– Mummy…?
– Yes, Sue, what is it again?
– Mummy, can I borrow your green dress? Just fora day… – My green dress? Fora day? What do you need it for? – You see, I’m going to Peter’s place.
– When?
– Tomorrow. I can go, can’t I? Will you allow me to? – Is this a party?
– Yes, we are having a party and I wanted to ask you… Is it all right if I stay there all night…?
– What? All night? At the party?!
– Yes… And could I get some money? I want to buy a … a bottle of wine… Will you let me?
– You … want… to go… to a party? For the whole night? In my green dress? And buy some wine?!
– Yes, yes! Do you mind it?
– Do I mind it? Of course I do! You are not going anywhere! Go and do your homework instead! And when you’re finished, tidy your room and come to help me with the washing up!
– Oh, Mum… You are mean!
Jak pytać o pozwolenie na wykonanie przez nas jakiejś czynności?
Często, szczególnie będąc w młodym wieku, musicie pytać kogoś – rodziców, nauczycieli, starszego rodzeństwa – czy wolno Wam pójść do kina albo na dyskotekę późno w nocy, czy możecie wyjść na chwilę z klasy podczas lekcji, czy będziecie mogli pożyczyć ciuch starszej siostry albo rower brata. Nauczycie się więc zaraz jak formułować grzeczne, uprzejme zapytania w języku angielskim. Tytułowe „Let me do it!” brzmi jak rozkaz, nie jest więc zbyt odpowiednie do naszych celów – jeśli zaś spytać kogoś o pozwolenie delikatnie i przymilnie, na pewno się zgodzi. Co prawda małe są szanse, że będziecie chcieli pytać o pozwolenie swoich rodziców czy rodzeństwo właśnie po angielsku, ale z drugiej strony Pani od angielskiego na pewno pokraśnieje z zachwytu, gdy zadacie inteligentne i poprawnie zbudowane pytanie w jej ukochanym języku – a wtedy zgodzi się na wszystko, nawet na przełożenie sprawdzianu na następny tydzień. Jak to zrobić po angielsku? Popatrzmy… Najczęściej stosowane formy pytania o przyzwolenie to zdania z tzw. czasownikami modalnymi, jak may, can i jego forma przeszła could:
- May I take this book? – Czy mogę zabrać książkę?
- Can I have a sandwich? – Czy mogę dostać kanapkę?
- Could I see your tongue? – Czy mógłbym zobaczyć Pański język? (to chyba u lekarza!)
Pierwsze zdanie jest najbardziej formalne, „sztywne” – tak możecie zwracać się do osób starszych, którym należy się szacunek i respekt – na przykład Pani Dyrektor, Babci – staruszki, nauczyciela angielskiego (koniecznie!!!). Zdanie drugie nie ma już tak oficjalnego charakteru, niemniej jednak jest mniej „grzeczne” od zdania ostatniego, w którym sugestia (obejrzenia języka) ma charakter hipotetyczny, jest mniej stanowcza, kategoryczna: „mógłbym” zamiast „mogę”. Możemy jeszcze ją „ugrzecznić”; łagodząc dodatkowo wymowę pytania poprzez dodanie małego „wątpiącego” wyrażenia, poddającego w wątpliwość możliwość otrzymania pozytywnej odpowiedzi – wtedy brzmi grzeczniej:
- Could I possibly smoke here? – Czy mógłbym może tu zapalić?
- Could I switch off the TV perhaps? – Czy mógłbym być może wyłączyć telewizor?
Nieco bardziej skomplikowane są konstrukcje, w których nie pytamy bezpośrednio o pozwolenie, ale o… opinię osoby, która może nam tego pozwolenia udzielić, jej zdania na temat planowanej przez nas czynności:
- Do you think I could close the door? – Czy myśli Pani, że mógłbym zamknąć drzwi?
- What would you say if I had a cake? – Co byś powiedział, gdybym zjadła ciasteczko?
- I wonder if I could leave now? – Zastanawiam się, czy mógłbym teraz wyjść.
- Is it all right if I go? – Czy będzie w porządku, jeśli sobie pójdę?
- Is it really OK for me to stay? – Czy aby na pewno mogę zostać?
Ciekawą, choć początkowo trudną do opanowania konstrukcję gramatyczną prezentują sobą następujące wyrażenia:
Do you mind…
Would you mind… znaczące: Czy masz coś przeciwko temu…
W tym przypadku komplikacja polega na kilku równorzędnych możliwościach zastosowania owych zwrotów. Po obu z nich może wystąpić tzw. Gerund – wyraz utworzony od czasownika, do którego dodano końcówkę -ing, (prosta metoda: sing – singing, play – playing, dance – dancing, itd.), np:
- Do you mind my smoking? – Czy masz coś przeciwko temu, że zapalę (dosłownie: przeciwko mojemu paleniu)?
- Would you mind my opening the window? – Czy miałabyś coś przeciwko temu, że otworzę okno (dosłownie: przeciwko otwarciu okna przeze nenie)?
