Wiadomo, nieśmiałość nie ułatwia życia. Często staje się barierą, która nie pozwala dostać lepszego stopnia, nagrody. Z powodu nieśmiałości trudno zawrzeć z kimś przyjaźń, zyskać sympatię chłopaka czy dziewczyny, chociaż bardzo by się tego chciało. To ona właśnie odsuwa od ludzi – od kolegów, sympatii, paczki, towarzystwa.

Ale już na wstępie dobra wiadomość: pierwszą falę nieśmiałości przeżywamy jako zupełnie małe dzieci. Odwracamy głowę od obcych, trzymamy się maminej spódnicy.

Druga fala nieśmiałości atakuje w wieku dojrzewania. Także mija, czyli wyrasta się z niej jak z butów. Niektórym z nas towarzyszy jednak do końca życia. Wśród „opornych” są tacy, których trudno podejrzewać o nieśmiałość: aktorzy, dziennikarze, prawnicy, a także politycy.
Jeżeli więc czujesz się nieśmiały, jesteś w bardzo dobrym towarzystwie. To kolejna dobra wiadomość.

Większość ludzi, bo aż blisko 80 procent, jak twierdzą amerykańscy uczeni zajmujący się badaniem zachowań ludzkich, ma kłopoty związane z nieśmiałością. Różne kłopoty. Istnieje bowiem nieśmiałość totalnie paraliżująca. Dotyczy ona na szczęście tylko kilku procent nieśmiałych. Taki człowiek czerwieni się, poci, nie może z siebie wydusić słowa i wtedy, gdy znajdzie się wśród obcych, i wtedy, gdy sądzi, że ktoś mu się przygląda, gdy musi o coś zapytać, poprosić, wystąpić publicznie, zaprotestować.

Innych nieśmiałość dopada tylko w określonych sytuacjach. Na przykład, gdy ktoś musi mówić w języku, który słabo zna, gdy bardzo się stara zrobić na kimś dobre wrażenie, gdy wie, że ma do czynienia z osobą, która bardzo ostro ocenia czy też wtedy, gdy chce wykorzystać ostatnią szansę. Chłopiec może się poczuć onieśmielony w towarzystwie dziewczyn, szczególnie gdy jedna z nich wyjątkowo mu się podoba, dziewczyna jest skrępowana w domu koleżanki, ponieważ nie wie, jak się powinna zachować przy wytwornie nakrytym stole.

Ludzie starający się ukryć swoje zażenowanie czy zawstydzenie chwytają się rozmaitych sposobów.
Jedni zachowują się hałaśliwie, agresywnie, bez przerwy gadają, wygłupiają się, opowiadają mało śmieszne dowcipy, jakby chcieli
w ten sposób przekonać i siebie i innych, że wcale nie są nieśmiali. Inni – dotyczy to bardziej nieśmiałych – szukają pretekstów, żeby nie pójść na imprezę, nie załatwiać sprawy, która wymaga kontaktu z jakąś panią sekretarką, wycofują się, uciekają nawet przed ustnym egzaminem, co przekreśla ich szanse na przyszłość.

Żaden z tych sposobów nie jest dobry. Na szczęście są i inne, może trudniejsze, ale skuteczne. I to jest kolejna dobra wiadomość.

Pamiętaj!

