Czego alegorią jest opowiadanie Johna Steinbecka „Perła”?

„Po miasteczku krąży opowieść o wielkiej perle – o tym, jak ją znaleziono i jak ją później stracono”. Tak zaczyna się opowiadanie, a właściwie jego część zamieszczona w jednym z Waszych podręczników.

Już z tego początkowego fragmentu wiemy wszystko – ktoś znalazł perłę, a potem ją stracił. To jak w baśniach lub opowieściach przekazywanych z pokolenia na pokolenie o skarbach, które zostały najpierw dane, a potem zabrane (choćby w tej o rybaku i złotej rybce). Prawda w nich przekazywana to coś ważnego – podkreśla amerykański pisarz John Steinbeck – bo każdy znajdzie tu coś dla siebie: przestrogę lub naukę. W ten sposób kształtowały się kiedyś najważniejsze nauki, prawdy moralne ustnie powtarzane przez najstarszych aż do momentu, kiedy same historie straciły wyraźne kontury i stały się przypowieścią, alegorią.

Tak też było w przypadku Kina i jego rodziny. Otóż biedny rybak Kino znajduje pewnego dnia perłę – drogocenny skarb, dzięki któremu można się wzbogacić, i to bardzo. To jak najwyższa wygrana w Lotka. Normalnym, ludzkim zachowaniem staje się snucie marzeń, w jaki sposób wykorzystać dar losu. Kino również, zapytany przez swoich sąsiadów o to, co zrobi z takim skarbem, zaczyna wyobrażać sobie, jak perła odmieni jego życie: „W blasku perły poczęły kształtować się sprawy, o których marzył dawniej Kino, a potem odrzucił jako niemożliwe”.

Widzi więc kolejne obrazy:

  • weźmie ślub w kościele z Juaną,
  • będą mieć nowe ubrania,
  • kupi strzelbę,
  • jego syn będzie chodził do szkoły,
  • jego syn będzie najmądrzejszy w wiosce.

A „to wszystko zrobi perła”.
Wszystko, co dotychczas znajdowało się tylko w sferze marzeń, dzięki perle mogło się urzeczywistnić. Okazuje się, że perła spełnia wszystkie niewypowiedziane nawet pragnienia. Najpierw te małe, o których jeszcze nieśmiało myślał Kino. Potem większe, ale jeszcze ciągle „drobne przedmioty marzeń”. Granicą staje się chęć posiadania strzelby, bo przecież była ona „czymś nieosiągalnym, więc skoro mógł pomyśleć o jej posiadaniu, runęły wszelkie zapory – mógł marzyć dalej”. Zerwała się więc „tama marzeń”, a zebrani wokół rybaka słuchali coraz bardziej zuchwałych pragnień.

Ale w pewnym momencie Kino przestraszył się własnych wizji, słów:

„Zacisnął dłoń wokół perły, zasłaniając jej blask. Kino przeraził się, jak przeraża się człowiek mówiący tak będzie o czymś, czego nie wie na pewno”.

Wiadomo, jak zachowuje się ktoś, komu „grozi” wielka wygrana. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – kiedy mamy COŚ, marzymy zawsze o tym, żeby mieć więcej, a kiedy nieosiągalne wcześniej pragnienie się spełnia, jego miejsce zajmuje nowe – bardziej zuchwałe i trudniejsze do zrealizowania (jeszcze raz skojarzcie rybaka wymagającego od złotej rybki więcej i więcej).

Kino jednak przeraził się drogocennej perły, która nieoczekiwanie odmieniła jego życie, stwarzając mu szanse pozostające dotąd poza sferą jego możliwości i marzeń. I tak naprawdę nie wiadomo, jak ułożyły się dalsze losy Kina i jego rodziny, czy byli szczęśliwi, czy nie. Możecie dopisać je sami (w wypracowaniu domowym – co sugerują autorki podręcznika).

Od czego zależą nasze losy? Nie zawsze od bogactwa, bo nie każdy umie dobrze z danego mu skarbu skorzystać.

Czego więc alegorią jest to opowiadanie?

Pokazuje, w jaki sposób zachowują się ludzie w momencie, kiedy spotyka ich nagłe bogactwo – jakie są ich myśli, pragnienia, wypowiedzi, zachowanie. Sam Steinbeck nie interpretuje alegorii, lecz pozostawia ją nierozwikłaną swoim czytelnikom. Pisze:

„Jeśli opowieść ta jest alegorią – każdy, być może, znajdzie w niej swą własną prawdę i odczyta z niej własne życie”.

Czy bohaterowie opowiadania „Perła” dadzą sobie radę z „nagłym szczęściem”? Czy ono ich jednak pokona, obejmie władzę nad ich myślami i uczuciami? Na te pytania każdy musi już sobie odpowiedzieć sam.

Gdybyś wypowiadał się na ten temat:

  • Koniecznie wspomnij, że perła jest symbolem bogactwa, ale też płynącego z niego nieszczęścia (perły to łzy).
  • Zwróć uwagę na narastające w opowiadaniu napięcie udzielające się bohaterom (i czytelnikom), które doskonale oddaje klimat sytuacji.

Zobacz:

Na wschód od Edenu – John Steinbeck