Wskaż kilka cech charakterystycznych języka Ferdydurke.
- Nazwiska znaczące
- Specyficzne słowa klucze kojarzące się z kulturą karnawałową, cielesnością: przyprawić „gębę”, „upupić”, „łydka”.
- Neologizmy: zbelfrzony, inżynierkowaty, przerozkazywać.
- Zabawy słowne: pani Młodziakowa, gdy była sanitariuszką, została skopana w okopach, a Syfon został zgwałcony przez uszy.
- Zmiany szyku zdania, np. „Słowacki wielkim poetą był”.
- Aforyzmy: „O, styl – narzędzie tyranii!”.
Czy nazwiska w Ferdydurke to nazwiska znaczące? Podaj kilka przykładów nazwisk i krótko je omów.
Nazwiska w tej powieści mają charakter znaczący, jednak nie wszystkie są jednoznaczne. Do wielu trzeba znaleźć klucz, ale gdy już się go znajdzie, okazuje się, że znakomicie charakteryzują danego bohatera i mają w sobie dużo humoru.
Przykłady nazwisk
Kowalski – takie nazwisko nosi Józio, bohater i narrator. To jedno z najpopularniejszych nazwisk w Polsce, niby banalne i neutralne. A może dzięki nadaniu bohaterowi takiego nazwiska autor chce uczynić go kimś w rodzaju everymana, a powieści nadać cechy moralitetu?
Młodziak – nazwisko rodziny uprawiającej kult młodości – jak najdłużej wyglądajmy młodo dzięki sportom i aktywności fizycznej, zachowujmy się jak młodzi ludzie, czyli swobodnie, nie przywiązując wagi do konwenansów. A jednak słowo „młodziak” brzmi trochę pogardliwie – i rzeczywiście, następuje kompromitacja (rzekomej) nowoczesności i luzu członków tej rodziny.
Kopyrda – nazwisko brzmi zabawnie, ale co oznacza? Na pewno może kojarzyć się z wykopyrtnięciem się, czyli przewróceniem się.
Bladaczka – profesor był bardzo blady, anemiczny, raczej nieruchliwy. Jako pedagog też wypadł blado…
Hurlecka z domu Lin – to nazwisko dość trudno odszyfrować. Niektórzy interpretatorzy proponują skojarzyć je po prostu z turlaniem się. A Lin – to nazwisko nie brzmi dość szlachetnie i szlachecko, prawda? Może więc to kpina z przesiąkniętej kultem sarmatyzmu i swej szlacheckości ciotki?
Pylaszczkiewicz – to nazwisko może kojarzyć się z przylaszczką, a więc naturą, świeżością, niewinnością.
Miętalski – oczywiście kojarzy się z miętą. Służba w dworku w Bolimowie podejrzewała Miętusa o homoseksualizm i o to, że poczuł miętę do Walka. Ale mięta kojarzy się również ze świeżością, z naturą, życiem prostym i zgodnym z rytmem natury – a o tym przecież marzył Miętus.
T. Pimko – karykatura znanego filologa klasycznego, cenionego do dziś profesora Tadeusza Sinki.
W Ferdydurke przeczytałeś opis pojedynku na miny. Czy pojedynek Gonzala z Tomaszem Kobrzyckim jest bliższy ferdydurkowej grotesce czy realizmowi Potopu?
Pojedynek Gonzala z Kobrzyckim bardziej przypomina groteskowy opis pojedynku na miny. Kobrzycki podchodzi do niego bardzo serio – walczy przecież o honor syna, ale także o swoją cześć. Pojawiają się sekundanci obu pojedynkujących się, atmosfera jest podniosła i nawet patriotyczna. Cały ten patos traci jednak swój sens, gdy Gonzalo prosi Gombrowicza o pomoc w zorganizowaniu pojedynku bez kul – i ten mu ulega. Gdy stary Polak dowiedział się, że pojedynek został sfingowany, wpadł w straszliwy gniew i rozpacz. Uznał, że tę plamę na honorze może zmazać jedynie krew Ignasia i postanawia zabić syna. Śmiech ustępuje więc miejsca grozie. Choć biedny Syfon został zgwałcony przez uszy, nijak nie może się to równać z grozą planów Kobrzyckiego, który zamierza pozbawić życia własnego syna.
Powaga i honor, z jakim emerytowany major podchodzi do pojedynku, na pewno może przywodzić na myśl Sienkiewiczowskie opisy pojedynków, np. pojedynku Kmicica z Wołodyjowskim. Gdyby Kobrzycki trafił na godnego siebie przeciwnika, pojedynek na pewno wyglądałby inaczej. Trafia jednak na Gonzala.
Ukaż Józia jako parodię bohatera romantycznego.
- W powieści odnajdziemy sporo nawiązań do romantyzmu, jak choćby opis lekcji polskiego z profesorem Bladaczką. Ale i w samym Józiu znajdziemy cechy romantycznego bohatera.
