Wobec przemijania. Zinterpretuj wiersz Haliny Poświatowskiej W Metropolitan Museum.

Halina Poświatowska

* * *

W Metropolitan Museum
w dziale egipskiej rzeźby
widziałam odłamek posągu
nozdrza i wydatnie zarysowane wargi
posąg był wykuty w kamieniu twardym
jak czas

zapamiętałam kamień
uśmiechający się ustami
kobiety którą pochłonął piasek
przesypujący się w złotej klepsydrze
zapamiętałam błysk ornamentów
które wywołały uśmiech
temu – dwa trzy cztery tysiące lat

pamiętam – schodziłam zamyślona
po granitowych stopniach
dwa
trzy
cztery

bo w końcu mam tylko ciało
i moje ciało jest miękkie
i włosy są miękkie
i usta
bo mieszka we mnie chwiejny chronometr
serca
o wadliwej konstrukcji
stąd chronometryczna
niewydolność
i pląs szalony
krwi
i moje stopy – właśnie
wzbierają jak rzeki po deszczach

kiedy wchodzę po granitowych stopniach
oddech mi więźnie w gardle
dwa
trzy…

w Metropolitan Museum
w dziale egipskiej rzeźby
uśmiechają się zmysłowe usta
kamień ma barwę miodu
pod spodem napis
twardy jak…
wczoraj
uderzyłam ramieniem o futrynę drzwi
najpierw był ostry ból
potem – ból odszedł
pozostała fioletowa plama
pęknięte naczyńko krwi

Komentarz

Halina Poświatowska to jedna z najbardziej popularnych, najchętniej czytanych polskich poetek. Dwa największe tematy jej utworów to miłość i śmierć. Erotyki przeplatają się z przejmującymi wierszami poświęconymi miłości do życia, do świata, a jednocześnie nieuleczalnie chora poetka żyje ciągle w cieniu śmierci, musi walczyć o każdy dzień. Halina Poświatowska zmarła 11 października 1967 roku, w kilka dni po drugiej operacji serca, mając niewiele ponad 30 lat.

Wyjaśnienie zadania

Motyw przemijania od najdawniejszych czasów bardzo często pojawia się w literaturze. Wystarczy przypomnieć sobie Balladę o paniach minionego czasu François Villona, barokowe obrazy przedstawiające młodzieńców trzymających w ręku czaszkę, tańce śmierci, memento mori, a z drugiej strony próbę przeciwstawienia się niszczącej potędze czasu, słynne Horacjańskie „nie wszystek umrę”, czyli wiarę w ocalenie poprzez sztukę, w unieśmiertelnienie artysty przez jego dzieła. Utwór Poświatowskiej doskonale wpisuje się w tę bogatą literacką tradycję.

 

Warianty wstępu

Wariant 1

Jeśli interesowałeś się trochę poezją Poświatowskiej, pewnie dotarło do Ciebie również kilka faktów biograficznych. Halina Poświatowska to przecież jedna z tych poetek, które już za życia otoczone były legendą… Na pewno więc wiesz, że była chora na serce, miała dwie operacje, umarła niedługo po drugiej, mając niewiele ponad 30 lat. Wstęp to znakomite miejsce, żeby wykorzystać te informacje. Tym bardziej że w utworze, który otrzymałeś do interpretacji, znajdują się bezpośrednie aluzje do choroby, na którą cierpiała jego autorka.

Wariant 2

Zastanów się przez chwilę nad przemijaniem, nad obecnością tego motywu w literaturze. Artyści z jednej strony podkreślali nieuchronność śmierci, okrucieństwo powoli niszczącego człowieka nieubłaganie upływającego czasu, z drugiej – próbowali się przed nim bronić. Ratunku szukali przede wszystkim w sztuce, krótkości i kruchości ludzkiego życia przeciwstawiali trwałość, nieśmiertelność swoich dzieł. Kiedy Halina Poświatowska przeciwstawia trwałość liczącego kilka tysięcy lat egipskiego posągu własnemu kruchemu ciału – wpisuje się w tę właśnie, od zawsze istniejącą w literaturze, tradycję.

