Młynarzówna równa księżniczkom, zakochany Duch Gór, kościół bez jednego gwoździa, jedyne w swoim rodzaju piwo dla dorosłych i Western City dla dzieci – to wszystko znajdziesz w urokliwym miasteczku w Sudetach.
Karpacz – sama nazwa miejscowości brzmi jak zaproszenie do przygody w górach. Miasto u podnóża Śnieżki znają narciarze, w zimie czekają tu na nich liczne wyciągi, Kompleks Narciarski Śnieżka i stoki w samym mieście. Znają Karpacz miłośnicy górskich wędrówek i wielbiciele chronionej natury, bo Karkonoski Park Narodowy to kraina, w której wciąż jeszcze znajdują schronienie rzadkie zwierzęta i ptaki, a także unikatowe gatunki roślin.
Karpacz czeka na turystów przez cały rok, śnieżny zimą, ciepły latem i jesienią, pełen klimatycznych kawiarenek, restauracji i rozmaitych atrakcji w samym mieście, nie mówiąc o górskich szlakach. Możesz wybrać się malowniczą Karpatką lub na Kopę, jeśli to za trudne – niebieskim szlakiem do schroniska Samotnia, jeśli zbyt łatwe – to na Śnieżkę, osławiony, najwyższy szczyt Karkonoszy i Sudetów. Zobaczyć z wysokości 1600 metrów panoramę gór, „talerze” starego obserwatorium meteorologicznego i kaplicę świętego Wawrzyńca – bezcenne, chociaż kosztuje nieco wysiłku.
Po powrocie z gór spragniony, głodny i strudzony turysta ma naprawdę duży wybór miejsc w których można dobrze zjeść i nabrać sił, by zwiedzać następne atrakcje. Pachną kiełbaski, pieni się piwo w knajpkach, w kawiarenkach kusi aromatyczna kawa, ale jeśli ktoś ma apetyt na prawdziwie regionalne potrawy karkonoskie i wyjątkowe, lokalne piwo w szczególnej atmosferze, to najlepiej zajrzeć do Sowiducha. Dlaczego?
Sowiduch Browar i Restauracja na deptaku, przy ulicy Konstytucji 3-ego Maja (https://www.sowiduch.pl/) to miejsce ciekawe, bo przeniknięte lokalną historią i tradycją. Za drzwiami Sowiducha znajdujesz się nagle w najprawdziwszym klimacie Karkonoszy, obcujesz z obrazami z przeszłości regionu, odpoczywasz w cieniu legendy, bo już w nazwie patronuje restauracji Sowiduch – legendarny Duch Gór, zwany też Liczyrzepą, zakochany w księżniczce, która go niestety nie chciała. Dania serwowane w Sowiduchu podążają za kuchnią regionalną i staropolską a produkty pochodzą od lokalnych producentów. Pstrąg w papilotach, kwaśnica pasterska i golonka w piwie… brzmią swojsko i pobudzają apetyt, ale prawdziwym rarytasem jest piwo. Własne, podawane w pięciu smakach i warzone na oczach gości. Bo tylko tutaj, dzięki specjalnej instalacji, możesz obejrzeć cały proces tworzenia trunku. Do kufla najlepsza będzie „piwna decha”, pełna smakowitych kąsków.
(Co na niej: https://www.sowiduch.pl/restauracja-karpacz/blog/) Smacznego! A gdy tak będziesz zajadać sobie ser pasterski i popijać go piwem, rozejrzyj się po wystroju wnętrza. Znów strawa dla ducha i podróż w czasie: ze ścian restauracji zerka na gości historia tych ziem, ujęta niejako w trzech przestrzeniach drewnianych płaskorzeźb. Pierwszy – z historii najdawniejszej, wieku XIV, gdy w górach znajdowały sie złoża srebra i złota. Przybywali do osady poszukiwacze kruszcu i przygód z Południa, w tym Walończycy, tajemniczy, pracowici i zwani przez tubylców czarownikami. W drugim przedziale pasterze i pasterskie szałasy, charakterystyczny rys historii regionu, płaskorzeźby pokazują ich codzienne życie. I trzeci – nawiązujący do XVII wieku, kiedy znaleźli tu dom protestanccy uciekinierzy z Czech, a że zajmowali się ziołolecznictwem, kwitło tutaj i rozwijało się prężnie aż do wieku XIX , gdy zgasił je nowoczesny przemysł farmaceutyczny. W ciepłej przytulnej przestrzeni drewna i kamienia czas zatrzymał się na chwilę, by utrwalić dawne legendy i zdarzenia. Nabierasz chęci, by obejrzeć miejsca, w których to wszystko się działo, a także inne, różnorodne atrakcje miasta.
Nic nie stoi na przeszkodzie: ruszaj do Młynka Miłości. Gwarantuje ci stałość związku i upamiętnia legendę o pięknej Młynarzównie, którą pewien rycerz pokochał bardziej od księżniczki.. Potem marsz ulicą Karpacką w górę, do Świątyni Wang, po szczyptę egzotyki północy. Nagle znajdziesz się w klimacie skandynawskim, bo Wang to stareńki, ewangelicki kościół ze średniowiecza, zakupiony od miasta Vang i przeniesiony tutaj przez władcę pruskiego Fryderyka Wilhelma IV w połowie wieku XIX. Zabytek zachwyca rzeźbami średniowiecznych Norwegów i tym, że został zbudowany całkowicie bez użycia gwoździ! Można spędzić tu długie godziny, chyba że towarzyszą nam dzieci, które prędzej czy później, znużone cieniami przeszłości, zażądają czegoś konkretnego dla siebie. Atrakcji dla najmłodszych w Karpaczu nie brakuje. Mogą zobaczyć nader współczesne Muzeum Budowli Klocków Lego i – z kolei tradycyjne – Muzeum Zabawek, pełne cudeniek z dawnych czasów i z odległych miejsc świata. Spragnione przygód dzieci można zabrać do Western City – miasteczka rodem z Dzikiego Zachodu, w którym rządzi szeryf i cwałują konno uzbrojeni kowboje, a od czasu do czasu bandyci napadają na bank. Jeśli i tego za mało, i potrzeba dzieciom ruchu – czeka całoroczne lodowisko lub park linowy. Jeśli potrzeba ruchu dorosłym, być może spragnionym widoku wody jest i to: niesamowita panorama z zapory wodnej na rzece Łomnicy albo Dziki Wodospad dostarczą szukanych wrażeń.
Dzień w Karpaczu kończy się zbyt szybko, ale spacer po mieście o zmroku też ma swój urok. Może jeszcze do Sowiducha na piwo i kolację? Potem, gdy Karpacz zaśnie, będzie czuwał nad nim Duch Gór a ty z pewnością tu wrócisz.