W sondach przeprowadzonych na koniec wieku XX właśnie Einsteina wskazywano najczęściej jako najważniejszego człowieka stulecia. Skąd znakomity fizyk wśród grona filozofów? Sam Einstein mawiał, że bardziej jest filozofem niż fizykiem. I choć jego teorie zrewolucjonizowały naukę, to przecież dotyczyły najbardziej fundamentalnych pojęć w filozofii – czasu i przestrzeni. Co więcej: ukazały, że nie są to pojęcia stałe i nienaruszalne, tak jak to sobie ludzkość wyobrażała od stuleci.
Tylko jakie?
Względne. Albert Einstein opublikował szczególną teorię względności w roku 1905. Zachwiał całą dotychczasową fizyką Newtona, który przyjmował, że istnieje absolutny układ odniesienia i że we wszystkich układach prawa fizyki mają tę samą postać. Otóż – wg Einsteina – taki stały układ nie istnieje. Jeśli chodzi o stałe zasady Newtona – wszystko się zgadza, dopóki rozpatrywane są w małych prędkościach. Ale dla rakiety pędzącej z prędkością większą niż prędkość światła (300 000 km na sekundę) – czas popłynie wolniej! Oto istota myśli: nie ma absolutnego czasu – brat bliźniak lecący w takiej rakiecie stałby się nagle młodszy od bliźniaka na Ziemi! W konsekwencji powstał słynny wzór, który znają wszyscy, choć tak naprawdę rozumieją nieliczni. Chodzi o:
E = mc²
E – to energia, m to masa, natomiast c – prędkość światła w próżni – wielkość stała we wszystkich układach inercjalnych.
Stanisław Jerzy Lec napisał: Gdy widzę E = mc2 wstydzę się swojego gadulstwa. Rzeczywiście – tylko umysł genialny potrafi ubrać zasadę świata w lapidarny wzór.
Nie rozumiesz do końca szczególnej teorii względności?
Bez obaw – dla większości ludzi wiedza ta sprowadza się do świadomości, że czas jest rzeczą względną.
W roku 1921 Einstein otrzymał Nagrodę Nobla w zakresie fizyki. Albert Einstein – geniusz XX wieku przeżył 76 lat. Jego postać jest dla nas symbolem szalonego naukowca, genialnego wynalazcy. Krąży o nim wiele anegdot, jedna z nich – na pociechę wszystkich uczniów świata – jest taka, że młody geniusz słabo się uczył i miał kłopoty ze zdaniem matury. Był Żydem, urodził się w Niemczech, ale pracował początkowo w Szwajcarii i zrzekł się obywatelstwa niemieckiego. Opuścił Niemcy przed objęciem władzy przez Hitlera, osiadł w Princeton w USA. Zmarł w Nowym Jorku w 1955. Z jego obywatelstwem wiąże się jeszcze jedna anegdota. Otóż Einstein śmiał się, że ma jeszcze jeden dowód na potwierdzenie swojej teorii względności. „Jeśli mam rację – dla Niemców będę Niemcem, a dla Anglików szwajcarskim Żydem. Jeśli nie mam racji – dla Niemców będę Żydem, a dla Anglików – niemieckim uczonym!…”