Złość ma wiele odcieni. Najciemniejszy z nich to furia. Naucz się kontrolować złość, zanim stracisz przyjaciół albo pracę.

Emocje dzieli się na pozytywne i negatywne. Dobre to: zadowolenie, radość, rozkosz, a złe to np.: rozpacz, rozczarowanie czy złość.
Mimo iż złość uznawana jest za negatywną emocję, to jest uczuciem niesłychanie ważnym. Informuje nas, że ktoś narusza nasze prawa. Mobilizuje do tego, abyśmy swoich praw bronili, a także zmusza nas do zmian. Często bywa skutecznym sposobem wyjścia z długotrwałego poczucia bezsilności i rozpaczy. Nazywamy ją wówczas złością konstruktywną.
Problem pojawia się, gdy złość pojawia się zbyt często, cały czas ją przeżywamy, czy też jej intensywność jest tak silna, że trudno sobie z nią poradzić.

Psychoterapeuta Albert Ellis w książce „Jak opanować złość, zanim ona opanuje ciebie” wśród najczęstszych konsekwencji nieopanowania złości wymienia: zniszczenie relacji z bliskimi, gdyż ofiarami naszych napadów furii padają zazwyczaj małżonkowie, dzieci, współpracownicy lub przyjaciele, złe stosunki w pracy, choroby serca, złe samopoczucie czy w końcu agresja i kłopoty z prawem.
Złość destrukcyjna zakłóca reakcje z innymi ludźmi, prowadzi do konfliktów i tego, że świat postrzega nas negatywnie. Ostatnim stadium złości destrukcyjnej jest furia, czyli stan, który charakteryzuje się zawężeniem uwagi, a jego celem jest niszczenie.

Fale gorąca

Złość ma różne natężenia i w różny sposób jest wyrażana. Często przybiera formę tzw. agresji zamaskowanej. Jesteśmy krytyczni, uszczypliwi, ironiczni czy wykonujemy działania „sabotujące” (ociąganie się, przez co utrudnia się komuś pracę). Kolejnymi stopniami wyrażania złości są: obrażanie się, wywoływanie poczucia winy w drugiej osobie i kłótnia. Po wymianie zdań pojawiają się żądania i groźby, później przepychanki, a nawet ograniczanie wolności drugiej osobie, np.: przytrzymywanie za rękę. Ostatnimi stopniami w wyrażaniu złości są przemoc i ślepa furia. Ostanie stadium złości jest najbardziej niebezpieczne, gdyż świadome myślenie jest wówczas wyłączone.

Aby móc przewidzieć wybuch złości, należy zacząć obserwować siebie. Często czujemy, tak jak w przypadku nadchodzącego lęku, że coś się z nami dzieje. Pojawiają się fale gorąca, bicie serca czy inne objawy somatyczne. Jeżeli znamy swoje reakcje, można zacząć przeciwdziałać odpowiednio wcześniej. Na przykład poinformować kogoś, że lepiej poczekać z dyskusją aż się ochłonie.

Bardzo istotna jest obserwacja. Zrobienie analizy sytuacji, które nas złoszczą. Możemy dopatrzyć się jakiejś prawidłowości. Często złości towarzyszą negatywne myśli na czyjś temat. Wierzymy, że ktoś nas nie lubi i jest przeciwko nam, a wcale nie musi to być prawda. Dlatego ważne jest urealnianie pewnych wydarzeń. Czasami ktoś z nas żartuje, a my reagujemy złością w sposób nieadekwatny do jego wypowiedzi. Dzieje się tak, bo jesteśmy przekonani, że jest to próba ośmieszenia. Natomiast, jeśli pokusimy się o spojrzenie na tę samą sytuację chłodno, to może się okazać, że nasza złość była bezpodstawna.

W wypadku furii dla niektórych osób pomocny może okazać się czas. Nie chodzi o to, aby opuścić dane miejsce, bo może to zostać odebrane jako słabość. Należy tylko dać sobie czas na to, aby poziom złości opadł do poziomu akceptowanego społecznie. Trzeba też pamiętać, że wybuch nie daje rozwiązania. Poza tym wyładowanie złości może przynosić chwilową ulgę, a to – działać jak nagroda i powodować kolejne wybuchy złości. Jednak jeśli wpadamy w furię, to kontakt z terapeutą może być nieodzowny.

Boli mnie, gdy tak mówisz

Jeżeli jesteśmy świadkiem czyjeś furii, a ten stan charakteryzuje się zawężeniem czyjejś uwagi i trudno jest prowadzić jakąkolwiek rozmowę, moment największej złości dobrze jest przeczekać.

W dyskusji warto nie używać osądów, argumentów wartościujących. Natomiast powinniśmy swoją opinię opierać na faktach. Na tym, co widzę i co mnie irytuje. Starać się nie generalizować „zawsze robisz to i to”. Nazwać, dlaczego to zachowanie mi przeszkadza oraz skonkretyzować własne uczucia do tej drugiej osoby. Specjaliści od psychoterapii radzą, aby w dyskusji z osobą rozzłoszczoną mówić głównie o sobie i swoich uczuciach, a także stopniować swoją reakcję. Najpierw zwracać uwagę na zachowanie i prosić o jego zmianę: „przeszkadza mi to”. Następnie zwracać uwagę mocniej i ostrzej: „boli mnie, gdy tak mówisz”, „ranisz mnie”. Jednak, jeśli druga strona nie wykazuje chęci zmiany swojego zachowania, to trzeba przywołać inne argumenty. Informujemy ją, co zamierzamy zrobić, aby zmienić jej zachowanie: „jeśli nie przestaniesz nie będę z tobą rozmawiał” lub „jeśli nie przestaniesz wyjdę” (pamiętajmy, że powinniśmy być gotowi wykonać to, co obiecamy). Jeśli to też nie przyniesie efektów, to trzeba wyjść.

Według Alberta Ellisa w walce z własną złością ważne jest to, aby akceptować siebie razem z nią, choć nie akceptować własnego zachowania. „Naprawdę byłam nierozsądna, wściekając się na niego, ale jako człowiek mam prawo zachowywać się w głupi sposób” – pisze Ellis. Pamiętaj też, aby złościć się nie na ludzi, którzy coś źle czynią, lecz na to, co robią. I nigdy nie zapomnieć, że nie da się zapanować do perfekcji nad swoją złością. Czasami po prostu nie da się jej uniknąć.

Podsumowanie
Co pozwala zniwelować złość w sposób korzystny dla zdrowia i samopoczucia:

  • uświadomienie jej sobie i przyznanie prawa do jej przeżywania,
  • poznanie i modyfikacja sposobu myślenia i interpretowania (alternatywne sposoby, poszerzenie perspektywy widzenia innych, z zaangażowaniem empatii, nowe sposoby rozwiązywania konfliktów i problemów),
  • umiejętne wyrażenie jej, bo negatywne emocje zajmują miejsce pozytywnym; niczym nieskrępowane wyrażanie złości wbrew pozorom nie zmniejsza zagrożenia dla zdrowia (wewnętrzne pobudzenie) ani nie niweluje złości (chwilowa ulga nawet wzmacnia ten mechanizm złości, który może prowadzić do przemocy.