„Solidarność”

Mało kto spośród grona przywódców sierpniowego protestu na Wybrzeżu spodziewał się, że nowo powstałe niezależne związki w ciągu kilku tygodni rozrosną się do wielomilionowych rozmiarów.

  • W całym kraju tworzyły się struktury NSZZ „Solidarność” uznające autorytet Gdańska i Lecha Wałęsy jako przywódcy zwycięskiego strajku.
  • W ciągu kilku miesięcy liczba zrzeszonych osiągnęła rekordowe 10 milionów członków!
  • Zawaliła się z trzaskiem komunistyczna centrala związkowa, tzw. CRZZ, i skończyła kariera aparatczyka partyjnego kierującego tą instytucją Jana Szydlaka.
  • Również władze były zaskoczone dynamizmem związkowego ruchu, powoli stającego się ruchem społecznym. Solidarność będąca jedyną oficjalną instytucją prawdziwie niezależną od władz, musiała wypełnić lukę, przygarniając wszystkich nastawionych niechętnie, krytycznie i wstrzemięźliwie wobec rzeczywistości.

Nurty w PZPR

Dynamikę ruchu napędzała też sama partia komunistyczna swym niejednoznacznym stanowiskiem i tradycyjną frakcyjnością. W PZPR krzyżowały się trzy nurty:

  • kompromisowy, usiłujący znaleźć formułę modus vivendi z „Solidarnością”, chcący ją jakby wpisać w ustrój polityczny (Kania, Jaruzelski, Jagielski, Fiszbach, Kubiak, potem Rakowski);
  • konfrontacyjny, konserwatywny, dążący do rozprawy z niezależnym ruchem społecznym przy jakiejkolwiek okazji (Kowalczyk, Grabski, Żabiński i przede wszystkim Olszowski);
  • trzeci nurt stanowiło centrum, usiłujące przetrwać i przeczekać, aż nadejdzie tzw. normalizacja. Obiektywnie nurt ten zbliżał się ku drugiej, politycznej konserwatywnej opcji – „betonowi”.

Eskalacja konfliktu

Od początku współżycie niezależnego ruchu z władzą okazało się trudne. Ślimaczyła się kwestia rejestracji związku, co wywołało pierwszy ogólnopolski strajk ostrzegawczy 3 października.

  • Władze aresztowały działaczy radykalnej opozycji, m.in. Leszka Moczulskiego i jego współpracowników.
  • Propaganda atakowała tzw. „siły antysocjalistyczne”, czyli inteligenckich doradców związku.
  • Sąd Wojewódzki w stolicy 24 października 1980 roku zarejestrował „Solidarność”, wprowadzając jednak do jej statutu poprawki o uznaniu kierowniczej roli PZPR i sojuszy międzynarodowych.
  • Związek protestował i 10 listopada odbyła się powtórna rejestracja, gdzie strona związkowa kompromisowo zgodziła się na wprowadzenie załączników towarzyszących statutowi.
  • Związek przyjął strukturę regionalną, na jego czele stała reprezentacja regionów zwana KKP (Krajowa Komisja Porozumiewawcza) lub KK (Komisja Krajowa), będąca czymś na kształt dawnego szlacheckiego sejmu.

Spirala konfrontacji postępowała naprzód.

  • W listopadzie głośnym echem odbiła się sprawa Jana Narożniaka, który wyniósł z prokuratury, gdzie pracował, dokumenty zdradzające taktykę władz wobec „Solidarności”. Rewizja i aresztowanie wywołały strajki.
  • W regionach lokalni szefowie partyjni przeszkadzali w normalnym funkcjonowaniu związków, tworząc różne formalne i nieformalne trudności.
  • Jednocześnie rosła presja radziecka na rząd PRL. Pod jej naciskiem rozpoczęły się już późną jesienią 1980 roku prace studyjne nad wprowadzeniem stanu wojennego. Związek Radziecki czynił przygotowania do interwencji (stwierdziły to amerykańskie satelity), stale używając gróźb i przestróg, co naśladowały również władze wasali sowieckich, szczególnie Czechosłowacji i NRD.

W grudniu nastąpiło pewne odprężenie związane zapewne zodsłonięciem pomnika ofiar Grudnia 1970 (poważna uroczystość) oraz apelami episkopatu usiłującego pełnić rolę mediatora.

W styczniu 1981 roku doszło do kolejnej fali niepokojów i prowokacji.

