Jego zdaniem – tak. Ale istnieją badacze, którzy twierdzą, że gdyby na miejscu Joasi była Natalia (panna o charakterystyce nieco bardziej nacechowanej erotyzmem) – Judym nie byłby tak pewien swoich racji. Gdyby naprawdę kochał Joasię – nie mógłby bez niej żyć, nie mówiąc o pracy. Tym samym rozwiązanie, które proponuje Żeromski, wydaje się ideologiczne i nienaturalne. Ten szczęśliwy dom, idyllicznie zarysowany w marzeniach, mógł dawać siłę do niesienia pomocy innym. A cóż może dać innym rozdarta sosna? Zwłaszcza że swoją karierę niesienia pomocy zaczyna Judym od zniszczenia ideałów i życia osoby najbliższej – Joasi. Ale cóż – skoro Żeromski chciał napiętnować poświęcenie cierpieniem i samotnością – napiętnował po wsze czasy. A może miał trochę racji? Pomyśl – mija parę lat i co wieczór witają w domku tatę Judyma pyzate pociechy. Jeśli pyzate, to najedzone, wygrzane, dopatrzone. Nie tupotają przecież po glinianym klepisku a i Joasia musi powiesić firanki, dokupić kołyskę, jakąś ładną rzecz na ścianę. Z ciepłego i ładnego domu trudniej wyjść wieczorem do chorego… Może Judym miał rację – i człowiek musi być sam i nikogo nie kochać, żeby całkowicie oddać się jakiejś Wielkiej Sprawie. Tylko że – jeśli tak, to Tomasz Judym jednym prostym cięciem, którym amputował ze swego życia Joasię – ułatwił sobie sprawę, a nie skomplikował.

Uwaga
Judym – to reprezentatywny przykład polskiego inteligenta. Zauważ, że ta warstwa społeczna dopiero wkracza do literatury, bo też dopiero ukształtowała się na dobre: lekarze, nauczyciele, dziennikarze stają się „solą tej ziemi” i będą mieć do spełnienia wielką misję. Siostrą duchową Judyma jest Siłaczka – Stasia Bozowska, wiejska nauczycielka, która poświęciła zdrowie i życie oświecaniu klas najuboższych.

Siłaczka i Judym to „nazwiska”, które stały się własnością ogółu, Siłaczkami i Judymami nazywamy społeczników poświęcających swoje życie ideałom.

Zobacz: