piśmiennictwa chrześcijańskiego obejmująca żywoty świętych, legendy o ich życiu i czynach; dział biografistyki (…) ukształtowany u schyłku starożytności w nawiązaniu do grecko-hellenistycznych aretalogii (opowieści o cudownych czynach).
  • Legenda (łac. = dosł. „to, co winno być przeczytane”) – opowieść o treści fantastycznej nasyconej pierwiastkami cudowności i niezwykłości, szczególnie z życia świętych, apostołów i męczenników zasłużonych w krzewieniu wiary chrześcijańskiej.
  • Legenda hagiograficzna (…) ukształtowała się w literaturze średniowiecznej (gatunek ten wprowadził do piśmiennictwa chrześcijańskiego Prudencjusz ok. 400 r.) i rozwijała się jako akceptowana i popierana przez Kościół forma popularyzowania katolicyzmu.

Charakterystyka twórczości hagiograficznej

Cele tej literatury

  • Piśmiennictwo hagiograficzne sprzyjało rozwojowi chrześcijaństwa w państwach nowożytnych, co umacniało rolę religii w kształtowaniu postawy średniowiecznego człowieka wierzącego, dając mu wzór do naśladowania.
  • Literatura ta poprzez kreację bohaterów – osób historycznych (niekiedy fikcyjnych), ucieleśniających w najwyższym stopniu cnoty chrześcijańskie i kultywujących je w swojej działalności, obdarzonych charyzmatem, wpływała na ufniejsze przyjmowanie dogmatów.
  • Żywoty i legendy realizowały cele dydaktyczne, parenetyczne.
    Według przekonań autorów średniowiecznych, to sam Bóg – poprzez cuda dokonywane za pośrednictwem świętych – miał sprawiać, że stawali się oni znanymi nawet wbrew własnej woli. Na ich przykładach pokazywał On bowiem, iż doskonałość jest możliwa do osiągnięcia. Utwory hagiograficzne miały więc zachęcać ludzi do naśladowania świętych, co nie tyle było intencją piszących, ile realizacją planów Boga.

Proweniencja gatunku

Utwory przedstawiające wybitną postać wywodzą się ze starożytności. Pierwsi autorzy dzieł hagiograficznych mniej lub bardziej świadomie wykorzystywali schemat aretalogii – opowieści o cudownych czynach bogów lub ich proroków, posługiwali się zasadami klasycznej retoryki, ustanawiając wzór dla licznych naśladowców.

Najpopularniejszym w średniowieczu zbiorem takich podań o świętych stała się Złota legenda Jakuba da Voragine – dzieło nie tyle oryginalne, co umiejętnie łączące wcześniejsze dokonania w tej dziedzinie, doskonale trafiające w gust epoki.

W swojej wypowiedzi w większości będę opierać się na przykładach zaczerpniętych z tej właśnie książki.

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa kult świętych rodził się spontanicznie i był podtrzymywany na mocy opinii publicznej oraz tradycji, znajdując swe odzwierciedlenie w twórczości hagiograficznej. Z czasem został oficjalnie usankcjonowany przez Kościół.

Ogólna charakterystyka twórczości hagiograficznej

  • Utwory te nie były przekazami historycznymi, stąd częste niedokładności w datach, imionach i funkcjach osób w nich występujących.
  • Autorzy nie dbali też o realia, starając się przybliżyć słuchaczom bohaterów, wykorzystywali rekwizyty typowe dla epoki, a nawet dla danego regionu.
  • Ponieważ zaś najczęściej brakło sprawdzonych i niepodważalnych danych, z pomocą autorom spieszyła fantazja. Często – w sposób mniej lub bardziej świadomy – wykorzystywali wątki obecne w podaniach pogańskich, baśniach, przekazach ludowych. Tak powstawały apokryfy.
  • Nie rezygnowali z elementów fantastycznych, jeśli nie absurdalnych: święci często walczą z bożkami, pokonują smoki, w swoich wędrówkach spotykają np. centaurów, z diabłami postępują niekiedy jak z głupimi złodziejaszkami.
  • Aby zaś prostaczkom łatwiej było uwierzyć w przedstawiane szczegóły, hagiografowie powoływali się na uznane autorytety i źródła: Jezusa Chrystusa, Ojców Kościoła, historyków starożytnych, ale też naocznych – rzekomo – świadków cudów. Stosowano zwroty, cytaty, wykorzystywano sytuacje znane z Pisma Świętego.
  • Sam autor podkreślał skromność i znikomość własnej osoby w porównaniu do swego bohatera, wątpił we własne zdolności pisarskie wobec powagi i trudności zadania, którego się podjął. Nie mógł jednak odmówić skierowanym do niego prośbom, uważając przy tym, iż osobom tak niezwyczajnym należy się dzieło opiewające ich czyny, przekazujące potomnym informacje o ich życiu i działalności.
  • Tym, czym każdy szanujący się żywotopis chciał pozyskać słuchaczy, były opisy cudów. Dosyć łatwo przemawiały one do wyobraźni ludzi średniowiecza, z ciekawością wysłuchiwane i pojmowane jako autentyczne niezwykłe wydarzenia.

