Moje spotkanie z Odysem.

Pewnego dnia poszłam do biblioteki, aby wypożyczyć książkę pt. „Przygody Odyseusza”, którą wkrótce mieliśmy omawiać w klasie.

Gdy wychodziłam, jedna z kartek wyleciała z książki i potem uniósł ją wiatr. Biegłam za nią, ale wiatr był bardzo silny i nie udało mi się jej dogonić. Wkrótce zauważyłam, że znalazłam się w lesie. Powoli się ściemniało. Znalazłam wreszcie kartkę i włożyłam ją tam, gdzie wskazywała strona.

Gdy wracałam, wpadło mi coś do oka. Zamknęłam na chwilę oczy i ukazało mi się Morze Śródziemne, a na nim statek, w którym znajdował się Odyseusz z towarzyszami. Nie wierzyłam własnym oczom. Czyżbym znalazła się w starożytnych czasach? Usłyszałam głosy wołające mnie na pokład. Było tam bardzo fajnie, obejrzałam wszystkie pomieszczenia, jakie się tam znajdowały. Byłam zachwycona. Nie wiem, kiedy to się stało, ale tak bardzo zapragnęłam tam zostać.
Odys powiedział mi o zagrożeniu, które na nas czyha.

– Słuchaj, Aniu. Niedługo dopłyniemy do wyspy syren. Zarządziłem, by każdy mój towarzysz zalepił swoje uszy woskiem. W ten sposób uda nam się uniknąć ich pięknego, ale zgubnego śpiewu.

– Rozumiem, Odysie. Ale chciałabym się ciebie zapytać, jakim sposobem mogę powrócić do domu. Zaczęłam tęsknić za bliskimi.
– Otóż, Aniu – rzekł Odys. – Moi towarzysze jakiś czas temu trafili na dużą jaskinię. Tam spotkali Atenę, która powiedziała im, że możesz tylko wtedy wydostać się z tych czasów, gdy pokonamy cyklopa. To straszliwy potwór, bardzo trudno go pokonać.
Wystraszyłam się mocno. Kiedyś czytałam, że starożytni ludzie nie mogli pokonać strasznego cyklopa.

– Czytałam o tym, że masz żonę. Na pewno do niej mocno tęsknisz.
– Tak. Nawet, nie wiesz jak bardzo. Mocno tęsknię też za Itaką, moją ojczyzną.
– Zdaje mi się, że tam dalej jest jakaś wyspa.
– Oczywiście, to wyspa cyklopa!

Wszyscy zaczęli krzątać się po statku, szukali broni. Niektórzy zwijali maszty. Weszliśmy na wyspę i zaczęliśmy szukać cyklopa. Wkrótce wyszedł z jaskini.

– Kto wy jesteście?
– Ja jestem Odys, a to są moi towarzysze.
– Ha! Ha! Ha! Ha! Będę miał obiadek, i to jaki.
– Chcemy z tobą walczyć!
– Wy chyba żartujecie!?

Cyklop wziął w ręce jednego z naszych towarzyszy i zjadł go za jednym razem. Nie mogliśmy tego znieść. Odys przygotował zasadzkę na niego. Najsilniejsi zrzucali skały na potwora. Tymczasem inni rzucali się na potwora z mieczami. Nie miał szans.
Po udanym zwycięstwie zgromadziliśmy jedzenie i popłynęliśmy dalej. Odyseuszowi we śnie ukazała się Atena, która tak mu powiedziała:

– Odysie, pokonaliście cyklopa, więc teraz Ania może wrócić do domu. A na ciebie czeka również niespodzianka. Wszystko się stanie o wschodzie słońca.

Odys szybko mnie obudził i opowiedział, co mu się śniło. Bardzo się ucieszyłam. Chciałam podziękować Odysowi i jego załodze za to, że mogłam z nimi podróżować. Byli dla mnie tacy mili. W końcu taka przygoda nie zdarza się każdemu. Może to spotkało tylko mnie.

Nadszedł wschód słońca.

Czułam, że niedługo opuszczę moich nowych przyjaciół. Zamknęłam oczy i nagle znalazłam się w lesie, trzymając książkę pt. „Przygody Odyseusza”.