Denerwujesz się, że książka napisana trudnym językiem, że druk jakiś niewyraźny. A może po prostu uczysz się w złym miejscu, przy słabym świetle, za to przy bardzo głośnej muzyce?

Więcej światła!
Kiedy wracasz ze szkoły do domu, jest już właściwie szaro. Sztuczne światło jest więc konieczne do oświetlenia miejsca, w którym się uczysz. Wyobraź sobie, że to, gdzie znajduje się lampka, wpływa na efektywność nauki.

Sokoli wzrok
Najlepsze do nauki jest światło dzienne, padające z okna z lewej strony. Daruj sobie jednak zakuwanie, gdy dnieje lub zmierzcha. Takie nie wiadomo jakie, „szare” światło męczy wzrok, nie pozwala się skupić. Rozświetlanie sztucznym światłem nic tu nie da. Lepiej po prostu zasłoń okna i korzystaj tylko ze sztucznego – w miarę mocnego – oświetlenia.

Zróbmy mały teścik!

  • Usiądź na miejscu, w którym zazwyczaj się uczysz. Zapal lampkę. Weź do ręki książkę. Skieruj wzrok na literki. Czy mimo to dostrzegasz w polu widzenia lampkę? Może jest dokładnie przed Tobą? To niedobrze. Choć pewnie nie zwracasz na to zwykle uwagi, Twoje oczy podczas nauki robią szybkie, krótkie ruchy: przeskakują od światła na tekst, z tekstu w stronę światła. To męczy wzrok, marnuje czas, no i nie pozwala się skupić.
  • To może ustawić lampkę z prawej strony?Ani mi się waż! Albo zrób to, ale tylko na próbę. Zobaczysz, że tekst (zwłaszcza kiedy piszesz) będzie zasłonięty przez… cień. Cień Twojej ręki, długopisu, ołówka. Większość wysiłku poświęcisz więc na to, by dojrzeć literki, a co tu mówić o zakuwaniu.
  • Ostatnia świetlna próba. Tym razem właściwa! Ustaw lampkę z lewej strony, ale nie z przodu. Najlepiej, gdy będzie to lampka z klipsem – brzeg biurka z lewej strony to idealne miejsce dla oświetlenia.

Kujownia

Kucie kojarzy się zwykle z męką, karą za nie wiadomo jakie grzechy… Nie myśl tak o nauce. To praca, która może być przyjemna, gdy tylko będzie przynosiła efekty. A żeby przynosiła – ważne jest miejsce, w którym zakuwasz.
Nie tyle ważne, gdzie się uczysz (przy stole, na kanapie, podłodze, parapecie), co – byś uczył się w tym samym miejscu. Wyrobisz w sobie wtedy taki bezwarunkowy odruch – miejsce będzie kojarzyło Ci się z nauką, automatycznie nastawisz się na kucie.
Kujownia to nie pustelnia, ale raczej podziękuj za obecność w niej telewizorom, głośnikom, stosowi gazet, pięciu kubkom i kilku śmietnikom. Porządek w kujowni to nie grzech. Pomaga się skupić! Oczywiście jeśli muzyka nie przeszkadza Ci w nauce, nie ma przeciwwskazań, by jej słuchać „w tle”. A i kubek z piciem czy coś do chrupania nie zaszkodzi. Pracę trzeba przecież sobie umilić!

Oszczędzaj. Ale nie światło w kujowni!

Nie oszczędzisz na słabych żarówkach. Owszem, może rodzice będą płacić ciut mniejsze rachunki za energię, ale zapłacisz za to Ty – zmęczonym wzrokiem. A już wiesz, że im wzrok bardziej zmęczony, tym zakuwanie słabiej wychodzi.
Sytuacja, kiedy – zamiast oświetlić porządnie stanowisko pracy – robisz nastrój, a cień łazi za Twoją ręką – jest fatalna. Zmień wtedy żarówkę na mocniejszą lub włącz dodatkową lampkę.