Wariant 3

Może być jednak tak, że o Poświatowskiej nigdy nie słyszałeś, a żaden „mądry” pomysł na wstęp (np. o motywie przemijania) Ci się jakoś nie nasuwa. Jedyne, co Ci wówczas pozostaje, to sam tekst wiersza. Spróbuj wydobyć jego najważniejszą myśl, opisać wrażenie, jakie na Tobie robi. Kilkoma luźnymi uwagami stwórz atmosferę całej pracy. Czasem improwizowane wstępy są dużo lepsze od tych mądrych i wystudiowanych.

 

Warianty rozwinięcia

Wariant 1

Rozwinięcie, czyli właściwą część pracy, najlepiej rozpocząć od krótkiej informacji o wydarzeniu opisanym w wierszu. Innymi słowy, proponujemy krótko streścić interpretowany utwór. Tym bardziej że sytuacja, która stanowi punkt wyjścia dla liryku, jest nieskomplikowana: osoba mówiąca w wierszu (jest nią kobieta, o czym świadczą formy gramatyczne: „widziałam”, „zapamiętałam”, „schodziłam” itp.) opowiada o, zapewne niedawnej, wizycie w Metropolitan Museum. Szczególne wrażenie na „ja” lirycznym zrobił ujrzany w dziale egipskiej rzeźby fragment posągu. Ów fragment, „odłamek”, zdaje się być kluczem do zrozumienia utworu. Podmiot kilkakrotnie o nim wspomina, ten „odłamek” nieustannie przychodzi na myśl „ja” lirycznemu, to wokół niego rodzi się i sam wiersz, i obecna w wierszu refleksja. Dlatego warto bliżej mu się przyjrzeć. Oto, jak można najprościej to uczynić:

Spróbuj zebrać wszystkie cytaty, w których pojawia się opis posągu:

widziałam odłamek posągu
nozdrza i wydatnie zarysowane wargi
posąg był wykuty w kamieniu twardym
jak czas
zapamiętałam kamień
uśmiechający się ustami
kobiety którą pochłonął piasek
(…)
uśmiechają się zmysłowe usta
kamień ma barwę miodu
pod spodem napis
twardy jak…

Następnie w formie krótkiej notatki zbierz wszystko, co da się o tym obiekcie powiedzieć na podstawie wspomnień osoby mówiącej w wierszu:

Właściwie nie posąg, ale maleńki odłamek posągu – tylko nozdrza i usta – przykuły wzrok nadawcy wypowiedzi. Szczególną uwagą zostały obdarzone usta rzeźby, dowiadujemy się, że są one: „wydatnie zarysowane”, „zmysłowe”, że się uśmiechają i że są to usta kobiety. W jaki sposób, widząc tylko odłamek rzeźby, osoba mowiąca w wierszu odgadła, że całość była posągiem kobiety? Kilkakrotnie pada słowo „kamień”, określenia odnoszące się do trwałości, twardości.

Oczywiście, nietrudno zauważyć, że z oglądanym fragmentem posągu kobieta porównuje siebie samą. Twardości kamienia zostaje przeciwstawiona „miękkość”, kruchość ludzkiego ciała:

bo w końcu mam tylko ciało
i moje ciało jest miękkie
i włosy są miękkie
i usta

Teraz spróbuj zinterpretować sens tego przeciwstawienia, wyciągnąć wnioski:

  • człowiek jest kruchą istotą, którą bardzo szybko niszczy czas, która nic nie znaczy w stosunku do trwałości np. kamienia,
  • ale jednocześnie kamień jest martwy, a „ja” liryczne żyje, pulsuje w nim krew, zamyśla się, zachwyca, wspomina,
  • przecież kamień wzbudził zainteresowanie osoby mówiącej w wierszu tylko dlatego, że w jakiś sposób przechowywał informację o innej, istniejącej przed tysiącami lat kobiecie (jej uśmiechu, zmysłowości)! To nie kamień jako taki, pierwszy z brzegu, wzbudził fascynację podmiotu, ale kamień, którego dotknęła ręka artysty i dzięki któremu „ja” liryczne mogło poczuć jakąś wspólnotę, nawiązać jakiś kontakt z żyjącą kilka tysięcy lat temu Egipcjanką.

Możesz, oczywiście, wyciągnąć więcej wniosków, a już na pewno powinieneś znacznie rozbudować zaprezentowany tu szkielet interpretacji.

