Czytając Wichrowe Wzgórza staniesz się świadkiem gry niezwykle silnych ludzkich namiętności. Chociaż opisana tu historia miłości rozegrała się przeszło sto lat temu, natura naszych uczuć, niezależnie od zmieniających się mód i obyczajów, ciągle pozostaje taka sama. Kolejne pokolenia czytelników odnajdują w tajemniczej atmosferze powieści własne niepokoje i dylematy, które zawsze towarzyszą nam w chwilach najważniejszych życiowych wyborów.

Gdzie jesteśmy?

Do romansu gotyckiego zbliża ten utwór osnucie wydarzeń wokół problemu zła (upostaciowanego w osobie głównego bohatera – Heathliffa). Nawiązują do niego obecne w powieści elementy fantastyki (aluzje do pokrewieństwa Heathliffa z szatanem, nawiedzający dwór duch zmarłej Katarzyny) oraz wszechobecna atmosfera grozy, wywołana środkami charakterystycznymi dla gotycyzmu (krajobraz pełen wichrów i zamieci, posępne wrzosowiska, złowrogie i milczące postaci głównych bohaterów).

Tradycyjna powieść gotycka przenosiła fabułę w głąb historii, Wichrowe Wzgórza rozgrywają się w scenerii współczesnej – wśród dzikich górzystych pejzaży przypominających krajobrazy Yorkshire i w niezbyt odległych czasach (akcja właściwa toczy się w 1801 roku, retrospekcje sięgają o kilkanaście lat wcześniej).

Kim są bohaterowie?

Kreśląc portret psychologiczny głównego bohatera, Emily Brontë sięgnęła do stworzonego przez Byrona wzorca bohatera romantycznego. W epoce romantyzmu upatrywano w nim literacki ideał mężczyzny, do którego odwoływało się wielu pisarzy. Jednak w Wichrowych Wzgórzach jego sylwetka jest wyjątkowo wyrazista i niekonwencjonalna. Wyrafinowane okrucieństwo Heathliffa, jego mroczne myśli i zamiary, zgorszyły nie tylko wiktoriańskich czytelników, ale również obeznanych z konwencjami literackimi krytyków (w ich gronie nawet siostrę pisarki, Charlottę!).

Heathliff, podrzutek znaleziony w Liverpoolu przez pana Earnshawa i przywieziony do jego posiadłości, budzi w dzieciach gospodarza skrajnie odmienne uczucia. Córka, Katarzyna (Kate) traktuje go jak brata. Z biegiem czasu, tych dwoje łączy silne, gorące uczucie. Hindley, brat Katarzyny od początku nie kryje swej niechęci do przybłędy. Po śmierci ojca przeradza się ona w prawdziwą nienawiść. Jej ofiarą pada również zakochana w Heathliffie, Kate. Losy bohaterów komplikują się dodatkowo, gdy pod wpływem presji otoczenia i własnej słabości wychodzi ona za dobrze urodzonego i zamożnego sąsiada Edgara Lintona. Boleśnie zraniony Heathliff, biorąc odwet za niespełnioną miłość rzuca wyzwanie światu i jego obłudnej moralności. Z graniczącą z obłędem pasją sieje wokół siebie zniszczenie i zło. Aby ukarać Edgara za odebranie mu ukochanej, w cyniczny sposób rozkochuje w sobie jego siostrę Izabelę i żeni się z nią tylko po to, aby cierpieniami doprowadzić ją do rychłej śmierci (zanim to nastąpi wydaje ona na świat syna, Lintona Heathliffa).

Chociaż fabuła nie wspomina bezpośrednio o kontaktach Heathliffa z siłami nadprzyrodzonymi, to wszyscy bohaterowie utworu zastanawiają się bezustannie nad tym, czy w jego osobie mają do czynienia z człowiekiem, czy szatanem. Nawet jego powierzchowność – czarne przepastne oczy, miotające w chwilach gniewu szalone błyski, smagła cera i kruczoczarne włosy nasuwają skojarzenia z diabłem. Zadawanie cierpień i psychiczne torturowanie otoczenia (w tym nawet swojej ukochanej) wydaje się być jego życiowym powołaniem. „Jam jest bez litości! Bez litości! Im bardziej robaki się wiją, tym więcej korci mnie, by je rozdeptać” – mówi Heathliff w XIV rozdziale powieści.