- Józio jest buntownikiem (nie chce pogodzić się z „upupianiem” przez nauczycieli i z przybieraniem kolejnych Form). Przeżywa dramatyczne rozterki, rozdarcie wewnętrzne, walczy sam ze sobą. Ma bogate życie wewnętrzne i jest wyrazistą osobowością (mimo że z natury jest niezdecydowany), skupia na sobie uwagę czytelnika.
- Współistnieją w nim i nieustannie się ścierają jego dwa „ja” – trzydziestoletni pisarz i nastoletni uczeń.
- Porywa ukochaną (tak jak Giaur… – choć nawet w części nie darzy dziewczyny równie silnym uczuciem jak bohater powieści poetyckiej Byrona). Nie przypomina wcale romantycznego kochanka – na swoje uczucie patrzy z dystansem. Jest do niego nastawiony sceptycznie – sądzi, że to po prostu kolejna Forma, którą odrzuci za jakiś czas na rzecz innej. Nie potrafi zatracić się w miłości.
- Porwana przez niego panienka ma na imię Zosia – a to chyba nieprzypadkowa zbieżność imion z bohaterką Pana Tadeusza, córką Ewy Horeszkówny. Czyżby więc Józio był kimś w rodzaju nowego pana Tadeusza?
Dlaczego Miętus chce się bratać z parobkiem? Co to znaczy bratać się z parobkiem?
Miętus był oczarowany parobkiem Walkiem – dość ograniczonym, ale silnym, zdrowym i bezproblemowym wiejskim chłopakiem. Walek, w odróżnieniu od Józia, na pewno nie miał bogatego życia wewnętrznego… Jednak to właśnie urzekło w nim Miętusa. Przyjaźń z parobkiem wydaje mu się szansą na wolność, szczęście, radość życia. Jego fascynacja przypomina trochę młodopolską chłopomanię. Walek broni się jak może przed tą zażyłością z paniczem. Nie wyobraża sobie, że mógłby go traktować jak równego sobie. Nie zdziwiłby się, gdyby dostał od Miętusa po gębie (zwykła rzecz), ścierpiałby nawet skłonności homoseksualne panicza, ale gdy ta teoria upada, chłopak głupieje. W końcu godzi się uderzyć Miętusa w twarz. Dla jego pana, wuja Konstantego, to koniec świata, zachwianie odwiecznego porządku. Wyrzuca Walka z domu.
Bratać się z parobkiem to tyle, co:
- starać się przezwyciężyć nierówności klasowe narzucone przez społeczeństwo,
- stać się kimś prostym, zerwać z męczącą i sztuczną nowoczesnością i cywilizacją na rzecz tego, co naturalne, czyste, nieskażone, odnaleźć ideał, którym jest prosty, zdrowy chłopak,
- pragnąć wyzwolenia od Formy narzuconej przez społeczeństwo.
Krótko wytłumacz symbolikę słów kluczy tej powieści: „pupa”, „gęba”, „łydka”, „forma”.
„Pupa”, „upupić” – pupa jest symbolem zdziecinnienia, dziecięcej naiwności, infantylizmu. Nauczyciele w szkole, do której trafił Józio, bardzo dbają o to, by uczniowie byli należycie „upupieni”.
„Łydka” – symbol aktywności, sportu, erotyzmu, swobody obyczajowej – jest obiektem kultu w domu Młodziaków. Łydką Zuty wielokrotnie zachwyca się Józio. Łydka symbolizuje także biologię i potrzeby cielesne człowieka. Biologia przenika każdą niemal sferę działalności ludzkiej.
„Gęba”, przyprawić komuś „gębę” – „gęba” to obraz człowieka względem drugiego człowieka. To, jak postrzegają nas inni (lub jak chcą nas widzieć), i to, jak my patrzymy na innych – szufladkując, upraszczając, naginając na siłę do własnej wizji. Z ludźmi kontaktujemy się poprzez „gębę”, która właściwie stanowi naszą drugą twarz.
Forma – sposób postępowania, pewien styl bycia. Na każdą okazję może być inny. Jest to pewna konieczność bycia nieautentycznym, przed którą niestety – jak się okazuje – nie ma ucieczki. Chyba że w inną Formę.
Co łączy Józia, bohatera i narratora Ferdydurke, z bohaterem Trans-Atlantyku?
- Józio i Witold Gombrowicz są tak naprawdę samotni, choć wiele czasu spędzają wśród ludzi i chyba lubią towarzystwo (towarzyski jest zwłaszcza Witold).
- Obaj walczą z Formami – Józio np. z Formą chłopięcia – ucznia, zakochanego młodzieńca itd. Gombrowicz natomiast musi wybierać między Formą Polaka patrioty (reprezentuje ją Tomasz Kobrzycki) oraz anarchicznym chaosem i zepsuciem, symbolizowanym przez Gonzala. I Józio, i Gombrowicz nie zawsze dają sobie narzucać Formy. Józio sam przecież wybrał formę romantycznego porywacza, zaś bohater Trans-Atlantyku „rodaka potrzebującego opieki, pokornego i umiejącego okazać wdzięczność”, gdy kilkakrotnie pada mu do nóg.
- Obaj także zmagają się z przyprawianą im „gębą”, np. Młodziakowie przyprawili Józiowi „gębę” zacofanego, nienowoczesnego chłopca. Gombrowicz zmaga się z „gębą”, którą przyprawił mu minister Kosiubidzki – geniusza narodowego i gówniarza. Nie mówiąc już o tym, że gdy podjął decyzję o pozostaniu w Argentynie, rodacy natychmiast obdarzyli go „gębą” zdrajcy i dezertera.
- No i w końcu obaj są pisarzami.
Przeczytaj fragment tekstu i na jego podstawie uzasadnij, dlaczego Józia można uznać za parodię bohatera romantycznego?
– Porwałeś mnie – mówiła upajając się moim mówieniem. – Nie każdy by się na to zdobył. Pokochałeś i porwałeś, nie pytałeś o nic, lecz porwałeś, nie bałeś się rodziców… lubię te twoje oczy śmiałe, nieustraszone, drapieżne…
I pod jej zachwytem wiłem się jak pod chłostą szatana, a pupa olbrzymia, infernalna uświetniała i przeszywała z góry jak znak definitywny wszechświata […].
I podała mi gębę swoją. A mnie zabrakło sił, sen napadł jawę i nie mogłem – musiałem ucałować swoją gębą jej gębę, gdyż ona swoją gębą moją ucałowała gębę.
Odpowiedź
- Porywa ukochaną (tak jak zamierzał Giaur… – choć nawet w części nie darzy dziewczyny równie silnym uczuciem jak bohater powieści poetyckiej Byrona). Nie przypomina wcale romantycznego kochanka – na swoje uczucie patrzy z dystansem. Jest do niego nastawiony sceptycznie – sądzi, że to po prostu kolejna Forma, którą odrzuci za jakiś czas na rzecz innej. Nie potrafi zatracić się w miłości.
- Porwana przez niego panienka ma na imię Zosia – a to chyba nieprzypadkowa zbieżność imion z bohaterką Pana Tadeusza, córką Ewy Horeszkówny. Czyżby więc Józio był kimś w rodzaju nowego pana Tadeusza?
Wskaż kilka cech charakterystycznych języka Ferdydurke.
- Nazwiska znaczące.
- Specyficzne słowa klucze kojarzące się z kulturą karnawałową, cielesnością: przyprawić „gębę”, „upupić”, „łydka”.
- Neologizmy: zbelfrzony, inżynierkowaty, przerozkazywać.
- Zabawy słowne: pani Młodziakowa, gdy była sanitariuszką, została skopana w okopach, a Syfon został zgwałcony przez uszy.
- Zmiany szyku zdania, na przykład: „Słowacki wielkim poetą był”.
- Aforyzmy: „O, styl – narzędzie tyranii!”.
Na podstawie podanych cytatów wskaż, jakich zabiegów artystycznych użył autor, aby uzyskać efekt parodystyczny?
Co więcej, recytował pięknie i piękność recytacji, wzmożona pięknością poematu i wielkością wieszcza oraz majestatem sztuki, przetwarzała się niepostrzeżenie w posąg wszelkich możliwych piękności i wielkości. Co więcej, recytował tajemniczo i pobożnie; recytował usilnie, z natchnieniem; i wyśpiewywał śpiew wieszcza tak właśnie, jak śpiew wieszcza winien być wyśpiewany. O cóż za piękność! Jakaż wielkość, jakiż geniusz, jakaż poezja!
Odpowiedź
Przedmiotem parodii jest tu literatura romantyczna i mit poety wieszcza. Zabiegi artystyczne służące parodii to przede wszystkim przesadne nagromadzenie i powtarzanie tych samych słów, wykorzystanie dzięki temu akustycznych walorów języka, czyli zabieg instrumentacji głoskowej, tonacja wykrzyknikowa, hiperbolizacja.
I podała mi gębę swoją. A mnie zabrakło sił, sen napadł jawę i nie mogłem – musiałem ucałować swoją gębą jej gębę, gdyż ona swoją gębą moją ucałowała gębę.
Odpowiedź
Obiektem parodii jest miłość romantyczna. Podstawowy zabieg to zderzenie wzniosłości z trywialnością poprzez wprowadzenie słowa „gęba”. Wielokrotne powtórzenie tych samych zwrotów ze słowem „gęba” potęguje efekt parodii.
Sporządź notatkę na temat narratora w Ferdydurke.
Zauważ, że:
- Na pewno mamy do czynienia z bohaterem-narratorem, powieść została bowiem napisana w pierwszej osobie. Jednak to „ja” narratora zmienia się.
- Najpierw narrator jest kimś, kto przeszedł niedawno „Rubikon nieuniknionego trzydziestaka”. Ale nie ma wcale na imię Witold, lecz Józio! Mimo skończonej trzydziestki nie zdołał jeszcze założyć rodziny ani zdobyć stałego zajęcia. Ubolewa nad tym jego rodzina. Zwlekanie drażni jego ciotki, które z goryczą mówią: „Jeżeli nie chcesz być lekarzem, bądźże przynajmniej kobieciarzem lub koniarzem, ale niech będzie wiadomo”. Zdołał jednak napisać książkę pt. Pamiętnik z okresu dojrzewania – a taki tytuł nosiło przecież (o kilka lat wcześniejsze od Ferdydurke) dzieło Gombrowicza.
- Ten sam człowiek pojawia się w powieści w dwóch wcieleniach: niedorosłym, „upupionym” i jako człowiek już dojrzały. „Upupiony” i wtłoczony do szkoły Józio nie stracił pamięci – ma świadomość swojego wieku. Pamięta i rozumie, co się z nim stało, ale, niestety, nie może działać jak dorosły, bo wszyscy nagle uznali go za chłopaka w wieku szkolnym! A więc i on sam zaczyna myśleć i działać jak nastolatek…
- Narratorem Filiberta i Filidora jest autor Pamiętnika z okresu dojrzewania. Ale w Filidorze to „ja” narratorskie zostaje rozszyfrowane jako dr Antoni Świstak, asystent. A więc bohater-narrator nie napisał Filidora, jedynie umieścił go w swojej powieści?
Przedstaw wniosek
Obraz narratora-bohatera w Ferdydurke jest zmącony, przesłonięty; ulega nawet rozmnożeniu. Nie wiadomo dobrze, kim jest, i dlatego skupia na sobie bardzo silnie uwagę czytelnika. Im trudniej go uchwycić i zdefiniować, tym silniej pochłania naszą uwagę! W powieści pełni bowiem aż trzy role – bohatera, opowiadającego i pisarza.
Ferdydurke często bywa interpretowana w kontekście egzystencjalizmu. Uzasadnij, że takie odczytanie jest możliwe. Wyjaśnij, jakie elementy filozofii egzystencjalnej znajdziesz w powieści.
Przypomnij sobie wiadomości o egzystencjalizmie – albo zdobądź je! Część swojej notatki możesz poświęcić na omówienie cech tego prądu. Łatwiej Ci będzie wtedy wykorzystać tę notatkę do powtórzenia wiadomości przed maturą.
EGZYSTENCJALIZM
- Człowiek jest „wrzucony w istnienie” – nie wybiera sobie czasu ani miejsca narodzin, imienia, sytuacji społecznej, rodziny. I w takich warunkach musi sobie jakoś radzić. Oczywiście, trudno wtedy być szczęśliwym.
- „Piekło to inni” – a wśród tych innych przecież żyjemy i nie da się ich uniknąć. Żyjemy wśród ludzi, co jest męczące, ale nieuniknione. Jesteśmy jednak uzależnieni od innych ludzi – od tego, jak nas postrzegają i jak wolelibyśmy być postrzegani.
- Prócz tego człowiek odczuwa nieustanny lęk przed pustką i śmiercią.
- Człowiek nie „jest”, lecz nieustannie „staje się” – zmienia się, buduje samego siebie. Ważne są więc wybory, których dokonujemy (wybór to bardzo ważna kategoria w filozofii egzystencjalnej!). Życie składa się z nieustannych wyborów.
EGZYSTENCJALNY CHARAKTER FERDYDURKE
- Brak poczucia tożsamości, co obserwujemy u Józia, który sam już nie wie, czy jest zwykłym chłopakiem jak jego szkolni koledzy, czy trzydziestoletnim człowiekiem, który nie umie się odnaleźć w życiu. Na przykładzie Józia świetnie widzimy, na czym polega „wrzucenie w istnienie” – apodyktyczny profesor Pimko po prostu wciela go do szkoły.
- Józio, zgodnie z założeniami egzystencjalizmu, „staje się”, odrzuca jakieś Formy, a inne przyjmuje, dokonuje wyborów. „Upupianie” i przyprawianie „gęby” to odpowiedniki norm i konwenansów, które nas osaczają (były one jedną ze zmór egzystencjalizmu).
- Józio czuje się wewnętrznie niespójny i nieuporządkowany. Nie potrafi zrozumieć i określić samego siebie. To logiczne, że wcale go to nie uszczęśliwia.
- Bardzo dużo w życiu Józia zależy od innych ludzi – to oni w dużym stopniu je kształtują i Józio musi walczyć o samego siebie. A choć otacza go tylu ludzi i te znajomości mają tak różny charakter, i tak bohater jest samotny…
Szkoła, dom Młodziaków, dworek Hurleckich – na czym polega budowanie Formy, jej rozwój, a w końcu rozbicie?
SZKOŁA
- Budowanie Formy: profesor Pimko po prostu przychodzi do Józia i zaczyna traktować go jak dziecko. Józio trochę się buntuje, ale w końcu godzi się z losem.
- Rozwój Formy: uczniowie starają się jak najbardziej wyrazić siebie, przybierając jaskrawe Formy. Syfon wybiera Formę słodkiego chłopięcia, a Miętus niesfornego, buntowniczego chłopaka. Starają się narzucić swoją Formę innym – ich walkę wieńczy scena pojedynku na miny.
- Rozpad Formy: ogólna kotłowanina, bójka, nad którą nie da się zapanować.
DOM MŁODZIAKÓW
- Budowanie Formy: Józio zamieszkuje na stancji u Młodziaków i wpada w Formę zakochanego młodzieńca.
- Rozwój Formy: Młodziakowie zachęcają Zutę i Józia do aktywnego, niebaczącego na konwenanse stylu życia. Sami także sprawiają wrażenie liberalnych i bardzo nowoczesnych.
- Rozpad Formy: Forma, która wydaje się trwała, zostaje sprowadzona do absurdu: Młodziakowie zachęcają córkę do zajścia w ciążę z nieznajomym chłopakiem. Sam Józio bardzo sprytnie tę Formę rozbija, np. babrząc się w kompocie. Okazuje się (po aferze z Kopyrdą i Pimką), że Młodziakowie wcale nie są tak nowocześni, jak głosili.
DWÓR HURLECKICH
- Budowanie Formy: dom Hurleckich to parodia dworku w Soplicowie. Józio i Miętus są tam gośćmi.
- Rozwój Formy: Miętus próbuje rozbić Formę, chce bratać się z parobkiem i usilnie do tego dąży. Biedny parobek nie wie, co począć – nie jest przyzwyczajony do tak łaskawego i dziwnego zachowania paniczów. Na pewno wolałby, żeby Miętus trzymał się Formy panicza. Rozpad Formy: Walek, ubłagany przez Miętusa, uderza go w końcu w twarz. Wuj, który nie dopuszczał do żadnej poufałości ze służbą, wypędza natychmiast Walka. Józio niby przyjmuje Formę romantycznego porywacza, ale rozpaczliwie marzy o tym, aby jakiś człowiek uderzył „swoją obcością w tę swojskość parującą” i oderwał go od Zosi.
Czym jest dla bohatera ojczyzna? Jaki jest jego stosunek do synczyzny?
Słowo ojczyzna symbolizuje to, co w narodzie polskim najpiękniejsze i najbardziej godne czci: waleczność obywateli, ich oddanie sprawie polskiej, solidarność rodaków w nieszczęściu, martyrologia narodowa, symbole niepodległościowe i religijne… Wszystko to, co piękne i cenne, jednak na co dzień dość męczące. Wybór Formy dobrego patrioty wymaga wielu wyrzeczeń i samodyscypliny. Ojczyzna wiąże się także z tradycją patriarchatu – hołduje mu na pewno Tomasz Kobrzycki, wzorowy ojciec i opiekun, obrońca niewinności swojego dziecka.
Stosunek bohatera do ojczyzny zmienia się: gdy oburzeni jego brakiem patriotyzmu rodacy odpływają, by być jak najbliżej ojczystego kraju, a bohater zostaje w Argentynie, mówi do siebie: „A płyńcież Wy, płyńcież Rodacy do Narodu swego! Płyńcież do narodu waszego świętego chyba Przeklętego! (…) Płyńcie do Stwora tego świętego Ciemnego, co od wieków zdycha, a zdechnąć nie może”. Gdy poznaje Kobrzyckich, jest wzruszony Ojcem i Synem.
Jednak coraz bardziej zaczyna mu się podobać idea synczyzny – kojarzącej się z młodszym pokoleniem, większą swobodą obyczajów i radością życia. Zwolennikiem synczyzny, którą można chyba utożsamiać z radosną anarchią, jest Gonzalo. Pyta bohatera: „A po co tobie Polakiem być?! (…) Nie obrzydłaż tobie polskość twoja? Nie dość tobie Męki? Nie dość odwiecznego Umęczenia, Udręczenia?”. Albo: „A po co tobie Ojczyzna? Najlepsza Synczyzna, Synczyzną ty Ojczyznę zastąp”.
W scenie finałowej triumfuje synczyzna: gargantuiczny śmiech Ignasia oczyszcza atmosferę – pozwala uniknąć synobójstwa albo ojcobójstwa.
Wypracowania
Ferdydurke jako powieść o niedojrzałości – uzasadnij, że utwór można odczytać w ten właśnie sposób.
Uwaga – do takiego tematu (w którym pojawia się magiczne słowo „uzasadnij” – czyli podaj argumenty) najodpowiedniejsza będzie forma rozprawki.
Postaw tezę
Tak, powieść można odczytać także w ten właśnie sposób.