Wariant 2

Jako drugi wariant rozwinięcia proponujemy prostą i powszechną, lecz niezawodną metodę interpretowania strofa po strofie, wers po wersie:

  • Strofa pierwsza: pełni rolę wprowadzenia, podmiot informuje o wizycie w Metropolitan Museum, w dziale egipskiej rzeźby.
  • Strofa druga: uwaga podmiotu koncentruje się na odłamku posągu, podmiot sugeruje, że uwieczniony na nim został uśmiech żyjącej przed kilkoma tysiącami lat kobiety.
  • Strofa trzecia: dalszy ciąg wspomnień podmiotu z wizyty w muzeum: „ja” liryczne schodzi w dół po granitowych stopniach, które odlicza, tak jak wcześniej odliczała dzielące ją od Egipcjanki tysiące lat.
  • Strofa czwarta: najdłuższa (a więc może też najważniejsza?) w utworze, zawiera przemyślenia kobiety na temat własnej kruchości, nietrwałości, miękkości, jest mowa o wadzie serca, trudnoś­ciach w pokonywaniu tak niewielkiej przeszkody, jaką są zwykłe schody (fakty, które możesz powiązać z biografią Poświatowskiej).
  • Strofa piąta: tym razem mamy do czynienia z sytuacją wchodzenia po tych samych granitowych stopniach – czyżby „ja liryczne” po raz drugi odwiedzało egipski posąg? W zinterpretowaniu tych dwu krótkich strofek, w których jest mowa o wchodzeniu na stopnie i schodzeniu z nich, może warto się odwołać do symboliki – podnoszenie się, opuszczanie, symbolu schodów, szczebli, drabiny? Spróbuj przewertować Słownik symboli. No i nietrudno zauważyć, że te dwie strofki symetrycznie sobie odpowiadają – stanowią jakby klamrę, w której zamknięta została kilkunastowersowa refleksja.
  • Strofa szósta: rozpoczyna się tak jak pierwsza: „w Metropolitam Museum/ w dziale egipskiej rzeźby”, właściwie jest to odpowiednik strofy pierwszej, rodzaj klamry (to już druga), w którą podmiot zamyka swoje przemyślenia. Dzięki tej strofie zostaje wzmocnione wrażenie panującego w utworze uporządkowania i symetrii.
  • Strofa siódma, ostatnia: na pierwszy rzut oka zupełnie nie pasuje do całości, jakby była później dopisana, „doklejona” do wiersza, rozbija symetryczny układ utworu. Opowiada o dość błahym wypadku, uderzeniu się ramieniem o futrynę drzwi – podmiot jeszcze raz podkreśla w ten sposób kruchość, delikatność, nietrwałość ludzkiego ciała. Specjalnie żeby opowiedzieć o tak błahym wypadku jak nabicie sobie siniaka, podmiot zakłóca uporządkowaną konstrukcję wiersza… Być może, powinniśmy doszukać się w tym jakiegoś głębszego sensu?

Wariant 3

Kolejnym bardzo ważnym pojęciem w wierszu Haliny Poświatowskiej jest czas. Niezależnie od tego, jaki wariant rozwinięcia wybierzesz, możesz wzbogacić swoją interpretację poprzez zamieszczenie kilku uwag i spostrzeżeń odnoszących się do obecnej w utworze symboliki czasu. Proponujemy zaczepić refleksję na kilku szkieletowych, wymagających rozwinięcia punktach:

  • Już sam fakt, że nadawca opowiada o swojej wizycie właśnie w muzeum ma olbrzymie znaczenie. Muzeum to jedno z tych miejsc, gdzie bardzo silnie odczuwa się upływ czasu. To również miejsce, którego zadaniem jest w jakiś sposób przeciwstawić się jego niszczącemu działaniu. Wchodząc do muzeum, nawiązujemy jakiś kontakt z przeszłością, z ludźmi, którzy żyli kiedyś, dawno temu. Z ludźmi, których już dawno nie ma, po których pozostały jedynie pamiątki w postaci obrazów, fotografii, przedmiotów codziennego użytku, czasem listów. Muzeum to również miejsce niemal stworzone do tego, aby snuć w nim refleksję o tym, co po nas pozostanie w pamięci przyszłych pokoleń.
  • Kolejny symbol silnie związany z czasem pojawia się w drugiej strofie:
    zapamiętałam kamień
    uśmiechający się ustami
    kobiety którą pochłonął piasek
    przesypujący się w złotej klepsydrze
    Klepsydra to kolejny ważny symbol przypominający o upływie czasu. Klepsydra, narzędzie wymyślone przez człowieka, służące do odmierzania czasu, zdobywa w tym wierszu przewagę nad swoim twórcą. Obecność klepsydry przypomina o nieuniknionym końcu wszystkiego. Jej niszcząca moc nie ogranicza się przecież tylko do Egipcjanki, której istnienie wyobraża sobie podmiot. Piasek klepsydry pochłania również powoli „ja” liryczne wiersza. Obecność „złotej klepsydry” w wierszu współczesnej poetki pełni dokładnie taką samą funkcję jak czaszka umieszczona gdzieś w tle barokowego portretu. Przypomina o nieuchronności śmierci – memento mori.