Równocześnie był to element umacniający wiarę w skuteczność wstawiennictwa świętych, czego rezultatem było oddawanie im czci niemal boskiej.

 

Strategie rozwinięcia

Sposoby przedstawiania świętych bohaterów
Ponieważ były to utwory z założenia dydaktyczne, autorzy dbali o to, by bohatera przedstawić w sposób życzliwy i przystępny, tak, aby odbiorca zrozumiał jego intencje i zechciał go naśladować. Stąd rezygnowano ze stylu wysokiego, a także zbyt natrętnego moralizatorstwa, skupiając się głównie na kompozycji.

Życie przyszłego świętego prezentowano w sposób chronologiczny.

Częste elementy biografii świętego

Cudowne narodziny i dzieciństwo

Jeśli urodził się w szlachetnej rodzinie, z bogobojnych rodziców, krótko ich przedstawiano (zgodnie z powszechnym mniemaniem, że dziecko przejmuje zalety po swych przodkach), by następnie zaświadczyć o cudownych zjawiskach zapowiadających narodziny kogoś niezwykłego:

  • Matka św. Dominika miała proroczy sen, a pewnej kobiecie podczas chrztu chłopca przywidziało się, że ma on na czole błyszczącą gwiazdę, która oświetla cały świat.
  • Narodziny św. Remigiusza zostały zapowiedziane pewnemu pustelnikowi przez Anioła Pańskiego.

Niekiedy przyszły święty już w kolebce zdradzał powołanie do świętości:

  • św. Mikołaj we środy i w piątki ssał pierś tylko raz dziennie.

Jeśli zaś rodzice przyszłego świętego okazali się poganami, tym większa zasługa, że uwierzył on w jedynego Boga (i tym większa wyjątkowość bohatera):

  • św. Marcin, natchniony łaską Bożą, w wieku dwunastu lat uciekł od rodziców do kościoła i ku ich niezadowoleniu poprosił, by przyjęto go na katechumena;
  • św. Piotr męczennik o słuszności wiary chrześcijańskiej musiał przekonywać swych rodziców i krewnych, gdy miał siedem lat.

Moment oświecenia, nawrócenia

Bardzo często w tekstach hagiograficznych zwracano szczególną uwagę na motyw drugich narodzin – objawienia, powołania do życia w świętości:

  • Św. Antoni miał dwadzieścia lat, gdy usłyszał wezwanie do pozbycia się kosztowności. Uczynił to i rozpoczął życie pustelnika.
  • Św. Franciszek, również w wieku lat dwudziestu, przeobraził się pod wpływem choroby i niewoli u Perugiańczyków.
  • Św. Augustyna z błędów doktryny manichejskiej wyprowadził swoimi naukami św. Ambroży.
  • Św. Eustachemu na polowaniu pod postacią jelenia objawił się Chrystus.

Potwierdzenie świętości

Wreszcie za najważniejsze potwierdzenie świętości uznawano cuda – niezwykłą moc daną człowiekowi przez Boga, łaskę, która wyróżnia świętego wśród zwykłych śmiertelników. Tak jak cuda były potwierdzeniem misji Chrystusa, tak samo też nadawały sens powołaniu świętych, przysparzały Bogu chwały i nowych wiernych.
Zarówno legendy zebrane przez Jakuba da Voragine, jak i polskie wersje żywotów zawierają niezwykle bogaty zbiór niezwykłych wydarzeń.

Oto kilka, pogrupowanych tematycznie.

Uzdrawianie:

  • Św. Feliks uleczył pogan w imię Chrystusa.
  • Mniszki zdrowiały po nałożeniu szat św. Jadwigi Śląskiej – Vita sanctae Hedvigis (Żywot św. Jadwigi).
  • Św. Kinga, opiekunka trędowatych, potrafiła sprowadzić tę straszną chorobę, jak też i z niej uleczyć za pomocą pocałunku – Vita et miracula sanctae (beatae) Kyngae (Żywot błogosławionej Kingi).

Wypędzanie diabła:

  • Diakon Cyriak wypędził diabła z córki Dioklecjana.
  • Św. Dominik wypędził diabła, ukrywającego się pod postacią olbrzymiego kocura, który powodował, że pewne kobiety trwały w błędach heretyckich.

Wskrzeszanie umarłych:

  • Św. Franciszek sprawiał, że zmarli odzyskiwali życie na chwilę spowiedzi i uzyskania rozgrzeszenia.
  • Tenże sam święty na prośbę rodziców przywrócił im do życia dziecko, które zginęło w wypadku.
  • Św. German wskrzesił swego ucznia, by go zapytać o to, czy chciałby on nadal z nim współpracować; ten jednakże nie wyraził ochoty na powrót do życia, więc św. German pozwolił mu umrzeć po raz wtóry.

Jasnowidzenie:

  • Św. Sylwester przepowiedział śmierć prefektowi Tarkwiniuszowi.

Oswajanie dzikich zwierząt:

  • Św. Marcin zakazał psom pościgu za zającem.
  • Św. Marinus uchronił dzika od psów, pozwalając schować mu się w swojej celi.
  • Św. Franciszek uważał zwierzęta za swych braci.

Cuda po śmierci:

  • Po dokonanej na św. Dionizym egzekucji – ścięto mu głowę – jego ciało podniosło ją, włożyło sobie pod pachę i prowadzone przez anioła niosło do upatrzonego przez Boga miejsca przeznaczenia.
  • Pewien zakonnik miał dostać ataku febry właśnie w dzień przeznaczony na wygłoszenie kazania, jednak dzięki wstawiennictwu św. Piotra męczennika wyleczył się z febry zupełnie.
  • Plaga zarazy ustępowała, gdy zdesperowani ludzie budowali ołtarze św. Sebastianowi.

 

Klasyfikacja świętych bohaterów według dróg do świętości, jakie obierali

Pierwsi męczennicy

Pierwszymi świętymi (oprócz apostołów) byli ci, którzy umierali za wiarę. Do czasu usankcjonowania religii chrześcijańskiej nie znano i nie poświadczano innej drogi do świętości, jak przez męczeńską śmierć. W imię słów Chrystusa:

Ktokolwiek więc wyzna mnie przed ludźmi, tego i ja wyznam przed Ojcem moim w niebie. Lecz kto by się mnie zaparł przed ludźmi, tego zaprę się i ja przed Ojcem moim w niebie.
(Mateusz 10, 32-33)

Złota legenda – mniej lub bardziej wiernie – opisuje śmierć m.in. następujących wyznawców Chrystusa – męczenników, którzy nie oddali czci bożkom:

  • Św. Sebastian, dowódca wojsk za cesarza Dioklecjana i Maksymiana, został przeszyty strzałami, aż wyglądał niczym jeż. Ponieważ nie zmarł, zachłostano go, a ciało wrzucono do kloaki.
  • Św. Ignacy, torturowany na rozkaz cesarza Trajana („Chłostajcie jego barki kańczugami, rozrywajcie jego boki podwójnymi hakami, a rany jego trzyjcie twardymi kamieniami) pozostawał niewzruszony; na koniec rzucono go na pożarcie dzikim zwierzętom.
  • Św. Eugenia z mąk wychodziła nienaruszona (topiona, palona, a właściwie pieczona, głodzona), więc ścięto jej głowę, za czasów Waleriana i Galiena.
  • Św. Maurycy, wódz legionu tebańskiego, wraz ze swoimi żołnierzami został stracony.
  • Św. Błażej, biskup, po torturach (więziony, bity kijami, powieszony na palu, gdzie ciało szarpano hakami) – ścięty.
  • Św. Juliana nie chciała wyjść za mąż za poganina. Torturowana – “Gdy Juliana przybyła do prefekta, ten kazał ją rozciągnąć na kole w ten sposób, że wszystkie jej kości połamały się i szpik trysnął”. Wcześniej wychłostana, na koniec zanurzona we wrzącym ołowiu i – ścięta.
  • Św. Jerzy został rozciągnięty na łożu tortur, jego ciało rozdzierano hakami, boki przypiekano pochodniami, a otwarte rany posypywano solą.

