Charakterystyka – to portret pisany słowem, cóż za gratka dla plotkarzy! I oto rozczarują się plotkarze, bowiem w charakterystyce, która jest także prezentacją postaci, trzeba pisać prawdę. „Ale można i należy pisać własne oceny, własne zdanie o osobie” – przypomną otwarte umysły. Zgoda. Można bardzo wiele własnych opinii przemycić w charakterystyce, ale co opinie, to nie fakty. Rude włosy Ani Shirley pozostaną rudymi włosami, aż posiwieją, bez względu na to, czy napiszemy: „miała wspaniałe, rude włosy” czy też „niestety, była ruda jak ryżowa szczotka mojej ciotki”. Trzeba zauważyć jednak, że przy okazji, charakteryzując Anię – charakteryzuje się też samych siebie. Ktoś, kto sprawdza Wasze opinie i oceny, myśli sobie: O! wrażliwy, oczytany, błyskotliwy, inteligentny, spostrzegawczy uczeń. Albo: O! co za nietolerancyjny, tępy, ograniczony, nietaktowny tuman…

Wniosek
Trzeba uważać z ocenami – ujawniamy w nich siebie, tworzymy pośrednią autocharakterystykę.

Po co piszemy charakterystykę postaci?

  • Aby ćwiczyć biegłość w pisaniu. Zgoda.
  • Aby udowodnić, że czytaliśmy lekturę i znamy dobrze biografię bohatera. Także zgoda.
  • Aby kształcić umiejętność użycia elementów charakterystyki w twórczym opowiadaniu lub rozprawce. Owszem.
  • Aby ćwiczyć własne myśli i kształtowanie własnych kategorii moralnych, własnych ocen. W tym tkwi cel poszukiwania wzorca postępowania, a odrzucania postaci negatywnych. I ten cel jest chyba najistotniejszy – i najtrudniejszy.

W czym tkwi trudność ocen i podziałów?

W tym, że prawdziwie dobra literatura, film, teatr rzadko prezentują postacie absolutnie dobre lub całkowicie złe. Pisząc charakterystykę, musicie wziąć to pod uwagę! Jeśli tylko to nie brazylijski serial albo straszliwy romans – to nie spotka się postaci czarnych lub białych. Nie wszystkie jednak są szare, oczywiście natężenie barw-cech jest różne i ich wykrycie należy właśnie do błyskotliwego charakteryzatora.

Charakterystyka powinna przebiegać tak:

  • Prezentacja postaci (czyli dane personalne: kto, skąd itp.).
  • Prezentacja cech wyglądu zewnętrznego (już możemy oceniać…).
  • Prezentacja cech wewnętrznych (usposobienia, psychiki).
  • Refleksja nad stosunkiem postaci do zwierząt, ludzi, pojęć, otoczenia.
  • Moje opinie i oceny dotyczące postaci (Uważam, że…).

Można:

  • Przestawić kolejność powyższych etapów. Zacząć od oceny, najpierw pokazać umysł, a potem wygląd lub na czoło wysunąć fakty, a z nich dopiero wnioskować cechy charakteru.
  • Powoływać się na autorytety, cytować literaturoznawców, krytyków, samych autorów powieści. Takie wypowiedzi trzeba najpierw znaleźć, ale są – i warto o nich pamiętać.
  • Unikać samej wyliczanki. Dowodzić swoich twierdzeń. Był szlachetny – bo pomógł wrogowi, wielkoduszny – zapomniał urazy, złośliwy, bo wyrysował portret brzydkiej koleżanki. Po prostu – bez gołosłowności.
  • Unikać schematycznego oceniania „tak jak wszyscy”. Szukać motywów czynów marnych, nie idealizować, nie wybielać. Człowiek jest skomplikowany, a bohater literacki to też człowiek. No, chyba że pies albo inny zwierz – wówczas będzie zbliżony do ideału, jak choćby Lassie. Nie oznacza to też przesady w drugą stronę – we wszystkim trzeba zachować umiar. Nie trzeba robić z Soplicy czarnego zabójcy ani świetnego bohatera – nie uczynił też tego Mickiewicz, a chyba lubił swojego bohatera…
  • Pamiętać, że inaczej charakteryzuje się postacie książkowe (fakty ograniczają!), a inaczej postacie, które właśnie wymyśla się w fantastycznym opowiadaniu. Tu przestroga: lepiej nie wdawać się w zbyt szczegółowe opisy stroju i urody. Autorzy takich opisów dobrze się bawią – w przeciwieństwie do czytelników.

Przed przystąpieniem do pisania można zrobić sobie notatkę do rozwinięcia. Choćby na przykładzie wspomnianej już Ani z Zielonego Wzgórza.

Dane: sierota, przygarnięta przez rodzeństwo Marylę i Mateusza do domu zwanego Zielonym Wzgórzem. Ma lat 10. Przyjeżdża do Avonlea przez pomyłkę – Cuthbertowie „zamawiali” chłopca z domu dziecka. Jednak nieporozumienie okazało się „szczęśliwą pomyłką”.