Czas na argumenty
- Człowiek, który jest „upupiany” przez społeczeństwo (dzieckiem lub zdziecinnialym dorosłym o wiele łatwiej pokierować niż dojrzałym człowiekiem…). Forma, „gęba” i „pupa” sprawiają, że człowiek zawsze jest „niedo” – niedokształcony, niedoinformowany, niedojrzały… Na niedojrzałość Józia, jego brak zdecydowania narzekają ciotki (ma 30 lat, a nie postanowił jeszcze, kim chce być, czemu poświęcić życie, a na to już najwyższy czas).
- Jedna z części powieści nosi tytuł Filidor dzieckiem podszyty. Ale dzieckiem podszyty jest nie tylko Filidor, ale i my wszyscy – jesteśmy niedojrzali, niepewni, zagubieni. Dzieciństwo to czas, kiedy człowiek formuje swoje „ja”, próbuje się określić. Ale przecież ciągle „stajemy się” – człowiek nie jest niezmienny, a więc jesteśmy skazani na niedojrzałość. Dojrzałość, której pragnie bohater powieści, tak naprawdę również nie przedstawia się różowo – dorosłość to po prostu wybór Formy.
- W duszy Józia ciągle toczy się walka między pragnieniem bycia dojrzałym (ale trochę się boi, a trochę brzydzi dojrzałego stylu życia) a chęcią pozostania niedojrzałym uczniakiem.
Podsumowanie
Zbierz krótko przytoczone argumenty. Podkreśl, że powieść można odczytać szerzej – jako dzieło o walce dojrzałości z niedojrzałością.
Ferdydurke to lektura niemal uniwersalna. Przyda się do bardzo wielu tematów, choćby takich jak:
• wątki egzystencjalne w literaturze
• szkoła
• dwór szlachecki
• tradycja, obyczaje
• dojrzałość i niedojrzałość
• gry pisarzy z czytelnikami
• młodość, dojrzewanie
• groteska
• rozpad mitów
Szkoła
Przykład tematu
Na podstawie wybranych tekstów kultury przedstaw najciekawsze portrety nauczycieli.
Podpowiadamy
Porównaj ze sobą kilka wizerunków nauczycieli ukształtowanych według wzorców najczęściej spotykanych w różnych tekstach. Ciekawe mogłoby być następujące zestawienie:
- Nauczyciel – z poczuciem misji, czyli taki, który traktuje swój zawód jako szczególne posłannictwo. Tutaj warto przywołać postać autentyczną, najsłynniejszego chyba w historii nauczyciela starożytności – Sokratesa, którego portret utrwalił Platon w Obronie Sokratesa. Przedstaw filozofa jako człowieka niemieszczącego się w ramach swojej epoki, podkreśl niekonwencjonalność jego metod nauczania, reakcje, jakie wzbudzał wśród Ateńczyków. Porównaj Sokratesa z innymi równie szlachetnymi, choć nie tak sławnymi postaciami literackimi: Stasią Bozowską, bohaterką Siłaczki, orędowniczką pracy u podstaw, czy Joanną Lipską (A… b… c… Orzeszkowej) uczącą dzieci języka polskiego w czasach zaborów.
- Nauczyciel – autorytet, ten budzi ogólny szacunek, bo zapracował na to wiedzą i doświadczeniem. Piękny przykład znajdziesz na obrazie Edgara Degasa Klasa tańca. Zwróć uwagę na kontrast: młode tancerki wpatrzone w sędziwego, opartego na lasce pedagoga.
- Nauczyciel – radosny eksperymentator, a więc szalony reformator próbujący walczyć ze szkolnym konserwatyzmem, uwielbiany zazwyczaj przez uczniów, a znienawidzony przez swoich kolegów nauczycieli. Znajdziesz taką postać chociażby w kultowym filmie Stowarzyszenie Umarłych Poetów.
- Nauczyciel – zatwardziały, niereformowalny belfer, tutaj jest miejsce na profesora Bladaczkę, żałosnego, ograniczonego w swojej umysłowości nauczyciela, drżącego przed wizytatorem. Zwróć uwagę na karykaturalny sposób prezentacji postaci: przesadne uwydatnienie cech wyglądu, język pełen egzaltacji, zdradzający typowe belferskie nawyki, reakcje posunięte do granic absurdu itp. Podobny wariant reprezentuje w powieści profesor łaciny.
Powyższe zestawienie pozwoli Ci uniknąć jednostronnego ujęcia tematu i przedstawić różnorodne konwencje stylistyczne. Prezentację możesz zakończyć efektownie przywołaniem poczytnej powieści Antoniego Libery Madame dla podkreślenia, że nie zawsze portret nauczyciela musi mieścić się w określonym stereotypie. Znajdziesz w tej książce fascynującą postać nauczycielki francuskiego ukazaną oczyma zauroczonego nią ucznia. Tytułowa madame w niczym nie przypomina wizerunku pani pedagog z kokiem na głowie lub grubymi okularami na nosie. Warto tę książkę wykorzystać choćby do uatrakcyjnienia prezentacji.