W Wichrowych Wzgórzach odnajdujemy typową dla romantyzmu angielskiego nutę satanizmu i fascynacji śmiercią. Miłość bohaterów, tak silna, że kochankowie czują się jedną istotą, przez cały czas ociera się o śmierć. Przedwcześnie zabiera Katy, niszczy również egzystencję Heathliffa – człowieka, tak szczelnie zamkniętego w kręgu zła, trudno bowiem nazwać go żywym.

Heathliff jest najbardziej wyrazistą z postaci występujących w powieści. Wizerunek w dzieciństwie rozpieszczonej, później zaś urokliwej, chociaż chwilami despotycznej, okrutnej i niestabilnej emocjonalnie Katarzyny jest przekonujący, ale mniej dynamiczny i już nie tak porywający.
Podczas gdy, Heathliff i jako bohater, i jako potwór jest zawsze w jakiś sposób wielki, Kate ustawicznie balansuje między małością a wielkością.

Tym, co pasuje ją na heroinę godną swojego partnera jest jej odwaga i siła wewnętrzna. Jest ona widoczna nawet w śmiesznych, na poły dziecięcych wybrykach bohaterki. Z całą mocą uzewnętrznia się w intensywności przeżywanych przez nią uczuć.

Na szczególną uwagę zasługuje sposób, w jaki Katarzyna traktuje problemy moralne. Chociaż jej zachowanie jest często sprzeczne z powszechnie obowiązującymi normami, a nawet z własną etyką, to jej postępowaniu zawsze towarzyszy głęboka świadomość nie tylko istnienia zasad, ale także sprzeniewierzania się im. Gdy ukochana piastunka Nelly, pyta ją, dlaczego nie jest pewna słuszności swego małżeństwa z Edgarem, odpowiada nie tylko słowem, ale też jakże wymownym gestem: „Katarzyna położyła jedną rękę na czole, drugą zaś na sercu. – Tu i tu – gdziekolwiek kryje się dusza. Całym sercem, całą moją duszą czuję, że źle czynię.” (rozdz. IX).

Symbolika przestrzeni

W przypadku utworu tak skomplikowanego i niejednoznacznego jak Wichrowe Wzgórza trudno pokusić się o jakiekolwiek oceny, kwalifikujące bohaterów jako osoby pozytywne lub negatywne. Zresztą ich formułowanie było by z pewnością sprzeczne z intencjami stroniącej od łatwego moralizowania autorki. Zastanawiając się jednak nad postaciami Heathliffa i Kate, nie należy zapominać o symbolice miejsc, z którymi są związani. Przestrzeń odgrywa bowiem w Wichrowych Wzgórzach bardzo istotną rolę, wykraczającą daleko poza funkcję tła. Akcja powieści koncentruje się w dwóch dworach: Wichrowych Wzgórzach, skąd wywodzi się cała rodzina Earnshawów i gdzie został przywieziony Heathliff oraz Drozdowym Gnieździe, skąd pochodził Edgar i Izabela. Opozycja między tymi dwoma miejscami stanowi podstawową dominantę kompozycyjną utworu, która jest jednocześnie opozycją między wartościami, reprezentowanymi przez ich mieszkańców.

Mieszkańcy Wichrowych Wzgórz są jako dzieci burzy – dzicy, gwałtowni i nieokiełznani w swoich uczuciach. Przemawiają do czytelnika właśnie swoją naturalnością i szybciej zjednują sobie jego sympatię niż lalkowate, ugrzecznione postaci młodych Lintonów. Wichrowe Wzgórza – to serce, Drozdowe Gniazdo – to wyspekulowany rozsądek.

Oczywiście oceny sugerowane przez autorkę nigdy nie są formułowane wprost ani natrętnie narzucane. Emily Brontë wyraża swoje sympatie raczej w formie budzących pozytywne bądź negatywne skojarzenia opisów zachowań bohaterów, a nawet wyglądu wnętrz (np. uderzającym, często powtarzającym się rysem Wichrowych Wzgórz jest płonący na kominku ogień, wywołujący wrażenie specyficznej, prymitywnej zaciszności i bezpieczeństwa, czego brak w Drozdowym Gnieździe). Pisarka dba, aby mimo takiego, a nie innego rozkładu odautorskich sympatii racje znajdowały się częściowo w obu symbolicznych światach. Edgar Linton często budzi sympatię i współczucie czytelnika spokojem, umiarkowaniem i kulturą. Maleje ona jednak, gdy zdradza swoje tchórzostwo i małoduszność (np. gdy nie mając odwagi sam przeciwstawić się Heathliffowi, przywołuje służbę z kijami (rozdz. XI), albo wówczas, gdy w imię powierzchownie pojętego honoru nie chce odwiedzić umierającej siostry (rozdz. XIV).

Artyzm utworu – przyjemność czytania

Pisarski warsztat Emily Brontë zdumiewa precyzją i dojrzałością – aż trudno uwierzyć, że Wichrowe Wzgórza stanowią jej pierwszą i jedyną powieść! Tę książkę naprawdę czyta się z przyjemnością.

Pisarka umiejętnie stopniuje napięcie, co pozwala na utrzymanie uwagi czytelnika i podsyca jego ciekawość. Mimo skomplikowanej, szufladkowej narracji ma się złudzenie prawdziwości zdarzeń.

Zdają się one rozwijać spontanicznie, bez udziału autorki. Jej maestria ujawnia się także na płaszczyźnie językowej. Wbrew pisarskim tendencjom epoki, rozkochanej w retorycznych ozdobach i długich opisach, język Emilly Brontë uderza oszczędnością i skrótowością, przez co bardziej kojarzy się z poezją niż z prozą, zaś dynamiką przypomina utwory dramatyczne.

Prostota opowiadania nie jest tu brakiem, lecz efektem gruntownie przemyślanej stylizacji w zakresie słownictwa, składni, metaforyki, melodii i rytmu prozy.

Akcji nie zakłócają opisy tła, choć miejsca, w których ona przebiega są zawsze tak żywo unaocznione, że trudno o nich zapomnieć. Informacje o nich autorka umiejętnie wplata w fabułę, czyniąc ją bardziej dynamiczną i plastyczną: „Zanim przestąpiłem próg zatrzymałem się podziwiając groteskowe płaskorzeŸby na frontonie, gdzie spośród plątaniny poobtłukiwanych gryfów i bezwstydnych amorków wyłaniał się napis 1500 – Hareton Earnshaw” (rozdz. I).

Język poszczególnych postaci wydaje się zawsze naturalny, zgrany treścią i stylem z ich osobowością np: arystokrata Lockwood mówi językiem trochę pretensjonalnym z dbałością o zgrabne i dowcipne sformułowania; służąca Ellen Dean – w sposób prosty, z niewielką domieszką prowincjonalizmu. Językiem najbardziej poetyckim przemawiają zazwyczaj Heathliff i Katarzyna. Warstwa stylistyczna Wichrowych Wzgórz pomaga scharakteryzować i pogłębić psychologię poszczególnych postaci. Bliskie związki z naturą przenikają ich sposób myślenia i odczuwania, co w warstwie stylistycznej przekazywane jest głównie przez metafory i porównania zaczerpnięte z przyrody.

Miłość Katarzyny i Heathliffa porównana została więc do „wiecznotrwałej ziemi pod stopami” (rozdz. IX), zaś sam Heathliff do „dzikiego ugoru porośniętego jałowcem i usianego kamieniami” (rozdz. X).

Dominującym żywiołem Wichrowych Wzgórz jest oczywiście wiatr, stąd też nagromadzenie w tekście kojarzących się z nim czasowników, skupionych głównie wokół Katarzyny, która nie chodzi lecz pędzi, mknie i cała wydaje się być dzieckiem wiatru. Wyprawom Heathliffa i Katy towarzyszą często deszcze i burze.

Dramatyczny charakter powieści i fakt, że pozostawia ona wrażenie napięcia oraz gwałtownych wstrząsów w dużej mierze uwarunkowany jest zastosowaniem nasyconego emocjonalnie słownictwa: Katarzyna “zapłacze się na śmierć”; Hindley krzyczy: “Szatanie, dopomóż!” i “Muszę kogoś zabić!”; oczy Izabeli są dla Heathliffa “ohydnie podobne do oczu” Lintona.

Nowatorstwo formy

Czerpiąc z osiągnięć prozy europejskiej i zachowując atrybuty powieści tradycyjnej, Wichrowe Wzgórza wyprzedzają jednocześnie swoją epokę i skłaniają się ku nowoczesnej formie powieści otwartej.

Dominantę kompozycyjną tego gatunku stanowi brak jednoznacznego zakończenia, co daje czytelnikowi niemal nieograniczone możliwości interpretacyjne.

Trudno byłoby oczekiwać, aby tajemnicza Emily Brontë zakończyła swoją powieść łatwym happy endem. Jej finał pełen jest niedopowiedzeń: nie dowiadujemy się dokładnie, w jaki sposób skończył życie jej główny bohater (popełnił samobójstwo? jako wysłannik szatana został pochłonięty przez piekło?), co prawda, ostatecznie dobro triumfuje nad złem, ale jego zwycięstwo i tak nie pozwala zapomnieć o tragicznych losach pierwszej pary kochanków.

Autorka nie podsuwa nam żadnej nauki moralnej. Poznaliśmy bezwzględną grę uczuć, okrutne przeżycia i silne namiętności. To, jak je ocenimy, czy wyciągniemy z nich jakąkolwiek wskazówkę dla siebie zależy wyłącznie od nas.

Dla wiktoriańskich czytelników, przyzwyczajonych do formy klasycznej powieści z jasno wyłożonym morałem, kontakt z dziełem Emily Brontë musiał stanowić prawdziwy szok. Także dziś trudno byłoby określić Wichrowe Wzgórza mianem powieści zachęcającej do działania, dającej nadzieję. Wzburzenie współczesnych, odpoczywających po romantycznej gorączce krytyków było tak wielkie, że inwektywy (między innymi zarzut „pogańskości, wulgarności, braku skrupułów w doborze przedstawionych postępków”) posypały się na głowy wszystkich trzech sióstr. Odczucia czytelników musiały być życzliwsze, bo już w 1895 roku wobec stałego wzrostu zainteresowania twórczością sióstr Brontë powołano do życia stowarzyszenie Brontë Society. W tym samym roku na plebanii będącej ich rodzinnym domem otwarto istniejące po dziś dzień muzeum.

Renesans powieści

Prawdziwy renesans Wichrowych Wzgórz nastąpił jednak dopiero w początkach naszego stulecia (w Polsce po raz pierwszy wydano je w roku 1929). W dużej mierze przyczyniła się do niego angielska pisarka Wirginia Woolf, która w rozprawie poświęconej twórczości sióstr Brontë podkreśliła egzystencjalną i symboliczną wymowę powieści. I chyba ta cecha zadecydowała o niezwykłej poczytności i miłości czytelników do pozornie naiwnej i oderwanej od realnego życia książki.

Emily Brontë dotknęła w niej najbardziej podstawowych, elementarnych, a jednocześnie najbliższych człowiekowi problemów: miłości i nienawiści, życia i śmierci, płynności granicy pomiędzy dobrem a złem, pragnienia doświadczenia metafizycznego.

Nakreślony przez nią dramat namiętności mógł – podobnie, jak moralne dylematy z tragedii Szekspira – rozegrać się zawsze i wszędzie, bo jeśli w ludzkiej naturze jest coś stałego i prawdziwego to tylko uczucia, których nie powstrzyma żaden falochron pozorów i konwenansów.

 

Charlotta Brontë, autorka przedmowy do pierwszego wydania powieści, podkreśliła w niej przede wszystkim oryginalność dzieła: „Ellis Bell, niby rzeźbiarz wykuwający z granitu swoje posągi nie miał żadnego innego modelu, prócz wizji własnych medytacji.” Trudno nie zgodzić się z tą opinią – niepowtarzalny urok Wichrowych Wzgórz, ich szczególny klimat mają źródło w bogatej psychice autorki. Jednak powieść nie powstała w literackiej próżni! W miarę wzrostu zainteresowania twórczością Emily Brontë poczyniono ustalenia dotyczące genezy dzieła, określono tradycje i konteksty literackie, z których czerpała młoda autorka.
W sposób najbardziej oczywisty Wichrowe Wzgórza nawiązują do konwencji dreszczowca gotyckiego – gatunku popularnego w literaturze angielskiej na przełomie XVIII i XIX.