Cechy zewnętrzne: chuda, ruda, piegowata, brzydko ubrana. To z opisu autorki i z wypowiedzi samej Ani. Ale można podejrzewać, że było coś ujmującego w wyglądzie bohaterki – coś, czym zjednywała sobie otoczenie. Dalsza część powieści zdradzi, że oczy miała Ania szare i prześliczne, i że właściwie nie wiadomo, czy była ładna, czy nie. Oto pole wyobraźni czytelnika.

Cechy psychiczne (całe bogactwo): gwałtowna, wrażliwa, z silnym poczuciem estetyki, obdarzona niezwykle bujną wyobraźnią, odważna, wylewna. Przy tym: roztargniona, czasem zbyt fantazjująca (Las Duchów!), nierozważna, niekiedy zbyt gwałtowna (np. wobec pani Linde). Zbiór cech – niepełny. Każdy wielbiciel Ani doda cały ich szereg i umotywuje jej kolejnym niezwykłym czynem.

I tak wkroczyliśmy w część ocen i opinii, która zawsze należy do człowieka piszącego. A co ze stosunkami Ani do otoczenia? Łatwo to wypunktować: tę wielką potrzebę przyjaźni, miłości, zachwyt nad urodą świata. I wypada pamiętać, że Maryla wytykała Ani próżność. Może też miała rację…

 

Charakterystyka

Charakterystyka Ani Shirley.

Główną bohaterką powieści Lucy Maud Montgomery pt. Ania z Zielonego Wzgórza jest jedenastoletnia Ania Shirley. Urodziła się w Nowej Szkocji. Po śmierci jej rodziców, zaopiekowała się nią pani Thomas, a następnie dziecko przebywało w domu dla sierot. Później dopiero Ania została adoptowana przez Marylę i Mateusza Cuthbertów z Avonlea i zamieszkała na Zielonym Wzgórzu.

Kiedy przyjechała pociągiem do Avonlea, ubrana była w krótką, brzydką sukienkę z szarożółtej, szorstkiej wełny. „Na głowie miała wyblakły, brunatny kapelusz marynarski, spod którego opadały na ramiona dwa bardzo grube, czerwone jak ogień warkocze”. Dziewczynka była blada i chuda. Miała drobną twarzyczkę, dużo piegów, szerokie usta oraz duże szarozielone oczy pełne życia. „Podbródek Ani był spiczasty i wystający, usta wymowne i pełne słodyczy, czoło zaś szerokie i rozumne”.

Dziewczynka uwielbiała marzyć. Wyobrażała sobie różne rzeczy. Twierdziła, że wszystko, co jest wokół niej, jest piękne: las, sad, ogród, strumyk: „Słyszę aż tutaj śmiech strumyka. Strumienie są wesołe. Śmieją się zawsze!”. Ania nawet w dżdżysty poranek była szczęśliwa. Lubiła nadawać pieszczot­liwe nazwy wszystkiemu – nawet kwiatom i innym roślinom: „Tej wielkiej wiśni pod moim oknem dałam imię dziś rano. Nazwałam ją Królową Śniegu, dlatego że jest biała. Prawda, że ona nie zawsze stoi w kwieciu, ale można to sobie wyobrazić”. Dziewczynka najczęściej była optymistką. Uważała, że można cieszyć się ze wszystkiego, że wszystko może wydawać się dobrym, jeśli naprawdę się tego pragnie.

Czasami Ania była zbyt impulsywna: „Jakim prawem pani mówi, że jestem piegowata i ruda? Pani jest ordynarną, źle wychowaną kobietą bez serca!”. Miała ogromny temperament. Potrafiła wszystkim powiedzieć prawdę.

Uczyła się bardzo dobrze. Była lubiana przez nauczycieli. Tylko niektóre dzieci, a szczególnie Gilbert Blythe, wołały na nią: „Marchewka!”. Dlaczego? Bo Ania miała czerwone jak marchew włosy i piegi, które były zresztą przyczyną kompleksów dziewczynki. Ania Shirley była bowiem estetką i straszliwie cierpiała z powodu swojego wyglądu. Marzyła o tym, aby mieć kruczoczarne sploty i fiołkowe oczy. Jej pomysłowość w kwestii poprawy wyglądu była niebywała – Ania próbowała przemalować rude włosy na czarne, ale w efekcie wyszedł kolor zielony, jej ulubione sukienki miały bufiaste rękawy? Ania kochała piękno, a że była małą kobietką, więc zależało jej na wyglądzie.