  • Konflikt, oprócz spraw lokalnych (strajki na Podbeskidziu – w województwie bielskim i jeleniogórskim oraz chłopski w Ustrzykach Dolnych), dotyczył kwestii wolnych sobót (odpowiedni zapis widniał w porozumieniach z sierpnia).
  • Jednocześnie trwały protesty studentów domagających się własnego zrzeszenia.
  • W lutym doszło do kolejnej roszady personalnej we władzach PRL. Premierem został generał Wojciech Jaruzelski, zastępując Józefa Pińkowskiego, a jednym ze swoich współpracowników uczynił Mieczysława Rakowskiego, do tej pory uważanego za liberała bądź umiarkowanego (redaktora „Polityki”, autora głośnego wówczas tekstu Szanować partnera).
  • Za tym gabinetem była już tylko „sama ściana bądź czołgi”, jak wyraził się wtedy Jacek Kuroń. Premier generał Wojciech Jaruzelski zaapelował o 90 spokojnych dni.

Kryzys bydgoski i jego skutki

W Bydgoszczy 19 marca doszło do poważnej prowokacji: milicjanci pobili Jana Rulewskiego (szefa regionalnej Solidarności) i jego najbliższych współpracowników, zaproszonych notabene na sesję wojewódzkiej rady narodowej.

  • Oburzona „Solidarność” zaprotestowała, żądając ukarania winnych i wyjaśnienia sprawy, przeprowadzając 27 marca największy bodaj strajk w historii Polski, o charakterze ostrzegawczym, poparty wielokrotnie przez niezrzeszonych bądź nawet lokalne organizacje partyjne.
  • Jednocześnie trwały przeciągające się manewry wojsk Układu Warszawskiego na naszym terenie. Silną presję na rząd Jaruzelskiego wywierały władze radzieckie i własna partia. Kraj stanął na krawędzi poważnego konfliktu. Mediacji podjął się Kościół.
  • 30 marca zawarto w Warszawie enigmatyczne porozumienie między Wałęsą a Rakowskim, stanowiące daleko idący kompromis ze strony związku.
    Tekst wzbudził kontrowersje: dla wielu był wyrazem rozsądku i odpowiedzialności, dla innych kapitulacji.
  • W „Solidarności” poczęły narastać spory w kwestii taktyki wobec władz. Jedno jest pewne – sprawa bydgoska i jej reperkusje zlikwidowały resztki zaufania między władzą a związkiem – ruchem społecznym będącym wówczas emanacją celów i poglądów znaczącej części narodu.

Następne miesiące upłynęły pod znakiem przepychanek. Małe ustępstwa lub wcześniej wywalczone, o większym kalibrze (właśnie 30 marca), jak rejestracja związków zawodowych rolników przeplatały się z nękaniem związku na szczeblu lokalnym bądź przez media zmonopolizowane przez PZPR, odmawiającą „Solidarności” dostępu do TV i radia.

Bunt w partii i emancypacja niektórych satelitów

Jednocześnie partia została zmuszona do uporządkowania własnych buntujących się szeregów, których część w postaci tzw. struktur poziomych przeciwstawiła się aparatowi i skostniałej partyjnej hierarchicznej konstrukcji. Okazją do poskromienia oddolnego fermentu stała się kampania przed IX nadzwyczajnym zjazdem PZPR i podczas jego obrad wzmacniająca tendencje dogmatyczne w „przewodniej sile narodu”.
Usamodzielniły się niektóre, satelickie do tej pory, organizacje, jak PAX, pod kierownictwem Ryszarda Reiffa, czy SDP (Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich), pod przywództwem partyjnego reformatora Stefana Bratkowskiego.

Radykalizacja nastrojów

W wyniku katastrofalnej sytuacji ekonomicznej pogarszały się nastroje społeczne.

  • Wprowadzone kartki na żywność nie miały częstokroć pokrycia.
  • Wybuchały wciąż nowe ogniska strajkowe. Przez wiele miast przetaczały się demonstracje.
  • Mnożyły się prowokacje, jak np. liczne wypadki niszczenia grobów radzieckich żołnierzy przez „nieznanych sprawców”.
  • W martwym punkcie utknęło śledztwo w sprawie bydgoskiej.

W sierpniu doszło do zerwania rozmów rządu ze związkiem. W propagandzie pojawiać się zaczął cień groźby, w atakach celował rzecznik prasowy rządu Jerzy Urban.

Zjazd „Solidarności”

We wrześniu odbył się zjazd „Solidarności”.
Obrady przeciągały się z powodu braku doświadczenia przy organizowaniu i prowadzeniu demokratycznych obrad. Okazało się, że niejednolite kierownictwo związku znalazło się pod wielką presją własnych radykalnych oddolnych działaczy. Głośnym echem odbiło się uchwalone przez zjazd „Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej”, które rozwścieczyło kremlowskich (i nie tylko) przywódców oraz sprowadziło na związek histeryczne ataki propagandy (wielu uważało owe posłanie za błąd taktyczny). Szefem „Solidarności” ponownie został Lech Wałęsa.

Partia zwiera szeregi

W obozie władzy doszło do konsolidacji.