Tradycja, obyczaje
Przykład tematu
Motyw pojedynku w literaturze. Omów na wybranych przykładach.
Podpowiadamy
Zestaw ze sobą trzy, cztery sceny najbardziej znanych z literatury pojedynków, na przykład:
- Pojedynek Achillesa z Hektorem z Iliady – możesz potraktować go jako ujęcie archetypiczne, budujące pewien określony wzorzec walki honorowej, w której przeciwnicy dają popis swoich rycerskich umiejętności. Zwróć uwagę na epitety, jakimi określa Homer walczących i funkcję tych określeń. Podkreśl charakterystyczną dla eposu tendencję do idealizacji postaci i podniosły styl, który nadaje scenie swoistą monumentalność.
- Pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim – najsłynniejszy chyba w polskiej literaturze, spopularyzowany również za sprawą filmu Hoffmana. Konwencją nawiązuje niewątpliwie do antycznego pierwowzoru. W trakcie prezentacji zaznacz heroizację bohaterów, zwłaszcza Wołodyjowskiego, który mimo niewielkiego wzrostu odznacza się nadzwyczajną siłą i mistrzostwem we władaniu szablą. Zwróć uwagę na styl, jakim operuje Sienkiewicz. Zastanów się, na ile plastyczność, obrazowość opisu wpływa na atrakcyjność ujęcia?
- Pojedynek między Wokulskim a baronem Krzeszowskim – scena w Lalce należąca raczej do zabawnych, mimo iż w grę wchodził honor kobiety. Zwróć uwagę na komizm postaci Krzeszowskiego i komizm sytuacji ujawniający się w finale sceny, kiedy baron w wyniku strzału Wokulskiego traci ząb.
- Pojedynek na miny między Miętusem a Syfonem – dobry przykład do zestawień, bo całkowicie odmienny w swoim charakterze i sposobie ujęcia. W przeciwieństwie do wcześniej wspomnianych nie należy go traktować w sposób dosłowny, ale szukać symbolicznych podtekstów. Zwróć uwagę na groteskową, prześmiewczą konwencję. Uzasadnij jej demaskatorską funkcję. Zastanów się, w jakiej mierze pojedynek na miny odzwierciedla Gombrowiczowską filozofię Formy, na ile może stanowić parodię szkolnych dyskusji?
Sformułuj wniosek: zastanów się, jak dalece literatura nowożytna odeszła od antycznego pierwowzoru zarówno w treści, jak i sposobie ujęcia.
Oceń postać profesora Bladaczki i ucznia Gałkiewicza z fragmentu powieści Witolda Gombrowicza pt. „Ferdydurke”.
Fragment powieści Ferdydurke przytoczony w podręcznikach klas II nazywa się popularnie „lekcją polskiego”. Dziwna to lekcja, dziwne postacie – zrozumiemy całość, jeśli pogodzimy się z faktem, że cała scena jest przesadą, zabawnym przerysowaniem, groteską, a nie ujęciem realistycznym.
Przypomnijmy:
- ujęcie realistyczne – to takie, w którym pisarz dokładnie, prawdziwie i ze szczegółami opisał przebieg lekcji polskiego;
- ujęcie groteskowe – to takie, gdzie pisarz zmienia niektóre fakty, wprowadza niemożliwe, absurdalne zachowania, śmieszne gesty, nawet wygłupy, w karykaturalny sposób charakteryzuje postacie. I tak jest tutaj – w scenie szkolnej, a zresztą w całej Ferdydurke.
Po co?
Aby pewne prawdy o ludziach – o tym, jak myślą schematami, jak lubią odgrywać swoje role belfra i ucznia, jak skostniała jest szkoła – pokazać jeszcze bardziej obrazowo. I jeszcze coś – po to, by pokazać, jak ludzie nie myślą, powtarzają utarte poglądy, boją się własnego spojrzenia, innego podejścia do ogólnie uznanej prawdy.
- Uczeń Gałkiewicz poważył się mieć własne zdanie w sprawie wieszcza Słowackiego. Był to chłopak wielce odważny, bo zdecydował się do swojej opinii przyznać. Teza szkolna brzmi: „Słowacki wielkim poetą był”! Nauczyciel grzmi: „był wielki – więc jego poezja nas zachwyca”. Na to Gałkiewicz ujawnia nieoczekiwaną prawdę: „mnie nie zachwyca! Co więcej – rzadko kogo zachwyca! A uczniowie czytają tę poezję tylko i wyłącznie ze szkolnego obowiązku”. Nauczyciela zatkało (dziś byłoby tak samo?), uczeń powiedział prawdę, popełnił świętokradztwo, naraził się, ale… miał rację.
