Uf, mozolna ta sztuka kucia. Jak – nie przymierzając – wspinanie się po skałach. Ale wszystko może być mniej mozolne, gdy podejdziemy do tego z głową. Mówisz na przykład, że zakuwać nie umiesz, bo nigdy nie możesz się skoncentrować. Okazuje się, że koncentracji (i to bardzo łatwo!) można się nauczyć.

Sowa czy skowronek?

Dobrze, byś wiedział, czy jesteś sową, czy skowronkiem. Nie masz pojęcia? To pomyśl – najlepsze pomysły przychodzą Ci zawsze do głowy wieczorem lub w nocy czy też rano, jak tylko się obudzisz? A kiedy udało Ci się wkuć na blaszkę wiersz na polski? Wieczorem – po odrabianiu lekcji czy może raniutko – gdy wszyscy domownicy jeszcze spali, a Ty miałeś spokój i ciszę, której tak bardzo brakuje wieczorem?

  • Skowronek lepiej przyswaja wiedzę rano. Jeśli nim jesteś, znasz już powód tego, że wieczorem możesz ślęczeć nad książką godzinami i nic… Spróbuj wstawać w tygodniu nieco wcześniej i przeznaczyć ten czas na naukę. Nie masz problemów z utrzymaniem otwartych powiek? Myśli Ci się łatwiej niż po południu? Super! Masz nową metodę na efektywniejszą naukę.
  • Sowa ciężko budzi się do życia. A wszystko dlatego, że wieczorem i nocą najlepiej jej się myśli, czyta, kombinuje, wymyśla, wkuwa, rozmawia. Jeśli właśnie uświadomiłeś sobie, że jesteś sową, nie nastawiaj budzika na piątą rano. To nic nie da – i tak będziesz rano nieprzytomny. Na zakuwanie, odrabianie lekcji, planowanie, przygotowywanie ubrań przeznacz popołudnie lub wieczór.

 

Ciekawość – pierwszy stopień do… koncentracji

Zauważyłeś, że łatwiej jest Ci się skoncentrować na lekcjach, które po prostu Cię interesują? I nauka tych przedmiotów nie jest męką? W takim razie winą za brak Twojej koncentracji można obarczyć nauczyciela (że nie potrafi zaciekawić tematem) lub np. podręcznik (że drętwo napisany i bez ilustracji)… Tyle że, zauważ, są w klasie osoby, które przepadają za nauczycielem, a i do podręcznika nic nie mają. Powiesz w takim razie, że nie wszystkich musi interesować to samo. Owszem. Ale ciekawy może być każdy. Spróbuj być wścibski – ale tak pozytywnie, zadawaj pytania, sprawdź coś, o czym była mowa na lekcji, w encyklopedii, Internecie; pogadaj o tym z rodzicami czy starszym rodzeństwem.
Kiedy jesteś ciekawy – sam o coś się dopytujesz, Twoja koncentracja rośnie. A wraz z nią – szybkość przyswajanej wiedzy.

 

Kilka rad na to, by się nie skoncentrować na 100 proc.

1. W ogóle nie myśl o nauce. Ale jak już siądziesz do zakuwania, koniecznie pomyśl, że to bez sensu (co tam oceny, własna radość czy satysfakcja).

2. Do nauki zawsze siadaj głodny.

3. Nie rób zaplanowanych przerw w nauce (to nic, że mózg najlepiej pracuje przez jakieś 40 minut i naukowcy zalecają 10 minut przerwy po jakiejś godzinie nauki).

4. Rób kilka rzeczy jednocześnie (czytaj, słuchaj muzyki, jedz, oglądaj telewizję, zakuwaj).

5. Usiądź przy oknie (najlepiej otwartym, by dobrze było słychać krzyki bawiących się dzieciaków i przejeżdżające samochody) i – ucząc się – obserwuj, co dzieje się na zewnątrz.

6. Ustaw na biurku jak najwięcej gadżetów (nie pozwól wzrokowi, by skupił się na jednej rzeczy).

7. Koniecznie włącz radio, telewizor. I to na cały regulator.

8. Przed zakuwaniem nie wychodź na dwór, nie biegaj, nie jeździj na rowerze. Nie wietrz kujowni!

9. Najlepiej przed zakuwaniem pokłóć się z kimś i zdenerwuj.

 

To działa!

Koncentracja może pomóc nie tylko w uzyskaniu lepszych ocen, ale i lepszym dogadaniu się z całym światem. I tak naprawdę można ją ćwiczyć zawsze i wszędzie. Wystarczy, że… skupisz się na tym, co robisz. Jeśli więc czytasz – czytaj. Zakuwasz – nie oglądaj telewizji, tylko ucz się. Słuchasz ulubionej muzyki – nie katuj się myśleniem o nieudanym sprawdzianie czy kłótni z kumplem. Rozmawiasz z kimś – wsłuchaj się w jego słowa, obserwuj gesty, ruch oczu i twarzy.
Spróbuj, to naprawdę działa!