Pan dodawał męczennikom odwagi i sił, tak, że bólu wielu tortur prawie wcale nie odczuwali.

Męczennik – misjonarz

Kto stara się zachować życie swe, postrada je; kto życie swe dla mnie położy, odnajdzie je. (Mateusz 10, 38)

Po uznaniu chrześcijaństwa za religię państwową chrześcijan nie poddawano już tak okrutnym torturom, chyba że… byli to poganie, których należało ochrzcić.
Najsławniejszym polskim męczennikiem (i pierwszym polskim świętym) był św. Wojciech. Jego dzieje, jego misję poznajemy dzięki zachowanym żywotom.

Żywoty, w przeciwieństwie do legend, pisane były w sposób bardziej dokumentalny, mniejszy nacisk kładły na elementy cudowności.

  • Najstarszy (powstał w latach 998 – 999) utwór opowiadający o misjonarzu Prusów to pisany po łacinie prawdopodobnie przez Włocha Jana Kanapariusza Vita prior (Żywot pierwszy). Dzieło to łączy w sobie cechy dokumentu historyczno-biograficznego z elementami fantastycznymi typowymi dla legend. Według niego św. Wojciech od dziecka odznaczał się szczególną pobożnością, jako biskup umartwiał swe ciało, a decyzje podejmował pod wpływem proroczych widzeń sennych.
  • Kolejny opis życia św. Wojciecha sporządził niemiecki benedyktyn Bruno z Kwerfurtu w 1004 roku (po łacinie) – Żywot drugi św. Wojciecha, biskupa praskiego i męczennika. W tym utworze – Vita altera – autor zadbał o pewne prawdopodobieństwo psychologiczne i ograniczył w biografii wątki cudowności. W przeciwieństwie do swego poprzednika momentu śmierci męczennika nie przedstawił w sposób wyidealizowany, zaznaczył jednak wewnętrzną walkę biskupa z własnym strachem.
    Św. Wojciech zginął śmiercią męczeńską 23 kwietnia 997 roku, otrzymał siedem pchnięć włócznią, oprawcy odcięli mu głowę i osadzili na palu, poćwiartowali ciało.
    Męczennik – orędownik ludu
    Osiemdziesiąt lat później doszło do – tajemniczych i do dziś niewyjaśnionych – wydarzeń, w wyniku których Polska zyskała kolejnego męczennika. Św. Stanisław został kanonizowany w 1253 roku, a autorem jego dwóch żywotów – Vita minor (Żywot mniejszy) i Vita maior (Żywot większy) był Wincenty z Kielczy, który oparł się na faktach ujętych przez Wincentego Kadłubka w jego Kronice polskiej. Hagiograf przedstawił biskupa Stanisława jako człowieka świątobliwego, bogobojnego, pełnego cnót, opowiedział o cudzie wskrzeszenia rycerza Piotra z Piotrawina. Drugiego uczestnika konfliktu – Bolesława Śmiałego – scharakteryzował jako człowieka walecznego, hojnego, niemal idealnego władcę, gdyby nie takie wady, jak: duma, lekkomyślność, rozrzutność, chęć wywierania zemsty. Przyczyną konfliktu według Wincentego z Kielczy stało się niesłychane okrucieństwo władcy wobec poddanych, w których obronie stanął odważny biskup. Niewinny Stanisław padł przed ołtarzem pod ciosami miecza Bolesława, który ponadto osobiście posiekał jego ciało na części i rozrzucił po polach na pożarcie dzikim zwierzętom. O świętości biskupa świadczył nieziemski blask, którym promieniowały rozrzucone członki oraz cudowne zrośnięcie się, nadal świecącego, ciała. Bolesława spotkała zasłużona kara – został wypędzony z ojczyzny, zginął śmiercią samobójczą na emigracji.
    Opisy mąk są bardzo krwawe, zwłaszcza dla ludzi XXI wieku, ówcześni jednak byli przyzwyczajeni do publicznych egzekucji i nie wzruszyliby się „delikatnymi” torturami. Aby więc mogli w pełni docenić wielkość, stałość świętego, zrozumieć, czym zasłużył sobie na królestwo niebieskie, męki musiały być niezwykle wyszukane, cierpienia straszliwsze niż te, które zadawano zwykłym przestępcom. Tak jak w życiu świeckim delektowano się bogatymi strojami, paradnymi wjazdami do miast, bohaterskimi czynami rycerskimi, tak w dziedzinie religii upajano się tym, co łatwo i brutalnie działało na wyobraźnię.

