Przed Tobą mały przegląd bardzo przydatnych metod nauki. O większości z nich na pewno słyszałeś, ale z powodu zaniedbań czy lenistwa ich nie stosujesz.
Burza mózgów
To cudowna metoda. Polega na „odroczeniu” rozsądku. Ma ona dwa etapy. Nigdy nie zapominaj o tym drugim.
- Etap pierwszy – generujesz z głowy, bez żadnego zastanowienia wszelkie pomysły, jakie wyprodukuje Twój mózg. Wszystkie kolejno zapisujesz. Im więcej, tym lepiej, bo wśród nich będą przecież te, z których ostatecznie skorzystasz.
- Etap drugi – weryfikacja pomysłów lub inaczej: odroczone wartościowanie. Jeśli wszystkie pomysły są zdatne do zrealizowania, to znaczy, że się nie postarałeś w pierwszym etapie. Jeśli od razu oceniasz swoje pomysły, to hamujesz ich napływ. Nie ma w tej metodzie pomysłów śmiesznych czy głupich – są tylko nieprzydatne w danym przypadku.
Teraz mała próbka Twoich możliwości. Ponieważ zakładamy, że jesteś początkujący w tej metodzie, zadanie nie będzie zbyt trudne:
Z czego można wykonać wskaźnik do mapy na geografię?
1. Z warkocza siostry
2. Z nogi od stołu
3. Z oszczepu
4. Z anteny samochodu
5. Ze zrolowanej gazety, a w środku noga od stołu…
6. …
Skończ, gdy będzie piętnaście pomysłów.
Jeśli nie chce Ci się nawet wymyślić tych kilkunastu rzeczy, to masz odpowiedź na pytanie: dlaczego tkwisz w naukowym marazmie.
Metoda problemowa
Polega na tym, że dostajesz „do ręki” konkretny problem – na pierwszy dzień zimy masz puszczać własnoręcznie zbudowany latawiec. Musisz więc obejrzeć kilka gotowych, zaznajomić się z prawami fizyki, które są odpowiedzialne za to, że coś, co jest cięższe od powietrza – lata, a potem jeszcze zebrać narzędzia i przekonać kogoś, by Ci udostępnił swój warsztacik. Wielbicielami tej metody są rodzice, którzy stawiają problem: masz się dostać na informatykę, a jak to zrobisz, to już Twoja rzecz. Niektóre prace domowe da się potraktować problemowo.
Pogaduszki z kompetentnymi lub nauka okazjonalna
Gdyby to zależało ode mnie, wszelkie wartościowe książki byłyby zakazane. Za zbliżenie się do szkoły byłaby surowa kara… W ten sposób, dzięki poczciwemu efektowi owocu zakazanego, młodzież przeczytałaby wszystko, co dotychczas ludzkości udało się spłodzić, oraz uczyłaby się do utraty tchu, bo to, co zabronione lub nawet tylko niezwiązane z nauką, jest zawsze superatrakcyjne. Dlatego:
- Ucz się przy okazji gry w karty; siedząc w przychodni, czytaj ulotki.
- Czasem zabraniaj sobie nauki na dwa dni i zobacz, jak trudno jest dotrzymać takiego zakazu.
- Wyciągaj z ludzi najróżniejsze informacje. Po prostu gdy spotkasz kogoś kompetentnego, wszystko jedno w jakiej dziedzinie, to weź go na przesłuchanie.
Metoda przez podglądanie
Nienawidzą jej nauczyciele, a kochają uczniowie. Jeśli nie wiesz, jak coś zrobić – zobacz, jak to robią inni. Ale jeśli ma się ona sprowadzać do tego, że znajdujecie w Internecie gotowe wypracowanie, to rozumiem, dlaczego ciała pedagogiczne jej nie popierają. Jednak gdy masz napisać poważną pracę lub przygotować cokolwiek o znamionach naukowych – zajrzyj do podobnych prac i wzoruj się na innych. Podglądanie to nie to samo co ściąganie.
Metody heurystyczne
Gdy masz wykonać jakieś zadanie, na przykład z matematyki, zrobisz to najłatwiej, gdy masz algorytm (podstawiasz do wzoru), czyli niezawodny sposób na jego rozwiązanie. Metody heurystyczne to takie gotowe ścieżki do rozwiązywania problemów. Jeśli masz kłopoty z przedmiotami ścisłymi i przerażają Cię wszelkie zadania tekstowe – sprawdź, czy stosujesz powszechnie znane zasady użytkowania metod heurystycznych:
- Z należytą starannością badaj wszelkie dane, które otrzymujesz. Wypisz je (koniecznie własną ręką), nazwij i przeanalizuj pod kątem postawionego pytania.
- Stawiając pytanie, patrz, czy nie pomijasz części wymagań – to częsty szkolny błąd: wpisać odpowiedź tylko na pierwsze pytanie albo wpisać odpowiedź niepełną.
- Jeśli wybrana przez Ciebie metoda rozwiązania nie prowadzi do celu – od razu ją porzuć. Mamy psychiczną tendencję „czepiania się” jałowej metody. Nie popełniaj tego błędu. Spalisz się na nieefektywnym wysiłku.
- Gdy mimo wszystko nie umiesz wpaść na właściwy trop, zobacz, czy nie kierujesz się zawsze w tym samym kierunku.
- Jeśli zadanie przerasta Cię – odłóż je na potem. Jest coś takiego jak efekt aha, bardzo częsty przy nauce – po prostu nagle mózg wydobywa właściwy kierunek poszukiwań.
Metoda podająca
Wszystko jedno, czy mówi do Ciebie nauczyciel, czy czytasz o tym w podręczniku. Jeżeli przed nosem masz gotowe treści, a Twoje zadanie to przepisanie do zeszytu odpowiedniego fragmentu (w formie odpowiedzi na pytania pod tekstem) – to to jest właśnie ta metoda.
Metoda prób i błędów
Kiedy jesteś nieprzygotowany, a masz wykonać doświadczenie, nie byłeś w szkole lub czegoś kompletnie nie rozumiesz – to jest metoda dla Ciebie. Jej główną cechą jest chaos. Bez żadnych kryteriów szukasz rozwiązania we wszystkich kierunkach. Jesteś jak cząsteczka gazu obijająca się o ścianki naczynia, ale w końcu, zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, jest przecież niezerowa szansa, że wpadniesz na rozwiązanie.