Szkolne przedstawienie, wiersz, przemówienie, referat, dowcip.
Co zrobić, by nie czytać tego z kartki?
Przemówienie, referat
Przypadek Kaśki
Kaśka została przewodniczącą samorządu szkolnego. Na rozpoczęcie roku miała wygłosić krótkie przemówienie. Napisała je z pomocą opiekuna samorządu. Wykuła na blaszkę. Kiedy stanęła przed całą szkołą – sparaliżowało ją. Wyrecytowała trzy zdania i… nie mogła przypomnieć sobie, co miało być dalej! Nie miała też awaryjnej karteczki z treścią przygotowanego przemówienia. Powiedziała tylko: „Witam wszystkich bardzo serdecznie” i odeszła od mikrofonu. Czy mogła lepiej opanować tekst?
Dlaczego Kaśka zapomniała, co miała mówić?
- Była zestresowana, zdenerwowana (pierwszy raz występowała przed tak dużą liczbą osób i pierwszy raz mówiła przez mikrofon).
- Padała ze zmęczenia (poprzedniego dnia długo wkuwała tekst).
- Źle uczyła się tekstu.
Co Kaśka mogła zrobić, by jej przemówienie nie okazało się klapą?
- Wyobraźcie sobie, że Kaśka nie musiała uczyć się na pamięć słowo w słowo. Niemożliwe? A jednak! Kaśka wkuła wszystko, zapomniała jednego zdania i nie mogła przypomnieć sobie reszty. Zacięła się jak maszyna. W jej przypadku wystarczyło zapamiętać słowa klucze albo nawet napisać je na kartce.
- Kasia mogła popełnić błąd już w samym przygotowaniu przemówienia. Może zabrała się do niego zbyt późno? A może zupełnie nie interesowało ją to, co mówi (wiadomo, że słabo zapamiętujemy to, co uważamy za nudne lub czego nie rozumiemy).
- Nasza przewodnicząca mogła pomóc pamięci, stosując słowa klucze. Co to? Wybiera się kilka (kilkanaście) głównych, kluczowych słów z całego przemówienia. A potem (w kolejności) układa się z nich jakąś zabawną historyjkę. Dzięki temu nawet gdy zgubi się wątek – szybko można sobie przypomnieć, co dalej.
- Dobrą formą „zanotowania” przemówienia jest mapa myśli. To ogólny lub – jak wolisz – szczegółowy plan przemówienia, który jest podstawą, bo określa co i jak masz powiedzieć. Zamiast przepisywać kilka razy w nocy całą treść przemówienia, Kasia mogła poćwiczyć z taką mapą myśli, z kolorowymi notatkami. Taki plan jest nieskomplikowany, przejrzysty, pozwala nawet policzyć, ile spraw mamy poruszyć, ile cytatów czy osób wymienić. Lepiej rozumie się, o czym się mówi. Lepiej kojarzy i zapamiętuje, o jakich sprawach trzeba powiedzieć w jakiej kolejności. No i – co bardzo ważne – ucząc się przemawiać według mapy myśli, nie recytuje się wyuczonych wcześniej zdań. Mówi się naturalnie, twórczo, dynamicznie. Gdyby Kasia zrobiła sobie taką mapę myśli, z pewnością nie zapomniałaby, o czym ma mówić dalej.
- Jeśli zaś całą winą za nieudane przemówienie obarczymy tremę – Kaśka powinna mieć treść przemówienia na kartce. Bardzo ważne, by przemawiający miał kontakt z osobami, do których mówi. Wystarczyło nie wgapiać się w kartkę przez cały czas, zrobić przerwę i spojrzeć na zebranych.
- A mikrofon? Przed większymi wystąpieniami lepiej zrobić przynajmniej jedną generalną próbę (z taką dekoracją, sprzętem, nagłośnieniem, jak na „premierze”).
- Nie ma się co martwić krótką przerwą, którą robi się na oddech, przypomnienie dalszej części przemówienia. To naturalne i nawet potrzebne! Słuchacze widzą wtedy, że przemawiający wie, o czym mówi, że się zastanawia, nie odklepuje bezmyślnie treści.
