Szaleni i rozważni – dwa sposoby kreowania bohatera w literaturze na przestrzeni dziejów.

Czy dobrze rozumiesz temat!
Opozycja szaleni – rozważni sprawia, że słowo „szaleniec” rozumiane jest jako gwałtowny, namiętny, impulsywny. Nie należy mylić go z pojęciem: obłąkany, chory psychicznie – to nieco inna ­kategoria.

Zwróć uwagę!
Często umyka nam w rozważaniach niepozorna, ale ważna część tematu. W tym przypadku: „na przestrzeni dziejów”. Niebezpiecznie byłoby pominąć ten aspekt. Pokaż różne podejście do tematu szalonych na przestrzeni różnych epok. Mało tego – podkreślaj to w toku rozważań.

Bohater literacki to taki stwór, że zawsze jest wyrazem ideologii czy też produktem swojej epoki. Nie bez powodu czasy burzliwe kreują postacie gwałtowne i szalone, czasy spokojniejsze – typy rozsądne. Zapamiętaj to do wszelkich tematów o bohaterach literackich.

Układ pracy

I Rozważania wstępne

Opozycja (przeciwstawienie, kontrast) między szaleństwem (uczucie) a rozwagą (racjonalizm) – w życiu, filozofii i literaturze.

II Literackie portrety szaleńców

  • słownikowa definicja szaleństwa
  • szaleństwo – poświęcenie dla dobra innych – mit o Prometeuszu
  • szaleni z miłości do Boga – Legenda o św. Aleksym, Stanisław Grochowiak: Święty Szymon Słupnik
  • szaleńcy romantyczni – George Byron: Giaur, Johann Wolfgang Goethe: ­Cierpienia młodego Wertera, Adam Mickiewicz: Pan Tadeusz, Dziady – części IV i III

III Wizerunki rozważnych

• Julian Ursyn Niemcewicz: Powrót posła
• Eliza Orzeszkowa: Nad Niemnem

IV Rozważni czy szaleni?

• Bolesław Prus: Lalka
• Stefan Żeromski: Ludzie bezdomni

V Końcowe wnioski i refleksje

Który typ bohatera bardziej do mnie przemawia, wydaje mi się bliższy i sympatyczniejszy?


Propozycja wstępu

Opozycja między pierwiastkiem racjonalnym a uczuciowym nierzadko kształtuje klimat umysłowy epoki, nadaje jej ton i staje się hasłem wywoławczym swoich czasów (kult rozumu w oświeceniu, wybujała uczuciowość w romantyzmie). Skłonność do szaleńczych uniesień lub – przeciwnie – zachowywania rozwagi w każdej sytuacji często jest też osią, wokół której pisarz buduje psychologię postaci. Od tego, która z tych cech weźmie górę, zależy nie tylko sama sylwetka bohatera – ten fakt wpływa też pośrednio na przebieg akcji utworu. Efekt? Żywsze są dzieła o szaleńcach. Kocham szaleńców! W literaturze, w filmie – nadają koloryt swojemu światu, przydają mu niezwykłości. Rozważni są nudni jak słowo „edukacja”. Szaleni są dyskusyjni, niejednoznaczni. W sztuce – niezbędni. A w życiu? A – to trochę inna historia.

Rozwinięcie

1. Szaleńcy

Przyjrzyjmy się najpierw postaciom szaleńców. Typ bohatera, który zupełnie nie panuje nad swoimi namiętnościami, nie liczy się z okolicznościami i niebezpieczeństwem (tak definiuje szaleńca Słownik języka polskiego pod red. Mieczysława Szymczaka), obecny jest w literaturze najdawniejszych epok – spotykamy go już… w greckiej mitologii. Czy Prometeusz, któremu miłość do bezbronnych i bezradnych ludzi kazała ukraść z Olimpu ogień, nie miał rysów szaleńca? Znając mściwość swoich współbraci – bogów, musiał się przecież domyślać, że za tak śmiały gest zostanie surowo ukarany. Posłuchał jednak impulsu, zlekceważył realne, niesprzyjające mu okoliczności, pomógł ludziom i… skazał się na wieczną mękę. Jak należy odbierać ten mit: czy jest on głosem za szaleństwem, czy przeciwko niemu?

Wydaje mi się, że chociaż ukazuje dramatyczne skutki opartego na nim działania, jest apoteozą uczucia, odkrywa humanistyczny wymiar szaleństwa, które często wiąże się z poświęceniem, oddaniem, chęcią pomocy innym. Jestem przekonana, że gdyby można było cofnąć czas i odwrócić wypadki, Prometeusz postąpiłby tak samo jak za pierwszym razem!

