Kultura masowa. Co ma wspólnego z filozofią?
Owszem, ma. O skutkach kultury masowej wypowiadało się wielu znakomitych filozofów i socjologów współczesnych. A może stanie się ona tematem rozważań na egzaminie?
W czym się trzeba się zorientować?
- Po pierwsze: na czym polega samo zjawisko kultury masowej? Czym są mass media?
Mass media – środki przekazu, które docierają do mas – jednocześnie do setek tysięcy, a nawet milionów. Będzie to wielonakładowa prasa, oczywiście telewizja, radio, kino, a dziś już także – Internet. Kultura masowa to popularna muzyka, filmy, programy, kolorowe artykuły, a w sztuce plastycznej: reprodukcje powielane masowo (zamiast kontaktu z oryginałem). To są owoce kultury masowej. Jasne, że nie jest to w takim razie kultura wysoka, trudna, o wysokim poziomie artystycznym. Jej podstawową cechą jest mieszanie elementów kultury ambitnej z popularną.
- Po drugie: plusy i minusy kultury masowej
Badacze, którzy bronią kultury masowej, twierdzą, że kultura masowa nie jest zła, bo powoduje, że masy uczestniczą w kulturze i stykają się z wielkimi dziełami. Nawet jeśli oryginał zastąpi reprodukcja, to dzięki niej obraz znany jest masowo. Przecież to dobrze, że świat słucha muzyki, a filmy w ogromnej większości propagują słuszne, etyczne postawy. Czy to źle, że informacja obiega świat natychmiast, że społeczeństwo wie, jak wyglądają szefowie państw, gwiazdy estrady i ludzie wielkiej kultury? Jeśli w jakiś sposób elementy wysokiej sztuki można rozpropagować – to tylko przez mass media, gdyż ogół ludzi samodzielnie po nie nie sięgnie.
Wrogowie kultury masowej mówią, że:
Mamy do czynienia z „przemysłem kulturowym”, z tym, że z wielkiej sztuki uczyniono towar na sprzedaż, a odbiorca jest tylko klientem. Za pomocą reklamy i odpowiednio spreparowanych programów i artykułów media manipulują odbiorcami, umożliwiają sterowanie społeczeństwem, a nawet prowadzą do ubezwłasnowolnienia odbiorcy. Media oferują kulturalną papkę, nie wymagają aktywności. Dyktują wartości, oferują typy idoli, właściwie rządzą ludźmi. I to są zarzuty poważne.
Co to jest globalna wioska?
Pojęcie to wymyślił znany socjolog kanadyjski Herbert Marshall McLuhan, który zajmował się właśnie badaniem kultury masowej. Stwierdził, że wynalazki takie jak radio, telewizjia, prasa, telegraf, telefon spowodowały rewolucyjne zmniejszenie przestrzeni – świat stał się wioską, wszystko wiadomo natychmiast, bez względu na odległość – tak jakby wszystko było na wyciągnięcie ręki. McLuhan wymyślił jeszcze inny znany termin: homogenizacja kultury. Czyli: ujednolicenie, zmielonej na papkę kultury podawanej nam przez media do łatwego przełknięcia. Kultura – jak serek homogenizowany.