Rower jest dziś symbolem niezależności, swobody i fizycznej sprawności. Miejsce popularnych kiedyś składaków i kolarzówek zajęły rowery górskie, z grubymi oponami. Najpierw podbiły Amerykę, później Europę, królują już także na polskich drogach.

Sprawdzają się w każdych warunkach – na ruchliwych ulicach miast i w terenie. Przerzutki i dobre hamulce pozwalają bezpiecznie pokonywać najbardziej strome wzniesienia. Możliwości roweru górskiego zachęcają do dalekich wypraw. A apetyty posiadaczy górali z każdym kolejnym wypadem rosną. Z czasem chcą oni dotrzeć swoimi pojazdami w najbardziej egzotyczne miejsca. Balansują więc na krawędziach wulkanów, zdobywają Kilimandżaro, odwiedzają pustynię Gobi albo Saharę. Ostatnio w modzie jest Góra Kościuszki w Australii. Coraz popularniejsze staje się także paralotnictwo rowerowe…

Większość z nas traktuje jednak swój rower jak najlepszego przyjaciela, wiernego towarzysza wypraw na tereny poza powszechnie uczęszczanymi drogami, utartymi szlakami i dużymi skupiskami ludzi.

Kupujemy rower

W tym przypadku sprawdza się, niestety, opinia, iż cena świadczy o jakości. Musimy przy tym zwrócić uwagę na precyzję wykonania poszczególnych elementów, również, a może przede wszystkim, tych najdrobniejszych.

Dopasowanie roweru do wzrostu to sprawa indywidualna. Ogólna zasada: gdy siedzimy na rowerze, palcami stóp powinniśmy swobodnie dotykać podłoża; do wzrostu rowerzysty powinna być także dostosowana długość ramy. Rower męski, w przeciwieństwie do damskiego, ma prostą ramę i najczęściej jest większy.

Pamiętajcie, kupując rower, nie kierujcie się modą, nie szukajcie określonej marki, lecz myślcie o tym, gdzie i jak często będziecie nim jeździć.

Przede wszystkim więc bierzcie pod uwagę to, jakiego typu jest to rower (na przykład im grubsze ma opony, tym lepiej będzie się sprawdzał w terenie), jak duże ma koła, w co jest wyposażony, jakiej jest jakości i ile kosztuje. Warto wiedzieć, że rower górski doczekał się także młodszych braci. Są to: city bike, do codziennej jazdy po mieście, nieco mniej wytrzymały od górala, i country bike, z jeszcze grubszymi oponami, pozwalającymi na ostrą jazdę i skoki przez przeszkody.

Gdy kupujemy rower, ważne jest także to, jaką nam dają gwarancję i czy serwis jest blisko miejsca, w którym mieszkamy.

W drogę!

Z bagażnikiem i sakwami możemy urządzać nawet kilkutygodniowe eskapady. Zapaleńcy przemierzają po 150 kilometrów dziennie, lecz dla większości dzienna norma to 50 km. To wcale nie tak dużo, zważywszy, że po leśnym dukcie jedziemy ze średnią prędkością 10 km na godzinę. Wśród samych rowerzystów panuje wielka solidarność. Spotykają się także z życzliwością mieszkańców terenów, przez które przejeżdżają.

Letni wyjazd nie musi obfitować w niezwykle męczące górskie podjazdy. Do turystyki rowerowej świetnie nadają się trasy na nizinach. Możemy na przykład wyruszyć szlakiem zamków pogranicza polsko-krzyżackiego, szlakiem zamków krzyżackich i biskupich Warmii i Mazur, zamków Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej albo zamków pogranicza polsko-czeskiego. Na takiej trasie pogodzimy przyjemność jazdy ze zwiedzaniem. Doskonałą formą letniego wypoczynku – polecaną zwłaszcza w górach, gdzie nie wszędzie będziemy w stanie dotrzeć jednośladem – jest łączenie wypadów rowerowych z wędrówkami.

Europa bez granic

W Europie rowerem dotrzemy praktycznie wszędzie. Taką wyprawę muszą jednak poprzedzić odpowiednie przygotowania. Co trzeba wiedzieć?