Była dziewczyną ambitną. Zawzięcie rywalizowała z Gilbertem o przodownictwo w nauce. Lubiła używać górnolotnych słów, wyrażała się patetycznie.
Dziewczynka była wierna. Nigdy nie opuściła swojej przyjaciółki Diany, nawet w nieszczęściu. Nigdy też swojej winy nie zrzucała na innych. Nikt przez nią nie mógł cierpieć. Miała dar zjednywania sobie ludzi. W Avonlea była bardzo lubiana. Zaprzyjaźniła się z Mateuszem. Spędzali ze sobą dużo czasu na szczerych rozmowach. Przed Marylą Ania czuła respekt, ale gdy przekonała się, że Maryla ją zaakceptowała, to pokochała tę kobietę z całego serca.

Bohaterka Lucy Maud Montgomery uwielbiała brać udział w różnych piknikach, podwieczorkach, koncertach. Była bardzo inteligentna. Przebywanie wśród ludzi sprawiało jej ogromną przyjemność.
Ania bała się egzaminów do seminarium nauczycielskiego. Jednak zdała je najlepiej wraz z Gilbertem. Marzyła o zdobyciu stypendium. Była ambitna i zawzięcie dążyła do celu. Bardzo cieszyła się ze swoich sukcesów w nauce, jednak ciągle ­brakowało jej przyjaźni z Gilbertem. Gdzieś głęboko w sobie nosiła iskierkę pojednania.
Właśnie wtedy, gdy spełniały się marzenia dziewczyny, zmarł Mateusz – jej przyjaciel. Ania bardzo to przeżyła. Na wieść o sprzedaży Zielonego Wzgórza zrezygnowała z dalszej edukacji, by pomóc Maryli. Uczyła dzieci w szkole w Avonlea, spotykała się z przyjaciółmi, pogodziła się z Gilbertem.

Wyrosła na piękną pannę o ślicznych błyszczących oczach i kręconych kasztanowych włosach. Stała się zupełnie inną, już dorosłą Anią o pięknych wyrazistych rysach twarzy i smukłej sylwetce.

Okazała się też osobą upartą. Obiecała sobie, że nigdy nie pogodzi się z Gilbertem i nigdy mu nie przebaczy. Odmówiła mu swojej przyjaźni nawet wtedy, gdy uratował jej życie. Potem tego żałowała i przyznała, że jej zachowanie było niemożliwe. Nie da się ukryć, że Ania była osóbką roztrzepaną (któż zapomina dodać mąki do ciasta?), gwałtowną, skłonną do przesady (Las Duchów!), czasem mało przewidującą (przedstawienie na stawie Barrych). Niekiedy wtrącała się w nie swoje sprawy, a ponadto była niezwykłą gadułą.
I właśnie dlatego ją pokochaliśmy – my i Gilbert Blythe.

Moim zdaniem była to dziewczyna niezwykła. Znakomicie dawała sobie radę w każdej sytuacji. Najgorsze i najbrzydsze rzeczy widziała w różowych kolorach. W każdym człowieku zauważała zawsze chociaż odrobinę dobra. Zaimponowała mi przede wszystkim wytrwałością w dążeniu do celu i wrażliwością na piękno przyrody.

 

Komentarz

Charakterystykę można napisać na parę sposobów: bardzo poprawnie, według planu i schematu, lub niekonwencjonalnie, radośnie, ze szczyptą własnej duszy, z dodatkiem żaru uczuć i chłodu opinii. My podajemy przykład klasycznej interpretacji.
Charakterystyka to nic innego jak uprawomocnione szkolnym obowiązkiem oplotkowanie bohatera literackiego! Tak, w dodatku na piśmie i na ocenę.

Jeżeli chcesz, aby Twój tekst był niebanalny obok klasycznych treści

  • zawrzyj w charakterystyce trochę własnych emocji, np. „lubię ją za…”, „zazdroszczę Ani…”
  • popatrz na osobę z punktu widzenia innych, na przykład „Maryla czasem załamuje ręce”, „Diana jest zafascynowana…”, „Józia Pye zazdrości z całej duszy”, „Gilbert Blythe wielbi ją coraz bardziej”
  • spróbuj kontrastowo zestawić zalety i wady, na przykład: rozmarzona, ale gadatliwa; obdarzona wspaniałą wyobraźnią, ale uparta i skłonna do przesady…
  • puść wodze fantazji: „Czy mogłabym przyjaźnić się z Anią?”, „Czy znam kogoś podobnego?”, „Co we mnie jest podobnego?”, „Czy chłopak może mieć coś wspólnego z Anią z Zielonego Wzgórza?”, „O, gdybym ja był Glibertem…”.
  • zakończ oryginalnie, np. zwrotem do samej zainteresowanej: „Aniu! Uwielbiam cię za to, że zaistniałaś – właśnie taka: z rudą głową pełną marzeń, z siedmioma piegami, których nie dało się wywabić z kształtnego nosa. Jesteś bardzo ważną osobą w moim życiu, bo często wracam do książki o tobie i cieszę się jak na spotkanie z najlepszą przyja­ciółką”.

Zobacz:

Charakterystyka