Prymitywna, nieskomplikowana mentalność ludzi średniowiecza, zwłaszcza prostaczków, do których przecież głównie była adresowana Złota legenda, wymagała zrezygnowania z wyszukanych metod prezentacji bohaterów. Dlatego wizerunki świętych nie są pogłębione psychologicznie, związki przyczynowo-skutkowe – uproszczone, często przedstawione sytuacje są zupełnie nieprawdopodobne.

Naśladowcy Chrystusa – niemęczennicy

Po edykcie tolerancyjnym Konstantyna Wielkiego (313 rok) skończyła się era męczenników, świadków poprzez śmierć, a rozpoczęła się era wyznawców, świadków poprzez życie. Aby zostać świętym, należało więc naśladować Chrystusa. Powstał nowy ideał świętości. Teksty hagiograficzne zaczęły propagować nowy model życia – życia w ascezie: rezygnacji ze wszystkiego, co łączyło ze światem doczesnym, na rzecz całkowitego poświęcenia się Bogu.

Potem rzekł Jezus do uczniów swoich: „Jeżeli kto chce iść za mną, niechaj się wyrzeknie samego siebie, weźmie krzyż swój i postępuje za mną.
(Mateusz 14, 24-26)

Za największe oddanie, za najwyższą wartość, najlepszy sposób do osiągnięcia zbawienia Kościół katolicki uznawał obranie jednej (lub dwóch naraz) dróg: odejście od rodziny, samotność (najlepiej jako mnich) oraz zachowanie dziewictwa.

Pustelnicy

Kto więcej kocha ojca lub matkę niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto więcej kocha syna lub córkę niż mnie, nie jest mnie godzien. A kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien.
(Mateusz 10, 37)

Kościół nie uznawał bowiem rodziców, jeśli chodziło o sprawy Boże. Ojcu i matce zawdzięcza się tylko grzeszne ciało i niedoskonałość. Wyżej ceni się rezygnację z miłości rodzicielskiej niż obowiązki względem opiekunów.
W myśl tych słów Chrystusa (On sam wszak, dwunastoletni, opuścił Marię i Józefa, by dyskutować z uczonymi o Bogu Ojcu) według Złotej legendy postępowali pierwsi pustelnicy, chroniąc się przed ludźmi na pustyni, najczęściej egipskiej, by tam modlić się i pościć.

I tak:

  • Św. Maria Egipcjanka modląc się, unosiła się na łokieć nad ziemią. Wybierając się na pustynię, zabrała ze sobą trzy chleby, którymi żywiła się przez czterdzieści siedem lat.
  • Św. Paweł zmarł na klęczkach, w pozycji, w jakiej się modlił. Pożywienie przynosił mu kruk – kawałek chleba od Boga.
  • Św. Idzi swoją modlitwą uzdrawiał chorych; łania żywiła go swoim mlekiem.

Mnisi

Powiedziano mu więc: „Matka twoja i bracia twoi stoją przed domem i chcą się z tobą widzieć”. Ale on im odrzekł: „Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wprowadzają je w czyn”.
(Łukasz 8, 20-21)

Kościół pierwszych wieków najbardziej cenił życie poświęcone Bogu, a stan mnisi, prowadzący życie kontemplacyjne, uważany był za najdoskonalszy.

  • Św. Bernard pochodził z rodziny, w której wszystkie dzieci poświęciły się życiu zakonnemu – sześciu synów i córka.
  • Św. Maryna na prośbę ojca wstąpiła z nim do klasztoru, podając się za jego syna i – nierozpoznana jako kobieta – żyła jako mnich Marinus.

Znamienitym polskim przykładem życia zakonnego jest tekst zwany umownie Vita sanctae Hedvigis (Żywot św. Jadwigi) – żony Henryka Brodatego. Autor, prawdopodobnie polski franciszkanin, obszernie rozpisał się na temat genealogii księżnej śląskiej, stąd wiemy, że wzór życia chrześcijańskiego wyniosła ona z domu: dwóch jej braci obrało karierę świecką, a dwóch duchowną – Ekbert został biskupem, Bertold arcybiskupem. Jedna z sióstr Jadwigi, Matylda, wstąpiła do klasztoru Benedyktynek, do tego samego, w którym dziewczęta pobierały nauki, i przez czterdzieści lat, aż do śmierci, pełniła tam funkcję przeoryszy. Również córka Jadwigi, Gertruda, była wieloletnią przełożoną klasztoru Cystersek ufundowanego przez matkę w 1202 roku w Trzebnicy.

Sama Jadwiga była ciężko doświadczana przez los: przeżyła swego męża i sześcioro dzieci. Jako mniszka upodobała sobie wzór ascezy franciszkańskiej: pościła, chodziła boso, nawet wtedy, gdy porobiły się jej straszliwe rany na stopach, pod starym i zniszczonym ubraniem nosiła szorstki sznur, który wpijał się w jej ciało, sypiała w nieopalanej celi na gołej ziemi, po nocach często czuwała, modląc się gorliwie, utrzymywała licznych ubogich, odkupując od nich wyżebrany chleb, będący niekiedy jej jedynym pożywieniem, biczowała się sama i prosiła o tę przysługę siostry zakonne. Prawdziwie postępowała według słów Jezusa Chrystusa:

A Jezus odrzekł mu: „Jeżeli chcesz być doskonałym, idź, sprzedaj, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. A potem przyjdź i idź za mną!” Usłyszawszy to młodzieniec odszedł smutny, bo posiadał wielkie dobra.
(Mateusz 19, 21-22)

Skupieni na zachowaniu czystości

A ja wam powiadam, że każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, popełnił już w sercu swym cudzołóstwo. Jeżeli więc prawe oko twoje staje ci się powodem do upadku, wyłup je i odrzuć od siebie. Bo lepiej dla ciebie, jeżeli stracisz jeden ze swych członków, niż żeby całe ciało twoje miało być wrzucone do piekła.
(Mateusz 5, 28-29)

Bogobojni ludzie byli bardzo często doświadczani przez szatana, który ze szczególnym upodobaniem za cel swoich ataków najczęściej obierał cnotę pustelników. Bardzo mężnie (i nierzadko w sposób niezwykle pomysłowy) walczyli oni z pokusami cielesnymi.
Na przykład:

  • Św. Benedykt tarzał się w cierniach i ostach.
  • Św. Makary chodził po pustyni, dźwigając na plecach wór piasku, powtarzając: „Dręczę to, co mnie dręczy”.

Szczególnie uporczywie kuszony był św. Antoni. Był on jednak silny duchem, wzywał diabłów do walki i przetrzymał razy cielesne, nęcenie złotem, uwodzenie oraz mamienie pod postacią Boga.

Tego typu doświadczeń doznawali zresztą również i niepustelnicy – mnisi, księża, którzy także ślubowali czystość. Postępowali w myśl słów Chrystusa:

I jeżeli twa prawa ręka stanie ci się powodem upadku, odetnij ją i odrzuć od siebie. Bo lepiej dla ciebie, jeżeli stracisz jeden ze swych członków, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła. (Mateusz 5, 30)

I tak na przykład:

  • Św. papież Leon aby uspokoić zmysły, odciął sobie rękę, w którą pocałowała go podczas udzielania komunii pewna pobożna kobieta. Ręka ta jednak przyrosła mu dzięki cudownej interwencji Najświętszej Marii Panny.
  • Św. Bernard kąpał się w zimnym jeziorze prawie aż do zamarznięcia.

