Utopia – to coś nieistniejącego, choć chciałoby się, żeby istniała.
- Twoje marzenia to utopia! – Nie masz szans, kochany!
- Marcin głosi utopijne poglądy – jego pomysły są nie do realizowania.
Skąd to się wzięło?
Stąd, że ludzie od wieków próbowali wymyślić idealny świat. Albo chociaż jeden kraj, wyspę, na której szczęście będzie panowało niepodzielnie, wszyscy będą zadowoleni, sprawiedliwość będzie zaś regułą. Opisał taką rajską wyspę myśliciel renesansu: Tomasz Morus. Nazwał ją Utopią (miejscem, które nie istnieje). Odtąd takie własne pomysły nazywamy utopijnymi.
A jak wyglądała Utopia Tomasza Morusa?
- Nie ma własności – nawet osobiste rzeczy nie są twoje własne.
- Wszyscy równo pracują (tylko najgorsze prace muszą wykonywać złoczyńcy).
- Wszyscy równo korzystają z efektów pracy.
- Wszyscy są równi wobec prawa.
- Nie ma pieniędzy.
- Szkoła – owszem jest i to powszechna, dla wszystkich.
Inny utopista, Tommaso Campanella, autor utworu pt. Miasto słońca wymyślił jeszcze coś: wspólnotę żon!
Chociaż nazwę bierzemy od Tomasza Morusa – bo on pierwszy nazwał swoją idealną wyspę Utopią – to pomysły na idealne państwo były wcześniej i później. Próbował wymyślić idealny ustrój Platon, później pisali o takich miejscach pisarze:
- Wolter wymyślił Eldorado,
- Ignacy Krasicki – Nipu,
- Jonathan Swift – idealną krainę szlachetnych koni.
Te kraje mają coś wspólnego: pogardę dla pieniędzy, złoto może przewracać się po ulicach. Druga wspólna cecha to równość ludzi i sprawiedliwość. Ale mimo to nikomu nie udało się wymyślić naprawdę idealnego państwa, nawet u Morusa są przestępcy.