Różnica pomiędzy powyższymi pytaniami znów polega na intensywności zawartej w nich grzeczności – pierwsze zdanie jest bardziej bezpośrednie, a zatem mniej grzeczne, drugie – wypowiedziane mniej wprost, mniej obcesowe, więc grzeczniejsze.
Drugą możliwością jest zastosowanie zdań w trybie warunkowym (po spójniku if), czyli:
- Do you mind if I smoke? – Czy masz coś przeciwko temu, że zapalę?
- Would you mind if I opened the window? – Czy miałabyś coś przeciwko temu, gdybym otworzył okno?
I znów – pierwsze zdanie jest bardziej bezpośrednie i mniej kurtuazyjne niż drugie. Jednakże nie jedyna to pomiędzy nimi różnica. Zwróć uwagę na formę czasownika po spójniku if. W pierwszym zdaniu (zaczynającym się od słów „Do you mind…”) czasownik – „I smoke” – jest w czasie teraźniejszym, nawet mimo tego, że mówimy w pewnym sensie o czynności przyszłej, ostrzegając rozmówcę, że mamy ochotę zapalić papierosa i pytając go o przyzwolenie. W zdaniu drugim (po słowach „Would you mind…”) mamy czas przeszły – „I opened” – chociaż znowu mówimy o czynności planowanej, jeszcze nie wykonywanej. Na pewno każdy z Was myśli teraz: „Dziwny jakiś ten angielski – o przyszłości mówi używając czasu przeszłego!!!”. To prawda, mówimy o przyszłości, ale o przyszłości hipotetycznej: przypuszczalnie otworzymy okno dopiero, gdy nasza interlokutorka wyrazi zgodę, podczas gdy zdanie pierwsze w większym stopniu przewiduje z góry, że rozmówca nie będzie się sprzeciwiał naszemu paleniu. Stąd pierwsze zdanie zawiera większy stopień pewności co do tego, że na zamyśloną czynność uzyskamy cudzą zgodę i że czynność ta zajdzie – używamy więc „pewniejszego” czasu teraźniejszego. Drugie zdanie wyraża sobą więcej wątpliwości – pewnie nie zechcesz, żebym otwierał okno, bo będzie przeciąg, hałas z ulicy i na pewno zmarzniesz – dlatego pytamy o wiele grzeczniej i skromniej, stosując czas przeszły.
Jest jeszcze jedna pułapka, w którą bardzo łatwo się złapać. Przyjrzyj się następującej rozmowie:
– Excuse me, do you mind if I kick you?
– No!
Co zrobi pytający? Oczywiście, kopnie niefortunnego rozmówcę, który nie pamiętał, że na pytanie Do you mind if… bądź Would you mind if… (a więc: Czy masz / miałbyś coś przeciwko temu, że…) odpowiedź „No” (w pełnej formie: „No, I don”t / wouldn’t.”) oznacza przyzwolenie („Nie, nie mm nic przeciwko temu…”), odpowiedź „Yes” („Yes, I do / would.”) to brak zgody („Tak, mam / miałbym coś przeciwko temu…”). I nigdy odwrotnie!
Po powyższych wywodach proste do zrozumienia i zapamiętania będą na pewno następne wyrażenia stosowane w pytaniach o pozwolenie. Oto naiwne pytania, jakie mogą doprowadzić do furii najbardziej zrównoważonych sąsiadów:
- Do you object to my singing? – Czy ma Pani coś przeciwko temu, że sobie śpiewam?
- Are you opposed to my playing a guitar? – Czy sprzeciwia się Pan mojemu koncertowaniu na gitarze?
- Do you oppose my flute lessons? – Czy jest pani przeciwko moim lekcjom gry na flecie?
I jeszcze dwa bardzo przydatne wyrażenia:
- to let sb. do sth.
- to allow sb. to do sth.
Oba znaczą to samo: pozwolić komuś coś zrobić. Różnica między nimi leży tym razem nie w znaczeniu, a wyłącznie w gramatyce: po „let” występuje czasownik w formie bezokolicznika bez „to”, tzw. „bare infinitivie”; po „allow” mamy zawsze czasownik w bezokoliczniku poprzedzonym króciutkim „to„. Oto przykłady:
- Will you let me have a cat? – Czy pozwolisz mi mieć kota?
- And will you allow me to have a dog? – I pozwolisz mi mieć psa?
Jeszcze jedna różnica gramatyczna: allow pojawia się w stronie biernej, let – nie. Dlatego możemy powiedzieć wyłącznie:
- Am I allowed to have a tortoise? – Czy mogę (czy pozwala mi się) mieć żółwia.
Innym, znaczącym to samo, ale bardziej formalnym wyrażeniem jest:
- Will you permit me to have a parrot? – Pozwolisz mi mieć papugę?
I w stronie biernej:
- Am I permitted to have fish? – Czy mogę (czy pozwala mi się) mieć rybki?
Ostatnia już porada. Jest w języku angielskim jedno wyrażenie, które w sposób szczególny zwiększa skuteczność wszelkich próśb i błagań. To jedno jedyne słowo. Nie bójcie się go nadużywać. Szafujcie nim. Naprawdę ułatwia życie. Tym słowem jest… please!