Według nauki Kościoła katolickiego czystość i niewinność najbardziej zbliża człowieka do Boga, gdyż czyni jego życie podobnym do życia aniołów. O swoją cnotę walczyli m.in.:

  • Św. Justyna – diabeł rozpalił w jej sercu grzeszną miłość do czarnoksiężnika, na którego był usługach.
  • Św. Bernard – miał to „szczęście”, że spodobał się kilku nieposkromionym paniom.

Za grzechy młodości zaś musiały odpokutować m.in.:

  • Maria Egipcjanka – aleksandryjska kurtyzana.
  • Św. Pelagia – kobieta piękna, bogata, próżna i pyszna, nieskromna w myślach i uczynkach, po nawróceniu rozpoczęła żywot pustelniczy na Górze Oliwnej.
  • Św. Taida – kurtyzana, została na kilka lat zamurowana w celi w żeńskim klasztorze o chlebie i wodzie.
  • Św. Teodora natomiast, będąc mężatką, została zwiedziona przez zakochanego w niej mężczyznę i aby odpokutować popełnione cudzołóstwo, przez kilka lat w męskim przebraniu pełniła najgorsze posługi w klasztorze.

Święci małżonkowie

Kościół średniowieczny wyżej cenił dla Bożych celów stan bezżenny niż małżeństwo. Św. Tomasz z Akwinu dowodził, że, co prawda, małżeństwo nie jest grzechem, ale jest to dobro o mniejszej wartości, gdyż nie pozwala na doskonałość w cnocie. Dlatego uważano je za sakrament niższego stopnia, zło konieczne mające na celu ­powstrzymanie się od rozpusty, ponieważ poprzez nie mężczyzna ograniczony był do obcowania z jedną kobietą, a czynił to nie dla rozkoszy, lecz dla zachowania ­gatunku.

Szczególną estymą Kościoła cieszyły się białe małżeństwa, według legendy chrześcijańskiej bowiem wzorem powinno być małżeńskie pożycie Najświętszej Marii Panny.

Złota legenda i tu służy przykładami:

  • Św. German do żony odnosił się jak do siostry, został biskupem Auxerre.
  • Św. Cecylia w noc poślubną zaproponowała mężowi czystość, a on zgodził się na to.

O tym, że małżeństwa takie istniały również w Polsce, wiemy z przekazów historycznych, a także zabytków hagiograficznych.

  • Vita et miracula sanctae (beatae) Kyngae (Żywot błogosławionej Kingi), spisany po łacinie przez dominikanina Wincentego, można uznać za wiarygodny i rzetelny przekaz o księżnej, która z mężem – Bolesławem Wstydliwym – w białym małżeństwie przeżyła czterdzieści lat. Kinga – kanonizowana w 1690 roku – prezentowała typ ascezy franciszkańskiej: biczowała się, nosiła włosiennicę, chodziła boso, często modliła się, praktykowała nocne czuwania, pościła o chlebie i wodzie, nie znajdując upodobania w posiłkach, opiekowała się chorymi, zwłaszcza trędowatymi, i to nie oglądając się na bardzo widoczne przejawy niechęci wśród dworzan. Po owdowieniu wstąpiła do założonego przez siebie klasztoru Klarysek w Starym Sączu, gdzie przebywała aż do śmierci.
  • Tak jak św. Kinga również siostra jej męża – św. Salomea – postanowiła przeżyć swe małżeństwo w czystości, o czym donosi Vita sanctae Salomeae (Żywot świętej Salomei), najprawdopodobniej pióra brata Stanisława z Krakowa.

 

Strategie zakończenia

Stopniowe zwiększanie liczby dróg do świętości:

  • Męczeństwo – droga najpewniejsza i początkowo jedyna.
  • Włączanie w poczet świętych nie tylko męczenników, również mnichów, pustelników.
  • Uznanie prawa małżonków do świętości, ale w dalszym ciągu, nawet w życiu małżeńskim, podkreślanie walorów czystości cielesnej.
  • Refleksja o tym, iż we współczesnym chrześcijaństwie jeszcze bardziej upowszechnia się model świętości świeckich (niekoniecznie rozumianej jako powstrzymywanie się małżonków od życia seksualnego).