Przeciw czemu właściwie protestuje Gałkiewicz. Czy przeciw uczeniu się o Słowackim? Nie. Czy przeciw czytaniu tej poezji? Nie.- On protestuje przeciwko wciskaniu i wmawianiu uczniom, że to ich zachwyca, jeśli nie zachwyca.
- Przeciwko fałszowi, przeciwko zmuszaniu do pochwał, jeśli ich się nie czuje. I to jest słuszne, bo wiedzieć, że Słowacki był, pisał i jest wysoko oceniany w rankingu polskich poetów – to jedna sprawa, a zachwycać się osobiście jego poezją – to druga.
- Natomiast profesor Bladaczka jest uosobieniem wszystkich nauczycieli świata, „którym w głowie nigdy nie powstała myśl własna”. To nie pedagog, lecz tępy urzędas, któremu kazano tak zrobić, aby uczniowie mówili, że zachwycają się Słowackim. W dodatku żałosny i tchórzliwy – obawia się o pracę, o pensję, o swoją rodzinę, zatrzęsły się na nim nauczycielskie portki, bo Gałkiewicz wystąpił z rewolucyjna prawdą.
Tak to wygląda – a nasze pytanie jest raczej poleceniem: oceń te postacie. „Oceń” znaczy wyraź opinię, której postaci będziesz bronić, którą zaś potępisz, która postawa jest ci bliska, która obca. Nawet przedszkolak nie będzie miał wątpliwości: Gałkiewicz reprezentuje prawdę, odwagę głoszenia swoich poglądów, protest przeciw obłudzie. Bladaczka reprezentuje schemat, fałsz, bierność wobec świata. Gałkiewicz jest zatem godny podziwu, natomiast Bladaczka potępienia. Niestety Gałkiewicz przegrywa – a to już jest obraz rzeczywistości, w której przyzwyczajenie i fałsz silniejsze są od prawdy. Bowiem: scena lekcji polskiego jest sceną szkolną, ale doskonale wiemy, że nie tylko o szkołę chodzi. Chodzi o życie, o różne sytuacje, w których króluje fałsz, a ludzie boją się wyrazić własne opinie. To może być dyskusja na lekcji wychowawczej, potem zebranie w pracy, może jakiś wybór stanowiska na studiach. Kto wie. Gombrowicz ubrał problem w lekcję polskiego.
Gdybyś wypowiadał się na ten temat:
- Możesz przypomnieć pojęcie Formy.
Pisarz uważał, że świat składa się z Form – sztywnych odwiecznych odlewów i schematów, którymi wciąż posługuje się ludzkość. Forma belfra – Forma ucznia. Formy postaw, wypowiedzi i sposobu myślenia. Formy nas zniewoliły i wszystko robimy według Form. Nawet bunt jest Formą buntu. Każdy czyn i słowa dadzą się zakwalifikować w jakąś Formę.
Tutaj:- Gałkiewicz to Forma ucznia zbuntowanego.
- Bladaczka – Forma belfra bezmyślnego, zdanie:
„Słowacki poetą był” – Forma, schemat sposobu myślenia.
Może tylko słowo „Ferdydurke” nie mieści się w żadnej Formie i dlatego Gombrowicz taki tytuł dał swojej powieści. Tylko, że… niechcący stworzył Formę nową. „Ferdydurke” stała się wzorem powieści nowoczesnej i groteskowej, prześmiewczej.
- Odwołaj się do innych lekcji polskiego w literaturze polskiej.
Na przykład do tej z Syzyfowych prac. Kiedy Zygier recytuje Redutę OrdonaMickiewicza, a w FerdydurkeSyfon recytuje Słowackiego, czujemy podobny temat. Jednak u Żeromskiego poezja romantyczna jest siłą budującą, wielką i wzniosłą. Tu jest symbolem schematu zniewalającego uczniów. Czyżby Gombrowicz kpił z lekcji z Syzyfowych prac? Możliwe.
- Przywołaj wiersz Ernesta Brylla pt. Lekcja polskiego – Słowacki:
Bryll też protestuje przeciw mitowi wzniosłej poezji romantycznej – ciekawe, że też odnosi się do Słowackiego. Lekcja polskiego w tytule jest trochę ironiczna – bo sam wiersz jest właśnie niezgodą na lekcje polskiego, na których utrwala się mit wielkiej polskiej poezji romantycznej.
- Nie twierdź, że nauczyciele głoszący pochwałę Słowackiego lub wielkiej poezji narodowej nie mają racji.
Gombrowicz niczego podobnego nie napisał. Po prostu: to, że narodowa, że niemal święta – to nie znaczy, że wszystkich musi zachwycać. Poezja romantyczna może nie zachwycać uczniów, mają prawo nie być jej fanami. Owszem, uczyć się o niej powinni, zaś to, że nie zachwyca, nie znaczy, że jest bez wartości. Są ludzie, których zachwyca. A dobry nauczyciel mógłby wskazać kilka zachwycających mocy tej starej poezji.
Zobacz: