Zazwyczaj w utworze literackim szukamy głębokich treści, uniwersalnych przesłań, a przecież nierzadko autor używa prostych zabiegów, by wyeksponować jakiś problem, wzbogacić charakterystykę postaci, jednoznacznie coś nazwać. Takiemu celowi służą nazwiska i nazwy „znaczące”.
Przyzwyczajeni jesteśmy, że to bohaterowie komedii mają wyraźne etykietki w postaci nazwisk, imion, przydomków, które powstały od cech charakteru, usposobienia lub wynikają z postępowania bohaterów. Natomiast skłonność do słowotwórczych zabaw i tworzenia neologizmów przejawiają nie tylko komediopisarze. Powstałe słowa odpowiadają polskiej tradycji onomastycznej, nazwiska kończą się na: -ski, -cki, -wicz, nazwy miejscowe mogłyby wystąpić na mapie, imiona wchodzą do kalendarza, słownictwa potocznego. Nie rażą, ale trafnie charakteryzują człowieka lub zbiorowość.
Nazwiska zwykle eksponują wadę:
- Gadulski (Powrót posła) – jest antywzorcem posła, skupionym na bezproduktywnym politykowaniu, które uniemożliwia efektywne obrady.
- Raptusiewicz (Zemsta) – to gwałtownik, który najpierw robi, potem myśli.
- Odwieczny wróg Raptusiewicza – to oczywiście Milczek – czyli człowiek małomówny, co nie znaczy spokojny i ugodowy. To raczej intrygant i pieniacz.
- Pierwszy człon nazwiska młodej i ponętnej księżnej Iriny z Szewców – Zbereźnicka-Podberezka eksponuje jej skłonność do perwersji, w pewien sposób zapowiada też wulgarność jej wypowiedzi i zachowania.
Podstawą nazwiska bywa też zaleta charakteru, która w zderzeniu z postępowaniem wydobywa śmieszność postaci.
- Szarmancki (Powrót posła) we własnym pojęciu ma prawdziwą kindersztubę i z wyjątkowym szacunkiem odnosi się do starszych, mądrzejszych i dam. Jego sztuczne pozy i przesadne ugrzecznienie w końcu obnażają prawdziwe intencje. Zniewieściały hipokryta zostaje zdemaskowany.
- Jowialski – tytułowy bohater komedii Fredry kojarzący się z przymiotnikiem „jowialny”, czyli dobrodusznym, pogodnym usposobieniem i humorem, swoimi anegdotami, bajkami i przypowieściami terroryzuje otoczenie. Zainteresowanie i podziw słuchaczy zdobywa jako dysponujący majątkiem, na którym wszystkim zależy. Bez przerwy mówi, ale swe myśli raczej głęboko skrywa.
Inwencja autora sięga czasem obcojęzycznego źródła, zwykle dość łatwego dla odbiorców.
- Tytułowy Geldhab Aleksandra Fredry wywodzi się od niemieckiego „geld” – „pieniądze” i „haben” – „mieć”. Jest to zatem określenie sknery i dusigrosza.
- Scurvy – niesympatyczny prokurator, młody dorobkiewicz i snob z Szewców Stanisława Ignacego Witkiewicza, nazwisko swe zawdzięcza angielskiemu przymiotnikowi oznaczającemu „podły, niegodziwy”. W polskiej transliteracji słowo to kojarzy się z przekleństwem.
Przydomki, przezwania, dodatkowe określenia mogą zastąpić nazwisko, czasem nawet imię.
- Kubuś Fatalista, bohater powiastki filozoficznej Denisa Diderota ma przydomek kłócący się ze zdrobnieniem imienia. Ono wskazuje na niedojrzałość i protekcjonalne traktowanie, a fatalistą zwykliśmy określić tego, kto autorytatywnie i przekonująco głosi tę światopoglądową postawę, a nie tylko często wypowiada zdanie: „wszystko, co nas spotyka na świecie, dobrego i złego, zapisane jest w górze”. Paradoksalnie dopiero obydwa człony w pełni oddają istotę natury bohatera i jego pozycję społeczną. Jest przecież tylko służącym, ale mądrzejszym i szlachetniejszym człowiekiem niż jego pan.
- Już w tytule powieści William Wharton podkreślił fascynację tytułowego bohatera. Ptasiek nie widzi świata poza swoimi ptakami, uwielbia ich piękno, podziwia umiejętność latania, wie o nich wszystko i chciałby im dorównać. Ptasie wcielenie dystansuje go, izoluje od ludzi, ale też pozwala na refleksje o świecie i życiu.
- Literaturze zawdzięczamy wzbogacenie kalendarza o imiona.
Adam Mickiewicz nazwał bohaterkę powieści poetyckiej, żonę księcia Litawora, Grażyna, od litewskiego słowa „graži” – piękna; a Juliusz Słowacki wymyślił imię Kordian od łacińskiego słowa „cor” – serce. Rzeczywiście, trafnie dla bohatera romantycznego o wybujałej uczuciowości.
Osobną grupę stanowią nazwy miejscowe,
zbudowane przez analogię słowotwórczą do nazw istniejących. Podobnie jak nazwiska niosą konkretną informację, tym razem o społeczności.
- Największą karierę zrobił Ciemnogród spopularyzowany przez tytuł powieści satyrycznej Stanisława Kostki Potockiego Podróż do Ciemnogrodu, pełnej aluzji do ówczesnej sytuacji w Polsce. To słowotwórcze złożenie do dziś oznacza miejsce, gdzie panuje zacofanie i zabobon, ale odbierane jest jako obraźliwe.
- Negatywną opinię o mieszkańcach (głównie notablach) miasteczka Obrzydłówek sugeruje zastosowanie dosadnego słowa, bo „obrzydliwy” to „budzący wstręt, odrazę, ohydny”. Obarecki – bohater opowiadania pt. Siłaczka Stefana Żeromskiego, prezentowany na tle takiej społeczności może (lub nie) liczyć na okoliczności łagodzące.
- Niedobre zdanie o zamieszkujących wieś Barania Głowa miał Henryk Sienkiewicz. Szkice węglem przedstawiają zacofaną, nieświadomą swoich praw i pozbawioną opieki społeczność wiejską, nad którą panuje pisarz gminny Zołzikiewicz (nazwisko znaczące). Zestawienie: „barania głowa” to związek frazeologiczny oznaczający głupca.
- Mniej emocji budzą: Soplicowo, Dobrzyń (Pan Tadeusz), Korczyn (Nad Niemnem), Zasławek (Lalka). Związane są z nazwiskami właścicieli.
- Spośród nazw wymyślonych interesującą grupę stanowią krainy utopijne. Nibylandia – wymyślona kraina, w której się nie dorasta (Piotruś Pan) czy Eldorado – ziemia obfitująca w złoto (Kandyd) – rządzą się swoimi prawami, są wyrazem tęsknoty ludzi za dzieciństwem, dobrobytem, społecznym porządkiem, naturalnymi prawami, przyjaznymi relacjami międzyludzkimi, pokojem.
Warto więc zwracać uwagę na nowatorstwo językowe autorów, ich oryginalne i indywidualne poszukiwania, bo chcą „odpowiednie dać rzeczy słowo”.