  • Jaruzelski objął również funkcję I sekretarza partii, zastępując krytykowanego przez partyjny beton (i Moskwę) Stanisława Kanię.
  • Prawdopodobnie wówczas zapadły decyzje polityczne co do wprowadzenia stanu wojennego.
  • Społeczeństwo zmęczone kryzysem, brakami w zaopatrzeniu, pustymi sklepami i kolejkami niemal za wszystkimi dobrami znajdowało się u kresu wytrzymałości i ogarniało je zniechęcenie. Nie budziły specjalnej emocji nowe strajki przeciwko fatalnemu zaopatrzeniu czy pojawienie się tzw. wojskowych grup operacyjnych.

Listopadowe spotkanie Jaruzelskiego z Wałęsą przy współudziale nowego prymasa (od lipca 1981) – Józefa Glempa nie przyniosło widocznych rezultatów.

Stan wojenny

Władze szukały pretekstu, a zarazem dały pokaz siły, likwidując strajk w Wyższej Szkole Pożarnictwa w stolicy. Spreparowano również taśmy z wystąpieniami działaczy – członków KK „Solidarności” podczas obrad w Radomiu, aby ukazać konfrontacyjne zamiary przywódców związku. Społeczeństwo i gremia atakowanego związku odebrały to jako jeszcze jeden element wojny nerwów. Posiedzenie KK w Gdańsku zebrało się 11 grudnia – nie spodziewano się niczego nadzwyczajnego.

  • W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku doszło do wprowadzenia na terenie całego kraju stanu wojennego przez faktycznie samozwańczą WRON (Wojskową Radę Ocalenia Narodowego), której decyzje zatwierdziła Rada Państwa z jednym głosem wstrzymującym się (Reiff). Dla obserwatorów nie było jednak trudne odgadnięcie, kto odpowiada za podjęcie decyzji.

Zaskoczona „Solidarność” została pokonana.

  • Większość znanych działaczy aresztowano bądź internowano, strajki łamano siłą, nie wahając się przed użyciem broni (kopalnia „Wujek”).
  • Wprowadzono sądy doraźne, militaryzację około 130 najważniejszych przedsiębiorstw, zakaz strajków, manifestacji itd.
  • Na kilka miesięcy nastąpiła blokada telekomunikacyjna i cenzura pocztowa.

„Beton partyjny” triumfował, reformatorzy przegrali i w większości odeszli, przywódcy „bratnich” partii i państw wykazali zadowolenie. Jednak partia, skompromitowana nieudolnymi rządami bądź biernością, nie odbudowała swego autorytetu, o ile go jeszcze wtedy posiadała. Na pierwszym planie znaleźli się wojskowi, dopiero w 1983 roku ustępujący miejsca cywilom (po wcześniejszym obostrzeniu prawa w imię obrony systemu politycznego).

Spór o stan wojenny

Patrząc z perspektywy na ówczesne wydarzenia, łatwo wysnuć wniosek, że władza nie była wtedy przygotowana do kompromisu, reform, do funkcjonowania w pluralistycznym układzie politycznym. Brakowało też doświadczenia działaczom niezależnych struktur, w bezpardonowej walce zdobywającym polityczne ostrogi.
Niemal cały czas trwała konfrontacja i taktyka zwyciężała najczęściej nad strategią. Nad wszystkim zaś unosił się złowrogi cień Kremla i jego sojuszników.

Geriatryczne kierownictwo radzieckie popychało PZPR ku siłowym rozstrzygnięciom. Do dziś trwają namiętne spory o przyczyny i sens wprowadzenia stanu wojennego.

  • Rosjanie zaprzeczają, iż w rzeczywistości zamierzali interweniować, choć dosyć swobodnie manipulują tutaj źródłami (często o wyrywkowym charakterze).
  • Nasi wschodni sąsiedzi stworzyli odpowiednią atmosferę, prowadząc polityczny i ekonomiczny szantaż. Wreszcie aparat partyjny nie zamierzał łatwo oddać władzy.

Skutki stanu wojennego

Stan wojenny zabił nadzieję i pogłębił frustrację. Utracona została historyczna szansa na przeprowadzenie przy autentycznym poparciu społecznym rzeczywistych zmian. Po 13 grudnia 1981 roku zastąpiły je reformy pozorne, skrępowane ideologicznym gorsetem i strachem przed własnym narodem.
Choć władze stopniowo łagodziły terror, na szczeblu głównie lokalnym nastąpił tępy, prymitywny odwet. Działacze „Solidarności” byli szykanowani i upokarzani. Te lata, choć może nie do końca stracone, niepotrzebnie opóźniły procesy niezbędnych zmian.

 

Zapamiętaj!

Do podpisania porozumień doszło w:

  • Szczecinie 30 sierpnia,
  • Gdańsku 31 sierpnia,
  • Jastrzębiu 30 września.