Podobnie jest z referatem
Traci się okropnie dużo czasu na jego przygotowanie. Potem kilka ładnych godzin na wkucie słowo w słowo. Niektórzy przepisują kilka razy treść do zapamiętania i w ten sposób utrwalają ją. Ale na to również traci się sporo czasu. W końcu – gdy już na blaszkę opanują tekst, recytują go, skupiając się głównie na tym, by nie zapomnieć ani jednego słówka. Postawcie się w roli słuchacza. Po kilku minutach słuchania takiego wyrecytowanego referatu ma dość. Jest znudzony, bo nastawiał się na jakiś żywy kontakt, a nie oglądanie i słuchanie maszyny. Chciałby np. zadać pytanie, powiedzieć, że czegoś nie zrozumiał.
Nie wkuwaj więc! Zastosuj metody polecane Kasi.
Rola w przedstawieniu, wiersz
Przypadek Sylwii
Sylwia marzyła o roli Julii w szkolnym przedstawieniu. Dostała ją! Ale okazało się, że nie jest w stanie zapamiętać kwestii, które Julia wygłasza. Musiała więc zrezygnować z wymarzonej roli…
Co mogła zrobić Sylwia, by zagrać Julię?
Mogła po prostu nauczyć się roli. Jak? Wybierając jeden z poniższych sposobów zapamiętania.
- Czytamy rolę bardzo, bardzo wiele razy. Ale nie od razu cały tekst od początku do końca. Najpierw kilkanaście razy jedną linijkę. Kiedy umiemy ją na pamięć, czytamy następną – też kilkanaście razy, aż zapamiętamy. Potem łączymy obie linijki, powtarzamy kilkanaście razy. I tak aż do końca roli.
- W ciągu kilku dni, kilkanaście razy dziennie szybko sczytujesz tekst (10 razy). Nie analizujesz jakoś szczególnie tego, co czytasz. Dopiero po trzech dniach wolno czytasz tekst i zastanawiasz się nad nim. Okazuje się, że już wtedy znasz go na pamięć!
Skecz, dowcip
Przypadek Artura
Artur słyszał świetny kawał z serii „Przychodzi baba do lekarza…”. Chciał opowiedzieć go w domu. Zwołał całą rodzinkę i zaczął opowiadać. Ale już po chwili zorientował się, że zapomniał, po co ta baba przyszła do lekarza i z czym wyszła…
Co mógł zrobić Artur, by nie spalić kawału?
Kawał zapamiętywany słowo w słowo wychodzi ogromnie sztucznie, nienaturalnie. Nie trzeba wkuwać dowcipów i potem ich recytować. Można zapamiętywać i opowiadać kawały bardziej naturalnie. Wystarczy, że:
- podzielisz te, które słyszałeś, na rodzaje (o zwierzętach, o babie u lekarza, o Jasiu, rymowanki itp.) i każdemu rodzajowi przyporządkujesz liczbę (np. zwierzaki – 1, Jaś – 2 itd.);
- zapamiętasz główne szczegóły (Załóżmy, że chcesz zapamiętać kawał o tym, jak przychodzi baba do lekarza z poparzonymi uszami. Kiedy lekarz pyta, co jej się stało, odpowiada, że prasowała i zadzwonił telefon. A drugie ucho poparzyła, jak chciała zadzwonić na pogotowie. – Zapamiętaj kluczowe słowa z dowcipu, np. uszy, żelazko, telefon, pogotowie. Kilka razy powtórz w myślach kawał, wyobrażając sobie całą scenkę. Słowa klucze niech mają w tych wyobrażeniach możliwie najjaskrawszy kolor).
Treść książki
Przypadek Marty
Marta miała bardzo dokładnie streścić rozdział Krzyżaków. Nie mogła tego napisać i przeczytać z zeszytu. Nie zdążyłaby też kilkakrotnie przeczytać fragmentu (był za długi). Poradziła sobie inaczej – wspomagając się kartkami książki.
- Na każdej stronie wybranego rozdziału Marta napisała ołówkiem charakterystyczne zdanie. Wystarczyło, że spojrzała raz na kartkę i już wiedziała, o czym ma mówić.
- Potem spisała te krótkie zdanka na kartkę zeszytu. Powstał w ten sposób sprytny plan.
- Każdy punkt planu Marta zamieniła na niewielki rysunek (słonko, gwiazdkę, kwadrat itp.).
- Marta kilkakrotnie czytała plan i w tym czasie rysowała odpowiedni rysunek.
- Potem, mając tylko rządek rysunków, opowiedziała sobie dwa razy treść rozdziału.
- Na lekcji pojawiła się z karteczką z kilkoma rysunkami, z których „odczytała” treść rozdziału.