  • Najlepiej zacząć od lektury przewodników. Ten trud się opłaci: im więcej dowiecie się zawczasu o danym terenie, tym lepiej poradzicie sobie na miejscu. Jest coraz więcej pozycji książkowych, przedstawiających realia rowerowych podróży. Szczególnie polecamy przewodniki Wydawnictwa Pascal („Let’s Go”, „The Rough Guide”), a także poradnik państwa Whitehill pt. „Rowerem po Europie”.
  • Jeśli chodzi o kondycję, przygotowania zacznijcie na kilka miesięcy przed wyprawą. Ma tu znaczenie każdy sport uprawiany w ciągu roku szkolnego. Na rowerze zaś poćwiczcie najpierw na sali gimnastycznej lub w siłowni.
  • Przed wyjazdem warto zasięgnąć informacji, czy w danym kraju będą potrzebne wizy. W Europie nie ma już takiego miejsca, ale może zdecydujecie się na wypad poza nasz kontynent.
  • Trzeba się ubezpieczyć od kosztów leczenia i następstw nieszczęśliwych wypadków. Zapoznając się z ofertami firm ubezpieczeniowych, zwracajcie uwagę na warunki ubezpieczenia – bywają bardzo różne. Powinniście znać wartość kwoty gwarancyjnej i wiedzieć, co obejmuje polisa.
  • Byłoby dobrze, gdybyście przed wyprawą zrobili spis miast, adresów i przybliżonych dat Waszego pobytu w poszczególnych miejscach, a jego kopie rozdali bliskim i znajomym, aby wiedzieli, jak mają adresować listy na poste restante, z jakim wyprzedzeniem je wysyłać – gdzie, w razie nagłej potrzeby, mają Was szukać.
  • Karnety kempingowe są niezbędne, jeśli chcecie biwakować w Danii lub Szwecji, ale w innych krajach zapewniają zniżki. Są ważne we wszystkich krajach poza Albanią, Rumunią i Wspólnotą Niepodległych Państw. Warto wiedzieć, że mogą służyć jako dowód tożsamości, gdy trzeba zdeponować coś w hotelu czy na kempingu. Można je nabyć w PZMot i Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu. Telefon do warszawskiego oddziału tej ostatniej: (0-22) 810-60-50.
  • Szanse na tańsze bilety lotnicze, kolejowe, autobusowe, na prom, bilety do muzeów mają studenci studiów dziennych. W każdym oddziale „Almaturu” mogą oni wyrobić sobie od ręki międzynarodową legitymację studencką ICIC – wystarczy mieć zdjęcie i aktualną legitymację studencką.
  • Warto wykupić międzynarodową legitymację PTSM – daje liczne zniżki w sieci młodzieżowych schronisk SPORT.
  • W trakcie wyprawy wszelkie kosztowności przechowujcie w woreczkach na szyi lub w specjalnych pasach. Pieniądze najlepiej zamienić na podróżne czeki lub kartę kredytową.

Oni już tak podróżowali

  • Maja – studentka UMCS w Lublinie
    Namiot jest w trakcie takich wypraw zbędny. Ludzie chętnie oferują rowerzystom nocleg na sianie, a czasem nawet w domu; są bardzo sympatyczni. Bez namiotu jest przecież o parę kilogramów lżej, a nocleg na obleganych polach namiotowych oznacza zawsze ryzyko kradzieży. Nigdy, choćby na chwilę, nie zostawiam roweru samego, nawet przypiętego. Gdy chcę coś zwiedzić, zostawiam go pod czyjąś opieką, na przykład jakiegoś gospodarza.
  • Paweł – tegoroczny maturzysta
    Jeździłem po Gorcach. Są dobre na jednodniowe wypady, chociażby z Rabki – nie trzeba się wtedy martwić o nocleg. Wystarczą dobre przerzutki i można się świetnie bawić! Co prawda sporo problemów stwarzają strome podjazdy, ale za to gdy dotrze się na szlak biegnący grzbietem, to jazda nie stwarza żadnych trudności. No i można podziwiać wspaniałe widoki…
  • Michał – student I roku Politechniki Warszawskiej
    Jeżdżę na rowerze treningowo-turystycznym, z oponami cieńszymi niż w góralu, bez rogów na kierownicy i teleskopów. Jest świetny na wyprawy turystyczno-krajoznawcze po równinach i nizinach, choć ubiegłego lata zwiedzałem na nim także południe kraju; zajęło mi to cztery dni. Ciekawe są też trasy wzdłuż wschodniej granicy Polski.
  • Ania – studentka III roku Akademii Medycznej w Katowicach
    Pamiętam, jak po pierwszych kilku dniach na rowerze okropnie bolały mnie nogi i siedzenie. Z czasem jednak zapomniałam o bólu i dziś wspominam wypad na Mazury jako najwspanialszą wyprawę z przyjaciółmi. W trakcie postojów zwiedzaliśmy zabytki; trasy wybieraliśmy tak, żeby zobaczyć jak najwięcej ciekawych miejsc. Grunt to odpowiednie zaplanowanie wyprawy!
  • Maciek – student warszawskiej SGH
    Rowerowego bakcyla połknąłem dzięki koledze. Zaczynałem od jednodniowych wypadów za miasto. Teraz planuję na wrzesień wypad do zachodniej Europy. Czasem wyprawiam się w góry; choć jazda po nich jest bardziej wyczerpująca, warto spróbować. Na górskich drogach trzeba też uważać na powalone drzewa i większe kamienie; poza tym wstrząsy mogą spowodować odrętwienie rąk, a to zwiększa ryzyko wypadku.
  • Magda – studentka WSP w Częstochowie
    Podczas mojej pierwszej rowerowej wyprawy miałam źle przymocowane sakwy. Przedniego koła nie obciążyłam i przez to w trakcie każdej próby podjazdu rower stawał mi dęba. Teraz już wiem, jak ważne jest właściwe rozmieszczenie bagażu.