Pozornie może się wydawać, że uleganie szaleństwu jest drogą łatwiejszą, na skróty, świadczy o nieumiejętności obronienia się przed pokusą i najczęściej służy zaspokojeniu naszych najprostszych instynktów. O tym, że nie zawsze jest to prawda, przekonuje sylwetka kolejnego literackiego szaleńca – bohatera średniowiecznej Legendy o św. Aleksym. Rezygnacja z wystawnego życia, pięknej żony i wybór pełnego upokorzeń losu ascety wydaje się szaleństwem nie tylko z naszego punktu widzenia. Wszak i żyjący w średniowieczu modlili się najpierw o „zbożny pobyt” na ziemi, licząc na to, że szczęśliwość wieczna nastąpi po zakończeniu spokojnego i dostatniego życia.

Niełatwo zaakceptować często szokujące formy ascezy, które niekiedy wręcz zakrawają na obłęd. Niezależnie jednak od tego, jak ocenimy zasadność wybranej przez średniowiecznych bohaterów drogi do Boga, trudno nie ugiąć się przed jej wielkością i autentyzmem. Szaleństwo, które prowadzi do takiego poświęcenia (Aleksy zamieszkał pod schodami własnego domu i przyglądał się swojej rodzinie, nie mogąc się do niej zbliżyć; życie Szymona Słupnika było jedną wielką męką), naprawdę może zaimponować! Nie wierzę, by do podobnej determinacji mogły doprowadzić człowieka rozumowe spekulacje – taką potęgę może mieć tylko uczucie!

Romantyzm uczynił z szaleństwa podstawową zasadę kreowania postaci literackiej.

Bohaterem – symbolem czasów – stał się cwałujący na koniu Giaur zamroczony przeżywanymi z jednakową siłą sprzecznymi uczuciami: nieszczęśliwą miłością (Leila została już zgładzona) i nienawistną żądzą zemsty wobec jej pana, a jednocześnie zabójcy – Hassana.

Jak każdego romantycznego szaleńca, Giaura również satysfakcjonowały tylko wartości absolutne: jeśli kochał – całkowicie zatracał się w uczuciu, jeśli rozpaczał, to też całym sobą. Giaur nie zawaha się przed zabójstwem – nakaże mu je nie tylko trawiąca go namiętność, ale także romantyczne, oparte na prostych zasadach poczucie sprawiedliwości („nie ma winy bez kary” – przesłanie Ballad i romansów Adama Mickiewicza).

Graniczący z obłąkaniem afekt każe popełnić podobny czyn Jackowi Soplicy z Pana Tadeusza Mickiewicza (zastrzelił ojca ukochanej, który nie chciał oddać mu córki za żonę). Co zrobią inni bohaterowie? Przytłoczony bólem świata, cierpiący z powodu niedozwolonej miłości (konwenanse!) Werter z Cierpień młodego Wertera Johanna Wolfganga Goethego też sięgnie po rozwiązanie ostateczne, ale w jego wypadku będzie to samobójstwo. Mniej klarowne są losy Gustawa z IV części Dziadów. Kim jest: upiorem, zjawą, widmem czy po prostu człowiekiem, któremu silne przeżycia (znów nieszczęśliwa miłość!) odebrały rozum? Na tę ostatnią ewentualność wskazywałby nie tylko jego wygląd i strój („z różnych kawałków sukmana, na skroniach trawa i liście”), ale i początkowo bezładny, przerywany piosenkami, monolog. Nie otrzymujemy jasnej odpowiedzi, ale niezależnie od tego postać Gustawa jest kwintesencją romantycznego szaleństwa! W ciągu trzech nocnych godzin kilkakrotnie zdecydowanie zmienia nastrój: od pogody (gdy opowiada o szczęśliwych początkach uczucia) do rozpaczy (zdradzony przez ukochaną), aż wreszcie przybiera postać niemal przestrzegającego przed miłością proroka („Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!”). Nie sposób nie poddać się stworzonej przez niego atmosferze, nie można mu nie współczuć. Właśnie ta sugestywność i ogromna siła oddziaływania jest najmocniejszą stroną bohaterów, którzy zostali wykreowani wokół rysu szaleństwa! Niezależnie, czy spalająca ich namiętność dotyczy kobiety, czy spraw ojczyzny (Gustaw przeistoczony w prometejskiego Konrada z III części Dziadów), potrafią porwać i zarazić swoimi ideami oraz emocjami!

2. Rozważni

Na przeciwległym biegunie znajdują się postacie, których dominującym rysem jest rozwaga. Ci bohaterowie zamiast poddawać się emocjom, wybierają rozsądek, namysł. Nie działają od razu, na oślep, pod wpływem impulsu, lecz dają sobie czas na zastanowienie i przemyślenie sprawy. Zanim podejmą ostateczną decyzję, starają się nie pominąć żadnego argumentu „za” ani „przeciw”. Sprzyjają im epoki, które tak jak oni przedkładają chłodny intelekt nad porywy serca. Przyjrzyjmy się więc najpierw tekstom z czasów oświecenia. Oto Walery z Powrotu posła Julian Ursyna Niemcewicza. Mimo młodego wieku jest człowiekiem nad wyraz poważnym. Interesuje się polityką i zdążył już zdobyć godność posła (działa w stronnictwie patriotycznym Sejmu Czteroletniego). Jest też zakochany, ale jak?! Spokojnie, z oddaniem, lecz bez szaleństwa – nie ma nic z Giaura ani Gustawa! Zresztą gdyby przypominał romantycznego gwałtownika, jego wybranka na pewno by go odrzuciła, bo też jest bardzo rozsądna. Wszystko wskazuje na to, że stworzą harmonijną rodzinę, ale czy będą szczęśliwi? Może raczej zadowoleni i spokojni – obawiam się, że szczęście to słowo zbyt wielkie dla ludzi tego pokroju.

Zdecydowanie mniej papierowa jest bohaterka z kolejnej racjonalnej epoki – Justyna Orzelska z Nad Niemnem. Ona już coś przeżyła – wie, jak smakuje odtrącona miłość, zna ból i upokorzenie. Gdy mówi proponującemu ponowny romans Zygmuntowi: „nie”, jej rozwaga nie jest wartością samą w sobie, lecz głosem człowieka, który dojrzał w cierpieniu. Co dałby dziewczynie powrót do kapryśnego malarza arystokraty? Krótkotrwałe upojenie i kolejny ból? W tej sytuacji o wiele rozsądniejsza jest próba zbudowania związku z nowo poznanym i już pokochanym mężczyzną.

Rozwagą kieruje się też Benedykt Korczyński, ale jego rozsądek zaprawiony jest już dozą goryczy, oznacza rezygnację. Gdy jego bracia walczyli w powstaniu styczniowym, on musiał pilnować rodzinnego majątku. I tak zostanie przez całe życie: jego losy zawsze będą podporządkowane sprawom Korczyna. Ile wysiłku trzeba włożyć, aby utrzymać dwór w swoich (polskich) rękach? Żona sprasza towarzystwo lub wymyśla nowe choroby, kolonizatorzy grożą wykupieniem, pieniędzy wciąż brakuje – ktoś mniej konsekwentny i logiczny w tej sytuacji od razu by się poddał. Ale wszystko ma swoją cenę: w przypadku Benedykta będzie nią utrata młodzieńczych ideałów o ludzkiej równości.

3. Szalony czy rozważny?

Zdarzają się jednak i tacy bohaterowie, którzy wymykają się wszelkim próbom klasyfikacji i nie pozwalają się zamknąć ani w jednej, ani w drugiej grupie. Taką niejednoznaczną postacią jest główny bohater Lalki – Stanisław Wokulski. Do końca powieści nie jesteśmy pewni, co przeważa w jego kreacji: szaleństwo czy rozwaga. Skoro ­włączył się do powstania, to musiała być w nim jakaś iskra, żarliwość, pasja! Ale zauroczony Izabelą jest dziwnie przytomny: zamiast paść jej do stóp – myśli i kalkuluje: co może zbliżyć kupca do zubożałej arystokratki. Tylko pieniądze, więc wyjeżdża do Rosji, gdzie błyskawicznie dorabia się zawrotnej fortuny. Patrzący z boku może uznać Wokulskiego albo za osobę bardzo niekonsekwentną, albo za kogoś, kto prowadzi jakąś dziwną grę. Bohater ciągle miota się między szaleństwem a rozwagą graniczącą z wyrachowaniem, nawet w chwilach największej namiętności nie traci do siebie dystansu i zdaje sobie sprawę, że jest śmieszny (np. w czasie koncertu włoskiego skrzypka), lecz jednocześnie nie wycofuje się z działań, którymi sam pogardza. Brak mu siły? Niemożliwe! Przecież w interesach potrafi być wręcz przebojowy!

Zakończenie

  • Szaleni są ciekawsi, rozważni prawdziwsi. Obie kreacje dopełniają się wzajemnie, dzięki nim literatura mówi prawdę o człowieku, który bywa… i rozważny, i szalony.
  • Szaleństwu towarzyszą emocje, rozwadze – rozum. Tak zwykło się myśleć, ale nie jest to do końca sprawiedliwe. Rozważni też czują: cierpią i kochają. Szaleńcy bywają przemyślni i metodyczni. Podobno w każdym szaleństwie jest metoda!