Wielu spośród Was prowokuje życiowe zmiany: zmienia partnerów, wybiera studia, rzuca je, rezygnuje z czegoś, co idzie łatwo i angażuje się w nowe, ryzykowne projekty. Ale jeszcze większa część pozwala, żeby życie ich niosło i jeśli zmienia w swoim życiu cokolwiek, to tylko dlatego, że życie ich do tego zmusza.
Do której grupy Ty należysz?
W ustaleniu tego pomogą Ci pytania:
1. Czy zdarza Ci się z ulgą przyjąć wiadomość, że gdzieś się nie dostałeś, nie wygrałeś, nie wybrano Cię do czegoś?
2. Czy oddajesz czasem pracę pisaną na chybcika, bez kilku korekt?
3. Czy gdy wiesz, że masz mało czasu, żeby coś zrobić lub dobrze się przygotować, to właśnie wtedy nie umiesz zmusić się do wysiłku i napisać czegoś na serio genialnego?
4. Czy uważasz, że sukces to przede wszystkim szczęście?
5. Jeśli byłbyś zaproszony na casting do filmu, a rano obudziłbyś się z okropnymi zmianami skórnymi, zrezygnowałbyś ze zdjęć próbnych?
Jeśli na co najmniej dwa z tych pytań odpowiadasz „tak”, jesteś w grupie osób, które boją się życia.
Dlaczego zmiany są straszne?
Przede wszystkim poruszają nasze najczarniejsze rejony wyobraźni. Nagle przypominamy sobie wszystkie straszliwe opowieści, jak to ktoś wdepnął w coś strasznego, i jesteśmy przekonani, że z nami też tak będzie. Za strach przed nowymi doświadczeniami odpowiada więc nasza wyobraźnia.
Czy są ludzie, którzy nie boją się zmian?
Nie, każdy z nas (nawet supertupeciarze) odczuwa dreszczyk emocji, gdy zaczyna się coś nowego. Tylko że ludzie odważni życiowo godzą się na ten stres, a bojący się życia koncentrują na tym swoją uwagę.
Mechanizm autodywersji psychicznej
Omówmy go na przykładzie.
Damian od piątego roku życia grał w tenisa. Lubił to, a nawet kochał. Czuł, że ma w tym kierunku żyłkę. W swoim klubie był niewątpliwą gwiazdą. Bez trudu zakwalifikował się do mistrzostw kraju. Szedł jak burza i dopiero ostatni mecz przegrał. Potem, gdy trener i rodzina klepali go po ramieniu, mówiąc, żeby się nie przejmował, przyznał się, że całą noc grał ze świeżo poznanymi kolegami z hotelu w pokera. Był niewyspany i zmęczony. „Chłopie, przegrałeś na własne życzenie!”.
To była prawda! Strach przed sukcesem i zmianą życia, jaka po nim następuje, jest tak samo wielki jak strach przed porażką. Różnica polega na motywach. Bojąc się porażki, walczymy ze swoją ambicją, a bojąc się sukcesu – z życiowym tchórzostwem.
Chcemy zmian, ale boimy się je zaaranżować. Wybieramy więc wyjścia „naokoło”; tak żeby tylko wyglądało, że to życie za nas zdecydowało. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale sukces zawodowy, rodzinny i każdy inny jest tylko życiowym wyborem, pokonaniem strachu.
10 cech człowieka, który nie boi się życiowych zmian
1. Oczywiste jest dla niego, że nic nie może wiecznie trwać.
2. Umie w każdej kończącej się sytuacji doszukać się wad.
3. Rozumie, że stres związany z nowością jest krótkotrwały.
4. Zdaje sobie sprawę, że aby było lepiej, trzeba szukać nowych rozwiązań.
5. Imponują mu ludzie odważni, ryzykanci i na nich się wzoruje, jak również lubi ich towarzystwo.
6. Nie liczy na to, że inni ludzie zadbają o jego sprawy, bo wie, że trzeba liczyć na siebie i samemu te sprawy animować.
7. Nie ekscytuje się powiedzonkami w stylu: „szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego”. Wie, że to bzdura dla mięczaków.
8. Wie doskonale, że nawet jeśli jego wybór będzie zły, to… co z tego?
9. Opowiada bez wstydu o swoich porażkach, wpadkach, złych wyborach, bo wie, że jakieś muszą go spotykać.
10. Nigdy nie jest do końca zadowolony ze swojej obecnej sytuacji. Mierzy wciąż dalej i dalej.