Paragraf 22 nie istnieje, ale władza wojskowa powołuje się na niego, aby uzasadnić każdy najbardziej nawet absurdalny rozkaz.

Dzieło kontrowersyjne

Nawet gdyby Heller nie napisał już ani linijki, to jego sława jest ugruntowana – tak mniej więcej określał pierwszą i zdecydowanie najlepszą książkę Hellera jeden z krytyków. Paragraf 22 wyrasta z bolesnego protestu autora przeciw nie tylko własnym, lecz i pokoleniowym przejściom wojennym. Heller pracował nad książką długie lata i nie był pewny, czy skończy ją wcześniej niż na emeryturze. Wyszła jednak w 1961 roku i wzbudziła sensację zarówno wśród krytyków, jak i odbiorców. Z jednej strony przypisywano jej wydźwięk polityczny, z drugiej oburzano się, że propaguje amoralne postawy (główny bohater, Yossarian, dezerteruje z armii amerykańskiej w czasie walki aliantów z faszystowskimi Niemcami).

Antyutopia?

Akcja utworu rozgrywa się w jednostce lotnictwa amerykańskiego stacjonującego na włoskiej wyspie – Pianosie. Świat Pianosy, a także Rzymu, dokąd przenosi się akcja powieści, jest odrealniony, spotworniały aż do absurdu. Młodzi Amerykanie, w większości nie chcący walczyć, zmuszani są do lotów, w których kolejni bohaterowie powieści giną. Ponurym i absurdalnym staje się fakt, iż tak naprawdę ich walka nie ma żadnego znaczenia strategicznego. Liczba obowiązkowych lotów jest bez przerwy podnoszona, ambitni i odczłowieczeni dowódcy pragną kosztem życia i śmierci młodych ludzi zdobyć prestiż, awanse i zaszczyty. Paradoksalnie są też ludzie, którzy traktują wojnę jako świetny interes. Milo Minderbinder, będąc oficerem żywnościowym, tworzy olbrzymi koncern międzynarodowego handlu. Bez oporów handluje z Niemcami i Włochami (a więc z wrogami!). Szczytem amoralności jest zbombardowanie własnej eskadry po to, aby zrealizować zamówienie Niemców. Ponieważ wszyscy, łącznie z amerykańskim rządem, na tym zarabiają, Milo nie jest bynajmniej oskarżony o zdradę. Wręcz przeciwnie, staje się prawie bohaterem narodowym! Świat paragrafu to świat odwróconego porządku, wartości, które zamieniają się we własne przeciwieństwo. Jednostki ludzkie są pozbawione własnej woli, wpisane w struktury panującego, wszechobecnego systemu!

Jedynym, który walczy z systemem, jest tak naprawdę Yossarian, przyjmujący postawę hamletyczną – w niemoralnym świecie trzeba udawać szaleńca, by przetrwać. Jednak od systemu nie ma ucieczki, jak tylko w inną strukturę tegoż systemu. Samotna dezercja Yossariana, jego nie mająca realnych szans ucieczka samolotem do wolnej i szczęśliwej Szwecji – jest synonimem marzycielskiej utopii w świecie, który stał się antyutopią.

Powieść parabola

Paragraf 22 to niedokładne tłumaczenie angielskiego tytułu Catch-22. „Catch” to idiom nie tyle paragrafu, ile haczyk, kruczek. A więc „na każdego można znaleźć haczyk”. Paragraf 22 nie istnieje, ale władza wojskowa powołuje się na niego, aby uzasadnić każdy, najbardziej nawet absurdalny, rozkaz. Paragraf jest jak mit – przez swoje nieistnienie nie daje się zdefiniować, ale w pełni realnie determinuje życie i działania wierzących w niego ludzi. Paragraf to narzędzie systemu. Szczególnie dotkliwie odczuwa jego paradoksalną moc Yossarian – gdyby był wariatem, nie mógłby latać, ale gdyby był wariatem, latałby chętnie, bo tylko wariat chce brać udział w walce. Skoro jednak zabiega o zwolnienie z lotów, udowadnia swą normalność, a więc nie ma szans na uzyskanie zwolnienia! Pianosa i wszechpanująca tam machina wojskowej biurokracji przypomina jako żywo wyizolowany świat zadżumionego Oranu z powieści Camusa. Może być alegorią współczesnego społeczeństwa, co więcej, gorzką diagnozą stanu społeczeństwa amerykańskiego w ostatnim stadium rozkładu moralnego.

Powieść polityczna?

Nie zapominajmy, że są to lata sześćdziesiąte, a więc przeddzień rewolucji dzieci-kwiatów, zbuntowanych przeciw konsumpcjonizmowi i materializmowi życia. To w Ameryce czas zimnej wojny i „polowań na czarownice”, wielkiej kampanii narodu przeciw niewygodnym ludziom, oskarżonym o komunizm. To wreszcie czas poprzedzający wojnę w Wietnamie, której rzeczywistość przerosła czarną wizję Hellera. Dziwne, absurdalne niekonsekwencje narracyjne (np. terier stający się agentem FBI, sprawdzanie prawomyślności żołnierzy, komputery IBM na Pianosie) to świadomie zastosowane przez Hellera chwyty. Sugestia autora jest przejrzysta – nie chodzi o realne przedstawienie II wojny światowej; to ostra satyra na stosunki panujące w Ameryce początku lat sześćdziesiątych.

Eksperyment strukturalny

Dzieło Hellera wpisuje się w nurt nowej powieści amerykańskiej. Choć, aby uwiarygodnić przedstawiany koszmar, autor powołuje się na zasadę prawdopodobieństwa, to właściwie cały czas ją przekracza. Powieść jest przesiąknięta posępnym, czarnym humorem, manifestującym się w błyskotliwych, absurdalnych dialogach postaci. Nieco mniejszą rolę odgrywa humor sytuacyjny. Heller miesza ze sobą dwie konwencje. Pierwsza to konwencja moralisty – w świecie absurdu niemoralna decyzja Yossariana o dezercji staje się paradoksalnie jedynie słuszna moralnie. Bohater nie przyjmuje upragnionego odesłania do Stanów w zamian za bycie narzędziem propagandowym pułkownika Cathcarta – woli uciec. Druga konwencja to komizm, którego prymat jest widoczny w całym dziele.

Dopiero w kilku ostatnich rozdziałach konwencja komiczna załamuje się – świat się zaciemnia, koszmar nabiera intensywności, a Rzym po zagładzie to prawie apokaliptyczna wizja pielgrzymki Yossariana – Chrystusa II wojny, jeden z najbardziej wstrząsających w literaturze współczesnej obrazów degeneracji ludzkości.

Heller zastosował jeszcze jeden interesujący chwyt, „deja vu technique” – technikę wielokrotnego wglądu, powracania wbrew chronologii do tych samych motywów, w celu ich wielostronnego naświetlenia. Daje to z jednej strony efekt „pozaczasowości” (a może ponadczasowości) dzieła, a z drugiej dynamizuje akcję.

Niestety, humor Hellera traci wiele w polskim tłumaczeniu, ale i tak czytelnik Paragrafu 22 nie potrafi powstrzymać się od śmiechu, jednocześnie czując jego powinowactwo z Kafkowską czy Orwellowską wizją świata.