Twoi rodzice pamiętają jeszcze czasy, kiedy uchylanie się od pracy było… karalne! Pokolenie Twoich rówieśników martwi się jednak czymś zupełnie innym: czy znajdą zatrudnienie, czy uda im się „wpasować” w zapotrzebowanie rynku pracy.
Nie ma na to uniwersalnych recept, ale planując przyszłość warto uwzględnić sugestie doświadczonych „łowców głów”.
- To, co umiesz, rób naprawdę dobrze: próbowanie wielu rzeczy jest normalne, kiedy jesteśmy nastolatkami, ale po okresie prób i błędów warto zdecydować się na kilka – trzy-cztery dziedziny, w których osiągniemy dużą wprawę i będziemy zdecydowanie lepsi od innych.
- Ucz się języków obcych! Gramatyka jest ważna, ale nie najistotniejsza; przede wszystkim, musisz umieć porozumieć się: napisać list, porozmawiać przez telefon, załatwić codzienne sprawy w innym kraju. Szukaj cudzoziemskich kolegów, pisz listy, wyjeżdżaj na międzynarodowe obozy. W niedalekiej przyszłości możesz myśleć o pracy wakacyjnej czy nauce w szkole średniej za granicą.
- Bądź przygotowany na zmiany, podróże w poszukiwaniu pracy (albo do lepszej pracy), częste przeprowadzki. (Czy wiesz, że przeciętny Amerykanin przeprowadza się z tego powodu siedem razy w życiu?)
- Nie poprzestawaj na tym, czego już się nauczyłeś. Zdobywaj nowe umiejętności, rozwijaj zainteresowania. Nigdy nie wiadomo, kiedy i do czego mogą Ci się przydać.
- Nie wybieraj szkoły dlatego, że jest modna, albo ze względu na rodziców – to Ty będziesz męczyć się w nie lubianej pracy aż do emerytury.
- Nie pozwól, aby już w liceum Twoje życie składało się tylko z nauki, a dalsze lata były wypełnione wyłącznie pracą (nawet taką, którą lubisz). Musisz mieć czas na odpoczynek, hobby, zajęcia sportowe (ale takie, które Ci się podobają), spotkania z przyjaciółmi. Kujony i pracoholicy wcale nie są „skazani na sukces” – ich horyzonty są zdecydowanie zbyt wąskie.
- Nie ulegajcie zbiorowej histerii, podsycanej często przez nerwowych rodziców i nauczycieli straszących młodych ludzi, że muszą za wszelką cenę zdobyć jak najwyższe wykształcenie ogólne, w przeciwnym razie bowiem czeka ich zasiłek dla bezrobotnych, a w najlepszym razie posada sprzątaczki. Rynek pracy potrzebuje także ludzi, którzy co prawda mają kłopoty z funkcjami trygonometrycznymi, ale za to potrafią po mistrzowsku naprawić samochód czy komputer, ostrzyc włosy, zająć się dziećmi. Na pewno znajdziesz dla siebie miejsce.