 

Warianty zakończenia

Wariant 1

Spróbuj w kilku zwięzłych zdaniach podsumować swoje rozważania. Przedstaw główną myśl zawartą w utworze.

Wariant 2

Jeżeli nie zrobiłeś tego we wstępie, zakończenie jest również dobrym miejscem, żeby wpisać interpretowany wiersz Poświatowskiej w cały ciąg innych dzieł, w różny sposób opowiadających o przemijaniu. Możesz się również przez chwilę zastanowić, czy Poświatowskiej bliżej do wiary w ocalającą moc sztuki, najpełniej wyrażonej w słynnej odzie Horacego, czy do smutnego liryku Villona opowiadającego o bezpowrotnie utraconej urodzie dawno zmarłych kobiet?

Wariant 3

Oczywiście, zawsze masz w zakończeniu możliwość napisania tzw. kilku zdań od siebie. Możesz sobie w tym pomóc, wymyślając tzw. pytania pomocnicze: Czy naprawdę warto zajmować się dylematami takimi jak przemijanie, nieuchronność śmierci? I po co? Czy nie jest to przypadkiem niepotrzebne zatruwanie sobie przyjemności, jaką niewątpliwie możemy czerpać z życia?

 

Za to dostałbyś punkty

  • krótkie odwołanie się do biografii Poświatowskiej, wskazanie w wierszu elementów autobiograficznych;
  • wpisanie interpretowanego liryku Poświatowskiej w tradycję literacką, nawiązanie do innych utworów podejmujących temat przemijania: Exegi monumentum Horacego, Ballady o paniach minionego czasu Villona i in.;
  • nawiązanie do innych utworów Poświatowskiej, np. Koniugacji, zwrócenie uwagi na to, że śmierć, przemijanie jest jednym z najważniejszych tematów jej poezji;
  • krótkie przedstawienie sytuacji lirycznej wiersza;
  • zwrócenie uwagi na bardzo ważne w konstrukcji utworu przeciwstawienie: twardy kamień – kruche, nietrwałe ciało;
  • zwrócenie uwagi na obecną w utworze wiarę w ocalającą moc sztuki – to dzięki niej do podmiotu mógł dotrzeć uśmiech kobiety żyjącej kilka tysięcy lat temu;
  • wyszukanie i zinterpretowanie obecnych w wierszu symboli związanych z upływającym czasem: muzeum i klepsydry.

Konteksty

  • Exegi monumentum Horacego. Słynna oda, rozpoczynająca się od słów: „Stawiłem sobie pomnik trwalszy niż ze spiży”(w tłumaczeniu Lucjana Rydla), to z tego utworu pochodzi słynny cytat „nie wszystek umrę”. Utwór opowiada o potędze sztuki i sławy, które wielkiego poetę czynią nieśmiertelnym, zachowują w ludzkiej pamięci.
  • Ballada o paniach minionego czasu François Villona. To utwór pochodzący z największego dzieła średniowiecznego francuskiego poety – Wielkiego testamentu. Owładnięty obsesją przemijania i śmierci Villon przypomina w Balladzie o paniach minionego czasu losy słynnych, pięknych, ale dawno już zmarłych kobiet.
  • Koniugacja Haliny Poświatowskiej, jeden z jej najbardziej znanych wierszy, zaczyna się od… odmiany przez osoby czasownika mijać:
    ja minę
    ty miniesz
    on minie
    mijamy.
    Przemijaniu ludzkich istnień towarzyszy wieczne trwanie wiatru, wody, ziemi.