  • Nie wyobrażaj sobie na zapas i zupełnie niepotrzebnie, że w jakiejś sytuacji zaczerwienisz się, nie będziesz mógł czy mogła wydusić z siebie słowa. Na przykład nie zrozumiesz dowcipu. Wszyscy będą się z niego śmiali i z ciebie też. Takie myślenie napędza lęk, a więc myśląc o tym, co może się stać, czujesz się zagrożony i ten lęk rośnie, czujesz się jeszcze bardziej nieśmiały. Tymczasem taka sytuacja w ogóle się nie zdarzy!
  • Nie myśl o swoich brakach, słabych stronach. Każdy je przecież ma, a ty swoje wyolbrzymiasz. Myśl o stronach silnych, dobrych. Masz liche włosy? Być może. Ale jakie ładne oczy! Nie masz słuchu muzycznego, to fakt, ale czy nie grasz dobrze w siatkówkę?
  • Nie wracaj myślą do tego, co ci się nie udało. Przypominaj sobie swoje sukcesy, choćby najmniejsze. Jakąś pochwałę, miły gest koleżanki, kolegi, co świadczy o tym, że jesteś lubiana. Czwórkę, którą dostałeś po serii trójek.
  • Nigdy nie mów o sobie: jestem głupia, niezdarna, brzydka, zawsze na końcu listy i zawsze już tak będzie. Nieprawda! Uwierz. Dlaczego to takie ważne? Nieśmiałość idzie przeważnie w parze z niskim poczuciem własnej wartości. Gdy ta samoocena jest wysoka, nieśmiałość znika jak obrzydliwa mgła.
  • Nieśmiali bardzo często nie odpowiadają na pytanie nauczyciela, nie zabierają głosu w dyskusji, ponieważ chcą mieć pewność, że ich odpowiedź czy wypowiedź będzie właściwa. Nie mają odwagi zaryzykować. Ale ty spróbuj, mając niekoniecznie 100 procent tej pewności. Czasami można się ubezpieczyć mówiąc na przykład tak: przypuszczam, wydaje mi się, nie jestem pewna, ale chyba, itp. Taki wstęp ma i tę zaletę, że daje chwileczkę na wzięcie oddechu, skupienie się. Na lekcjach matematyki czy fizyki nie da się takiej metody stosować, bo albo się wie albo nie wie, ale na polskim czy historii można nawet zrobić w ten sposób dobre wrażenie.
  • Niech ci się przestanie wydawać, że wszyscy na ciebie patrzą, oceniają, czekają na twoje potknięcie, błąd. Wcale tak nie jest. To, że masz akurat dzisiaj tłuste włosy czy pryszcz na nosie, naprawdę nikogo nie obchodzi. Prawdopodobnie nikt tego w ogóle nie zauważył. Pomyliłeś kataraktę z kantarydą. Wpadka. Ktoś się roześmiał. I co z tego? Czy innym się nie zdarzają podobne lapsusy? Nie spuszczaj głowy, nie rób z siebie ofiary. Nikt o tym nie będzie pamiętał.
  • Nie porównuj siebie z innymi zakładając, że ci inni są lepsi, zdolniejsi, bardziej lubiani. Z pewnością koleżanka ma dłuższe nogi niż ty, a kolega robi mniej błędów ortograficznych. Ona jest ładniejsza. Być może. Czy ciebie to przekreśla? A czy wiesz, że osoba wcale nieładna, taka o przeciętnej urodzie, może mieć bardzo dużo wdzięku? Że mówi się: ona ma taki miły uśmiech, czy też: on ma fantastyczne poczucie humoru. Panienki z telewizora to nie średnia krajowa. Nie masz pojęcia, ile osób pracuje nad ich wyglądem!
  • Nie zrażaj się. Jeżeli poprosiłaś koleżankę, żeby ci pożyczyła kasetę, a ona się wykręciła, to wcale nie znaczy, że nie masz poprosić kogoś innego. Jeżeli przełamując nieśmiałość próbowałaś nawiązać rozmowę z przypadkowo poznaną osobą, na przykład w pociągu, a ona nie podjęła tematu, nie rezygnuj. Zagadaj do kogoś innego. Nie masz pojęcia, ile jest osób podobnych do ciebie, czekających na to, żeby ktoś na nie zwrócił uwagę.

I ostatnia dobra wiadomość.
Nieśmiałość ma i dobre strony. Właśnie nieśmiałych uważa się za ludzi wrażliwych, delikatnych, takich, którzy nie robią przykrości, nie pchają się z łokciami, nie walczą ze wszystkimi. Ponieważ są raczej małomówni, nie obgadują, nie plotkują, są dyskretni. Czy to mało?