Buszujący w zbożu – opowieść o buncie, zmianach w życiu. Twoje refleksje po przeczytaniu powieści J. D. Salingera.
„Jeśli ktoś napotka kogoś, kto buszuje w zbożu…” – ten krótki fragment wiersza Roberta Burnsa stał się mottem działania szesnastoletniego Holdena Caulfielda. Co oznacza „buszowanie w zbożu”? Swawolną zabawę, robienie czegoś wbrew zakazom, swobodne, radosne zachowanie lub po prostu bycie młodym. Buszujący w zbożu to opowieść o kilku niezwykłych dniach z życia amerykańskiego nastolatka. Niezwykłość ich wcale nie wynika z nietypowych wydarzeń, niecodziennych sytuacji. Kilka grudniowych dni to dla Holdena czas niezwykły, ponieważ wówczas uzewnętrznia się jego bunt, protest przeciw otaczającemu światu. Obserwacja życia nowojorczyków wywołuje u Holdena gwałtowny sprzeciw – nie podoba mu się to, że dla większości mieszkańców metropolii najważniejsze są pieniądze, dokument poświadczający ukończenie renomowanej szkoły, modne i drogie ubranie, dobra posada w znanej firmie. Uczucia, osobowość, marzenia – to się nie liczy. Holden w chwili, kiedy odbywa swą symboliczną wędrówkę po Nowym Jorku, nie wie jeszcze, jak będzie wyglądała jego przyszłość, jak potoczą się jego losy. Wie natomiast, czego z pewnością nie chciałby robić w życiu, czego nigdy nie polubi i nie zaakceptuje – stylu życia większości nowojorczyków.
Jaki jest Holden Caulfield?
Z pewnością inteligentny, przekorny, dociekliwy. Dla scharakteryzowania Holdena bardzo ważna jest scena jego rozmowy z siostrą. To Phoebe – kilka lat młodsza od Holdena – właściwie ocenia zachowanie brata, ona zwraca uwagę na tę cechę charakteru, która sprawia, że Holden ma problem z zaadoptowaniem się do każdego otoczenia. Phoebe oskarżycielsko stwierdza: „Ty niczego nie lubisz” i zaskoczony Holden musi w duchu przyznać, że Phoebe ma rację. Trudno jest mu wskazać osobę lub rzecz, którą autentycznie darzy sympatią. Po chwili zastanowienia wymienia Alika – ale przecież zarówno Holden jak i Phoebe wiedzą, że Alik nie żyje. Trudno więc tu mówić o istniejącej sympatii, raczej o ciepłych, choć jednocześnie bolesnych wspomnieniach o ukochanym bracie. Holden musi sam przed sobą przyznać, że nie lubi prawie nikogo – nie potrafi zaakceptować ludzkich wad, słabości. Wszystko go drażni, złości lub smuci. Na tym polega jego problem – nie jest zarozumiałym egoistą, a mimo to ma kłopot z nawiązaniem przyjaźni. Potrzebuje kontaktu z ludźmi, ale nie potrafi ich zaakceptować takimi, jakimi są. Holden zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności, swojego niedopasowania do otoczenia. Swoimi wygłupami prowokuje trudne sytuacje – specjalnie wywołuje bójkę ze Stradlaterem, starcie z windziarzem Mauricem. Wie, że z tych starć z pewnością nie wyjdzie zwycięsko, ale potrzebuje ich, aby sobie samemu udowodnić własną odwagę, aby przekonać się, jak zachowa się w sytuacji podbramkowej. Holden celowo odrzuca wszelkie ograniczenia – po raz pierwszy w życiu zachowuje się tak, jak ma ochotę, nie oglądając się na otoczenie. Kiedy ma ochotę mówić prawdę, mówi ją prosto w oczy, nawet gdy jest bolesna. Jeśli chce skłamać, kłamie, nie zastanawiając się nad tym, że kłamstwo jest moralnie złym czynem. Okłamuje nauczyciela historii, Spencera, napotykaną w pociągu matkę Ernesta Morrowa, prostytutkę Sunny, trzy kobiety spotkane w hotelowej restauracji. Kłamie nie ze strachu lub dla osiągnięcia jakiś korzyści. Kłamie, bo ma na to ochotę, bo nie widzi powodu, dlaczego miałby tego nie robić. Ustawiczne kłamstwa to forma buntu Holdena – uważa, że świat jest tak zakłamany i obłudny, że nie zasługuje na bycie prawdomównym.
Czy zachowanie Holdena w jakikolwiek sposób odbiegało od normy?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Holden w czasie swej samotnej włóczęgi po Nowym Jorku wdawał się w bójki i niepotrzebne dyskusje, zachowywał się prowokacyjnie, zbyt dużo pił alkoholu i palił papierosów. A więc… nie zachowywał się tak, jak należy. Ale dla Holdena takie zachowanie to forma buntu, protestu i sposobu na sprawdzenie samego siebie. A przecież protest, niezgoda na świat, ostentacyjne, często wrogie zachowania, to sytuacje nierzadkie u nastolatków. Wielu nastolatków właśnie w ten sposób wyraża swoje niezadowolenie. To, co zaprezentował Holden, jest z jednej strony dziwne – bo chłopak po raz pierwszy w życiu tak się zachował. Ale z drugiej strony jest jak najbardziej typowe – bo bunt jest typowy dla młodości. Obserwując nas samych i naszych rówieśników, bez trudu odnajdziemy wiele zachowań bardzo przypominających te opisane w Buszującym w zbożu. Zachowań potwierdzających tezę, że młodość jest czasem buntu i przekory. A Buszujący w zbożu jest właśnie powieścią o młodości.
Scharakteryzuj postać Holdena
- Holden Caulfield jest głównym bohaterem i zarazem narratorem powieści.
- Opowiada o przygodzie, jaka spotkała go zimą, a zapoczątkowana została wyrzuceniem go z uczelni w Pencey. W ciągu dwóch dni Holden przeżył zapewne więcej niż przez całe swoje dotychczasowe życie.
- Pochodzi z zamożnej mieszczańskiej rodziny. O jego rodzicach niewiele wiemy. Ojciec „ma forsy jak lodu”, jest szanowaną osobą. Matka po śmierci młodszego brata Holdena – Allika stała się nerwowa.
- Ma dwoje rodzeństwa – starszego brata, którego określa inicjałami D.B., autora powieści i scenariuszy dla Hollywood, oraz dziesięcioletnią siostrę Phoebe, zdecydowanie najważniejszą osobę w jego życiu. Kilka lat wcześniej zmarł młodszy brat Holdena – Alik. We wspomnieniach Holden idealizuje Alika, z pewnością też bardzo za nim tęskni.
- Holden marzy o ucieczce z Nowego Jorku, chciałby samotnie zamieszkać gdzieś na zachodzie, pracować na stacji benzynowej. Zdecydowanie nie myśli o karierze i zarabianiu pieniędzy.
- Nie lubi kina, nie podoba mu się też to, że jego brat pracuje dla wytwórni filmowej.
- Nie lubi typowych młodzieżowych rozrywek – samochodowych randek, chodzenia na mecze i do kina.
- Dużo czyta, ma wyrobione zdanie o wielu książkach.
- Ważne dla charakterystyki Holdena: jego wyobrażenie dzieci buszujących w zbożu i siebie jako strażnika ich niewinności, czuwającego nad ich bezpieczeństwem. To metafora ukazująca Holdena na skraju świata dzieciństwa, do którego tęskni, ale już do niego nie należy, i świata dorosłych wyobrażonego jako niebezpieczna przepaść.